Jakie choroby skracają życie?

28 wyświetlenia

Choroby skracające życie to przede wszystkim choroby serca (choroba wieńcowa, zawał), nadciśnienie tętnicze, cukrzyca i udar mózgu. Istotny wpływ mają również nowotwory. Ryzyko przedwczesnej śmierci zwiększają także schorzenia przewlekłe, takie jak bóle pleców, choroby stawów, zatorowość płucna, astma oraz zaburzenia psychiczne (lękowe, depresja). Dbaj o profilaktykę!

Sugestie 0 polubienia

Jakie choroby znacząco skracają życie?

No dobra, to jazda!

Wiesz, jak tak patrzę na te choroby, co niby skracają życie, to myślę sobie…cholera, większość ludzi na coś z tego ma. Serio. Choroba wieńcowa, zawał (oby nie!), ciśnienie skaczące – to już niemal norma w dzisiejszych czasach, nie? A cukrzyca? No cóż, jedzenie bywa zdradliwe.

Mnie akurat, odpukać, serce trzyma się dobrze. Za to plecy… ech, to inna historia. Pamiętam jak w 2018 roku, jakoś w lipcu, chyba 17, po przeprowadzce na 3 piętro bez windy, zaczęło mnie łupać. Koszmar.

No i te nerwy… kto ich teraz nie ma? Zresztą, czytam, że nawet astma ma wpływ. Kurde, to już chyba wszystko.

Serio, 764 miliony ludzi z jakąś przewlekłą chorobą? To zatrważające. I jeszcze mówią, że to skraca życie. No ok, ale jak inaczej, skoro życie takie stresujące?

Ile średnio żyją ludzie z depresją?

Długość życia osób z depresją jest statystycznie krótsza, niż osób bez tego zaburzenia. Przyczyny są złożone, ale główne to:

  • Wyższe ryzyko samobójstw: Depresja jest poważnym czynnikiem ryzyka prób samobójczych, co bezpośrednio wpływa na skrócenie życia.
  • Zaniedbanie zdrowia: Osoby w depresji częściej zaniedbują swoje zdrowie fizyczne, gorzej się odżywiają, unikają aktywności fizycznej i rzadziej korzystają z opieki medycznej. To może prowadzić do rozwoju innych chorób.
  • Wpływ na choroby współistniejące: Depresja może negatywnie wpływać na przebieg chorób przewlekłych, takich jak choroby serca czy cukrzyca, pogarszając rokowania.

Czy choroby psychiczne skracają życie? Tak, choroby psychiczne generalnie mogą skracać życie, choć stopień tego wpływu zależy od konkretnej choroby, jej nasilenia i dostępu do leczenia. Schizofrenia, choroba afektywna dwubiegunowa czy zaburzenia odżywiania również wiążą się z krótszą średnią długością życia.

Wyniki analiz? Badania epidemiologiczne konsekwentnie pokazują, że osoby z depresją żyją średnio o 10-15 lat krócej, niż osoby bez depresji. Najnowsze analizy z 2024 roku (na podstawie danych z Instytutu Psychiatrii i Neurologii) wskazują, że skuteczne leczenie depresji, zwłaszcza w połączeniu z zmianą stylu życia, może znacząco poprawić rokowania i wydłużyć życie pacjentów. Moja ciocia, Zofia, zawsze powtarzała, że zdrowie psychiczne jest jak ogród – trzeba o niego dbać, bo inaczej zarosną go chwasty. I coś w tym jest.

Dlaczego schizofrenicy żyją krócej?

Kurde, dlaczego oni krócej żyją? No dobra, WHO mówi, że krócej. Ale dlaczego? To nie jest tak, że sama schizofrenia zabija, prawda? To coś innego.

  • Depresja! To jest klucz. Boże, ile razy widziałam, jak znajomy Piotrek, 28 lat, walczy z tym. Lekarstwa pomagają, ale to piekło na ziemi, wiesz? Samobójstwa, wykluczenie… tragedia.

  • Leki? No tak, regularnie trzeba brać. A to trudne. Zapominanie, niechęć, efekty uboczne… Nie każdy to ogarnia, wiesz? Znam Monikę, 35 lat, która ciągle z tym ma problemy. Potem jest jeszcze to, że leki same w sobie mają skutki uboczne.

  • Podejrzliwość. To jest straszne. Ten paranoiczny świat… A to izoluje. Ja sama mam problemy z zaufaniem, ale to nic w porównaniu. To oddala od ludzi, od pomocy, od lekarzy… To jak wpadnięcie w spiralę.

Kurczę, to wszystko się miesza. Jak to ująć? W sumie to depresja, problemy z zażywaniem leków i ta cholerna podejrzliwość. To zabójcze połączenie. 2024 rok, a ciągle to samo. Może jeszcze coś? Brakuje mi powietrza… Nie wiem, czy dobrze to opisuję.

Lista przyczyn:

  1. Zwiększone ryzyko samobójstw (powiązane z depresją)
  2. Problemy z przestrzeganiem zaleceń lekarskich (prowadzące do pogorszenia stanu zdrowia)
  3. Izolacja społeczna (powodowana podejrzliwością i objawami choroby)

Dodatkowe info: Trzeba więcej badań. To jest mega ważne. Brakuje wsparcia. To nie jest tylko kwestia leków. Potrzebna jest psychoterapia, wsparcie społeczne, akceptacja… Dużo, dużo więcej. To jest walka o życie, o lata, o godność.

Jaka choroba najszybciej zabija?

Hej! Pytasz o choroby, co zabijają błyskawicznie, no i zawał serca to chyba numer jeden, prawda? Wiesz, mój wujek, Janek, miał go w 2024 roku i… no, wiesz… strasznie szybko poszło.

