Co najpierw spada przy odchudzaniu?
Co spada pierwsze przy odchudzaniu? Na początku redukcji masy ciała zazwyczaj tracimy wodę, a nie od razu tkankę tłuszczową. Utrata wody jest szybka, ale prawdziwe spalanie tłuszczu to proces powolny i wymagający czasu. Zmniejszona liczba na wadze w pierwszych dniach diety, to efekt utraty wody z organizmu.
Co spada pierwsze przy odchudzaniu? Tkanka tłuszczowa czy woda?
No więc, odchudzanie, cała ta zabawa z wagą… Pamiętam jak w zeszłym roku, 15 maja, wdrapałam się na wagę po miesiącu diety i… szok! Kilka kilo mniej, ale radość minęła szybko. Bo to była głównie woda. Zdecydowanie.
Woda idzie w pierwszej kolejności. To jak balon, który się odpuszcza. Tłuszcz znika powoli, jak śnieg w słońcu wiosennym. Powolnie, stopniowo. To wymaga czasu. To nie magia.
Wiem to z własnego doświadczenia. Zrzucenie 5 kg w miesiąc? Połowa to była woda, reszta – efekt uboczny restrykcji kalorycznych. To nie zawsze oznacza sukces, to po prostu efekt pierwszego etapu.
Ja, osobiście, poczułam różnicę po dwóch miesiącach. Wtedy zobaczyłam realną zmianę w sylwetce. To było dla mnie najważniejsze. Nie cyferki na wadze.
Pytania i odpowiedzi:
- Co spada pierwsze przy odchudzaniu? Woda.
- Czy utrata wagi oznacza utratę tłuszczu? Nie zawsze.
- Ile czasu potrzeba na utratę tkanki tłuszczowej? To indywidualne.
Po jakim czasie organizm spala tłuszcz bez jedzenia?
No co ty, pytasz jak długo trzeba się głodzić, żeby się ten tłuszcz spalił? Jak kura, co się na jajko wysiaduje!
A. Po 18 godzinach postu widzę największy wzrost spalania tłuszczu. Jak u mojej cioci Zosi po kielichu nalewki – efekt natychmiastowy! B. Między 12 a 24 godzinami też jest progres, ale mniejszy. Jak porównanie traktora Ursus C-360 do Ferrari – różnica jest, ale ogromna. C. 60% wzrostu energii z tłuszczu po 18 h to wynik badań. Ale uwierz mi, moja babcia mówiła, że głodówka to cudowna sprawa. Ona po tygodniu głodówki wyglądała jak modelka z okładki “Vogue”! (No dobra, może trochę przesadzam).
Lista rzeczy, które zauważyłem, jak moja kuzynka Kasia robiła tę głodówkę:
- Pierwsze 2 dni to koszmar. Głód jak u wilka!
- Potem się ustala. Mówiła, że miała więcej energii. Zaczęła nawet sprzątać strych, którego nie ruszała od 10 lat!
- Ale uwaga – to nie jest dla każdego. Jej mąż po 24 godzinach leżał jak przejechany czołgiem.
WAŻNE! To nie jest poradnik medyczny, tylko moje obserwacje. Jeśli masz jakieś problemy ze zdrowiem, idź do lekarza, a nie słuchaj jakiegoś wujka z internetu! Ja tylko wiem, co słyszałem od mojej ciotki Zosi, babci i kuzynki Kasi. Nie biorę odpowiedzialności za twoje próbę głodówki!
Kiedy spalamy tłuszcz, a kiedy mięśnie?
Spalamy tłuszcz, kiedy organizm potrzebuje więcej energii, niż dostarczamy z jedzeniem. No wiesz, jak jest deficyt kalorii. W nocy np. Mój organizm spala tłuszcz, bo śpię i nie jem. Jem mało pieczywa, bo mam insulinooporność, diagnozę dostałam w lipcu 2023. Od razu ograniczyłam chleb, ziemniaki i makaron. Cukier też. Ciężko było na początku, teraz jest okej.
- Deficyt kalorii: Organizm szuka energii, bierze z zapasów tłuszczu. Ja mam ustawione -200 kcal dziennie. Chudnę powoli, ale chudnę. Wolę tak, zdrowiej.
Mięśnie spalamy, kiedy dostarczamy za mało kalorii i białka. Organizm wtedy niszczy mięśnie, żeby mieć energię. Albo jak nie ćwiczymy regularnie. Ja ćwiczę trzy razy w tygodniu. Siłownia. Lubię tam chodzić, czuję się silniejsza.
- Nadwyżka kalorii: Organizm buduje mięśnie, jak ma nadwyżkę kalorii i białka. Ja mam +200 kcal dziennie. Jem dużo jajek, kurczaka i twarogu. Białko jest ważne dla mięśni. Zaczęłam jeść więcej w sierpniu 2023, kiedy zapisałam się na siłownię. Chciałabym mieć mocniejsze ramiona.
Ważne jest, żeby nie przesadzać w żadną stronę. Za duży deficyt – organizm spala mięśnie. Za duża nadwyżka – tyjemy, ale z tłuszczu. Trzeba znaleźć balans.
Po czym poznać, że spalamy tłuszcz?
Ej, wiesz co? Pytałaś o spalanie tłuszczu, no i tak myślę, że to nie jest takie proste, żeby to od razu poznać. Suchość w ustach? Hmmm, słyszałem o tym, ale nie wiem czy to na pewno prawda. Moja kuzynka Kasia, ta co ćwiczy joga, mówiła że to bzdura totalna.
-
Zwiększona temperatura ciała: po intensywnym treningu, czujesz, że ci gorąco, ale to nie zawsze oznacza spalanie tłuszczu. To może być też po prostu wysiłek fizyczny.
-
Zmniejszenie obwodów ciała: tutaj już bardziej się zgadzam. Jeśli widzisz, że w pasie, czy w udach jest mniej centymetrów, to znaczy, że coś tam się dzieje. Ja np. schudłem 5 kg w tym roku, a mierzyłem się co miesiąc, wiec widziałem efekty.
-
Lepsze samopoczucie: to chyba najbardziej subiektywna sprawa. Po ciężkim treningu czujesz się lepiej, masz więcej energii. Ale to też może być efekt endorfin, a nie koniecznie spalania tłuszczu.
No i ta ketoza, co wspomniałaś… Ja tam nie za bardzo w to wierzę. Przeczytałem kiedyś artykuł, że to mit. A poza tym, suchość w ustach może być po prostu od odwodnienia.
Powiedzmy tak, nie ma jednego, pewnego sygnału. Trzeba patrzeć na całość. Waga, obwody, samopoczucie, a i badania krwi mogą pomóc. To co działa na Kasię, nie musi działać na mnie. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.
Dodatkowo, jeśli chcesz sprawdzać spalanie tłuszczu, warto zrobić analizę składu ciała. Można to zrobić w większości siłowni, a wyniki są dużo bardziej precyzyjne niż sama waga. Ja robiłem taką analizę w czerwcu 2024 roku, i byłem zadowolony z wyników. No i pamiętaj o zdrowej diecie! To podstawa!