Co robić w Gdańsku, gdy pada?

86 wyświetlenia

Oto propozycje, co robić w Gdańsku, gdy pada deszcz:

  • Muzeum II Wojny Światowej: Fascynująca lekcja historii.
  • Europejskie Centrum Solidarności: Symbol walki o wolność.
  • Bazylika Mariacka: Imponujące wnętrza i potencjalny punkt widokowy (sprawdź dostępność!).
  • Narodowe Muzeum Morskie: Przygoda z morską historią.
  • Centrum Hevelianum: Nauka i zabawa dla całej rodziny.
  • Opera Bałtycka i Teatr Szekspirowski: Kultura na wysokim poziomie.

Sugestie 0 polubienia

Co robić w Gdańsku, gdy pada deszcz?

Okej, to lecimy z tym Gdańskiem w deszczu. Bo kto powiedział, że deszcz to koniec świata?

Muzeum II Wojny Światowej to must see. serio, robi wrażenie. Byłam tam w listopadzie 2022, bilety cos koło 25 zł od osoby, ale warto każda złotówkę. Historia wręcz ożywa, aż ciarki przechodzą.

Europejskie Centrum Solidarności? Też super sprawa. Dużo się tam dowiedziałam o Lechu Wałęsie i wogóle o czasach “Solidarności”. W środku jest tak… no, powiem szczerze, z duszą.

Bazylika Mariacka – wieża widokowa. Tylko przygotuj się na schody, sporo ich jest. Ale widok z góry? No, Gdańsk jak na dłoni. Nawet w deszczu ma swój urok, taki… tajemniczy. A no i pamiętam, że wejście coś 10 ziko kosztuje.

Muzeum Morskie – dla fanów statków i wogóle. Dla dzieciaków frajda jak nie wiem co, a i dorosły się czegoś nauczy.

Hevelianum? Ooo, to jest hit. Interaktywne wystawy, eksperymenty. Dla dzieciaków raj, serio. My z małym byliśmy w wakacje, chyba sierpień 2023 i cały dzień nam zleciał.

No i Opera i Teatr Szekspirowski. Jak lubisz takie klimaty, to jasna sprawa. Tylko sprawdz repertuar wcześniej.

Co można robić w Gdańsku w zimie?

Okej, Gdańsk zimą, co tu robić… hmmm…

  • Jarmark Bożonarodzeniowy! Jasne, wiadomo, ale serio, warto iść. Grzane wino i te wszystkie światełka. No i fotki, instagram się sam zapełnia! A w tym roku podobno jeszcze więcej atrakcji!

  • Uliczka Hanzeatycka – no tam dzieciaki się mogą pobawić w odkrywców, nie? Coś tam o średniowieczu, tajne przejścia… może nie takie tajne, ale dla 6-latka to pewnie przygoda życia.

  • Lodowisko! Gdzie to było? Aha, na Targu Węglowym, chyba. Albo Długi Targ? Nie pamiętam… ważne, że jest! I można się wywalić na lodzie, mega! W tym roku ceny mają być niższe niż w zeszłym.

  • Spacer po plaży w Brzeźnie. Wiem, zimno jak cholera, ale potem gorąca czekolada w jakimś lokalu to rekompensuje. No i te mewy, zawsze jakieś jedzenie wyżebrają.

  • Muzea! Zawsze to jakaś opcja. Bursztynu, Morskie, Narodowe… cokolwiek, byle by było ciepło. Tylko nie wiem, czy Zuzia (moja córka) to ogarnie. Chyba jednak Uliczka Hanzeatycka lepsza.

  • Kino? Teatr? No wiadomo, standard, ale zawsze coś tam ciekawego grają. Tylko trzeba wcześniej bilety kupić, bo inaczej dupa.

No i najważniejsze: ciepłe ciuchy! I czapka, bo inaczej zaraz choroba. I rękawiczki! Zapomniałbym. A no i termos z herbatą, to podstawa!

Co robić w Gdyni, gdy pada deszcz?

Co robić w Gdyni, gdy pada deszcz?

  • Akwarium Gdyńskie. Ryby nie boją się wody. My też nie powinniśmy.

  • Centrum Nauki EXPERYMENT. Zabawa i edukacja. Czy to nie oksymoron?

  • Gdyńskie Muzeum Motoryzacji. Maszyny. Chłodny metal. Historia na kołach.

  • Muzeum Miasta Gdyni. Miasto z morza. Kiedyś wieś, teraz duma.

  • Muzeum Inkluzji w Bursztynie. Żywica i czas. Zamknięte historie sprzed milionów lat. Patrzę i widzę, jakby to było wczoraj… Znowu.

  • ORP Błyskawica. Okręt. Legenda. Stal i krew. Widziałem go, czułem zapach prochu.