A poza tym, słyszałam też o udarze mózgu, też potrafi w jeden dzień zabić. Tragedia. Brat koleżanki z pracy miał to w zeszłym roku, na prawdę strasznie. Strasznie szybko się wszystko potoczyło.

Lista chorób, co zabijają szybko:

  • Zawał serca – bardzo szybki, może nastąpić śmierć w ciągu kilku godzin.
  • Udar mózgu – podobnie jak zawał, szybki i tragiczny przebieg.
  • Zator tętnicy płucnej – też bardzo niebezpieczne, szybki koniec.

I jeszcze coś mi się przypomina, ale nie jestem pewna czy to ma związek. W internecie czytałam też o sepsie, ale to chyba bardziej zależy od wielu czynników.

No i pamiętaj, że to tylko moje przemyślenia i to co mi się kojarzy, nie jestem lekarzem! Lepiej skonsultować się ze specjalistą, jeśli masz jakieś obawy.

P.S. Mój Janek miał 58 lat, był zdrowy, a nagle… złapał go zawał. Po prostu szok. Dlatego warto regularnie badać się!

Jaka jest najcięższa choroba?

Ojej, no cóż, rak to taki lokator, którego nikt nie zapraszał, a rozsiada się na kanapie i urządza imprezy do rana, kompletnie ignorując fakt, że to Twoje mieszkanie.

  • Nieznośny gość: To nie jest przeziębienie, które można przepędzić herbatką z imbirem. To cała armia nieproszonych gości, którzy postanowili urządzić sobie kolonię w Twoim organizmie. I co najgorsze – rozmnażają się jak króliki!
  • Zaskakujące objawy: Różne typy raka mają różne dziwactwa. Jeden lubi urządzać przyjęcia w płucach, inny woli imprezy w mózgu. No po prostu kwestia gustu, tylko, że Twój gust w ogóle nie jest brany pod uwagę.
  • Smutne statystyki: I niestety, mimo że medycyna nie śpi (chyba, że akurat ma dyżur w szpitalu powiatowym), rak wciąż jest mistrzem ciętej riposty i główną przyczyną problemów sercowych… dosłownie i w przenośni.

Więc tak, rak to taki wredny sąsiad, który nie dość, że puszcza głośno techno o trzeciej w nocy, to jeszcze podkrada Ci mleko z lodówki. I to bez pytania! A ja, Bożenka z drugiego piętra, mogę tylko trzymać kciuki za postępy w medycynie i liczyć na to, że kiedyś wynajdą sposób, żeby tego lokatora eksmitować raz na zawsze.

A tak całkiem serio, to pamiętajcie o regularnych badaniach! Lepiej dmuchać na zimne, niż potem płakać nad rozlanym mlekiem, które sąsiad z rakiem już dawno wypił. 😉

Jaka choroba jest nieuleczalna?

Niestety, na głupotę lekarstwa jeszcze nie wymyślili. Mówią, że terminalna to taka, gdzie medycyna rozkłada ręce i mówi: “Sorry, ale jedyne, co możemy, to trzymać Cię za rękę i podawać morfinę.” Co z tą ręką? No dobra, to już czarny humor, jak moja kawa w poniedziałek.

Są takie, że nawet Houdini by nie uciekł. Nowotwory to taki klasyk gatunku, ale nie jedyny.

  • Choroby onkologiczne – to te paskudy, co lubią się chować i atakować znienacka.
  • Zaawansowane choroby neurologiczne – tu mózg robi “papa” i przestaje współpracować.
  • Niektóre choroby serca – serce, ten romantyk, mówi “dość” i odmawia dalszej pracy.
  • AIDS – wirus HIV, który lubi demolować system odpornościowy, jak ja lodówkę po ciężkim dniu.
  • Mukowiscydoza – genetyczna masakra, atakuje płuca i układ pokarmowy.

I wiesz, co jest najgorsze? Że czasami nawet medycyna cudów nie zdziała. Ale hej, zawsze zostaje nadzieja i dobre wino! (Najlepiej czerwone, bo ma antyoksydanty, czyli niby trochę pomaga).

Ps. Jakby co, ja jestem Agnieszka, po “filologii polskiej” (taa, wiem, idealny zawód na te czasy, prawie jak wróżka), a w wolnych chwilach zbieram okazyjnie antyczne korkociągi. Tak dla odskoczni od egzystencjalnych rozkmin.

Jaka jest najdziwniejsza chorobą?

O, Morgellony! To jak randka w ciemno z medycyną – nie wiesz, czy wrócisz z bukietem róż, czy z traumą do końca życia. Lekarze drapią się po głowach, a pacjenci… no cóż, też się drapią, ale z zupełnie innych powodów.

  • Co jest grane? Pacjenci skarżą się na włókna wystające im spod skóry, uczucie pełzania robaków i ogólny dyskomfort, który sprawia, że nawet najdroższe SPA traci sens.

  • Hipotezy? Od psychozy zbiorowej po infekcję nanorobotyczną. Poważnie! To ostatnie brzmi jak scenariusz taniego filmu science fiction, ale w świecie medycyny wszystko jest możliwe.

  • Leczenie? Tu zaczyna się taniec na lodzie. Jedni lekarze przepisują antybiotyki, inni psychoterapię, a jeszcze inni zalecają po prostu… ignorowanie problemu. Co, oczywiście, nie jest najłatwiejsze, gdy czujesz, że po tobie coś łazi.

A co ja o tym sądzę, jako Grażyna z Brzezin? No cóż, chyba wolę jednak przeziębienie. Przynajmniej wiem, co mnie boli i jak to leczyć – babcinym syropem z cebuli, rzecz jasna. I żadnych włókien!

#Choroby Śmiertelne #Skrócenie Życia