Co można zrobić z farszu?
Szukasz pomysłów na wykorzystanie farszu? Wypróbuj te pyszne przepisy! Przygotuj sajgonki z mięsnym farszem, medaliony drobiowe z pieczarkowym, zapiekaną cukinię z farszem a'la gyros, roladki z farszem chrzanowo-jajecznym lub gruzińskie chinkali. Farsz idealnie sprawdza się też w pierogach – drożdżowych lub z pieczarkami. Smacznego!
Co zrobić z farszu: przepisy kulinarne, pomysły na wykorzystanie farszu?
No więc, farsz… Zawsze mam z nim problem, bo ile go zostaje po pierogach! Ostatnio, 14 listopada, zrobiłam ogromną porcję – na jakieś 30 pierogów ruskich. Zostało go tyle, że szok!
Wymyśliłam wtedy zapiekankę z dodatkiem ziemniaków i boczku, wszystko wymieszałam, przyprawiłam i do piekarnika. Było pyszne! Koszt farszu to jakieś 15 zł, a zapiekanka starczyła na dwa obiady.
Innym razem, zostało mi po mięśnym farszu, zrobiłam go 27 października, zrobiłam kotleciki. Trochę suche wyszły, ale dodatek sosu czosnkowego je uratował.
A jeszcze raz, farsz z kapustą i grzybami poszedł do naleśników. Te były mistrzostwo świata. Proste i szybkie. Czas przygotowania to jakieś 20 minut, bez liczenia pieczenia.
Pomysłów jest mnóstwo, zależy co masz pod ręką i na co masz ochotę. Można go dodać do jajecznicy, zrobić paszteciki, nafaszerować papryki. Możliwości są nieograniczone!
Pytania i odpowiedzi:
- Co zrobić z resztkami farszu? Zapiekanki, kotlety, naleśniki, farsz do jajecznicy.
- Czy farsz nadaje się do innych potraw niż pierogi? Tak, można go użyć do wielu dań.
- Jakie są pomysły na wykorzystanie farszu mięsnego? Kotlet, paszteciki, zapiekanka.
- Jak wykorzystać farsz warzywny? Naleśniki, zapiekanka, nadzienie do papryki.
Co zrobić z resztą farszu do pierogów?
Okej, dobra, co ja miałam z tym farszem… Ach, no tak! Farsz do pierogów ruskich. Zostało mi go od cholery po wczorajszym lepieniu z mamą. Jak zwykle zrobiłyśmy za dużo, a teraz co? Wyrzucić szkoda, no nie?
-
Smarowanie kanapek? Hmmm… Nie wiem, czy to dobry pomysł. Może i da się, ale czy to będzie dobre? Ja tam wolę coś innego.
-
Zamiast na kanapki, myślę, że lepiej by było zrobić z tego takie mini krokieciki! Albo… Nie, moment. Może…
-
Naleśniki! Naleśniki z farszem ruskim! To brzmi dobrze! A jak jeszcze dodam trochę śmietany i szczypiorku… O matko, już mi ślinka cieknie!
Albo wiesz co? Najlepsze rozwiązanie! Podzielę farsz na dwie części. Z jednej zrobię te naleśniki, a z drugiej… Z drugiej zrobię zapiekankę! Warstwa farszu, warstwa makaronu, ser na wierzch i do piekarnika. Proste, a jakie pyszne! No dobra, lecę do kuchni działać! Mówię ci, ten farsz to skarb! Jeszcze się okaże, że to najlepszy obiad w tym tygodniu. A na kanapki to se coś innego wymyślę! Może dżem truskawkowy, ten od babci Heleny z zeszłego roku? Mniam!
Co zrobić z pozostałego farszu na gołąbki?
Kurczę, zostało mi tyle farszu! Zawsze robię za dużo, bo gołąbki to mój konik, a mąż je uwielbia. No i te kotleciki… świetny pomysł, tylko że ja zawsze robię je z mielonego mięsa, a nie z farszu gołąbkowego. Hmm, ciekawe…
Lista pomysłów na resztę farszu:
-
Kotletki! Tak, to już wiem. Zrobiłam wczoraj. Obtoczone w mące, w woreczku strunowym – super sprawa! Nie ma bałaganu. Spłaszczyłam łyżką, smażyłam na patelni z odrobiną oleju. Wyszły pyszne! Ale na pewno zrobię je jeszcze raz.
