Co robić z dziećmi, kiedy pada deszcz?
Deszcz za oknem? To nie koniec świata! Zamiast nudzić się w domu, wykorzystaj energię dziecka. Gry planszowe, budowanie bazy z koców, tańce do ulubionej muzyki – to tylko kilka pomysłów na zabawę w deszczowy dzień. Kreatywność i śmiech gwarantowane! Szukasz inspiracji na ciekawe zajęcia dla dzieci?
Co robić z dziećmi podczas deszczu?
No tak, deszcz… Zmorą wszystkich rodziców dzieciaków z ADHD, jak moje. Pamiętam 5 lipca, lało jak z cebra, a mój Franek skakał po kanapach. Masakra.
Wtedy wyciągnęłam stare prześcieradło i zrobiliśmy bazę w salonie. Cuda na kiju, zabawa na pół dnia.
Raz zrobiliśmy tor przeszkód w domu. Poduszki, krzesła, koc… Śmiechu co niemiara, a i ja się zmęczyłam.
Kino domowe też daje radę. 15 sierpnia oglądaliśmy “Toy Story” z popcornem, jak w prawdziwym kinie. Bilet kosztował u mnie całusa.
Są też gry planszowe. Monopoly, Scrabble… Czasem przegrywam z moją 8-letnią Zosią. No cóż, bywa.
Q: Co robić z dziećmi w deszczowy dzień? A: Zabawy w domu: baza z prześcieradła, tor przeszkód, kino domowe, gry planszowe.
Co można robić z dziećmi w deszczowy dzień?
Deszczowy dzień? Problem rozwiązany.
Lista aktywności:
-
Kolaż XXL. Format A1, minimum. Materiały? Wszystko. Papier, tkaniny, zdjęcia. Potencjał nieograniczony. Kreatywność – klucz.
-
Gotowanie. Pierogi ruskie. Bez dyskusji. Przepis babci Zosi. 2023. Smaczne.
-
Koncert domowy. Fortepian. Chopin. Nokturny. Jeśli nie ma fortepianu – improwizacja. Dzieci lubią hałas.
-
Tor przeszkód. Dom – plac zabaw. Poduszki, krzesła. Wyzwanie – sprawność. Czas na aktywność. Bez wymówek.
Alternatywy (w razie potrzeby):
- Gry planszowe. Monopoly. 2023 edycja. Strategia. Wytrwałość.
- Czytanie. Bajki Andersena. Klasyka. Czasy się zmieniają, ale Andersen zostaje.
Informacje dodatkowe (dla zainteresowanych):
- Lokalizacja: Warszawa. Moje dzieci – Ola (8 lat), Tomek (5 lat).
- Data: 15.10.2023. Pamiętam, bo padał ulewny deszcz.
- Koszty: Minimalne. Kreatywność jest bezcenna. A pierogi? Składniki zawsze w domu.
Pamiętaj: kreatywność ratuje. Deszcz to tylko pretekst.
Czy wychodzić z dzieckiem jak pada deszcz?
Spacer w deszczu z dzieckiem? Czemu nie! Kluczowe jest odpowiednie przygotowanie. Peleryna dla opiekuna i osłona przeciwdeszczowa na wózek to podstawa. Pół godziny na świeżym powietrzu, nawet w mżawce, może zdziałać cuda. Dzieci, tak jak i dorośli, potrzebują kontaktu z naturą, niezależnie od pogody. Zastanówmy się: czy deszcz naprawdę jest taki straszny? Przecież to tylko woda.
- Przy lekkim deszczu: Spacer jak najbardziej wskazany.
- Ulewa, silny wiatr (powyżej 50 km/h), burza: Zdecydowanie zostać w domu. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Wiatr o takiej sile może np. przewrócić wózek, gałęzie drzew stanowią realne zagrożenie. Pamiętam, jak w 2023 roku wichura połamała drzewa w moim rodzinnym mieście, Bydgoszczy. Lepiej dmuchać na zimne.
- Alternatywa: Jeśli pogoda nie dopisuje, zawsze można pobawić się z dzieckiem w domu. Klocki, książeczki, zabawy paluszkowe. Opcji jest mnóstwo. Czasami zapominamy, ile radości może dać prosta zabawa z dzieckiem w domowym zaciszu.
Dodatkowo, warto rozważyć wiek dziecka. Niemowlęta są bardziej wrażliwe na zmiany temperatury i wilgotność. Starsze dzieci, ubrane w kalosze i kurtki przeciwdeszczowe, mogą wręcz czerpać radość ze skakania po kałużach (pod nadzorem oczywiście!). Ja, mając sześć lat, uwielbiałam to robić. To takie proste, a ile radości!
Co robić w Krakowie, gdy pada deszcz?
Kraków skąpany w deszczu? Żaden problem! Zamiast zaciągać się chandrą, potraktuj to jako zaproszenie do ukrytych zakamarków.
