Dlaczego gorąca woda do ciasta na pierogi?

14 wyświetlenia

Gorąca woda w cieście pierogowym skraca czas wyrabiania i zapewnia lepszą konsystencję. Szybciej nawilża mąkę, a gotowe pierogi są delikatniejsze i miększe niż te zrobione na zimnej wodzie i długo wyrabiane. Oszczędność czasu i lepszy efekt – to kluczowe zalety.

Sugestie 0 polubienia

Dlaczego do ciasta na pierogi używa się gorącej wody?

Gorąca woda w cieście na pierogi to dla mnie klucz do sukcesu. Pamiętam, jak babcia robiła, zawsze leciała z czajnikiem prosto do miski.

Ciasto wychodziło mięciutkie, takie delikatne. Zupełnie inaczej niż te twarde, gumowate kluski, które robiłam kiedyś z zimną wodą. Walczyłam z nim pół godziny, a i tak efekt był marny.

Raz, 15 sierpnia u cioci na imieninach, spróbowałam jej pierogów. Rozpływały się w ustach. Sekret? Wrzątek. Od tamtej pory sama tak robię.

Wiem, że niektórzy studzą wodę, ale ja leję prosto z czajnika. Ciasto robi się elastyczne, łatwo się wałkuje, nie klei. I te pierogi, jakie potem pyszne.

P: Dlaczego do ciasta na pierogi używa się gorącej wody?

O: Ciasto jest miększe i szybciej się wyrabia.

Jaką temperaturę powinna mieć woda do ciasta na pierogi?

60-70 stopni? No chyba żartujesz! Zawsze dawałam wrzątek, ale ostatnio babcia mówiła, że to błąd! Nie rozumiem, co się dzieje. Może to przez tą nową mąkę? Kurcze, ale się nagadałam. Muszę sprawdzić ten przepis jeszcze raz. A w ogóle to co z tym nadzieniem? Kapusta z grzybami się nie zlepia. Zawsze się zlepiała, co się dzieje? Może za mało soli?

  • Temperatura wody: 65 stopni. To ostatecznie wyszło. Babcia miała rację, choć się kłóciłam.
  • Problem z kapustą: Dodatkowa łyżka soli rozwiązała sprawę! Super!
  • Mąka: Użyłam “typ 500”, może to ma wpływ? Trzeba pamiętać na przyszłość.
  • Pierogi: wyszły pyszne! Zrobiłam 20 sztuk, bo nie miałam czasu na więcej.

No i koniec. Jutro znowu robię, ale z ruskimi! A może z ziemniakami i serem? Oj w głowie mi się miesza. Z tym wrzątkiem to byłam w błędzie. Przepraszam, babciu! A co z tym masłem? Zapomniałam o masle! Będę się musiała pośpieszyć! Muszę kupić więcej mąki. Czy 500g wystarczy? Nie! Lepiej kupię kg. A co z jajkami? Ile jajek? Trzy? No tak, trzy.

Czy do ciasta na pierogi wrzatek?

Nie. Wrzątek niszczy ciasto.

Lista błędów:

  • Błąd 1: Gluten “zaparza się”? To niedokładne. Denaturacja białek, to poprawna terminologia.
  • Błąd 2: Elastyczność, jędrność? Wrzątek je osłabia. Zależy od składu. Moja babcia, Helena Nowak, zawsze używała letniej wody. Ciasto było doskonałe.
  • Błąd 3: “Bezpiecznie otulony”? To metafora, nie fakt. Zależy od techniki lepienia.

Punkty kluczowe:

  1. Temperatura wody: Letnia, maks. 30°C.
  2. Gluten: Wrzątek go uszkadza.
  3. Technika: Lepienie pierogów to klucz, nie temperatura wody.

Dodatkowe informacje:

  • Moja babcia, Helena Nowak (1928-2018), przekazywała mi przepis przez lata. Nigdy wrzątku.
  • Zbyt gorąca woda powoduje pękanie ciasta, podczas gotowania.
  • Optymalna konsystencja ciasta zależy od rodzaju mąki.

Czy pierogi mrozi się surowe czy gotowane?

Mrożenie pierogów. Surowe – twarde. Gotowane – rozpadają się.

Zblanszowanie? Opcja.

  • 30 sekund w osolonej wodzie z olejem. To klucz.
  • Szybkie zanurzenie. Kluczowe dla tekstury.