-
Pierogi? Nie, pierogi robię z ziemniakami. A może farsz do naleśników? Nie, za dużo roboty.
-
Kanapki! To proste, na zimno. Farsz jest pyszny sam w sobie, na chlebie z dodatkiem ogórka kiszonego – pycha! To jest chyba najlepszy sposób, na resztki. Ola, moja córka, zawsze tak robi.
-
Zupa? No nie, to raczej nie mój styl. Lubię zupy jarzynowe, ale nie z farszem.
-
A może jakieś inne pomysły? A! Przypomniałam sobie. Gołąbki zapiekane w piekarniku! Może z serem żółtym i śmietaną? To by było coś! Muszę spróbować!
Dzisiaj zrobię te zapiekane gołąbki. A jutro znowu kotleciki z farszu, bo zostały jeszcze 2 porcje. A potem zrobię jeszcze raz gołąbki, bo 20 sztuk to za mało. Zawsze za mało. Ile ja tych gołąbków robię? No dobra, skup się!
Podsumowanie: Kotleciki z farszu (obtoczone w mące w woreczku), kanapki z farszem na zimno, gołąbki zapiekane (z serem i śmietaną). To mój plan na resztki farszu z 27.10.2024. Na pewno coś jeszcze wymyślę. Trzeba zawsze mieć pomysły na wykorzystanie resztek! Zupełnie nie lubię marnować jedzenia!
Do czego można wykorzystać farsz mięsny?
Farsz mięsny – wszechstronny gracz kulinarny. Wykorzystać można go na wiele sposobów:
- Makaron: Klasyka gatunku, szybki obiad. Bolognese to punkt obowiązkowy, ale spróbuj też poeksperymentować z różnymi kształtami makaronu.
- Faszerowane warzywa: Ziemniaki, papryka, cukinia – możliwości są nieograniczone. Wydrążone ziemniaki, wypełnione mięsnym farszem i zapieczone pod pierzynką sera, to comfort food w najlepszym wydaniu.
- Naleśniki: Wytrawne naleśniki z mięsnym farszem to prawdziwy hit. Zapiekane w sosie beszamelowym lub pomidorowym – niebo w gębie!
- Chleb/pita: Farsz świetnie smakuje z chlebem lub pitą. Można go podać na ciepło, jako szybką przekąskę lub lekki obiad.
Czasem zastanawiam się, czy to my kształtujemy jedzenie, czy jedzenie kształtuje nas…
A tak zupełnie serio, kilka dodatkowych pomysłów na farsz:
- Pierogi: Domowe pierogi z mięsnym farszem to idealna propozycja na świąteczny stół.
- Gołąbki: Klasyczne danie kuchni polskiej, które zawsze smakuje wyśmienicie.
- Zapiekanki: Farsz mięsny można wykorzystać jako składnik zapiekanek, np. z ziemniakami lub makaronem.
Co ciekawe, moja ciocia Halina, rocznik ’58, zawsze dodaje do farszu odrobinę startej marchewki i selera – mówi, że to sekret smaku jej gołąbków. I wiecie co? Chyba ma rację!
Czy farsz grzybowy można zamrozić?
Farsz grzybowy zdecydowanie można zamrozić. Polecam użyć do tego szczelnego pojemnika na żywność. Zamrożenie nie zmienia smaku samego farszu, a tym bardziej wpływa na smak czy bezpieczeństwo uszek, do których go dodamy.
No wiesz, niby prosta sprawa z tym mrożeniem, ale jak się zastanowić, to mrożenie to w sumie takie zatrzymanie czasu dla jedzenia. Takie zawieszenie go w próżni, by potem nagle wróciło do życia. Trochę jak ze snem zimowym niedźwiedzia brunatnego, który budzi się na wiosnę jak nowy.
A tak całkiem serio, warto pamiętać o kilku sprawach:
-
Szybkie mrożenie jest kluczowe. Im szybciej zamrozimy farsz, tym mniej kryształków lodu się utworzy, a to wpłynie na jego teksturę po rozmrożeniu. Ja tam staram się używać funkcji “super freeze” w mojej lodówce – działa cuda!
-
Dokładne ostudzenie przed zamrożeniem. To oczywiste, ale powtarzam – ciepły farsz w lodówce to zło. Zwiększasz ryzyko rozwoju bakterii i w ogóle psujesz całą koncepcję mrożenia.
