Co daje dźwiganie ciężarów?
Dźwiganie ciężarów to inwestycja w zdrowie i samopoczucie. Zwiększa siłę i wytrzymałość, poprawiając kondycję fizyczną. Regularne treningi wpływają korzystnie na układ krążenia, zwiększając ukrwienie i dotleniając organizm. To kompleksowy proces, wpływający pozytywnie na wiele aspektów zdrowia, poprawiając samopoczucie i ogólną jakość życia.
Dźwiganie ciężarów – korzyści dla zdrowia?
No dobra, dźwiganie ciężarów – mówię wam, robi robotę. Czuję się po prostu lepiej, silniejsza, jakbym mogła góry przenosić. A tak serio, to kondycja mi się poprawiła, schody już nie są takie straszne.
W zeszłym tygodniu, wtorek chyba, wdrapałam się na Gubałówkę, bez zadyszki prawie. A kiedyś to masakra była, płuca wypluwałam.
To nie tylko mięśnie rosną, ale i nastrój jakiś lepszy. Endorfiny robią swoje. Po treningu, czuję taką satysfakcję, że hej.
Pamiętam, 15 lipca, poszłam na siłownię “Forma” w Krakowie, zapłaciłam 30 zł za wejście. Byłam tak zmęczona po pracy, ale poszłam i… wyszłam naładowana energią. Naprawdę działa.
Dźwiganie ciężarów – korzyści?
- Silniejsze ciało.
- Lepsza kondycja.
- Poprawa samopoczucia.
- Więcej energii.
Dlaczego warto podnosić ciężary?
Dlaczego warto podnosić ciężary? Bo… ech… siedzę tu, w tej ciszy, i myślę… o tym. 2 w nocy, a ja nie mogę zasnąć. Wiesz, to nie tylko o spalanie tłuszczu chodzi… chociaż to też.
-
Lepiej śpisz. Serio. Po treningu? Zjazd po takim wysiłku, jak kamień. A sen to podstawa, prawda? W tym roku, odkąd regularnie ćwiczę, to śpię jak suseł. Nie ma porówniania.
-
Silniejsza jesteś. To czujesz. W życiu codziennym, proste rzeczy, łatwiejsze. W tym roku, wreszcie przeniosłam sama ten strasznie ciężki stół z salonu do kuchni. Sama!
-
Metabolizm. Tak, przyspiesza. Ale to takie… skuteczne odchudzanie, nie takie głodzenie się. Nie wiem, czuję się po prostu zdrowiej.
-
Pośladki. No tak, bardziej jędrne. Mój chłopak, Tomek, uważa, że… no, sama wiesz. Ale to nie tylko o wygląd chodzi… to poczucie… siły.
-
Proporcje. Cała sylwetka, bardziej wyrzeźbiona. Nie jestem jakaś mega umięśniona, ale czuć różnicę. W tym roku w wakacje kupiłam nowe bikini i wreszcie czułam się w nim dobrze!
A wiesz co jeszcze? To jest takie… wyrzucenie z siebie złości. Po całym dniu, po stresach, wsiadasz na orbitrek, podnosisz te ciężarki… i wszystko zniknie. To pomaga. naprawdę pomaga. Nawet ta wieczorna złość na Tomka, że zapomniał wyrzucić śmieci – znika.
I jeszcze jedno. Pewność siebie. Sama tego nie czułam, ale Tomek zauważył. Zaczęłam się bardziej cenić. Sama siebie.
Co może się stać od dzwigania?
Dźwiganie? W 2023 roku, na własnej skórze przekonałam się, co to znaczy. Robiłam remont w mieszkaniu przy ulicy Kwiatowej 12, koniec sierpnia, upał straszny. Przenosiłam te pudła z książkami, cały dzień. Wieczorem poczułam straszny ból w krzyżu, jakby mi ktoś nóż wbił. Płakać się chciało. Leżałam, nie mogłam się ruszyć.
- Ból krzyża: Potworny. Naprawdę. Myślałam, że się połamę.
- Wizyta u lekarza: Poszłam do pani doktor Kowalskiej. Zrobiła prześwietlenie. Nic poważnego, ale…
- Diagnoza: Lekarka powiedziała, że to mikrourazy krążków międzykręgowych. Powiedziała, żebym się oszczędzała i brała jakieś leki. I rehabilitacja. Koszmar!
