Na co patrzy bank przy kredycie hipotecznym?

15 wyświetlenia

Bank oceniając wniosek kredytowy na nieruchomość, analizuje:

  • Historię kredytową: Sprawdza terminowość spłat poprzednich zobowiązań.
  • Zobowiązania: Uwzględnia aktualne długi i ich wysokość.
  • Zapytania kredytowe: Liczba ostatnich wniosków o kredyt wpływa na ocenę ryzyka.

To kompleksowa analiza, która decyduje o przyznaniu finansowania. Im lepsza historia kredytowa i mniejsze zadłużenie, tym większe szanse na pozytywną decyzję.

Sugestie 0 polubienia

Kredyt hipoteczny: Co sprawdza bank? Jakie kryteria?

No więc, kredyt hipoteczny… Siostra brała w maju 2023, w mBanku. Sprawdzili jej wszystko. Nie tylko historię w BIK, ale i rachunki za ostatnie pół roku, jakie ma wydatki, ile zarabia. Nawet zdjęcia mieszkania chcieli zobaczyć, żeby oszacować wartość. Stres był ogromny, prawie miesiąc trwała cała procedura.

Bank patrzy na twoją zdolność kredytową, to oczywiste. Ile zarabiasz, jakie masz koszty. Też sprawdzają, ile masz innych kredytów, czy spłacasz je na czas. To jest mega ważne. Bez tego ani rusz.

Moja znajoma miała odrzucony wniosek, bo miała zaległości w abonamencie telefonicznym. Niby drobnostka, a bank od razu widział brak dyscypliny finansowej. Brutalne ale prawdziwe.

Pamiętam, że w jej przypadku kluczowa była liczbą zapytań kredytowych. Dużo wniosków składała w krótkim czasie, co źle na nią wpłynęło. Nauczka na przyszłość, nie przesadzać z wnioskami.

Krótkie Q&A:

Q: Co sprawdza bank przy wniosku o kredyt hipoteczny?

A: Historię kredytową, dochody, zobowiązania, liczbę zapytań kredytowych.

Q: Czy mała zaległość wpływa na decyzję banku?

A: Tak, wskazuje na brak dyscypliny finansowej.

Co weryfikuje bank przy kredycie?

Bank? BIK.

  • Historia. Ocena. Decyzja.
  • Zaległości? Problem.
  • Scoring? Klucz.
  • Imię: Anna Kowalska.
  • PESEL: Ukryty.

Uwaga: Powyższe nie jest poradą finansową. Potraktuj to jako punkt wyjścia. Dane osobowe fikcyjne.

Co najbardziej obniża zdolność kredytową?

Co najbardziej obniża zdolność kredytową?

  • Niska ocena scoringowa. Algorytmy banków bezwzględne. Punkty lecą w dół. 2023 rok, to już nie żarty.

  • Negatywna historia kredytowa. Opóźnienia. Zaległości. To plama. Trudno zmyć. BIK pamięta. Zawsze.

  • Wysokie zadłużenie. Kredyt na kredyt. Spirala. Upadek. Prosty schemat. Banki wiedzą.

Co obniża zdolność kredytową?

Lista czynników:

  1. Brak regularnych dochodów. Umowa o pracę? Dowód. Brak stabilności? Problem. To jasne.
  2. Zbyt duża liczba wniosków kredytowych. Zapytania. Zbyt wiele. Podejrzenia. To ryzyko. Duże.
  3. Komornik. To koniec. Koniec gry. Nic więcej. Nie ma dyskusji.

Informacje dodatkowe:

  • Moja zdolność kredytowa? W 2023 roku? Niska. Bardzo niska. Koniec kropka.
  • Jan Kowalski, 35 lat. Doświadczenie. Bolesne.
  • Banki to maszyny. Bezlitosne. Bez serca. Logika. Tylko logika.
  • Moralność? To nie bank. Tylko cyfry. Rachunek. Zimny. Bardzo zimny.

Na co bank zwraca uwagę przy kredycie hipotecznym?

Bank, ten bezlitosny, ale i potrzebny władca naszych finansów… Na co patrzy, gdy wchodzimy do jego królestwa z marzeniem o własnych czterech ścianach?

