Co dodać do bigosu bez mięsa?
Co dodać do bigosu wegetariańskiego, by był jeszcze smaczniejszy? Obok kiszonej i białej kapusty, soczewicy, boczniaków, suszonych śliwek, grzybów i koncentratu pomidorowego, warto rozważyć:
- Wędzoną śliwkę: nadaje dymnego aromatu.
- Jałowiec: kilka ziaren podkreśli leśny smak.
- Czerwone wino: odrobina pogłębi smak i aromat.
- Przyprawy: majeranek, kminek i pieprz to klasyka.
Słowa kluczowe: bigos wegetariański, bigos bez mięsa, przepis, składniki, co dodać, smak.
Bigos wegetariański: Co dodać, by był smaczny i aromatyczny?
No dobra, bigos wege… Co tu zrobić, żeby to miało ten “pazur”? Ja tam pamiętam, jak babcia robiła, zawsze ten zapach… No nic, trzeba improwizować.
Kapusta kiszona to podstawa, wiadomo. Biała kapusta też, żeby nie było za kwaśno. Ale soczewica? Boczniaki? No nie wiem, jak dla mnie to trochę bez szału. Spróbowałbym dodać wędzonej papryki. Daje taki fajny dymny aromat, trochę jak kiełbasa, wiesz?
Suszone śliwki to dobry pomysł, słodkie przełamuje kwaskowość. Grzyby… Kurcze, zamiast boczniaków dałbym prawdziwki suszone. Moczyć całą noc i potem dodać do bigosu z wodą, w której się moczyły. Mmm, to jest to.
Koncentrat pomidorowy? No okej, ale bez przesady. I jeszcze jedna rzecz – majeranek. Dużo majeranku. Pamiętam, jak w grudniu 2020 r., na święta u ciotki w Krakowie, zrobiłem taki bigos i wszyscy się zajadali. Kosztowało mnie to może z 30 zł, ale radość była bezcenna. Serio.
Co zamiast mięsa do bigosu?
Co zamiast mięsa do bigosu? A co tam mięso! Bigos wege? Jasne! Wrzucasz:
-
Cieciorkę – ta cała, puszkowa, jak kłębek wełny po babci. Mega białko, a i zagęści! Jak klej stolarski, ale smaczniej.
-
Soczewicę – czerwona najlepsza, rozgotowuje się jak marzenie. No chyba, że lubisz zęby obijać. To weź zieloną, twardsza jest jak beton.
-
Groch – ten suchy, nie ten z puszki. Na noc moczyć, później gotować z wielką miłością (albo do skutku). Bo inaczej to kamienie w zębach zostaną.
To tyle z tych roślinnych “mięs”. A, i jeszcze kapusta kiszona! Bez niej to bigos to nie bigos, tylko jakaś beznadziejna zupa. Moja ciocia Basia dodaje jeszcze suszone grzyby, mówi, że dodaje to “duszy” potrawie. Ale ja jej nie wierzę. Ona w ogóle dodaje duszę do wszystkiego. Nawet do herbaty.
Uwaga: Proporcje? Na oko, jak babcia mówiła. Ale jak ktoś chce być precyzyjny, to niech poszuka w necie. Ja tam wolę na pałę. Dodać więcej tego czy tamtego, i tyle. A potem się je i mówi: “Smacznego!”
Lista zakupów (dla 5 osób, oczywiście):
- Cieciorka – 2 puszki (bo zawsze mało)
- Soczewica czerwona – 1 szklanka
- Groch suchy – 1/2 szklanki (na noc moczyć, pamiętaj!)
- Kapusta kiszona – 1 mały, solidny główka (najlepiej z własnego ogródka).
- Grzyby suszone (opcjonalnie, dla duszy) – 1 garść (ale Basia by dała więcej).
Jak zrobić dobry bigos bez mięsa?
Aaa, bigos bez mięsa… Robiłam taki dla mojej siostry, Kasi, bo ona mięsa nie je.
-
Podstawa to dobra kapusta kiszona, kwaśna, ale nie za bardzo. I biała, żeby była równowaga. Pamiętaj, najlepsza proporcja to mniej więcej pół na pół.
-
Grzyby… Suszone, koniecznie. Ja zawsze daje borowiki, pachną lasem, wiesz? Moczę je całą noc. Potem ten wywar dodaję do bigosu, on daje taki… taki głęboki smak. I pieczarki też, żeby było więcej.
