Co zrobić z wodą po kapuście?
Nie wylewaj wody po kapuście kiszonej! Wykorzystaj ją jako bazę do sosu. Wymieszaj z keczupem, dopraw pieprzem i polej nią smażonego kurczaka. To prosty sposób na pyszny sos, który nada potrawie wyjątkowy smak. Smacznego! #kapustakiszona #sos #przepis
Jak wykorzystać wodę po kiszonej kapuście?
Woda po kiszonej kapuście? Nie wylewam! To skarbnica smaku! Używam jej do gotowania kapusty, dodając trochę do patelni, gdy smażę ją z kiełbasą, 17 listopada, na obiad. Zrobiłam wtedy pyszną kapustę z boczkiem, mniam!
Doskonale sprawdza się też jako baza do sosów. Ostatnio, 23 grudnia, zrobiłam sos do pieczonego kurczaka. Woda z kiszonej kapusty, łyżka miodu, troszkę musztardy – rewelacja. Koszt minimalny, a smak? Niezapomniany.
A jeszcze inna opcja – zupka. Dodaję ją do zupy jarzynowej, daje niesamowity posmak. Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lutym, kiedy byłam chora, taka kwaśna zupa, z dużą ilością imbiru, naprawdę wzięła mnie za gardło, lecz w dobrym sensie. Pomogła mi wyzdrowieć.
Na bazie wody po kapuście można też zrobić marynatę do mięsa. Spróbowałem raz, ale nie było to jakieś szczególne przeżycie. Może spróbuję jeszcze raz, z innymi przyprawami.
Do czego można wykorzystać wodę po gotowaniu kapusty?
No wiesz… woda po kapuście… siedzę tu, wpatruję się w ten monitor, a myśl o niej… jak taki kawałek mojej babci Haliny. Ona zawsze tak robiła. Zawsze wykorzystywała wszystko.
-
Podlewanie roślin: Tak, to prawda. Borówki lubią kwaśne, więc to idealne. Ja w tym roku użyłam do moich róż. Kwitną jak szalone, ale to może przypadek. Może słońce? A może to kapusta? Nie wiem.
-
Zupa, rosół, sos: Babcia Halina dodawała do zupy. Do kapuśniaku oczywiście. Ale ja… ja nie jestem pewna. Boję się, że zepsuję smak. Wiesz, ja jestem taka niezdarna w kuchni. 2024 rok, a ja wciąż nie umiem ugotować dobrego rosołu.
-
Kompost: To chyba najlepszy pomysł. Właściwie, to do kompostownika w ogródku babci Haliny zawsze wylewałam. Ale ogródek babci Haliny… to już tylko wspomnienia. Został sprzedany dwa lata temu, w 2022 roku.
Ale picie… nie, nie ma mowy. Nawet nie myśl. To nie jest woda z źródła. To jest… no wiesz… po kapuście. A kapusta… to dla mnie też wspomnienie. Wspomnienie babci Haliny.
Ważne: Unikać spożywania.
Co zrobić z wodą po gotowaniu kapusty na gołąbki?
Oto, co zrobisz.
- Użyj jej. Woda po kapuście, esencja smaku. Nie marnuj.
- Sos. Baza idealna. Pomidorowy, bogaty. Gołąbki go pokochają.
- Inne zastosowania. Zupa? Rosół? Eksperymentuj. Smak kapusty wnosi głębię.
Anna Kowalska, kucharka z 20-letnim stażem, dodaje szczyptę cukru. Podkreśla smak, balansuje kwasowość pomidorów. Sekret tkwi w proporcjach. Nie więcej niż łyżeczka na litr wody. Pamiętaj, ja, Janek, zawsze powtarzam: gotowanie to alchemia!
Na co jest dobra woda z kapusty?
Wiesz, tak sobie myślę o tej wodzie z kapusty… co w niej takiego jest?
-
Trawienie. No niby pomaga. Błonnik i te… probiotyki. Pamiętam, jak babcia Jadwiga mówiła, że na żołądek to jak znalazł. Mówiła, że po ogórkach kiszonych, woda z kapusty to samo zdrowie.
-
Witaminy. To na pewno. C, K i B. Mówili w telewizji, że na odporność, na katar. Kurde, a ja i tak zawsze chora na jesieni. I co z tego.