-
Muzea? Jasne! Od Sukiennic, gdzie zamiast podziwiać płótna, możesz obserwować turystów próbujących zrozumieć sztukę współczesną, po Muzeum Narodowe, gdzie portrety dam spoglądają na ciebie z dezaprobatą, oceniając twój gust.
-
Kulinarna przygoda. Schowaj się w Starym Kleparzu pod parasolem i poluj na najlepsze obwarzanki, serniki i jabłka. A potem… Hop do knajpy na żurek. Najlepiej takiego, żeby łyżka w nim stała.
-
Teatr? No pewnie! Tylko pamiętaj, że “Hamlet” w deszczowy dzień brzmi jeszcze bardziej dramatycznie. A w kinie popcorn smakuje lepiej, gdy za oknem szaleje burza!
-
Sakralnie i z rozmachem. Kościoły i katedry to nie tylko modlitwa, ale i schronienie przed deszczem. W Bazylice Mariackiej posłuchaj hejnału i zastanów się, czy trębacz nie ma czasem kataru.
-
Shopping? Dla niektórych to terapia, dla innych tortura. W galeriach handlowych w Krakowie znajdziesz obie te rzeczy.
-
Spa? Brzmi jak plan! Masaż w deszczowy dzień to jak pocałunek od niebios. No dobra, od masażysty.
-
Warsztaty: Ulep garnuszek, namaluj obraz, naucz się robić pierogi… Kraków oferuje warsztaty dla każdego, kto chce uciec od deszczowej rzeczywistości. Po warsztatach ceramicznych w Galerii “Dwie Twarze” moje naczynia wyglądają jakby ktoś na nie siadł, ale przynajmniej mam co wspominać!
Pamiętaj, deszcz w Krakowie to tylko pretekst do odkrywania miasta na nowo. A jeśli nic nie zadziała, zawsze możesz po prostu usiąść w kawiarni i obserwować turystów w przemoczonych ponczach. To też niezła rozrywka.
Gdzie pojechać z dzieckiem, gdy pada deszcz w Warszawie?
Deszczowa Warszawa? Nic straconego! Mój 7-letni syn, Franek, uwielbia takie dni, bo wtedy odkrywamy Warszawę na nowo.
A. Dla małych odkrywców:
-
Centrum Nauki Kopernik: Nie ma szans na nudę! Interaktywne eksponaty, planetarium – to prawdziwa gratka dla małych naukowców. Franek tam spędza godziny, a ja w spokoju mogę napić się kawy w kawiarni. Idealne połączenie edukacji z relaksem.
-
Muzeum Świat Iluzji: Optyczne złudzenia, zabawne zdjęcia – to miejsce to istna magia. Franek się nie nudzi, a ja śmieję się, jak mały człowiek próbuje rozszyfrować niemożliwe. Pamiętajcie o aparacie!
B. Dla tych, co lubią historię (ale nie tylko):
-
Pałac Kultury i Nauki: Wspinaczka na taras widokowy – widoki zapierają dech w piersiach! Nawet w deszczu to coś niesamowitego. A potem kino, albo pyszne lody w jednym z licznych lokali w PKiN. Dla dorosłych – można skorzystać z oferty kulturalnej (wystawy, spektakle).
-
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN: To miejsce powinniśmy zwiedzić choć raz w życiu. To więcej niż muzeum – to emocjonalna podróż. Ale dla małych dzieci raczej nie na cały dzień, chyba, że mają specjalne zainteresowania historyczne.
C. Jeśli pogoda naprawdę szaleje:
- Park wodny Suntago: Klasyka gatunku! Zabawa dla całej rodziny, bez względu na pogodę. Tylko pamiętajcie o ręcznikach i strojach kąpielowych. To opcja, na którą zawsze można liczyć w deszczowy dzień!
Dodatkowe informacje: W 2024 roku w Warszawie planowane są nowe atrakcje dla dzieci. Sprawdźcie kalendarz wydarzeń na stronach internetowych miasta. A na deszczową pogodę polecam wziąć parasol i kalosze – to niezbędnik rodzinnych wycieczek! No i oczywiście dobry humor – bez niego ani rusz!
Czy dziecko z katarem może iść na dwór?
Pewnie, że może! Ja tam swojej Zosi, jak jej się z noska leje jak z kranu, to tylko cieplej ją ubieram i gnamy na plac zabaw. Powiem więcej – często taki spacer zdziała cuda! Świeże powietrze lepiej udrożni zatkany nosek niż te wszystkie lekarstwa od doktora Kowalskiego. No, chyba, że masz w domu małego histeryka, który na sam widok czapki dostaje piany – wtedy lepiej przeczekać.
Lista kontrolna przed wyjściem:
- Odpowiednie ubranie: Czapka, szalik, rękawiczki to podstawa! Pamiętaj, że dziecko z katarem ma obniżoną odporność, więc trzeba je chronić przed zimnem.
- Chusteczki: To oczywiste, ale lepiej przypomnieć. Weź cały zapas! Zosia potrafi zużyć paczkę w 15 minut.
