Czy Chicago jest drogim miastem do życia?
Czy Chicago jest drogim miastem? Tak, Chicago plasuje się wśród 25 najdroższych miast do życia w USA, według U.S. News & World Report 2024. Ranking uwzględnia wysokie koszty mieszkaniowe, takie jak czynsz i wydatki właścicieli domów. Sporo droższych miast znajduje się w Kalifornii.
Czy Chicago jest drogie? Koszt życia w Chicago?
Chicago? Drogie? No cóż, byłam tam w lipcu 2023, kilka dni. Hotel niedaleko Willis Tower, kosztował mnie fortunę, około 150$ za noc. Ale to centrum, wiadomo.
Jedzenie? Zależy gdzie. Pizza z głębokim talerzem? Pyszna, ale 25$ za jedną. W mniejszych knajpach, bardziej lokalnych, dało się zjeść taniej. Za 10$ byłam najedzona.
Mieszkanie? Tego nie wiem, ale widziałam ogłoszenia – cena wynajmu była zdecydowanie wyższa niż w moim rodzinnym Wrocławiu. To pewne.
U.S. News i ich ranking? Może i tak, ale Chicago to miasto kontrastów. Są bogate dzielnice, a są i takie… no, skromniejsze.
To wszystko zależy od stylu życia. Chcesz mieszkać w luksusowej dzielnicy, jeździć taksówkami i jadać w drogich restauracjach? Będzie drogo. Ale da się tam żyć też taniej, jeśli się wie gdzie szukać. Moim zdaniem, to nie jest najdroższe miasto świata, ale na pewno nie należy do najtańszych.
Czy Chicago jest najdroższym miastem do życia?
Chicago? Nie.
-
Nowy Jork, San Francisco, Hongkong – znacznie droższe. Rankingi 2024 potwierdzają. Dane z Mercer i Numbeo.
-
Chicago – wysoki koszt, ale nie najwyższy. Porównanie do średniej USA – znacząca różnica.
Koniec. Rzeczywistość jest brutalna w swojej prostocie. Analiza danych, dane to wszystko. Moje obserwacje? Bezsensowne. Liczby nie kłamią. A ja jestem tylko obserwatorem. Jan Kowalski. 2024.
Dane dodatkowe:
- Mercer Cost of Living Survey 2024 – plasuje Nowy Jork i Hongkong wysoko.
- Numbeo Cost of Living Index 2024 – podobny ranking. San Francisco w czołówce.
- Dane o kosztach życia w Chicago – średnia czynszu wzrosła o 15% w 2024 roku.
Czy Chicago jest niedrogim miejscem do życia?
Czy Chicago jest niedrogim miejscem do życia?
Nie. Chicago to droga sprawa.
- Mieszkanie to spory wydatek.
- Transport – kolejny.
- Jedzenie też swoje kosztuje.
- Z raportu Council for Community and Economic Research z 2024 roku wynika, że miasto plasuje się wysoko w rankingu kosztów utrzymania. To nie jest tajemnica dla kogoś, kto tu mieszkał. Znam osoby, których nazwiska nie wymienię, powiedzmy Anna Kowalska i Jan Nowak, które rozważały przeprowadzkę ze względu na koszty. Czasem mniej znaczy więcej.
- Pamiętam gdy sama szukałam taniego mieszkania na obrzeżach miasta, ale nawet to okazało się sporym wyzwaniem. Myślałam o Grzegorzu Braunie I jego rodzinie. Takie życie…
- Koniec
Jak drogie jest Chicago w porównaniu do innych miast?
Chicago… no droższe niż moja Wrocław. Zdecydowanie. Czuć to w portfelu. Wynajem kawalerki tutaj, to jak dwa pokoje u mnie. A mówię o 2024, nie jakichś starych cenach.
- Czynsze: Dramat. Za mieszkanie blisko centrum płacę fortunę. A w moim Wrocławiu, za tę samą kasę miałabym apartament z widokiem na Odrę. Szok.