- Rehabilitacja: Chodziłam dwa miesiące. Dwa miesiące bólu, ćwiczeń, masażów. Dwa miesiące straconego czasu. I nerwów!
No i jeszcze ten remont… Nie skończony do dziś. Zostało kilka rzeczy. A ja? Boję się już dźwigać cokolwiek. Nawet lekkie torby z zakupami. Serio.
Lista rzeczy, które miałam robić, a nie zrobiłam przez ten głupi ból:
- Malowanie salonu – zostało!
- Układanie paneli – zostało!
- Sprzątanie po remoncie – zostało!
To był koszmar. Cały remont, cały ten ból, a teraz jeszcze dochodzą koszty rehabilitacji… Nie polecam dźwigania. Naprawdę. Przerażająca lekcja.
Jakie ćwiczenia najbardziej obciążają kręgosłup?
Ćwiczenia stanowiące wyzwanie dla kręgosłupa:
- Podnoszenie ciężarów nad głowę: Wyciskanie sztangi czy hantli ponad głowę to ryzyko, szczególnie dla odcinka szyjnego i lędźwiowego. Alternatywą są ćwiczenia wzmacniające plecy i ramiona, ale bez kompresji kręgosłupa.
- Skręty tułowia z obciążeniem: Dynamiczne skręty z obciążeniem mogą prowadzić do dysbalansu mięśniowego i zwiększać ryzyko urazów dysków międzykręgowych. Lepiej skupić się na stabilizacji core’u i wykonywać skręty z małym obciążeniem, kontrolując ruch.
Zamiast nadmiernie obciążać kręgosłup, warto inwestować w ćwiczenia wzmacniające core – głębokie mięśnie brzucha i pleców. Mocny core to naturalny gorset dla kręgosłupa. Osobiście, od kiedy zmieniłem podejście do treningu i skupiam się na stabilizacji, bóle pleców ustąpiły jak ręką odjął! To taki przykład, że czasem mniej znaczy więcej.
Co jeść, aby wzmocnić kręgosłup?
No to słuchajcie, kręgosłup trzeba karmić jak rasowego knura przed wystawą, żeby się nie rozleciał! No bo wiecie, ten kręgosłup to podstawa, fundament, jak fundament kiepski to i chałupa się wali.
- Warzywa i te zieleństwa wszelakie: Jedz jak królik, bo to podobno dobre na stawy i chroni przed zgrzytaniem kości na starość. Moja babcia Jadwiga jadła tylko kapustę kiszoną i żyła 102 lata! No, prawda, ostatnie 20 lat na wózku, ale żyła!
- Nabiał: Mleko, ser, jogurt, kefir. Wapń tam siedzi, a wapń to mocne kości. Bez wapnia kości jak z plasteliny, u mnie w dzieciństwie wszyscy pili mleko i żaden się nie złamał! A przynajmniej mi o tym nie mówili.
- Ryby: No tutaj ważne żeby nie były z puszki, bo tam to chyba tylko ości i sos pomidorowy. Ryba ma tłuszcz, a tłuszcz dobry na stawy. No i witamina D, żeby się kości nie gięły jak plastelina w słońcu. Ja tam wolę pstrąga, bo karpia to tylko na święta.
- Oliwa z oliwek i olej lniany: Omega-3 tam jest, a to podobno lepsze niż smar do roweru na te stawy. Moja ciotka Helena lała to do wszystkiego. Do zupy, do herbaty, nawet kotu do mleka. Kot uciekł, ale ciotka Helena do dziś biega jak sarenka, a ma już 85 lat!
No i pamiętajcie, ruch to zdrowie! Trzeba się ruszać, biegać, skakać, tańczyć, żeby kręgosłup nie zardzewiał. Ja tam codziennie robię 10 przysiadów przed telewizorem. No dobra, czasem tylko 5, ale zawsze coś! I jeszcze ważna rzecz: nie garbić się! Bo będziecie chodzić jak znak zapytania. A potem ból pleców i narzekanie. Nie mówię, że mam idealną posturę, ale przynajmniej staram się. Czasem.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.