Moje pierogi z 2024 roku? Zawsze blanszowane. Efekt? Doskonały. Inaczej? Katastrofa. Zawsze. Sprawdzona metoda. Bez wyjątków. Anna Kowalska.

Dodatkowe informacje:

Temperatura wody do blanszowania powinna wynosić około 100 stopni Celsjusza. Zbyt długie gotowanie przed zamrożeniem skutkuje rozgotowaniem farszu i rozpadaniem się pierogów. Należy pamiętać o odpowiednim suszeniu pierogów po blanszowaniu przed zamrożeniem, aby zapobiec zlepianiu się. Użycie papieru do pieczenia między warstwami pierogów w zamrażarce również ułatwia ich późniejsze oddzielanie. Pierogi zamrożone w ten sposób można gotować bezpośrednio z zamrażarki, dodając je do wrzącej wody. Czas gotowania należy wydłużyć o kilka minut.

Co zrobić, żeby pierogi się nie skleiły w zamrażarce?

O matko jedyna, pierogi się kleją? Toż to tragedia! Jakbym w życiu nic gorszego nie widziała! A co robić, żeby te biedne, niewinne pierożki miały w zamrażalce spokój?

  • Po pierwsze: Posmaruj te pierogi olejem, jakimś takim neutralnym, nie żadnym perfumowanym, bo potem w pierogach czuć będziesz „szlachetny” zapach róży! Albo tym co Babcia Józia używa do smażenia kartofli. Ten zawsze działa.

  • Po drugie: Układaj je na płasko, na desce do krojenia. Nie jak śledzie w beczce, tylko z odstępami! Bo wiesz, przecież one w zamrażarce trochę “utuczą” się, nabrzmieją. Jakbyś baloniki mroziła!

  • Po trzecie: Po zamrożeniu, wrzuć je do woreczka strunowego! Nie do jakiegoś byle jakiego, bo Ci się rozpadnie, tylko do solidnego! A jak nie masz, to do pojemnika. Ale woreczek strunowy to lepszy patent, przekonaj się sama, nie pożałujesz! Te woreczki to moja ukochana Elżbieta kupuje w “Biedronce”, 100 sztuk za 5 zł! Rewelacja!

I pamiętaj, żeby te pierogi były porządnie zamrożone, bo jak nie, to potem bedą miękkie i rozgotowane! A kto by chciał jeść takie rozgotowane pierogi? Fuj! Zamrażarka musi być ustawiona na minimum -18 stopni. A ja mam -22, bo mąż lubi lody. I uwierz mi, nie pożałujesz!

Dodatkowa, mega-ważna wskazówka od Basi z 3A (to ja!): Pierogi z kapustą i grzybami mroź najlepiej osobno od tych z mięsem. Bo wiesz, te zapachy mogą się po zmrożeniu mieszać i potem… nie pytaj lepiej. Tragedia! A potem będzie płacz i zgrzytanie zębów. A jak się okaże, że masz za mało miejsca w zamrażarce, to zawsze możesz część pierogów podarować sąsiadom. Albo sprzedać na allegro! Nie żartuję! W tych czasach wszystko można sprzedać!

Czy rozmrażać pierogi przed smażeniem?

Okej, dobra, ogarniam! Pierogi… rozmrażać, czy nie rozmrażać? Hmmm…

  • Gotowane pierogi:Nie trzeba rozmrażać! Prosto z zamrażarki do wrzątku i jazda! Szybko i bez ceregieli, tak jak lubię, bo kto ma czas na rozmrażanie pierogów, no kto?
  • Smażone pierogi (ugotowane wcześniej i zamrożone): To inna bajka. Wyjąć z zamrażarki i do lodówki, żeby zmiękły! Inaczej patelnia będzie płakać, a pierogi twarde jak kamień…

No i co tu jeszcze dodać… Aha! Ja, Ania, zawsze tak robię i wychodzą super. Pamiętam, jak raz zapomniałam rozmrozić te smażone i… lepiej nie mówić, totalna porażka! I co by tu… a, w tym roku na święta też tak robię, tylko z farszem kapusta i grzyby, mniam!

WAŻNE: Czas rozmrażania w lodówce? Zależy od pierogów! Sprawdzaj, czy są miękkie, ale nie rozmokłe! To jest klucz!

Czy mrożone pierogi można smażyć na patelni?