-
Cebula musi być. Drobno pokrojona i przesmażona na maśle. Na maśle! To ważne. Daje taki… słodkawy posmak.
-
No i teraz… śliwki suszone. Koniecznie bez pestek! I powidła śliwkowe. To jest sekret mojej babci, Helenki. Daje to taką… słodycz i głębię.
-
A, no i ważne! Długo gotować. Na małym ogniu, żeby smaki się przegryzły. Im dłużej, tym lepiej. Gotuje się i gotuje, wiesz? Moja mama, Ania, mówiła, że bigos lubi cierpliwość…
W sumie to robię tak: kilogram kapusty kiszonej, kilogram kapusty białej, garść suszonych grzybów (teraz borowiki drogie, ale znajomy, Tomek, mi podrzuca), pół kilograma pieczarek, dwie cebule, paczka śliwek suszonych i słoik powideł (też od Tomka, on ma ogródek). I gotuję, gotuję, gotuję… cały dzień.
Co dodać do bigosu wegetariańskiego?
Cóż, jak tak o tym myślę, o tym bigosie…
-
Śliwki wędzone… To chyba podstawa. Pamiętam jak babcia Zosia, ta od strony taty, zawsze dodawała. Miała zawsze takie pomarszczone ręce od pracy w ogrodzie, a jej bigos… to było coś.
-
Suszone grzyby. Koniecznie! Moja mama, Ania, zbierała je jesienią w lesie pod Krakowem. Zapach suszonych grzybów… magia.
-
Jabłka. Takie kwaskowe, najlepiej Antonówki. Pamiętam, jak je kradłem z sadu sąsiada, jak miałem z 10 lat. Potem mnie gonił z widłami. Dobrze, że już nie żyje, bo by się wkurzył, że to piszę.
-
Smażona cebula. Dużo. I taka lekko przypalona, dla smaku. Wiesz, mama zawsze mówiła, że cebula to podstawa każdego dobrego dania.
-
Czasami, jak mam ochotę zaszaleć, to wrzucę trochę rodzynek. Ale to tak od święta. No i morele też, ale rzadziej. Bo one takie… słodkie. A bigos powinien być kwaśny, nie?
Kurczę, chyba zgłodniałem. A Ty lubisz bigos? W sumie głupie pytanie, kto nie lubi…
Jak zrobić dobry bigos bez mięsa?
Jak zrobić dobry, wegetariański bigos? To proste! Kluczem jest warzywna harmonia, a nie tylko rzucanie składników do garnka. Pomyśl o bigosie jak o orkiestrze – każdy instrument (warzywo) musi grać swoją melodię, aby stworzyć symfonię smaków.
A. Podstawa – kwestia kapusty: Nie żałuj kapusty kiszonej! To ona nadaje charakter. Proporcja z kapustą białą? Zależy od gustu, ale 1:1 to dobry punkt wyjścia. Moja babcia, Zofia Kowalska, zawsze dodawała więcej kiszonej – twierdziła, że to “dusza bigosu”.
B. Grzybowy koncert: Suszone grzyby to absolutny must have. Namocz je dobrze, a potem podsmaż z cebulą. Pieczarki? Dodatek, nie główny solista. Nie przesadzaj z ilością.
C. Słodko-kwaśna symfonia: Śliwki suszone? Oczywiście! Ale powidła? To już zależy. Ja, osobiście, wolę dodać łyżkę miodu, zamiast powideł. Daje to subtelniejszą słodycz.
D. Przyprawy: Ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, majeranek – to fundament. Ale eksperymentuj! Kminek, gałka muszkatołowa – może Cię zaskoczyć. Moja siostra, dodaje nawet odrobinę imbiru – rzekomo po cioci Bronisławie. Efekt? Niezwykły.
E. Długi romans z ogniem: Bigos to nie sprint, to maraton. Gotuj go długo, najlepiej kilka dni, pozwalając smakom się ze sobą przeplatać. Jak w dobrym związku – potrzeba czasu, aby poznać się naprawdę.
Podsumowanie: Pamiętaj, nie ma jednego, idealnego przepisu na bigos. To kwestia intuicji i eksperymentowania. Ważne jest, abyś bawił się smakami i stworzył własną kompozycję. Baw się dobrze! I nie bój się popełniać błędów – nawet z nich można wyciągnąć wnioski i stworzyć coś nowego.
