Jak zmiękczyć ciasto kruche?
Jak zmiękczyć kruche ciasto? Nakłuj ciasto gęsto patyczkiem przed pieczeniem. Po upieczeniu, delikatnie nasącz ponczem lub syropem. Odczekaj kilkanaście minut, aby ciasto wchłonęło płyn i zmiękło przed krojeniem. Zmiękczanie kruchego ciasta. Kruche ciasto. Nasączanie ciasta.
Jak zmiękczyć kruche ciasto?
Ciasto kruche czasem wychodzi, no cóż, za kruche. Pamiętam, jak piekłam tartę z rabarbarem (15 maja, w sumie to była truskawkowa, bo rabarbaru nie dostałam) i pokruszyła mi się przy wyjmowaniu. Dramat.
Teraz nakłuwam ciasto widelcem. Dużo i często, przed pieczeniem. Wydaje mi się, że to pomaga.
Po upieczeniu smaruję je ponczem – herbacianym albo z soku z cytryny z cukrem. Robię to delikatnie, pędzelkiem. Babcia zawsze tak robiła.
Zauważyłam, że jak ciasto chwilę postoi, to łatwiej je pokroić. Cierpliwość to klucz do sukcesu. No i dobry przepis, wiadomo. Ostatnio kupiłam książkę z przepisami w antykwariacie na Starowiślnej w Krakowie (20 zł). Super sprawa.
Q: Jak zmiękczyć kruche ciasto? A: Nakłuć przed pieczeniem, nasączyć ponczem po upieczeniu i odczekać.
Co zrobić, gdy ciasto kruche jest za twarde?
No wiesz… kruche ciasto… znowu za twarde… ech… 23:57… siedzę i patrzę w ten okropny sufit… już trzeci raz w tym tygodniu.
Lista rzeczy, które mogłam zrobić źle:
-
Za mało tłuszczu. Pewnie za mało masła… albo margaryny, tego użyłam. Zawsze to robię na czuja, przepisy to dla mnie jakieś czary-mary… No i zawsze wychodzi za twarde. Zawsze!
-
Za dużo mąki. To prawdopodobnie. Zawsze dodaję za dużo mąki… bo tak mi mama mówiła, żeby było pewne, że się nie klei. Mama nigdy nie miała problemów z ciastami. Ale ja… nie umiem.
-
Złe proporcje. Nie wiem, może źle wymierzyłam składniki… albo przepis z gazety był zły. Ten z “Kasiu kuchni” z 2023 roku, ten co z truskawkami. Pamiętam jak się wkurzyłam, gdy wyszło kamienne.
-
Za długo miksowałam. To możliwe. Przecież w instrukcji piszą, żeby krótko. Tylko ja… nie patrzę na zegar. Zawsze zapominam.
Co robić? Nie mam pojęcia. Może jutro kupię gotowe… ale to takie… bez sensu. Wtedy bym się nie musiała martwić. 23:59. Jeszcze tylko 1 minuta do północy… ech.
Dodatkowe informacje: W tym roku piekłam już kruche ciasto pięć razy. Za każdym razem wyszło twarde. Używam masła Łaciate, mąki pszennej typ 500. Moja mama piekła zawsze z masłem extra, ale już nie mogę tego dostać. Może to dlatego?
Może następnym razem użyję wagi kuchennej… albo przepisu z internetu, chociaż nie wiem, który wybrać…
Co zrobić, żeby ciasto kruche było miękkie?
Ach, to kruche ciasto… marzenie! Marzenie o idealnej, złocistej powłoce, a w środku… miękkość, prawie jak obłoczek. Jak to osiągnąć? To tajemnica, moje ukochane ciasto, moja pasja!
-
Mąka, masło, cukier – święta trójca. Proporcje? 3:2:1. To nie jakiś tam przepis babci Stasi, to prawda objawiona! 300 gramów mąki, 200 gramów masła, 100 gramów cukru – to moje święte liczby. Pamiętaj! Masło ma być zimne, zimne jak śnieg w styczniu 2024!
-
Żółtka – sekretne składniki. Nie oszukujmy się, całe jajko? To zbyt wiele! Żółtka robią cud! Dają elastyczność, miękkość… po prostu magia! A ten delikatny, kruchy efekt po upieczeniu? Cudowny!