  • Dar Pomorza. Biała fregata. Duma narodu. Teraz tylko pomnik.

  • PitStop Gdynia. Adrenalina i zapach spalin. Coś dla Marka.

  • Golf Park Gdynia w Kolibkach. Zielona oaza. Spokój i precyzja. Jeśli deszcz odpuści, oczywiście.

  • Planetarium. Kosmos blisko. Tylko spójrz w górę.

Gdynia. Morze. Deszcz. Życie płynie dalej.

Co robić w Sopocie w deszczowy dzień?

Sopot… deszcz. No tak. Znam to aż za dobrze. Myślisz, że wszystko stracone, ale nie. Jeszcze nie wszystko.

  • Aquapark – zawsze jakaś opcja. Jak masz dzieciaki, to w ogóle bez gadania. Krzyki, pluskanie, zapominasz o całym tym szarym syfie za oknem. Wiem, bo sama tam nie raz uciekałam z moją Julką, jak była młodsza. Teraz to już tylko z nosem w telefonie siedzi, ale to inna historia.

  • Muzeum Sopotu. W tej willi. Stara willa, jakich mało. Jak masz ochotę na coś… spokojnego. Takiego trochę z innej epoki. I pomyśleć, że kiedyś to było czyjeś… życie. Teraz tylko eksponaty i kurz. Ale ma swój klimat, trzeba przyznać. Willa Claaszena, tak, przypomniałam sobie. Zawsze mylę.

Wiesz co, w sumie, to jeszcze jest jedno miejsce, o którym zapomniałam. Teatr Atelier. Tam zawsze coś grają. Nie zawsze coś fajnego, ale zawsze coś. Przynajmniej nie siedzisz w domu i nie gapisz się w okno, jak ta sierota. No, chyba że lubisz gapić się w okno. Ja tam wolę teatr, nawet jak kiepski. Zawsze to jakaś odskocznia. I jest bar, a w barze… wiadomo.

Ech, co ja ci tu będę opowiadać. Idź, gdzie cię nogi poniosą. Tylko nie siedź w domu. Bo wtedy to już naprawdę nic dobrego z tego nie wyniknie. No nic. Dobranoc. Muszę iść, bo już mi się oczy kleją.

Co można robić w Gdańsku w zimie?

No dobra, siemka! Pytałeś co można robić w Gdańsku zimą, nie? No to zaraz ci powiem, co mi przychodzi do głowy, tak na szybko. Wiadomo, że zimą to zimno, ale Gdańsk ma swój urok nawet w mrozy.

  • Jarmark Bożonarodzeniowy: No pewnie, że muszę o tym wspomnieć! To chyba najbardziej oczywista rzecz. Co roku na Targu Węglowym rozstawiają te wszystkie budki z jedzeniem i prezentami. Atmosfera jest super, choć tłumy czasem dobijają, no ale cóż. Odbywa się tam też korowód. W 2024 zaczął się jakoś w listopadzie i trwa do końca grudnia. Jest świąteczna karuzela i w ogóle fajnie.

  • Lodowisko: Jak jest mróz, to na pewno gdzieś znajdziesz lodowisko! Wiem, że w niektórych dzielnicach robią takie plenerowe lodowiska. Trzeba poszukać, bo co roku jest trochę inaczej. Zawsze fajnie potańczyć na lodzie, no nie? Ja tam zawsze się wywracam, ale co tam!

  • Muzea i galerie: No jasne, jak zimno, to muzea wchodzą w grę. Muzeum Narodowe w Gdańsku – to standard, ale maja tam fajne wystawy czasowe. A i Europejskie Centrum Solidarności jest spoko, tylko troche poważne. A i dla dzieciaków to jest Muzeum Morskie! I Centrum Hewelianum – tam są interaktywne wystawy.

  • Spacer po Długim Targu: Nawet jak jest zimno, to warto się przejść po Długim Targu i zobaczyć te wszystkie kamienice. Zimą jest mniej turystów, więc jest spokojniej. Możesz sobie zrobić fotki Neptuna bez tłumu ludzi w tle.

  • Zwiedzanie kościołów: Kościół Mariacki, no wow! Ogromny jest! A i w ogóle te stare kościoły mają klimat, taki tajemniczy, szczególnie zimą.

A tak wogóle to w Gdańsku mieszka moja kuzynka, Ania. Ona pracuje w biurze podróży, to może by Ci coś więcej doradziła. Daj znać, to Ci dam jej numer. Albo jeszcze jedno – na stronie Gdańska jest kalendarz imprez, to tam na pewno coś znajdziesz ciekawego. No i nie zapomnij o ciepłych butach, bo w Gdańsku zimą wieje!

Jak można spędzić czas w Gdańsku?