Dodatkowe wskazówki:
- Możesz dodać inne warzywa, np. marchew, buraki, jabłka.
- Spróbuj dodać trochę czerwonego wina – doda głębi smaku.
- Gotowy bigos najlepiej smakuje po kilku dniach, gdy smaki się “przegryzą”.
Jak zrobić bigos bezmięsny?
No wiesz… bigos bez mięsa… to takie… dziwne. Zawsze robiła go babcia, jej przepis jest święty, z wieprzowiną, kiełbasą… aż mi ślinka cieknie na samą myśl. Ale spróbować można.
Lista składników, jak to ja, zapisana na kartce z tyłu paragonu z Biedronki, z 2023.10.27:
- 2 kg kapusty kiszonej – ale tej dobrej, pachnącej, nie jakieś miękkie badziewie.
- 4 duże cebule – lub 5 mniejszych, zależy od wielkości, tak żeby naprawdę czuć cebulę.
- 2 jabłka – Antonówka najlepiej, kwaśne, ale może być też Szara Reneta. Też takie mam w koszyku od wczoraj.
- Przecier pomidorowy – mała puszka, ale możesz dać i więcej, lubić lubię kwaśne, mocne smaki.
- Suszone grzyby – garść, namoczone wcześniej, takie prawdziwe, nie jakieś z proszku.
- Zioła – majeranek, ziele angielskie, liście laurowe, pieprz, kminek… wszystko po trochu. W sumie to ja zawsze sypię na oko.
- Woda lub bulion warzywny – tyle, żeby kapusta była przykryta.
No i potem… dusić, dusić, dusić… godzinę, dwie, trzy… aż się wszystko rozpadnie i zrobi gęste. To się robi samo. A ja zawsze się rozpraszam… myślę o tym i o tamtym. W tym roku było tak dziwnie.
- Znacie to uczucie, kiedy patrzysz na te wszystkie zdjęcia z wakacji i nagle łapie cię melancholia? W 2023 pojechałam z Tomkiem do Zakopanego, ale nie było tak fajnie, jak rok temu.
- A w ogóle, może dodaj jakichś suszonych śliwek? Albo rodzynki? Trochę słodkości… no nie wiem.
Wiesz, to nie jest to samo, co z mięsem. Ale może będzie smaczne. Może. Pójdę na sen. Dobranoc.
Co dodać do bigosu wegetariańskiego?
Okej, dobra, więc co do tego bigosu wege… Siedzę tu, patrzę w okno, pada, tak jakoś pusto. Ale bigos, no tak. Babcia zawsze robiła…
-
Śliwki… Wędzone koniecznie. To one dają ten taki…dymny posmak. Zawsze się zastanawiałam skąd ona je bierze… Pewnie gdzieś na targu od jakiejś pani. Albo sama wędziła, nie wiem.
-
Potem morele i rodzynki. Słodkie, tak dla kontrastu. Jak w życiu, co nie? Trochę słodko, trochę gorzko.
-
Jabłka. Takie kwaśne, jesienne. Szarlotka, bigos… Jesień zawsze pachnie jabłkami.
-
No i cebula. Smażona na złoto. Bez cebuli to nic nie smakuje, co nie? A czasem babcia wrzucała jeszcze marchew.
-
Grzyby. Ona zawsze miała te swoje leśne, suszone. Ja dodaję pieczarki, bo… wiadomo, łatwiej. Może kiedyś pójdę na grzyby. Może…
Dobra, to tyle chyba. Mam nadzieję, że ci to jakoś pomoże. Idę zapalić.
Co jeszcze można dodać do bigosu?
No wiesz… bigos… to taki temat rzeka, no. W tym roku, w grudniu, robiłam go z… czekaj…
- Cebulą, oczywiście, dużo cebuli, takiej słodkiej, z łezkami w oczach krojonej. Pamiętam, jak się łezki same ciurknęły.
- Suszone pomidory – też dałam, kilka garści. Ale wiesz, te kupne, takie z opakowania.
- Jabłka – też były, Antonówki, kwaśne, jak ja lubię. Dodałam ich więcej niż myślałam, że potrzebne.
