Co można robić z dziećmi w deszczowy dzień?

Co robić z dziećmi w deszczowe dni?

No to jazda! Deszcz leje jak z cebra, dzieciaki szaleją w chałupie jakby je ktoś podłączył do prądu? Spoko loko, mam parę asów w rękawie. Zobaczcie sami, co Janusz wymyślił:

• Mega Kolaż: Weźcie wszystkie stare gazety, naklejki z bananów, te śmieszne magnesy z lodówki, no i klej. Dużo kleju. Niech będzie taki kolaż, że Hockney by się schował. Moje dzieciaki zrobiły kiedyś taki, że całą ścianę w salonie obkleiliśmy. Żona trochę narzekała, ale przynajmniej mieliśmy co oglądać przez tydzień! Cha, cha!

• Gotowanie na wesoło: Pizza zrób to sam. Placek jak talerz, sos pomidorowy jak lawa z wulkanu, ser jak śnieg na K2. No i dodatki. Moja córka, Ania, uwielbia na pizzę kłaść oliwki, syn, Franek, za to tylko szynkę. Raz zrobili pizzę-potwora z papryki. Wyglądało to kosmicznie, ale smaczne było! Cha, cha!

• Koncert domowy: Gitary z kartonu, bębny z garnków, mikrofon ze szczotki do włosów. Mój Franek gra na garnkach jak perkusista z Metalliki! Sąsiedzi chyba mniej zadowoleni, haha! Ale dzieciaki szaleją.

• Tor przeszkód: Poduszki, koce, krzesła. Budujemy tor przeszkód w salonie. Raz zbudowaliśmy taki tor, że nawet ja się zaklinowałem między fotelem a stolikiem! Żona śmiała się do rozpuku! Cha, cha!

A teraz jeszcze kilka dodatkowych pomysłów, prosto od Janusza:

A. Kino domowe: Popcorn, cola i jakiś fajny film. Ostatnio oglądaliśmy “Toy Story”. Moje dzieciaki uwielbiają Buzz’a Astrala.

B. Czytanie bajek: Książki z obrazkami, bajki o zwierzątkach, opowieści o rycerzach. Ja czytam im głosem Shreka, a żona jak Fiona! Cha, cha!

C. Gry planszowe: Chińczyk, Monopoly, Scrabble. Ja zawsze przegrywam z moją córką, Anią. Ona ma szczęście beginnersa!

D. Układanie puzzli: Puzzle z 1000 elementów to wyzwanie nawet dla dorosłego. Ostatnio układaliśmy puzzle z mapą świata. Dowiedziałem się, że Madagaskar jest większy niż myślałem! Cha, cha!

Gdzie pojechać z dzieckiem, gdy pada deszcz w Warszawie?

Deszczowa Warszawa z dzieckiem? Nie ma problemu! Moja córka, Zosia (6 lat), uwielbia takie dni. Sprawdzone miejsca:

• Centrum Nauki Kopernik: Interaktywne eksponaty, coś dla każdego wieku. Zosia spędziła tam całe popołudnie, a ja ledwo za nią nadążałam! Genialne miejsce na cały dzień, niezależnie od pogody. Warto sprawdzić ich aktualny program warsztatów.

• Park Wodny Suntago: Klasyka gatunku. Zjeżdżalnie, baseny, zabawy – idealne na deszczowy dzień. Jednak, trzeba pamiętać o rezerwacji, szczególnie w weekendy. Ostatnio byłam tam z Zosią w lipcu i było sporo ludzi.

• Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN: Może nie brzmi zachęcająco dla dziecka, ale świetnie zaprojektowane wystawy interaktywne angażują nawet najmłodszych. My wyszłyśmy zadowolone, choć Zosia po kilku godzinach potrzebowała przerwy na lody.

• Muzeum Świat Iluzji: Dla Zosi to był prawdziwy hit! Zabawa, śmiech i mnóstwo zdjęć. Trochę mniejsze niż inne muzea, ale idealne na krótszą wizytę.

Alternatywy: Pałac Kultury i Nauki (kino, restauracja z widokiem!), Zamek Królewski (w mniej deszczowy dzień, przejście pomiędzy budynkami może być mokre). Lotnisko Chopina – może być atrakcją tylko dla fascynatów lotnictwa, chyba że macie w planach przelot. Muzeum Polskiej Wódki raczej odpada z dzieckiem, chyba że jesteście fanami historii.

Pamiętaj: zawsze sprawdzajcie godziny otwarcia i ceny biletów online. Warszawa to wielkie miasto, a komunikacja miejska w deszczu może być wyzwaniem.

Dodatkowe informacje: W Centrum Nauki Kopernik w tym roku wprowadzili nową sekcję z robotami, o której Zosia non stop gada. Z kolei w Suntago od września mają podobno nowe zjeżdżalnie. Warto też sprawdzić, czy w wybranym muzeum są jakieś specjalne wydarzenia dla dzieci.

W jakiej temperaturze nie wychodzić z dzieckiem na spacer?

Decyzja o spacerze z dzieckiem zależy od kilku czynników, a nie tylko od temperatury. Dla noworodków i niemowląt, bezpieczny próg to okolice -5/-6 stopni Celsjusza. Starsze dzieci mogą tolerować nieco niższe temperatury, ale -10 stopni Celsjusza to już sygnał, by jednak odpuścić spacer.

Spójrzmy na to tak:

• Noworodki: Są bardziej wrażliwe na zmiany temperatury. Unikajmy mrozu.
• Starsze dzieci: Mają większą tolerancję, ale ekstremalny chłód jest szkodliwy.

Kluczowe jest też wzięcie pod uwagę wilgotności powietrza i siły wiatru. Niska temperatura w połączeniu z silnym wiatrem potęguje odczucie zimna. Pamiętajmy, że ważny jest zdrowy rozsądek i obserwacja dziecka. Niektóre dzieci są bardziej odporne na zimno niż inne. A tak w ogóle to zima to fajny czas, prawda? Ale chyba nie wtedy, kiedy trzeba wyjść na mróz!