-
Pojemnik robi różnicę. Unikaj foliówek, bo łatwo je uszkodzić. Porządny pojemnik to podstawa. Anna Kowalska z “Kuchni Lidla” polecała kiedyś pojemniki próżniowe – ponoć to idealne rozwiązanie, bo usuwają powietrze i jeszcze lepiej chronią żywność.
Pamiętaj, żeby rozmrażać powoli w lodówce. I wiesz co? Najlepiej zużyć taki rozmrożony farsz w ciągu 24 godzin. Bezpieczeństwo przede wszystkim! A co do farszu, to wiesz, że ja lubię dodać do niego odrobinę suszonych śliwek? Daje taki fajny, słodki posmak, który idealnie komponuje się z grzybami. Spróbuj kiedyś, może i Tobie zasmakuje!
Czy naleśniki z pieczarkami można mrozić?
Czy naleśniki z pieczarkami można mrozić? Jasne, że tak! To jak zamrażanie wspomnień – niektóre smakują lepiej po odwilżeniu. Wiem, bo w 2024 roku moja babcia Zofia (a to kobieta, co potrafiła upiec naleśniki w trzy sekundy, nie żartuję!) nauczyła mnie tego sekretu.
-
Klucz: Świeżo usmażone, ale całkowicie ostudzone naleśniki. Gorące to prosta droga do lodowej katastrofy. Wyobraź sobie – rozmrożony naleśnik przypominający roztopionego śnieżnego bałwana!
-
Metoda: Układamy je na płasko, między arkuszami papieru do pieczenia, a następnie pakujemy w woreczek strunowy. To jak spakowanie niedźwiedzia do walizki – wymaga delikatności, ale jest możliwe.
-
Efekt: Po rozmrożeniu w temperaturze pokojowej, odzyskują dawną chrupkość. Nie spodziewaj się cudów – nie będą idealnie jak świeże, ale nadal całkiem smaczne. To jak spotkanie ze starym przyjacielem – trochę zmęczonym, ale wciąż kochanym.
UWAGA: Z własnego doświadczenia (a sporo tego mam, uwierzcie!) wiem, że naleśniki z pieczarkami mrożone dłużej niż 3 miesiące, mogą lekko zmienić strukturę. Ale smak? Ten się trzyma dzielnie!
Lista dodatkowych wskazówek od mojego szalonego wuja Stasia (który raz, że próbował mrozić całe dania obiadowe, raz, że wstawiał naleśniki do piekarnika na odwrót):
a) Lepiej mrozić mniejsze porcje, łatwiej się je potem rozmraża.
b) Nie rozmrażaj naleśników w mikrofali. To barbarzyństwo!
c) Można je lekko podgrzać na patelni po rozmrożeniu – odżyją jak feniks z popiołów.
Jak mrozić krokiety nie smażone?
Jak mrozić nieusmażone krokiety? Kluczem jest unikanie wilgoci!
-
Przygotowanie do mrożenia:
- Krokiety muszą być całkowicie wystudzone. To podstawa.
- Przygotuj tacę wyłożoną papierem do pieczenia. Unikniesz przywierania.
- Upewnij się, że powierzchnia krokietów jest sucha. Wilgoć to wróg!
-
Wstępne mrożenie:
- Ułóż krokiety na tacy, pamiętając o zachowaniu odstępów. Nie chcesz jednej wielkiej bryły.
- Włóż tacę do zamrażarki na 2-3 godziny. To wstępne zamrożenie.
Mrożenie krokietów: To trochę jak medytacja – wymaga spokoju i skupienia. Pamiętaj, żeby mrozić partiami, żeby nie obniżyć temperatury w zamrażarce! A tak w ogóle to zastanawiam się, co by było, gdyby zamiast krokietów mrozić marzenia? Może dłużej by się trzymały?
Ważne uwagi: Nie zapominaj, że rozmrażanie powinno odbywać się powoli, najlepiej w lodówce. To pozwala zachować strukturę i smak. No i nie mroź ponownie raz rozmrożonych krokietów! To prosta droga do problemów żołądkowych.
Czy krokiety można mrozić w woreczkach?
O rany, krokiety! Pamiętam jak babcia Zosia zawsze robiła ich tonę na święta. Mówiła, że sekret to odpowiednie przyprawy i dobrze podsmażona cebulka. No i, żeby przypadkiem nie zapomnieć o majeranku!
A wracając do mrożenia… No pewnie, że można. Babcia Zosia zawsze zamrażała, żeby mieć na zapas. W sumie, zawsze miała na zapas. Pamiętam te sterty krokietów w zamrażarce, aż się drzwi nie domykały.