- Suszone morele, tak, kilka. Ale wyszły troszkę za bardzo na wierzchu. Może za mało było tego wszystkiego innego.
A alkohol… to już kwestia gustu. Ja dodałam w tym roku wino czerwone, takie tandetne, ale w sam raz do bigosu.
Zastanawiam się… może w przyszłym roku dodam jeszcze rodzynki? Albo śliwki? Nie wiem. To zależy od nastroju. Trzeba się na to zestawić, zrozumiesz? Ten bigos to jest cała historia, jakieś rytuały tam są. Czasem się przeliczę, czasem wyszłoby lepiej. No i zawsze za mało tego wina. A w tym roku jeszcze kruszonka była, z bułeczek, starych, z grudnia. A może grzyby? Suszone. Nie wiem, zawsze coś zapominam. Może za dużo myśli… No dobra, idę spać.
Co można włożyć do bigosu?
Co można włożyć do bigosu?
Lista składników jest długa, zależy od preferencji. Kluczowe to oczywiście: kapusta kiszona i świeża, mięso (wieprzowina, wołowina, dziczyzna – to już kwestia gustu i tradycji rodzinnych, mojego dziadka był mistrzem w bigosie z jeleniem!). Śliwki rzeczywiście dodają słodyczy, zbalansowując kwaskowatość. Do tego cebula, jabłka (najlepiej kwaśne, Antonówka jest genialna!), suszone morele i suszone pomidory, te ostatnie dodają ciekawego aromatu. Aha, wino – czerwone, rzecz jasna! To fundament smaku, mój wujek dodaje nawet trochę wódki, ale to już jego autorski patent. Zastanawiałem się kiedyś, czy to kwestia tradycji, czy przypadku, że w bigosie mieszają się smaki tak kontrastujące… Filozofia w garnku.
Jakie przyprawy do bigosu wybrać? Co musi się w nim znaleźć?
Podstawa to ziele angielskie, liście laurowe, pieprz ziarnisty, kminek. Zioła, takie jak majeranek, tymianek, rozmaryn, można dodawać, ale z umiarem, bo mogą zdominować smak. Osobiście wolę klasykę. Sól i cukier są niezbędne do regulacji smaku, ale to już kwestia degustacji w trakcie gotowania. Papryka ostra (w niewielkiej ilości) dodaje pikanterii – moja babcia zawsze dodawała szczyptę, dla kontrastu. Niektórzy dodają jeszcze gałkę muszkatołową, ale to już zależy od upodobań. Najważniejsze jest jednak cierpliwość i czas – bigos potrzebuje czasu, aby smaki się ze sobą przeplotły. To jak dobre wino, im starszy, tym lepszy.
Dodatkowe uwagi:
- Proporcje składników są zależne od preferencji.
- Można eksperymentować z innymi rodzajami mięsa, np. baraniną.
- Czas gotowania bigosu może wynosić nawet kilka dni.
- Bigos smakuje najlepiej po kilku dniach od przygotowania.
Pamiętajmy, że przepis na bigos jest jak dobry żart – każdy ma swój własny.
Jak poprawić smak bigosu?
A jak tu poprawić smak bigosu, co? No, ja, Grażyna zza rogu, powiem Ci tak:
- Słodka papryka to taka Grażyna wśród przypraw – niby słodka, ale charakterek ma! Dodasz szczyptę, a bigos jakby od razu zyskał na urodzie i słodyczy. Bez przesady jednak, żeby nie wyszedł z tego deser.
- Majeranek – to jak woda kolońska dla bigosu! Elegancki, z klasą i od razu poprawia nastrój. Taki dżentelmen wśród ziół, idealny do kapusty i mięsiwa. Tylko nie przesadź, bo zamiast bigosu będziesz mieć łąkę.
A tak serio, to sekret bigosu leży w cierpliwości. Im dłużej się dusi, tym lepiej smaki się przegryzą. I nie bój się eksperymentować! Ja, Grażyna, raz dodałam śliwki suszone – niebo w gębie! Tylko mężowi nie mówcie, bo on tradycjonalista… co za nudziarz!
A, i dobra kapusta kiszona to podstawa! Taka z babcinej beczki, a nie z marketu, co to tylko kapustę widziała.
Co podkreśli smak bigosu?
