Co daje hartowanie szynki po parzeniu?

67 wyświetlenia

Hartowanie szynki po parzeniu to kluczowy etap w produkcji wędlin, wpływający na soczystość i strukturę produktu. Nagłe schłodzenie po obróbce termicznej zapobiega utracie wilgoci, dzięki czemu szynka pozostaje delikatna i smaczna. Proces ten minimalizuje również ryzyko rozwoju bakterii, zwiększając bezpieczeństwo spożycia.

Sugestie 0 polubienia

Hartowanie szynki po parzeniu: Po co to robimy i jakie są efekty?

No dobra, powiem Ci jak ja to widzę, bo mam z szynkami trochę doświadczenia. Robiłem je sam kilka razy.

Po co to całe hartowanie? No wiesz, jak parzysz albo wędzisz szynkę, to ona jest taka… gumowa, prawda?

Pamiętam, raz, w sierpniu 2022, u babci w ogródku w Radomiu, jak zrobiłem szynkę i zapomniałem o hartowaniu. Kosztowało mnie to niezły wysiłek.

Wyszła twarda, sucha, no po prostu dramat. Nikt nie chciał jeść.

Hartowanie to taka kąpiel, która sprawia, że mięso się relaksuje.

Osiągasz efekt kruchości i soczystości. Serio, to robi dużą różnicę.

Woda z lodem, albo baaardzo zimna woda. I szynka musi w niej poleżeć. Ja kiedyś trzymałem chyba z 2 godziny, aż woda się zrobiła cieplejsza. Efekt? Szynka idealna.

Kosztowało mnie to trochę nerwów, bo bałem się że się popsuje, ale warto było.

Do czego można wykorzystać wodę po parzeniu szynki?

A więc pytasz, co zrobić z tą wonną, choć może nieco podejrzaną cieczą, która zostaje po kąpieli szynki? Otóż, drogi Watsonie, jest to płyn, który kryje w sobie więcej tajemnic niż archiwum X!

  • Wywar na zupę! To jak najbardziej opcja. Wyobraź sobie grochówkę, ale taką, która ma w sobie nutę…przemysłu mięsnego. Smacznego! (albo i nie).

  • Możesz też podlać nią swoje rośliny doniczkowe, jeśli chcesz, żeby miały smak “wędzonka”. Ciekawe, czy paprotka zacznie wtedy kwiczeć?

  • A jeśli jesteś eksperymentatorem kulinarnym, spróbuj użyć jej do gotowania kaszy gryczanej. Nazywam to “kaszą po przejściach”.

  • Ewentualnie, możesz wlać ją do zlewu i zapomnieć, że w ogóle istniała. W końcu nie każdy musi wiedzieć o Twoich sekretnych kulinarnych planach.

A tak serio, ta woda to kopalnia soli i konserwantów. No chyba że lubisz ekstremalne doznania smakowe, to…proszę bardzo. Ale ostrzegam, moja ciotka Genowefa raz tak eksperymentowała i skończyło się to wizytą u lekarza!

Do czego można wykorzystać wodę po parzeniu szynki?

No jasne, że można wykorzystać wodę po szynce! Baba Jasia, moja sąsiadka, robi z tego lepszy żurek niż u księdza!

A do czego? No do:

  1. Zupy! Nie tylko żurku, ale i kapusty, grochówki, a nawet zupy pomidorowej, o ile lubisz takie mocne, wędzone smaki. To jak przyprawa, ale za darmo! Dobra, prawie za darmo, bo szynkę trzeba było kupić.

  2. Sosów! Do mięsa, do ziemniaków, do czego dusza zapragnie. Nie mówię, że będzie to sos jak u Gordona Ramsaya, ale w sam raz na codzień. Smaku dodaje, to fakt.

  3. Podlewania roślin! Moja ciocia Stasia twierdzi, że jej pomidory po takiej wodzie rosną jak szalone! To, co, jakieś super nawozy? Nie, tylko szynkowa woda!

A teraz, będzie trochę bardziej szczegółowo, bo się rozgadałam:

  • Do zup: Ilość wody zależy od przepisu. Ja, np., do 2 litrów zupy dodaję około 1 litra wody po szynce. Ale to tak na oko!
  • Do sosów: Tutaj ważne jest dobrze odcedzić wodę, żeby nie było za dużo tłuszczu. Można dodawać stopniowo, aż osiągnie się pożądany smak.
  • Podlewanie roślin: Rozcieńczcie wodę z wodą kranową w proporcji 1:1, żeby nie przesolić gleby. Nie zalecam do roślin bardzo wrażliwych. Moje fiołki po takiej kąpieli miały by wstrząs.

UWAGA! Jeśli szynka była solona, to woda może być bardzo słona! Używaj z rozwagą! A jak się nie zgadza, to wina nie moja! Ja tylko radzę. ;P

#Hartowanie Szynki #Parzenie Mięsa