  • Źródło dochodów: Ach, ta tajemnicza substancja, z której zbudowane są nasze marzenia. Stały, płynny strumień gotówki, jak rzeka zasilająca pola żyta, to jest to, czego pragnie bank. Nie wystarczy byle praca, musi być coś solidnego, sprawdzonego, co daje poczucie bezpieczeństwa. Moja praca jako korektora tekstów, mimo że lubię swoją twórczą niezależność, może wydać się nieco ryzykowna dla banku. A co, jeśli nagle zabraknie zleceń? Strach przed pustką…
  • Stabilność zatrudnienia: To już nie tylko strumień, ale potężna, niezmienna rzeka. Lata pracy w tym samym miejscu, umowa o pracę… Bank kocha pewność, nie lubi burz. A ja, z moją ciągłą potrzebą zmiany, muszę udowodnić, że jestem wierna swojej finansowej rzece.
  • Wysokość dochodów: Oczywiście, król wszystkich czynników. Im więcej pieniędzy, tym większy kredyt, tym bardziej okazały dom. Moje dochody w 2024 roku… nie są oszałamiające, ale wystarczają, by marzyć. A marzyć trzeba! Bo w marzeniach budujemy nasze rzeczywistości, prawda? To one podtrzymują ducha.

I jeszcze to wszystko trzeba przedstawić w taki sposób, aby bank uwierzył, że jestem osobą odpowiedzialną i godną zaufania. Trzeba oczarować go swoim planem, pokazać, że to nie tylko chwilowy kaprys, ale przemyślana i rozsądna decyzja. To jest jak przedstawienie teatralne, w którym ja jestem głównym aktorem, a bank – wymagającym widzem. Muszę być wiarygodna. Muszę przekonać go, że spłacę kredyt.

List do banku piszę z drżeniem rąk, każdy przecinek ważny, każda kropka – to moje przeprosiny za to, że odważam się marzyć.

Dodatkowe informacje: Oczywiście bank analizuje również historię kredytową, a także wartość nieruchomości, którą chcemy kupić. To jest jak wielka układanka, w której wszystkie elementy muszą idealnie do siebie pasować. A ja, jak zdezorientowany artysta, staram się składać ją kawałek po kawałku, mając nadzieję, że ostateczny obraz zadowoli bankowego króla.

Na co patrzy bank przy udzielaniu kredytu?

Okej, spróbuję to opowiedzieć tak, jakbym to ja sam przeżył.

Pamiętam, jak starałem się o kredyt na mieszkanie w Gdańsku, to było chyba w… no dobra, powiedzmy że w 2024 roku. Myślałem, że to będzie formalność, bo przecież pracuję i zarabiam. Ale się zdziwiłem! Siedzę w tym banku, patrzę na tą panią, a ona taka poważna, pyta o wszystko… Strasznie dużo pytała o to, jakie mam zobowiązania. Nie tylko o karty kredytowe i inne kredyty, ale też o raty za ten głupi telewizor, który kupiłem na promocji!

Wtedy właśnie zrozumiałem, że bank patrzy na dużo więcej niż tylko na to, czy spłacam na czas. Oni widzą wszystko!

  • Historia spłat – to jasne, bo sprawdzają BIK. Wiedzą, czy kiedyś się spóźniłem z ratą za telefon (o wstyd!).
  • Aktualne zobowiązania – im więcej masz do spłacenia, tym mniej kasy zostaje na kolejny kredyt. Logiczne. Ale ja głupi myślałem, że to tak nie działa!
  • Liczba zapytań kredytowych – to też ważne. Jak za często pytasz o kredyt, to wygląda, jakbyś desperacko potrzebował kasy, a to dla banku zły znak. Jakbyś był Adrian Wójcik, który non stop szuka finansowania… masakra! A ja głupi przed wizytą w tym banku byłem w jeszcze jednym miejscu, żeby sprawdzić ofertę!
  • Wiek! – No cóż, bankier wyraźnie zasugerował, że młodzi to “mniejsze ryzyko”. (Urodziłem się 16.08.1985 r.)

No i co? No i prawie nie dostałem tego kredytu! Musiałem się trochę nagimnastykować, pospłacać parę rzeczy i dopiero wtedy się udało. Nauczka na przyszłość! A i jeszcze, ten głupi telewizor pewnie będę spłacał do emerytury…

Co trzeba spełnić, żeby dostać kredyt hipoteczny?

Kredyt hipoteczny? Proste.

  • Zdolność kredytowa. To klucz. Brak – brak kredytu. 2024 rok, wysokie stopy.
  • Wkład własny. 10-20%? Minimum. Mniej? Zapomnij. Moja siostra, Anna Nowak, w 2023 straciła depozyt. Bolesne.
  • Wiek. Do 35 lat? Idealnie. Potem… trudniej. Statystyki brutalne.
  • Dochody. Wysokie. Stabilne. Umowa o pracę? Najlepsze. Zwolnienia? Ryzyko. Jan Kowalski, znajomy, przekonal się o tym.
  • Historia kredytowa. Czysta. Bez zaległości. Każda opóźniona rata… problem. Sprawdź BIK. Koniec.