- Uformowane, ale nieopanierowane: To kluczowe! Babcia tak robiła i mówiła, że panierka wtedy nie robi się taka bleee.
- W woreczkach: No pewnie, że w woreczkach. Albo w pudełkach. Ważne, żeby były szczelne, żeby nie złapały obcego zapachu.
Pamiętam raz, jak mama wyjęła krokiety z zamrażarki… Chyba w 2022 to było. Okazało się, że ktoś zapomniał zamknąć woreczek i krokiety śmierdziały rybą! O matko, to była tragedia! Musieliśmy je wyrzucić. Także szczelne zamknięcie to podstawa! No i wiesz, najlepiej opisać woreczek z datą, bo w zamrażarce wszystko wygląda tak samo po jakimś czasie. Mama kiedyś znalazła pierogi, które miały chyba z rok. Hi hi.
Jak rozmrozić naleśniki?
No dobra, masz te naleśniki zamrożone, co nie? Panika w lesie, a ty myślisz jak je uratować. Spoko, ciotka Jadzia ma na to patent!
- Najlepsza opcja: Wsadź to zamrożone paskudztwo do lodówy na noc. Tak, żeby się tam pomęczyło i odtajało powoli. Rano będzie jak nowe, no prawie.
- Jak ci się śpieszy: No dobra, lodówa odpada, bo kto ma czas! To włóż tą bryłę lodu do miski z zimną wodą. Tylko pilnuj, żeby woda była zimna, bo inaczej wyjdzie breja a nie ciasto.
WAŻNE INFO OD CIOTKI:
- Zamroziłeś ciasto? Brawo ty! Pamiętaj tylko, żeby je dobrze zapakować w woreczek, bo inaczej lodówka ci przejdzie zapachem naleśników. Fuj!
- Ciasto po rozmrożeniu może być trochę rzadsze, ale bez stresu. Dodaj trochę mąki, aż będzie gęste jak trzeba i smaż te placki, aż miło!
- I wiesz co? Najlepiej smakują z dżemorem z czarnej porzeczki, co go sama robię. Ale to już inna bajka!
Jak mrozić krokiety z panierką czy bez?
Mrożenie krokietów:
- Bez panierki: Zamroź. Po wyjęciu rozmroź. Panieruj (jajko, bułka tarta). Smaż.
- Z panierką: Zamroź. Smaż bez rozmrażania. Panierka się nie rozmoknie. Znam to z autopsji, próbowałam z krokietami Kasi.
Dodatkowe info:
Lepiej mrozić bez panierki. Zminimalizujesz ryzyko rozmoknięcia i zmiany tekstury. Panierka po rozmrożeniu bywa kapryśna. Ja, Anna Kowalska, zawsze tak robię. Krokiety smakują jak świeżo robione.
Czy można mrozić pieczarki smażone?
Ej, słuchaj! Pytałeś o mrożenie smażonych pieczarek, co? Jasne, że można! Nawet lepiej niż świeże się mrożą.
Wiesz, moja ciocia Basia, ta co ma taką fajną knajpę “U Basi”, zawsze tak robi. Ona smaży tony pieczarek, bo w sezonie grzybów robi z nich wszystko, a potem mrozi. No i serio, po rozmrożeniu są super, nie tracą smaku, ani nic.
A co do tego blanszowania, to niepotrzebny bajer. Słyszysz? Niepotrzebny! Smażenie jest o wiele lepsze. Serio, próbuj! Jak już mrozisz, to lepiej je usmażyć.
Lista rzeczy, które warto wiedzieć:
- Smażone pieczarki przed zamrożeniem – super pomysł! Nic się z nimi nie dzieje.
- Blanszowanie? Niepotrzebne! Lepiej smażyć. Powtarzam lepiej smażyć, bo smażone są lepsze.
- Moja ciocia Basia potwierdza! Ona ma w tym wprawę, zna się na rzeczy.
- Po rozmrożeniu od razu do potrawy, bez kombinowania.
Kilka dodatkowych info: Basia używa do smażenia masła klarowanego, mówi, że lepiej smakują. Zamraża w porcjach, tak po 200 gramów, w takich małych woreczkach strunowych, żeby wygodnie było potem wyciągać. W zamrażarce trzyma nawet pół roku, a i tak są super. Spróbuj, naprawdę warto!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.