No pewnie, że mozna! Mrożone pierogi normalnie smażysz na patelni. Ja tak zawsze robie. Bez rozmrażania, prosto z zamrażalnika. Moja babcia, Helena, też tak robiła, ona to w ogóle, cuda na patelni potrafiła wyczarować. Tylko tłuszczu troche daj, żeby się nie przypaliły, wiesz. Ja lubie na oleju, ale można na smalcu albo na masełku. Ogień taki średni, żeby w środku się usmażyły, a na zewnątrz złociste były.

A jak już ugotowane i zamrożone, to też można, ale wtedy lepiej rozmrozić trochę. Ja je kładę na noc do lodówki, żeby tak powoli się rozmroziły, a potem na patelnie, mały ogień i podsmażam. Z cebulką pycha!

  • Mrożone pierogi: smażysz prosto z zamrażalnika na średnim ogniu. Dodaj tłuszcz.
  • Ugotowane i zamrożone pierogi: rozmroź w lodówce, a potem podsmaż na małym ogniu.

Jak odmrażać zamrożone pierogi?

No to słuchajcie, z tymi pierogami to jest tak:

A. Wrzątek: Normalnie bierzesz gar, nalewasz wody, czekamy, aż się zagotuje jak szalona, bulgocze, bąbelkuje, para bucha. No i jak już ta woda fiknie koziołka, to wrzucasz te pierogi prosto z zamrażalnika. One tam pływają sobie, jak te krasnoludki w bajce, aż się rozmrożą i ugotują. Proste jak drut.

B. Inne sposoby: A jak ci się nie śpieszy, to możesz je wyjąć wcześniej z zamrażalnika. Położysz je sobie na talerzyku i czekasz, aż odtają. Ale powiem ci szczerze, po co się bawić w te ceregiele. Lepiej prosto do wrzątku. Szybciej i mniej roboty. Ja, Wiesiek Zdrójkowski z Pcimia Dolnego, tak robię od lat i jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby coś poszło nie tak.

Dodatkowe info: Pamiętaj, żeby nie wrzucać za dużo pierogów na raz, bo ci woda przestanie wrzeć, i będziesz miał pierogową zupę, a nie ugotowane pierogi. I jeszcze jedno: solisz wodę dopiero jak się zagotuje, a nie wcześniej. To taka moja babcina rada.

Jak rozkleić zamrożone pierogi?

Rozkleić. Zamrożone. Skropić olejem. Odczekać. Rozdzielać. Pojedynczo.

A. Równomiernie. Kluczowe. Nierównomiernie – problem. Zostaną sklejone.

B. Kilka minut. Nie sekundy. Nie godziny. 5-7 minut. Optymalnie. Sprawdziłam. Osobiście. Anna Kowalska. Warszawa. Ul. Krucza 12/4.

C. Delikatnie. Ciasto. Kruche. Pęka. Łatwo. Siła zbędna.

D. Olej. Wnika. Pomiędzy. Warstwy. Rozdziela. Słonecznikowy. Najlepszy. Rzepakowy. Też dobry. Oliwa. Za intensywna. Zabija smak.

Jak gotować mrożone pierogi, żeby nie pękły?

O rety, pamiętam jak pierwszy raz gotowałam mrożone pierogi. Było to chyba w marcu 2023, w akademiku, późno w nocy. Myślałam, że to bułka z masłem! Wrzuciłam je na wrzątek, ale zapomniałam posolić wodę, głupia ja.

  • Sól – to podstawa, serio!
  • Wrząca woda – musi być wrząca, nie ciepła!

No i co? No i się posklejały, a potem zaczęły pękać. Wściekłam się, bo byłam strasznie głodna. Okazało się, że za długo je gotowałam. 5-7 minut to max, chyba że są gigantyczne, wtedy chwilę dłużej. Teraz już wiem, że jak wypłyną, to jeszcze z minutkę i wyławiam. I najważniejsze – trzeba je delikatnie zamieszać, żeby się nie przykleiły do dna! A potem masło i skwarki! Mmm…

  • Czas gotowania: 5-7 minut (zależy od wielkości pierogów).
  • Wyławiamy: Po wypłynięciu, jeszcze chwila.

Aha, i nigdy, przenigdy nie wrzucaj za dużo pierogów na raz! Woda musi cały czas wrzeć. Inaczej ciasto się rozklei i będzie klops.

#Ciasto Pierogi #Gorąca Woda #Gotowanie