Do czego można wykorzystać boczek wędzony?
Boczek wędzony to wszechstronny składnik kulinarny. Idealny do zup, np. grochówki, żuru czy ziemniaczanej, nadając im głęboki smak. Sprawdzi się też w spaghetti carbonara i daniach pieczonych. Wykorzystaj boczek wędzony, by wzbogacić aromat i smak potraw!
Jak wykorzystać wędzony boczek w kuchni?
Uwielbiam wędzony boczek. Dodaję go do wszystkiego. No, prawie.
Do grochówki, wiadomo. 15 stycznia robiłam, wrzuciłam kawałek wędzonego na patelnię, potem do gara. Zapach niesamowity.
Żurek też z wędzonym boczkiem. Mój przepis na żurek: boczek, biała kiełbasa, majeranek. Pycha.
Ziemniaczana też z boczkiem. Pamiętam, u babci na wsi, zawsze był wędzony w ziemniaczanej.
A carbonara? Bez wędzonego boczku to nie carbonara! Raz w Rzymie, 20 maja, jadłam, i tam też był wędzony. 18 euro kosztowało, ale warto było.
Boczek wędzony do pieczeni też daję. Schab z wędzonym – mistrzostwo.
Q: Jakie zupy można ulepszyć wędzonym boczkiem? A: Grochówka, żur, ziemniaczana.
Q: Do jakiego dania makaronowego pasuje wędzony boczek? A: Spaghetti carbonara.
Q: Czy wędzony boczek nadaje się do dań pieczonych? A: Tak, np. do pieczeni wieprzowej.
Co można zrobić z wędzonego boczku?
Wędzony boczek! O rany, ile można z niego zrobić! Zupa oczywiście, tak, grochówka, żur – to oczywiste. A ziemniaczana? Nie wiem, nigdy nie próbowałam, ale brzmi… ciekawie? Może kiedyś spróbuję.
Spaghetti carbonara! Klasyka! Uwielbiam, zwłaszcza z dużą ilością sera. Mam swoją ulubioną recepturę od cioci Haliny, dodaje tam jeszcze śmietanę 18% – pycha!
A pieczenie? Kurczę, zapomniałam! Boczek do pieczeni… Pieczony kurczak z wędzonym boczkiem… Mmm… tylko żeby nie przesadzić z solą, bo ostatnio przegadłam z tą solą i wyszła masakra.
Lista pomysłów, bo już mi się myśli gmatwają:
- Zupy: Grochówka, żur, zupa ziemniaczana (muszę spróbować!)
- Pasta: Pasta z wędzonym boczkiem i awokado! Zrobiłam wczoraj i palce lizać!
- Kanapki: Zawsze klasyk, na śniadanie lub kolację.
- Dodatek do jajek: Smażone, jajecznica, omlet – wszystko smaczniejsze z boczkiem.
A co jeszcze… kurczę, wędzone mięsko jest takie uniwersalne. A może do sałatki? Nie, to raczej nie mój styl. Ale może do sałatki ziemniaczanej? Dobry pomysł!
Punkt drugi, coś na szybko:
- Pierogi ruskie: Mój tata zawsze dodaje do farszu trochę wędzonego boczku. Rewelacja.
- Zapiekanka ziemniaczana: Genialne połączenie.
- Pizza: Boczek na pizzy? Dlaczego nie!
No i tyle, chyba wszystko. Chyba. A, jeszcze jedno! Zupa szczawiowa z boczkiem! Zapomniałam! Aaa! Ile tego jest! Potrzebuję kartki i długopisu!
Dodatkowe informacje: Wędzonego boczku nie wolno jeść za dużo ze względu na wysoką zawartość soli. W 2024 roku cena kilograma wędzonego boczku waha się od 30 do 45 złotych w zależności od producenta i sklepu.
Do czego służy boczek wędzony?
No dobra, panie Magistrze, lecimy z tym boczkiem, jak po grudzie! Ten wędzony cud natury to nie tylko tłusta przekąska dla wujka Staszka!
- Po pierwsze, żurek, barszcz biały i grochówka! Bez boczku to jak wesele bez wódki – niby jest, ale jakoś tak smutno. Boczek dodaje smaku, że palce lizać, a jak!
- Po drugie, spaghetti carbonara i inne makarony. Włosi by się pewnie obrazili, ale jak dodasz boczek zamiast pancetty, to masz carbonarę po polsku – i co? I dobrze!
- Po trzecie, pieczenie, zapiekanki, placki ziemniaczane czy rolady. Do wszystkiego! Boczek to taki kameleon kulinarny. Wrzucisz do zapiekanki, to masz “pyszności”, dodasz do placków ziemniaczanych, to nagle wszyscy chcą być Twoimi najlepszymi kumplami!
A tak w ogóle, to boczek wędzony jest jak dobra teściowa – niby wkurza, ale bez niej to jakoś pusto!
A teraz ciekawostka! W 2024 roku pani Halinka z Pcimia Dolnego wygrała konkurs na “Najbardziej Boczko-zależną Osobę Roku”. Jej sekret? Boczek do wszystkiego, nawet do herbaty! No dobra, żartowałem z tą herbatą, ale kto wie… Może spróbuję!
Co można zrobić z boczkiem parzonym?
Boczek parzony – kulinarny kameleon! Co z nim począć? Oto kilka pomysłów, od szybkich dań po bardziej ambitne projekty:
- Zupa grochowa: Klasyka. Dymny aromat boczku idealnie komponuje się z grochem. Proste, sycące, i zawsze na czasie. Pamiętam, jak babcia Helena zawsze dodawała boczek do grochówki. Tajemnica tkwiła w tym, że przed dodaniem go smażyła na chrupiąco.