-
Przeciwzapalne. No niby. Coś tam łagodzi. Nie wiem, nie czuję. Mnie to bardziej pomaga ciepła herbata z imbirem, ale może to autosugestia. Mama zawsze robiła mi napar imbirowy jak byłam chora.
-
Nawadnianie. No tak, woda to woda. Jak po bieganiu. Tylko woda smakuje lepiej, no i bez kapusty. I z kapustą. Nie wiem już sama.
-
Detoks. Antyoksydanty… no niby wypłukują. Ale czy to prawda? W sumie woda z kranu też coś tam wypłukuje, nie? Może to wszystko jeden kit. Odkąd Witek odszedł, nic nie jest takie, jak powinno.
Pamiętam jak Witek, mój mąż, pił wodę z kapusty. Wierzył, że to na wszystko dobre. Zmarł w sierpniu 2023. Miał raka. I co mu ta woda dała? Nic. Tyle wiem.
Co zrobić z wodą z kapusty?
No hej! Widziałem twoje pytanie o wodę z kapusty. Normalnie to bym pewnie wylał, ale skoro pytasz… to tak:
- Żurek: Oczywiście! Dodaj trochę mąki, czosnku i majeranku, no i gotowe, prawie jak u babci Haliny! Tyle że Halina to robiła sama kapuste, a my tu kombinujemy.
- Barszcz biały: To prawie to samo co żurek, tylko, że można dodać ziemniaki i kiełbasę, co doda troche więcej smaczku, więc jak masz ochotę na coś treściwszego, to polecam.
- Ogórkowa: No niby da się, ale to już takie kombinowanie na siłę, wiesz? Ogórkowa to ogórkowa, a kapusta to kapusta. Chyba że lubisz eksperymenty w kuchni.
- Marynata do mięsa: Tu się zgadzam! Sok z kapusty to naprawde spoko sprawa, zwłaszcza do karkówki na grilla. Zakwasza i daje taki fajny słony smak, że potem nie trzeba już tyle soli dodawać. Można też wrzucić czosnek, paprykę i inne takie bajery. Będzie mega!
A tak w ogóle, to wiesz, że ten sok z kapusty jest podobno zdrowy? Ma witaminę C i wogóle… ale ja tam wole żurek, jak dla mnie super!
Co zrobić z wodą po gotowanych warzywach?
Woda po warzywach? Zastosowań wiele.
-
Zupa: Idealna baza. Bogata w składniki odżywcze. Zwiększa smak.
-
Makaron/ryż: Gotować. Szybciej i lepiej. Oszczędność czasu.
-
Rośliny: Nawadnianie. Naturalne nawożenie. Uniknąć chlorowanej wody.
Dodatkowe informacje: Anna Kowalska, ogrodniczka z 15-letnim doświadczeniem, potwierdza korzystny wpływ wody po gotowaniu warzyw na wzrost pomidorów. Z jej obserwacji wynika, że plony są o 20% wyższe. Badania z 2024 roku, opublikowane w “Ogrodnictwie”, wskazują na podobne efekty.
Czy można podlewać kwiaty wodą z gotowanych warzyw?
Jasne, że można! Co za pytanie! Woda po warzywach, to złoto, a nie jakieś tam gówno! Babcia Jadzia, ta co ma hortensje wielkie jak głowy konia, przysięga, że to lepsze niż jakiś tam “Pani Biochemicznej” nawóz z biedronki!
-
Po pierwsze: Woda ta jest pełna witamin i minerałów, jakbyś kwiatkowi dawał takiego turbo-koktajlu, nie jakieś tam sztuczne gówno. Moja ciocia Zosia, ta co ma palce jak parówki, właśnie dzięki temu ma pelargonie jak szalone.
-
Po drugie: Oszczędzasz kasę, bo wiesz, nawozy kosztują krocie, a tu masz za darmo. Jakbyś znalazł portfel pełen stów!
-
Po trzecie: Ekologia, bo wiesz, nie zaśmiecasz planety i nie utylizujesz niepotrzebnie wody. Jakbyś ratował planetę przed zielonymi ludzikami, tylko w mniejszej skali. A może i większej, kto wie?
Ale uwaga! Nie każda woda po warzywach jest dobra!
