Jak rozebrać kapustę na gołąbki?
Uf, ta gorąca kapusta z mikrofali to zawsze stres! Rękawice to podstawa, żeby się nie poparzyć. Z ulgą wkładam ją do zimnej wody i z taką delikatnością, jakbym zdejmowała płatki z róży, oddzielam liście. A potem ten gruby nerw - ciach! I można działać. Uwielbiam ten moment, kiedy liście są gotowe do zawijania. Już czuję zapach pysznych gołąbków!
No dobra, jak ja się zabieram za te cholerne gołąbki… Zawsze mam z tą kapustą, wiecie, stres level master! W teorii proste, ale w praktyce… No właśnie, gorąca kapusta z mikrofali – brrr! Zawsze się boję, że się poparzę. Więc pierwsze, co robię, to rękawice obowiązkowo, żeby sobie rąk nie uszkodzić. Serio, raz się tak sparzyłam, że ho ho… Pamiętam, jak mama mi zawsze powtarzała: “Delikatnie, jak z jajkiem!”, no i staram się.
Potem ta kapusta wędruje do zimnej wody. Uff, od razu lepiej. I wtedy zaczyna się ta cała zabawa w rozbieranie. Wiesz, tak delikatnie, ostrożnie, jakbym zdejmowała płatki z róży… Albo jak chirurg, co precyzyjnie operuje! Nie no, żartuję, ale naprawdę trzeba uważać. Bo jak porwiesz liść, to lipa. Trzeba kombinować, żeby go potem jakoś załatać, a to już upierdliwe.
No i ten gruby nerw! Zawsze mnie denerwuje. Ale co zrobić, ciach! Trzeba go wyciąć. Oczywiście, nie zawsze idealnie mi to wychodzi, ale co tam, nikt nie jest perfekcyjny, prawda? Zresztą, to wszystko i tak się zakryje sosem pomidorowym, więc luz.
Ale wiesz co? Uwielbiam ten moment, kiedy już wszystkie liście są gotowe i czekają na zawijanie. To taki moment, że już czuję, że zaraz będę jadła pyszne gołąbki. Takie domowe, pachnące, no po prostu niebo w gębie! Sama myśl o tym mnie nastraja pozytywnie. No i muszę Wam powiedzieć, że to moja ulubiona potrawa! Robiliście kiedyś sami gołąbki? Jak tak, to podzielcie się swoimi sposobami, bo ja zawsze szukam jakiegoś ulepszenia 😉
#Gołąbki#Gotowanie#KapustaPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.