- Tagliatelle z boczkiem: Włoski akcent w twojej kuchni. Szybkie danie, idealne na leniwy wieczór. Boczek, czosnek, parmezan – prościej się nie da.
- Kremowe macaroni z boczkiem: Comfort food w najlepszym wydaniu. Kremowy sos, makaron i chrupiący boczek. Czego chcieć więcej? Chyba tylko jeszcze więcej boczku!
- Makaron z kurczakiem i boczkiem: Połączenie, które zawsze działa. Kurczak i boczek – duet idealny. Dodaj do tego ulubione warzywa, a otrzymasz pełnowartościowy posiłek.
- Lasagne z boczkiem i parmezanem: Ambitniejsza wersja klasycznej lasagne. Boczek dodaje głębi smaku i aromatu. Parmezan – wiadomo, must have!
- Makaron z boczkiem i ziołami: Proste, ale efektowne danie. Boczek, zioła, czosnek, oliwa – wszystko, czego potrzebujesz, żeby poczuć się jak w Toskanii.
- Gulasz wieprzowy z boczkiem: Rozgrzewający i sycący gulasz, idealny na chłodne dni. Boczek dodaje mu dymnego aromatu i bogactwa smaku. Ja do swojego gulaszu zawsze dodaję łyżeczkę ostrej papryki – polecam!
- Spaghetti carbonara z wędzonym boczkiem: Klasyka gatunku. Jajka, parmezan, pieprz i oczywiście wędzony boczek. Pamiętaj, żeby użyć prawdziwego guanciale, jeśli masz okazję!
Oczywiście, to tylko kilka propozycji. Boczek parzony sprawdzi się również jako dodatek do jajecznicy, omletów, zapiekanek, a nawet sałatek. Naprawdę, ogranicza cię tylko twoja wyobraźnia! Gotowanie to przecież trochę filozofia – eksperymentuj, baw się smakami i ciesz się procesem. I nie bój się błędów, bo to z nich najwięcej się uczymy.
Czym się różni boczek wędzony od surowego?
Okej, to było tak… Pamiętam, jak pierwszy raz świadomie rozróżniłam boczek. Było to jakoś w zeszłym roku, na rodzinnych wakacjach na Kaszubach. Babcia Jadzia, mistrzyni kuchni, przygotowywała śniadanie. W kuchni unosił się obłędny zapach.
Z jednej strony leżał boczek surowy – taki bladoróżowy, z wyraźnymi warstwami tłuszczu i mięsa. No taki… naturalny, powiedzmy. Z drugiej strony – ten wędzony! Ciemniejszy, brązowawy, pachnący dymem. Zupełnie inna bajka!
-
Surowy boczek: to po prostu kawałek boczku, który nie został poddany żadnej obróbce termicznej poza ewentualnym soleniem.
-
Wędzony boczek: jest najpierw peklowany (czyli nasączany solanką z dodatkiem przypraw), a potem wędzony dymem z drewna. To właśnie wędzenie nadaje mu ten charakterystyczny smak i zapach, a także konserwuje go.
Babcia tłumaczyła, że surowy musi się dobrze usmażyć, żeby był chrupiący, a wędzony można jeść od razu, albo lekko podsmażyć dla smaku. No i ten dymny posmak… magia! Zawsze wybieram wędzony, chociaż surowy też ma swój urok, taki… bazowy. Jakby czyste mięso i tłuszcz, bez żadnych dodatków.
A, i jeszcze jedno! Babcia mówiła, że dobry boczek poznaje się po tym, że tłuszcz jest równomiernie rozłożony, a nie tylko na jednej stronie. I po zapachu! Dobrego boczku po prostu chce się jeść! Teraz, kiedy idę do sklepu i widzę te wszystkie boczki… to zawsze myślę o babci Jadzi i jej kaszubskiej kuchni. I jakoś tak… od razu wiem, który wybrać!
Czy boczek jest szkodliwy?
Boczek… szkodliwy? Zdrowy? No raczej nie zdrowy. Dużo tłuszczu. Sama sól. Chyba że ten z indyka, ale on jakiś taki… bez smaku. Muszę kupić boczek wędzony na drzewie olchowym. Podobno najlepszy. Wędzony na drzewie olchowym… Ciekawe ile taka wędzarnia kosztuje? Muszę sprawdzić. A ten tłuszcz w boczku… cholesterol i te sprawy. Zawał. Serio? Aż tak źle? Chyba przesadzam.
- Tłuszcz. Dużo tłuszczu. Nasycone kwasy tłuszczowe. To te złe.
- Sól. Dużo soli. Wiem, że sól szkodzi. Ale jak bez soli? Bez smaku.
- Cholesterol. Wzrost cholesterolu. To przez ten tłuszcz. Trzeba ograniczyć boczek. Raz na tydzień? Nie no, dwa razy.
Wczoraj kupiłam boczek w Lidlu. 15 zł za 200g. Chyba drogo. W Biedronce tańszy, ale gorszy. Tłusty strasznie. Ten z Lidla lepszy, chudszy. Ale i tak dużo tłuszczu. Myślę, że w przyszłym tygodniu zrobię boczek z jajkami. I z cebulką. A może dodać pieczarki? Muszę to przemyśleć. Pieczarki i boczek. Dobre połączenie. Z cebulką. Mniam! Ale ten cholesterol… Ech, raz kozie śmierć.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.