Dlaczego waga rośnie z dnia na dzień?
Nagła zmiana wagi ciała często wynika z zatrzymywania wody. Glikogen, forma magazynowanej glukozy, wiąże znaczną ilość wody (3-4 gramy na 1 gram glikogenu). Zwiększone spożycie węglowodanów prowadzi do wzrostu poziomu glikogenu i zatrzymywania wody, co przekłada się na widoczny wzrost masy ciała. To chwilowe, a nie przyrost tkanki tłuszczowej.
Dlaczego moja waga wciąż rośnie? Przyczyny przybierania na wadze?
O kurczę, czemu ta waga znowu idzie w górę? To pytanie znam aż za dobrze… Często łapię się na tym, że po prostu zjadam za dużo węgli. Pamiętam, jak po urodzinach mojej siostry w lipcu, gdzieś w Krakowie, napałaszowałem się tortem jak szalony. Na drugi dzień na wadze – szok. Ale to pewnie dlatego, że każdy gram tej słodkości zatrzymuje w moim ciele tonę wody. 🍰 + 💧= 😭
No i woda! Piję jej sporo, bo wiem, że to zdrowe. Ale czasem się zastanawiam, czy nie za dużo? Może to dlatego ta waga skacze. Chociaż z drugiej strony, bez wody to w ogóle bym nie funkcjonował. 😂
Wiadomo, przyczyn może być masa, ale te węglowodany i woda… to chyba u mnie główni winowajcy. Muszę zacząć liczyć te cholerne kalorie! 🤯 Może jakaś dieta cud, ale… no nie wiem, nigdy nie byłem dobry w tych wszystkich wyrzeczeniach. Trudna sprawa.
Ile może wzrosnąć waga w ciągu dnia?
No wiesz… trzy kilo… to brzmi… dużo, prawda? Sama wczoraj się ważyłam, rano 58, a wieczorem… 61. Kurcze, aż się zrobiło nieprzyjemnie. To naprawdę dużo, jak na jeden dzień. Myślę, że to przez wodę, a może i jedzenie, coś ciężkiego zjadłam. A jak to w noc wchodzi… to wszystko się w głowie miesza.
-
Woda: To najważniejszy czynnik. Pijesz przez dzień, a waga skacze. Proste. Tak bardzo proste, że aż smutne.
-
Jedzenie: Wiadomo, po dużym obiadzie waga się zmienia. To normalne. Ale trzy kilo… to dużo. Może z tymi słodyczami przesadziłam. A może nie. Teraz już nie pamiętam. W tym świetle… wszystko się rozmazuje.
-
Inne czynniki: Może to też hormony. Albo to, że wczoraj bardzo mało się ruszałam. Siedzenie przy komputerze cały dzień… nie zrobiłam ani jednego przysiadu. 23 lata i zero ruchu. Tragedia. No dobra, może nie tragedia, ale… smutne.
Może to też być wynik stresu, a wczoraj miałam naprawdę ciężki dzień. Rozmowa z mamą, problemy w pracy… stres wpływa na wszystko, nawet na wagę. Sama nie wiem. To wszystko tak złożone. A ja… zmęczona jestem.
A tak przy okazji, moja koleżanka, Asia, powiedziała, że u niej różnica sięgała nawet czterech kilogramów. To brzmi strasznie. Potrzebowałabym długiej drzemki, żeby się uspokoić. A teraz tylko chcę spać. Bardzo się zmęczyłam.
Od czego najszybciej się tyje?
Wiesz co, od czego się najszybciej tyje? No, wiesz, tak ogólnie to cukier! Głównie chodzi o te proste cukry, co je wcianmy w słodyczach. Wszyskie te batony, cukierki albo ciasta… ojej!
- Słone przekąski też nie są dużo lepsze.
- Dają kopa na chwilę, ale potem zaraz znowu chce się jeść.
- I tak w kółko macieju, i kg przybywają. No, sama wiem!
Wiesz co jeszcze zauważyłam? Często nie zdajemy sobie sprawy, ile cukru jest w różnych produktach. Na przykład, moja mama, Janina, zawsze mówi, że pije “zdrowe” soki owocowe, a tam przecież sama fruktoza! A mój brat, Andrzej, kocha dosładzać herbatę… masakra jakaś. Trzeba czytać etykiety i uważać na to, co się je, no! Inaczej, oponka gwarantowana.
Co oznacza szybkie przybieranie na wadze?
Co oznacza szybkie przybieranie na wadze?
No wiesz, tak po nocach myślę, to przybieranie na wadze. Jak lawina, w sumie. Straszne, bo niby nic, a nagle patrzysz i… źle.
- Za dużo jesz, no proste. Ale to nie tylko to, wiesz? Ja to na przykład zajadałam stres po rozstaniu z Pawłem. Dwa lata temu to było, w styczniu. Strasznie mi się wtedy rzuciło na słodkie.
- Hormony, to jest masakra. Moja siostra, Anka, to przez tarczycę ma problemy. Bierze leki, ale i tak ciężko jej schudnąć. A ona ćwiczy, naprawdę.
- Ruch? No właśnie. Ja to siedzę całe dnie przed kompem, wiesz, ta moja praca zdalna. Niby wygodnie, ale tyłek rośnie. I co z tego, że niby czasem pójdę pobiegać? To i tak za mało.
No i ta przemiana materii. To chyba z wiekiem coraz gorzej. Mój brat, ten to zawsze jadł, co chciał, i nic. A teraz, po trzydziestce piątce, nagle brzuszek mu się zrobił. Śmieszne, ale też trochę straszne. Jakby ciało mówiło “dosyć”.
Dlaczego moja waga ciągle rośnie?
Dlaczego moja waga ciągle rośnie? No właśnie… W 2024 roku, w maju, strasznie się tym denerwowałam. Waga skoczyła o 5 kilo w miesiąc! Nie wiem co się dzieje. Jadłam normalnie, a może i mniej niż zwykle, bo stres mnie zżerał.
-
Stres – to na pewno jeden z powodów. Praca, rodzina… wszystko na raz. Sen? Zapomnij. Czasem zasypiałam o 2 w nocy i budziłam się o 6.
-
Jelita – to akurat wiem, bo czytałam. Zalegające złogi… brzmi obrzydliwie. Spróbuję zmienić dietę, więcej błonnika.
-
Pora ważenia – ok, może to też ma znaczenie. Zawsze ważę się rano, na czczo. Ale i tak te 5 kilo… nie znikną one znikąd.
Kilka tygodni temu, a właściwie 3 lipca, poszłam do lekarza. Zrobił badania, nic konkretnego nie wyszło. Powiedział, żebym się nie stresowała, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić. Kazał zmienić dietę, więcej ruchu… typowe.
Lista rzeczy, które spróbuję:
- Więcej warzyw i owoców.
- Mniej słodyczy (chociaż ciężko!).
- Ćwiczenia – chociażby 30 minut dziennie.
- Więcej snu!
- Zapisuję się do psychologa. Stres mnie zjada od środka!
Może to wszystko pomoże. Nie wiem. Mam nadzieję, że tak. Bo ta waga… to już naprawdę zaczyna mnie dobijać. Zauważyłam też, że jestem bardziej zmęczona. Czy to też ma związek?
Dodatkowe informacje: Moja waga waha się od 65 do 70 kg, ale ostatnio przekroczyłam 75. Mam 32 lata, jestem matką dwójki dzieci i pracuję na pełen etat.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.