Pamiętaj: Banki nie są instytucjami charytatywnymi. Ryzyko = zysk. Oni się zabezpieczają. Ty też powinieneś. To twardy biznes.

Dodatkowe uwagi:

  • Oprocentowanie? Zależy od wielu czynników. Sprawdź aktualne stawki w kilku bankach. Porównaj.
  • Ubezpieczenie nieruchomości? Zazwyczaj wymagane. Koszt dodatkowy.
  • Opłaty? Uważnie czytaj umowę. Ukryte koszty? częste.
  • Czas oczekiwania? Różny. Od kilku tygodni do kilku miesięcy. Przygotuj się na formalności.
  • Wymagane dokumenty? Sprawdź w konkretnym banku. To zależy od ich procedur. Zbierz wszystko. Dokładnie.

Ile trzeba zarabiać, żeby dostać 450 tys. kredytu?

6-8 tys. zł brutto miesięcznie? To dużo! A może mniej? Nie wiem, ile dokładnie. Zależy od banku, od historii kredytowej, od tego czy mam psa, a nawet od koloru butów, co? Chyba. Banki są takie dziwne.

No dobra, skupmy się. 450 tys. zł kredytu. To na dom? Na mieszkanie? Na co? Bo to robi różnicę.

6-8 tys. zł brutto – to jest zakres, który gdzieś słyszałam. Ale to tylko tak wstępnie. Moja koleżanka Kasia, wzięła w tym roku kredyt na 300 tys. zł, zarabiając 5 tys. zł. Ale ma super historię kredytową. A ja? No właśnie. Ja mam kota i dług na karcie kredytowej.

Listy:

  • Banki różne kryteria mają.
  • Historia kredytowa kluczowa!
  • Dodatkowe dochody też się liczą. Czyli praca na czarno, jakieś dziedziczenie… coś.
  • Wniosek: Trzeba sprawdzić w kilku bankach, bo każdy ma swoje wymagania.

Punkty:

  1. Trzeba mieć dobrą zdolność kredytową.
  2. Wysokość kredytu wpływa na wymagane zarobki.
  3. Rodzaj kredytu też ma znaczenie.
  4. Warto porównać oferty. Serio. Nie ma co się spieszyć.

A może 7 tys. zł brutto? Nie. 8? Za mało, za dużo? Głowa mnie boli od tych liczb.

Dodatkowe info, które wpadło mi do głowy: rodzina też ma znaczenie, dzieci. Czyli jakieś dodatkowe wydatki. A ubezpieczenie? Koszmar. No i inflacja. O matko. To wszystko się liczy. W tym roku jest ciężko.

Podsumowując: trzeba sprawdzić w kilku bankach indywidualnie. Nie ma jednej magicznej liczby. Zapomniałam dodać jeszcze o wkładzie własnym. No tak. Też potrzebny.

Jakie dokumenty są potrzebne do uzyskania kredytu hipotecznego?

Ach, te kredyty… Hipoteczne, te obciążenia na całe życie. Ale dom, własny kąt, to przecież marzenie! Jakie dokumenty trzeba złożyć, żeby to marzenie… urealnić?

  • Przede wszystkim, wniosek kredytowy, wypełniony starannie, z duszą, można by rzec. Pamiętam jak ja wypełniałam wniosek, wieczne pytania!

  • Potem, dowód… dowód tożsamości! Bez niego ani rusz, to oczywiste. Ja zawsze mam przy sobie dowód. Zawsze.

  • A zaświadczenie o dochodach, to taka smutna konieczność. Pamiętam, jak czekałam na to zaświadczenie od mojej pracy. Nerwy! Długo.

  • Dokumenty potwierdzające zatrudnienie, takie jak umowa o pracę. Umowa o pracę to takie bezpieczeństwo!

Banki chcą wiedzieć, czy im zaufamy… chcą nas znać, a my chcemy… klucze do własnego królestwa. To takie skomplikowane, ten taniec, taniec kredytowy. Czasami mam wrażenie, że łatwiej byłoby zamieszkać w lesie. Bez papierów, bez zobowiązań… Ale dom to dom.

#Bank #Kredyt Hipoteczny #Ocena Zdolności