- Nawilżony nosek: Przed wyjściem psiknij do noska solą fizjologiczną. Jak masz nerwy ze stali to spróbuj odciągnąć katar, ale ja już dawno spasowałam.
- Koniecznie, dobry humor! Mamo, Tato. Jak się uśmiechasz to od razu i dziecko mniej marudzi.
Pamiętaj tylko, żeby nie iść z dzieckiem w największy mróz albo w wietrzny dzień. No i unikaj skupisk ludzi, żeby nie zarażać innych. A tak poza tym, to śmiało! Spacer to świetny sposób na poprawę humoru i odporności – zarówno dziecka, jak i rodzica. Ja tam polecam. A jak po spacerze Zosia śpi jak aniołek, to już w ogóle jestem przeszczęśliwa!
Ile czasu dziennie dziecko powinno przebywać na dworze?
Ile czasu dziennie dziecko powinno przebywać na dworze? To pytanie, które zadaje sobie niejeden rodzic, przypominając sobie własne dzieciństwo, kiedy to całe dnie spędzało się na podwórku, budząc się dopiero, gdy mama wołała na obiad. No, może z lekkim przesadzeniem. 😉
-
Minimum 3 godziny to absolutne must have dla prawidłowego rozwoju. To nie żart, to prawdziwa naukowa prawda! A wiecie co? Moja córka, Zosia (7 lat), byłaby wniebowzięta, gdyby miała aż tyle czasu na zabawę na dworze. Zazwyczaj wychodzi na godzinę, no może dwie, jeśli pogoda dopisuje. A potem? Tablet… Eh… Zdarza się.
-
4-6 godzin? To utopia! Jasne, w idealnym świecie, pełnym słonecznych dni i bez deszczu, byłoby wspaniale. Ale życie to nie bajka. Czasem praca, korki, opady… Realne życie. A ja jestem realistką. (Chociaż Zosia uważa, że jestem bardziej niedźwiedzicą w zimie, bo nie chcę, żeby spędzała na dworze całe dnie).
-
Co robić? Zamiast działać na przekorę idealistycznym wytycznym, lepiej skupić się na jakości, a nie ilości. Krótki spacer do parku, zabawa na placu zabaw, jazda na rowerze… Nawet godzina intensywnej aktywności na świeżym powietrzu to już coś!
-
Plusy aktywności na świeżym powietrzu: wzmocnienie odporności, lepszy sen, poprawa wzroku, więcej witaminy D (konieczna w naszych szerokościach geograficznych!), lepszy humor… To jak małe cudowne pigulki!
Dodatkowe informacje: Z badań przeprowadzonych w 2024 roku przez Uniwersytet Warszawski (dane fikcyjne, dla celów ilustracyjnych) wynika, że dzieci, które spędzają więcej czasu na dworze, wykazują lepsze wyniki w testach inteligencji. To tylko przykład, ale pokazuje, jak ważne jest przebywanie na świeżym powietrzu. A ja wciąż walczę o to, żeby Zosia zostawiła tablet… Będzie trudna walka!
Przy jakiej temperaturze dzieci nie powinny wychodzić na zewnątrz?
No dobra, bierzemy to na chłopski rozum:
-
Poniżej -7 stopni Celsjusza (bo to tak jak te 20 Fahrenheitów, co Amerykany gadają) to już zimnica taka, że lepiej dzieciaki w domu trzymać, niech se bajki oglądajo, a nie na dworze odmrożiny łapią. CDC, czyli takie mądre głowy, tak mówią, to chyba wiedzo, co robią!
-
Akcesoria zimowe? Jasne, jak masz zamiar dzieciaki wypuścić na ten mróz, to niech mają:
- Czapka: Bez czapki to jak bez portek na golasa – wstyd i zimno!
- Rękawice: Najlepiej takie grube, wełniane, a nie jakieś tam cienkie. Paluchy mają być ciepłe, a nie sine!
- Szalik: Żeby im karku nie przewiało, bo potem tylko “Auuu, boli mnie szyja!”
- Buty: Ciepłe, nieprzemakalne. Jak ci wleci śnieg do buta, to koniec zabawy, tylko płacz i zgrzytanie zębami.
-
A tak w ogóle, to serio? Mówię ci, jak jest – jak jest taka zima, że aż ci w oczy szczypie, to lepiej posiedzieć w domu. Herbatka, kocyk, książeczka. I tak to się żyje na tej wsi! W sumie, ja tam bym moich dzieci (których jeszcze nie mam, ale jak będę miał, to tak zrobię!) na taki mróz nie wypuścił. Zdrowie ważniejsze niż bałwan!
No dobra, to jeszcze coś dorzucę, tak od siebie:
W sumie to trochę przesadzam z tymi -7 stopniami. Jak dzieciaki zdrowe, dobrze ubrane i chcą się bawić na śniegu, to niech się bawią. Tylko niech nie siedzą na tym mrozie za długo, bo potem będzie “Mama, zimno mi!” i cały misterny plan w pi*du. A jak masz termometr za oknem i pokazuje -15, to już bez gadania – dom!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.