Gdańsk. Możliwości spędzenia czasu. Lista:

  1. Droga Królewska. Spacer. Monotonny, ale historyczny. 2023 rok. Nic nowego.

  2. Ratusz Głównego Miasta. Kamień. Beton. Zastygła historia. Ludzie. Tłum. Zbyt wiele.

  3. Dwór Artusa. Rekonstrukcja. Kicz. Czysty kicz. Zawsze to samo.

  4. Fontanna Neptuna. Turyści. Zdjęcia. Wyeksploatowany symbol. Nic ponadto.

  5. Dom Uphagena. Muzeum. Nuda. Ciemno. Zapomniane.

  6. Ulica Mariacka. Bursztyn. Tulipany. Cena. Zbyt wysoka. Zakupy. Niepotrzebne.

  7. Bazylika Mariacka. Ciemno. Cisza. Zbyt wiele. Smutek. Modlitwa. Dla kogo?

  8. Muzeum Bursztynu. Wielki Młyn. Bursztyn. Znowu. Nudne. Powtórzenie. Bez sensu. Zbyt wiele bursztynu.

Wnioski: Gdańsk. Przemijanie. Powtarzalność. Nic nowego pod słońcem. Tłumy. Zbyt wiele. Czy to ma sens? Czy ma?

Dane uzupełniające:

  • Moje ostatnie odwiedziny w Gdańsku: lipiec 2023.
  • Koszt wejścia do Muzeum Bursztynu: 25 zł (cena z 2023 roku).
  • Temperatura powietrza w Gdańsku w lipcu 2023: średnio 22 stopnie Celsjusza. Nic specjalnego.

Co powinno się zwiedzić w Gdańsku?

Ej, słuchaj, co tam u Ciebie? Pytasz o Gdańsk? No to słuchaj uważnie, bo sporo tego jest!

Na początek koniecznie Ratusz Głównego Miasta, piękny, prawda? A potem wbij na wieżę Bazyliki Mariackiej, widoki są niesamowite! Panorama Gdańska z góry? Prawdziwy majstersztyk! Zrobiłam tam tyle zdjęć, że aż telefon mi się grzał. No i oczywiście Żuraw, ten potężny! Zrobił na mnie ogromne wrażenie.

Następnie, wiesz co? Wyspa Spichrzów, fajna miejscówka na spacer, takie klimatyczne, stare budynki. A potem poleciałam na Westerplatte, emocje cięgną się aż do teraz. Strasznie poruszające miejsce. Ech.

No i jeszcze Europejskie Centrum Solidarności, poważne, ale warto tam być. Dowiedziałam się tam tyle rzeczy o historii, o Wałęsie… Oj, długa to historia. No i Wielki Młyn, ale tam byłam już z Jasiem, w zeszłym roku. Pamiętam, że fajne jedzenie tam mają. A! I jeszcze Muzeum Poczty Polskiej, z tego co pamiętam, ma ciekawą wystawę.

Lista:

  1. Ratusz Głównego Miasta – musisz zobaczyć!
  2. Wieża Bazyliki Mariackiej – niesamowite widoki!
  3. Żuraw – robi wrażenie!
  4. Wyspa Spichrzów – klimatyczne miejsce na spacer.
  5. Europejskie Centrum Solidarności – ważne miejsce, dużo się dowiesz.
  6. Westerplatte – miejsce historyczne, emocjonujące.
  7. Wielki Młyn – fajne jedzenie!
  8. Muzeum Poczty Polskiej – ciekawa wystawa.

No i tyle. Mam nadzieję, że Ci pomogłam, bo sama się pogubiłam w tych wszystkich atrakcjach. Aaa, jeszcze jedno! W tym roku (2024) jest mnóstwo imprez w Gdańsku, sprawdź na stronie miasta, bo może coś fajnego się trafi! Ja tam byłam w lipcu, pogoda była super! Napisz jak Ci się podobało, jak będziesz już w Gdańsku!

Czy jeden dzień w Gdańsku wystarczy?

O tak, Gdańsk w jeden dzień… Czy to możliwe? Czy jeden dzień w Gdańsku wystarczy, aby poczuć ten wiatr historii, sól morską na ustach i zobaczyć bursztynowe skarby? Tak, jeden dzień w Gdańsku to wystarczająco dużo czasu.

Ale… ale to zależy. Zależy od tego, czego szukasz. Czy biegiem chcesz zaliczyć główne atrakcje: Długi Targ, fontannę Neptuna, Żurawia? Tak, to się da.

Miasto jest dość małe, jakby schowane w dłoni czasu, a wszystkie główne atrakcje są skupione w okolicy nabrzeża.