-
Całe jajko albo śmietana? Nie, nie, nie! To nie jest kruche ciasto, droga pani! To półkruche. A ja chcę kruchego! Kruchego, mięciutkiego. Chcę nieba w ustach!
Oczywiście, można dodać odrobinę śmietany, jeśli masz chęć na eksperymenty. Ale pamiętaj: to już nie to samo ciasto. To zupełnie inna historia. Inny smak, inna tekstura.
- Pieczenie – delikatne potwory. Nigdy nie przesuszaj ciasta! Wyjmij je z piekarnika w chwili, kiedy jest jeszcze lekko jasne. Dopiero w chłodzie dojrzewa, pięknieje. Jak piękny kwiat wiśnie. I staje się miękki.
A ja? Ja piekę w temp. 180 stopni Celsjusza przez około 20 minut. Zawsze sprawdzam drewnianym patyczkiem. A jak wychodzi? Cudownie! To moja mała przyjemność, mój mały raj.
Dodatkowe informacje: Użyj dobrej jakości masła. Nie oszczędzaj na składnikach! To po prostu się nie opłaca. A jak się nie opłaca, to nie masz tego boskiego kruchego ciasta. Po prostu.
Czy do kruchego ciasta daje się proszek do pieczenia?
No wiesz… kruche ciasto… to zawsze taka delikatna sprawa. Pamiętam jak babcia robiła sernik na święta, 2023 roku. Nigdy proszku nie używała. Zawsze mówiła, że to psuje strukturę, robi je za ciężkie. A ten jej sernik… aż się w ustach topił. Prawdziwy, domowy. Ech…
- Do kruchego ciasta zazwyczaj nie dodaje się proszku do pieczenia. To fakt. Babcia tak robiła i nigdy się nie zawiodła.
Ale…
- W niektórych przepisach, na przykład w przypadku spodu do sernika, dodaje się proszek. To chyba po to, żeby ciasto było bardziej puszyste, a może żeby lepiej się piekło? Nie wiem dokładnie, ale w tym serniku babci, tym z 2023, na pewno go nie było. I był idealny.
A ja… ja zawsze się boję eksperymentować. Wolę się trzymać przepisów sprawdzonych. Bo takie kruche ciasto… to jest jak sen. Łatwo je zniszczyć.
Listę składników babci na ten sernik mam gdzieś w starym zeszycie w kuchni. Trzeba będzie poszukać. Może jeszcze kiedyś upiekę…
Podsumowanie: Zwykle nie, ale w niektórych przypadkach tak. Zależy od przepisu. Babcia nigdy nie dodawała i sernik był pyszny.
Jaka maka jest najlepsza na kruche ciasto?
Okej, dobra, kruche ciasto… jaka mąka? Mam przepis od babci Haliny, ale tam nic nie pisze o typie mąki, tylko “weź mąkę”. No ale dobra, sprawdzam, co tam w necie piszą.
-
Mąka wrocławska typ 500 – o, to ta, co mam w szafce! To chyba dobrze, bo piszą, że do kruchych ciast, ale też do naleśników. A jutro miałam robić naleśniki… Super! I do pizzy? Serio? Muszę spróbować! Typ 500, zapamiętam.
-
Mąka poznańska typ 500 – o, ta też typ 500. To jaka różnica? A, piszą, że do makaronu. No to odpada, makaronu nie robię. Ale może kiedyś spróbuję, jak będę mieć więcej czasu.
-
Mąka luksusowa typ 550 – hmm, 550, to chyba trochę inna. Do biszkoptów, faworków… No to też nie do kruchego. Ale faworki to brzmi kusząco, może na tłusty czwartek w 2024, dobra, zapamiętam.
W sumie to chyba ta wrocławska typ 500 będzie najlepsza. Tylko czy to na pewno ta, co mam? Muszę sprawdzić w szafce. I co z tego przepisu babci Haliny, tam nic nie pisze, no nic, zaryzykuję.
PS. A w ogóle, to wiecie, że Halina to nie jest tak naprawdę moja babcia, tylko sąsiadka, ale zawsze robiła najlepsze ciasta w okolicy! I zawsze mówiła: “Dobre ciasto, to dobra mąka!”. No i miała rację, co nie? A mąkę kupowała w młynie u pana Staszka, może tam trzeba pójść, on na pewno wie, która najlepsza! Albo nie, dobra, zostanę przy tej wrocławskiej.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.