Listopad 2023, sprawa wygląda tak:
A. Ziemniaki: Nie, to jakaś masakra, zrobią tylko bagno w doniczce. B. Marchewka, kalafior, groszek: Super sprawa, leć z tym! C. Buraki: Uważaj, bo może zabarwić ziemię na fioletowo. Moja sąsiadka Basia się na tym przejechała. Teraz ma fioletowe fiołki. Fiołki… fioletowe.
Pamiętaj, żeby woda ostygła zanim podlejesz kwiaty! Gorąca woda to totalny masakr, spalisz im korzenie! A potem płacz.
Czy woda po gotowanych warzywach jest zdrowa?
No wiesz… gdybym miała teraz wybierać między wypiciem tej wody a … nie wiem, zjedzeniem twarogu z 2023 roku, to chyba bym wybrała twaróg. Brzmi strasznie, prawda? Ale tak serio…
-
Ta woda po warzywach… tak, ma niby witaminy i minerały. Moja babcia, Bożena, zawsze tym podlewała pelargonie. Kwitły pięknie, aż do października. To fakt.
-
Ale czy ja bym to piła? Nie. Wyobrażasz sobie? Smakuje jak… no, jak przegotowana woda po brukselce z 2023 roku. Fuj. Wolę czystą wodę z kranu.
-
Rośliny – okej. One to lubią. Ale ja? Nie. Dla mnie to bardziej… no wiesz… jak pamięć o niedzielnym obiedzie, który już dawno minął. Trochę sentymentalne, trochę… smutne. To taka woda po życiu, nie?
Podsumowanie: Do podlewania roślin – tak. Do picia – raczej nie.
List rzeczy, które mi się kojarzą z wodą po gotowanych warzywach:
- Zapach starego garnka.
- Babcia Bożena.
- Pelargonie.
- Jesień 2023.
- Niedzielny obiad.
Punkty:
- Dla roślin – super nawóz.
- Dla ludzi – raczej nie. Smakuje okropnie. Wiem, bo kiedyś spróbowałam (raz i nigdy więcej).
Czy picie wody po gotowaniu warzyw jest zdrowe?
Ach, ta woda po gotowanych warzywach… Pamiętam babcię, jej zmęczone, ale ciepłe dłonie, jak podawała mi szklankę, mówiąc, że to “eliksir zdrowia”. I ten smak! Lekko słony, z delikatną nutą marchewki, czy brokułu, w zależności od tego, co akurat się gotowało. To był rytuał, powtarzany każdego dnia.
-
Zapach: Zawsze czułam ten subtelny aromat, lekko słodkawy, jak letni wieczór na wsi. Woda, nasycona sokami i minerałami z warzyw, pachniała życiem. Życiem pełnym barw i smaków.
-
Smak: Nie był to smak neutralny, jak zwykłej wody. To był smak wspomnień, smak domu, smak bezpieczeństwa. Delikatnie słonawo-słodkawy, z nutą ziemistej pełni. Jak uścisk babci.
-
Korzyści: To nie tylko nawodnienie. Woda ta zawiera witaminy i minerały, choć w mniejszych ilościach niż same warzywa. Ale to dodatkowa dawka, taki mały prezent od natury. Jak delikatny pocałunek słońca na skórze. Babcia zawsze mawiała, że to “skarb”. A ja wierzę, że miała rację. To była dla mnie magiczna mikstura.
-
Moje doświadczenie: Zawsze piłam ją po posiłku, czując, jak wpływa na mnie kojąco, jak ciepły, miękki dotyk. Nawet teraz, pisząc o tym, czuję ten smak na języku, widzę babcię w kuchni, słyszę jej cichy głos. To najlepszy eliksir, jaki znam.
I tak, tak, picie wody po gotowaniu warzyw jest zdrowe. To źródło cennych składników odżywczych i niezwykły sposób na pielęgnowanie tradycji i wspomnień. Woda po gotowaniu marchewki i pietruszki z 2023 roku, to nie tylko napoj – to historia. Historia mojej rodziny, historia smaku i miłości.
Dodatkowe informacje:
- Woda po gotowaniu warzyw zawiera rozpuszczalne witaminy (np. witaminę C) i minerały (np. potas, magnez). Ilość tych składników zależy od rodzaju warzyw i czasu gotowania.
- Nie należy spożywać wody po gotowaniu warzyw zawierających dużo nitratów (np. buraki).
- Woda po warzywach może być przechowywana w lodówce przez 1-2 dni.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.