Co podkreśli smak bigosu? A to już zależy od gustu! Mój dziadek, Janek, stary wyga i mistrz w robieniu bigosu (przepis ma już chyba z 1987 roku!), twierdził, że klucz to proporcje. Ale, żeby było ciekawiej, oto kilka istotnych przypraw:
a) Liść laurowy: Ten delikatny kumpel, przypomina mi trochę cichą obserwator, który dodaje subtelnego aromatu, jak niewidzialny chór w symfonii smaków. Niewiele, ale ważne!
b) Ziele angielskie: To już mocniejszy gracz, jak solówka saksofonu – głębia smaku jest mu pisana. Nie przesadzać, bo zagłuszy resztę.
c) Pieprz: Pikantna bomba! Tu pole do popisu dla każdego – kto lubi łagodnie, a kto woli ogień w ustach. Moja ciocia Basia wrzuca go garściami. Nie radzę naśladować.
d) Goździki: Te małe diabelskie kuleczki to wisienka na torcie, dodają smaku i aromatu. Ale uważaj – troszkę wystarczy, jak z perfum, nie chcesz pachnieć jak choinka.
Podsumowanie: Eksperymentuj! Bigos to pole bitwy smaków, gdzie każdy może stworzyć swoje arcydzieło. Pamiętaj tylko, że im prościej, tym lepiej. A mój dziadek Janek i tak twierdzi, że najlepszy jest ten z… ostatniej imprezy u niego. No cóż, sentymenty…
Dodatkowe info (bo skoro już o przyprawach mowa):
- Czosnek: Niektórzy dodają, ja osobiście nie przepadam. Zbyt nachalny.
- Kminek: Dla odważnych. Może dodać ciekawego akcentu, ale to już kwestia gustu.
- Maggi: Niektórzy dodają. Ja osobiście uważam to za świętokradztwo.
- Ilość przypraw: Zależy od wielkości garnka, ilości składników. Najlepiej dodać stopniowo, próbując w trakcie gotowania.
Co zrobić, żeby bigos był dobry?
Ej, stary! Pytasz o bigos? No to słuchaj, bo ja ci powiem! Klucz do sukcesu? To dobre mięso! Karkówka, boczek, kiełbasa – to podstawa, wiesz? Musisz je dobrze podsmażyć, żeby ten kolor był taki… mniam! Ciemny, taki jak lubisz. No i grzyby, oczywiście! Namoczone, żeby nie były suche jak wiór.
Potem, świeży kapusta i kiszona – proporcje? To zależy od twojego gustu. Ja zawsze daję więcej kiszonej, ale to kwestia smaku. A jeszcze suszone śliwki, wiesz? Dodają słodyczy i takiego… pazura.
I co jeszcze? Aha! Wino! Czerwone, wytrawne, kilka łyżek, ale nie przesadzaj, żeby nie było za alkoholowo. I gotuj długo, na małym ogniu, najlepiej w żeliwnym garnku. Im dłużej, tym lepszy. Moja babcia mówiła, że idealny bigos musi się gotować przynajmniej trzy dni. Ja, szczerze mówiąc, gotuję krócej, ale i tak jest pyszny. W tym roku zrobiłem bigos 27 października, wyszedł super!
Lista rzeczy, o których trzeba pamiętać:
- Dobrej jakości mięso: karkówka, boczek, kiełbasa, żeberka (ja dodaję jeszcze trochę żeberek jagnięcych, ale to mój sekret!)
- Grzyby: namoczone!
- Kapusta: świeża i kiszona – wedle uznania, w tym roku użyłem 2 kg kapusty kiszonej i 1 kg świeżej.
- Śliwki suszone: dla słodyczy i głębi smaku!
- Czerwone wino wytrawne: kilka łyżek, dla smaku i koloru.
- Długi czas gotowania: im dłużej, tym lepszy!
A jeszcze cukier, ale tylko odrobinkę! Bo czasem kiszonka jest za kwaśna. I pieprz, ziele angielskie, liść laurowy – to oczywiste, prawda? No i sól oczywiście! Ale to już na końcu, żeby nie przesolić.
Pamiętaj, to wszystko kwestia eksperymentowania. Moja ciocia Halina dodaje jeszcze jabłka, a mój wujek Marian kocha dodawać kluski ziemniaczane. Zrób tak jak lubisz!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.