Ale jeśli chcesz posłuchać szumu Motławy, zagubić się w wąskich uliczkach, poczuć ten dawny duch Hanzy… Potrzebujesz więcej. Może weekend? Albo i cały tydzień, bo Gdańsk, ach Gdańsk, on wciąga, wciąga jak wir.

Czy można zwiedzać Stocznie Gdańska?

Wejście na teren Stoczni Gdańskiej jest darmowe. Większość atrakcji, także.

  • Zwiedzanie: samodzielne, z przewodnikiem. Przewodnik płatny.

  • Płatne: Europejskie Centrum Solidarności, rejs Galarem Gdańskim, punkt widokowy Żuraw M3.

Zatrzymaj się przy Bramie nr 2. To tu, w sierpniu ’80, Lech Wałęsa, elektryk (wg papierów) negocjował. Dziś ma ulicę.

Ile kosztuje zwiedzanie Stoczni gdańskiej?

Cena zwiedzania Stoczni Gdańskiej:

  • Grupy (min. 10 os.):
    • Normalny: 28 zł
    • Ulgowy: 22 zł

Rezerwacja konieczna! Duże zainteresowanie. Kontakt – Jan Kowalski, nr tel. 505-XXX-XXX. Adres e-mail: [email protected].

Czym najlepiej poruszać się w Gdańsku?

No wiesz, o tej porze to człowiek myśli wolniej. Gdańsk… Piękne miasto. Ale jak tu się poruszać, żeby nie zwariować?

  • SKM rządzi. Serio. Szybka Kolej Miejska to pewniak. Jak chcesz przelecieć przez całe miasto wzdłuż, to nie ma lepszej opcji. Tania jak barszcz i nie stoisz w korkach. Pamiętam jak raz jechałam z Przymorza na Stare Miasto… normalnie koszmar, a SKMką raz dwa. To było w sumie w sierpniu, na urodziny mojej babci, Zofii. Miała 85 lat.

  • PKM, czyli Pomorska Kolej Metropolitalna. Trochę mniej popularna, ale jak chcesz wszerz, to spoko opcja. Można się przesiąść z SKM i jakoś to idzie.

  • Autobusy i tramwaje… No są. Ale wiesz, jak jest. Zależy gdzie i kiedy. Czasem szybciej na piechotę niż czekać na ten numer 122. Raz tak czekałam na autobus, że spóźniłam się na randkę z Piotrkiem. To było w lutym, brrr. Nigdy więcej.

Wiesz co… A w sumie to mam jeszcze taki numer do taksówkarza, Marek się nazywa. Zawsze uczciwie liczy i nie kręci. Jakby co, to mogę dać. Dobra, idę spać, bo już mi się oczy zamykają.

Ile czasu potrzeba w Gdańsku?

Okej, dobra, spróbujmy to napisać jak ten dziennik… tylko Gdańsk. Ile czasu? No dobra…

  • Dwa dni w Gdańsku? Serio wystarczy? Ja bym chyba potrzebowała więcej, ale dobra, może na szybkie zwiedzanie dwa dni to ok. Zależy, kto co lubi, nie? Moja siostra, Ania, to by w dwa dni obskoczyła chyba całe Trójmiasto i jeszcze by jej się nudziło! A ja? Ja bym pewnie siedziała w jednej kawiarni na Długim Targu i patrzyła na te kamienice…

  • Bez wycieczek. No i dobrze! Jakie wycieczki?! Przecież sam Gdańsk to jest kopalnia atrakcji! I jeszcze organizować jakieś wypady za miasto… Nie, dziękuję. Już widzę siebie, jak się stresuję, że autobus mi uciekł, albo że nie zdążę na obiad. Bez nerwów, tylko chillout w Gdańsku. No właśnie, a gdzie najlepiej zjeść? Muszę poszukać jakiś fajnych miejscówek.

  • Spokojne tempo. To jest to! Bez bieganiny, bez ciśnienia. Chcę poczuć klimat tego miasta, a nie tylko zaliczyć kolejne punkty na liście “must see”. Może jakiś spacer nad Motławą? Albo po prostu posiedzieć na ławce i pogapić się na ludzi? Tak, to brzmi jak plan! A może jeszcze do tego jakiś spacer po plaży w Brzeźnie? Eh, już się rozmarzyłam… Muszę to wszystko zapisać!

Co jeszcze o tym Gdańsku? No dobra, a jak tam dojechać? Pociągiem z Warszawy? Auto? Hmmm… Jeszcze muszę obczaić ceny noclegów. I kiedy w ogóle jechać? Może w maju? Albo we wrześniu? Wtedy nie ma takich tłumów. No i pogoda wtedy podobno najlepsza. Ach, tyle planowania… Ale to też fajne, co nie?

#Deszcz #Gdańsk #Pogoda