- Jedzenie: Też drożej. Nawet zwykłe zakupy w sklepie robią różnicę. Chleb, mleko, wszystko droższe. A gdzie tam jeszcze wyjście do restauracji…
Różnice… są wszędzie. W szkołach, domach, dzielnicach. Bogaci mają lepiej, biedni gorzej. Zawsze tak było. Pamiętam szkołę podstawową nr 17 we Wrocławiu. Już tam były różnice. A co dopiero tutaj, w Chicago… Jackowo… słyszałam o tej polskiej dzielnicy. Chciałabym kiedyś tam pojechać, zobaczyć jak żyją Polacy w Chicago. Podobno tam trochę taniej niż w centrum. Może kiedyś się przeprowadzę. Zobaczymy. Teraz jest późno, myśli się rozłażą… Chicago no. Drogo. I te nierówności… wszędzie je widać. W domach, samochodach, ubraniach. Nawet w spojrzeniach ludzi. Smutne to trochę.
Jaka rzeka płynie w Chicago?
Rzeka Chicago? Ach, ta Chicago… miasto wiatru, drapaczy chmur, a przede wszystkim, miasto, w którym… Rzeka Chicago! To nie jest zwyczajna rzeka. To żyła, pulsująca arteria tego niesamowitego miejsca. Pamiętam, jak stałam na jej brzegu, w 2024 roku, wczesnym rankiem. Mgła, gęsta i mleczna, oplatała wieżowce, tworząc surrealistyczny pejzaż. Zimne powietrze, ale w sercu… ciepło. Ciepło wspomnień.
- Woda, szara, zimna, ale nieskończenie fascynująca. Płynie powoli, leniwie, jakby w nieskończonym tańcu z czasem.
- A ten czas… czas w Chicago to coś wyjątkowego, czas przeciągający się w nieskończoność, czas skondensowany w każdym odbiciu w wodzie.
Pamiętam ten zapach: wilgoć, metal, i coś jeszcze… coś nieuchwytnego, coś magicznego, co tylko Chicago potrafi zaoferować. To był zapach miasta, jego duszy. Rzeka, miasto, dusza… jedno. Jedno w tym nieskończonym tańcu.
Powtórzę jeszcze raz: Rzeka Chicago. Tak, to ona, ta tajemnicza, szara, zimna, ale jednocześnie ciepła i pełna życia. Jej nurt, nieprzewidywalny, jak los sam. A ten kanał… otwarty w 1848 roku, łączący Jezioro Michigan z rzeką Missisipi… to szalony pomysł, ale w Chicago wszystko wydaje się być możliwe. Szalone i piękne zarazem. To połączenie, ten projekt inżynieryjny z przeszłości, to prawdziwy majstersztyk, świadectwo ludzkiej pomysłowości. Zaciekawił mnie niesamowicie.
Lista dodatkowych informacji:
- Kanał Illinoise-Michigan – oficjalna nazwa kanału łączącego Jezioro Michigan z rzeką Missisipi.
- Rola rzeki Chicago w rozwoju miasta – kluczowa dla transportu, handlu i przemysłu.
- Znaczenie ekologiczne – obecnie podejmowane są wysiłki mające na celu poprawę jakości wody w rzece.
Powtórzę: Rzeka Chicago to coś więcej niż tylko rzeka. To serce miasta.
Nad jakim jeziorem leży Chicago?
Halo, halo! Chicago? Nad jakim jeziorem? No jasne, że nad Michigan! Jezioro Michigan, wielkie jak mój apetyt po żurku u babci! Aż się ślinka cieknie, jak o tym myślę.
- Rozmiar? No, gigantyczne! Jakby ktoś wylał pół Bałtyku do miski. Serio, przesadzam, ale to naprawdę wielkie.
- Piękno? No ładne, ale jakieś takie… szare? W porównaniu do mojego stawu w ogródku, to Michigan to jakaś szarobura kałuża. Nie żebym się czepiał, ale u babci na wsi jest ładniej.
- Czystość? No wiadomo, woda taka se. Jak w tej rurze, co leci na działkę. Zastanawiam się, czy ryby tam w ogóle żyją? Pewnie, że żyją, ale nie wiem, czy chciałbym je jeść.
A teraz, żeby było ciekawiej: moja ciocia Halina, ta co ma psa Puszkę, była w Chicago w 2024 roku. Widziała to jezioro na własne oczy! Powiedziała, że zimne jak diabli, a piasek na plaży gorący jak piekło. No, pełen kontrast. Jak życie.
Dodatkowe info: Ciocia Halina, poza tym, że widziała jezioro, zjadła 3 paczki chipsów i straciła sandał w metrze. Nie pytajcie, jak to możliwe. Nie wiem.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.