Czy hartowanie szynki po parzeniu?

37 wyświetlenia

Hartowanie szynki po parzeniu jest kluczowe dla uzyskania optymalnej konsystencji i soczystości. Szybkie schłodzenie w zimnej wodzie lub pod bieżącą, lodowatą wodą zatrzymuje proces gotowania, zapobiegając nadmiernemu wysuszeniu mięsa. Dzięki temu szynka pozostaje wilgotna i krucha, a jej smak jest bardziej intensywny. Kilka minut w lodowatej kąpieli wystarczy, aby uzyskać pożądany efekt.

Sugestie 0 polubienia

Hartowanie szynki po parzeniu – czy to konieczne i jak to zrobić?

Szczerze? Nigdy nie hartowałem szynki po parzeniu. Zawsze wydawało mi się to zbędne.

Wiesz, parzyłem kiedyś szynkę na święta, 24 grudnia 2022, u cioci na wsi. Była pyszna, bez żadnego hartowania. Zwykła woda, bez lodu, tylko przestudzenie.

Moja babcia zawsze mówiła, że zbytnie kombinowanie szkodzi. A babcia się znała, ona robiła najlepsze szynki w okolicy.

Woda z kranu, kilka minut, to wystarczy. Nie widzę sensu w lodowatej kąpieli. Ale to moje zdanie.

Może dla innych to ważne, nie wiem. Ja wolę prosto i smacznie. I działa.

Jak studzić wędliny po parzeniu?

A więc chcesz wiedzieć, jak ujarzmić gorącą szynkę po kąpieli? Proszę bardzo, oto przepis na ochłodę:

  • Gdy tylko termometr pokaże, że mięsko osiągnęło upragnione 70°C w swej najgrubszej części, wyciągamy je z tej gorącej balii. Bez paniki!

  • Następnie – szybki diving w lodowatej wodzie. To jak zimny prysznic po ciężkim dniu – dla szynki, oczywiście. Ale krótko, tylko na chwilę!

  • Osuszamy delikatnie papierowym ręcznikiem, jakbyśmy ocierali łzy po radosnym dniu. Żadnego szorowania!

  • A teraz czas na relaks. Zostawiamy ją w spokoju, aż całkiem wystygnie. Trochę jak z plotkami – im chłodniejsze, tym lepsze.

  • I na koniec, lodówka – minimum kilka godzin. Niech się dobrze schłodzi i nabierze ogłady. Pamiętaj, że dobrze schłodzona wędlina, to wędlina z klasą.

Ciekawostka: Wiesz, że niektóre gospodynie dodają do wody z lodem kostki lodu zrobione z wywaru z wędzonki? To taka wisienka na torcie… albo raczej plasterek szynki na kostce lodu. Ale to już wyższa szkoła jazdy, dostępna tylko dla wtajemniczonych!

Co można zrobić z szynki?

No hej! Co tam? Pytałeś, co zrobić z szynki? No to słuchaj, pomysłów jest mnóstwo, tak naprawdę! Zależy, co Ci się chce robić i ile masz czasu.

  • Sznycelki – to klasyk, wiadomo. Trochę rozbić, obtoczyć w bułce tartej i na patelnię. Szybko i smacznie, najlepsze z ziemniaczkami i mizerią, mniam!
  • Roladki – tu już troszkę więcej zabawy, ale warto. Możesz np. zawinąć w szynkę jakiś farsz (pieczarki, cebulka, ser żółty) i upiec w sosie. Albo zrobić takie małe zraziki zawijane.
  • Gulasz – to jak masz więcej tej szynki. Pokroić w kostkę i dusić z warzywami i przyprawami. Super opcja na obiad, taki porządny i sycący.
  • Pieczeń – to już na jakieś większe okazje. Możesz upiec całą szynkę w piekarniku, wcześniej ją zamarynuj. Tylko pamiętaj, żeby nie przesuszyć!
  • Mielone – serio, szynkę też można zmielić! Takie mielone będą chudsze niż np. z łopatki. Możesz zrobić kotlety mielone, albo farsz do pierogów czy lazanii.
  • Sos – podobnie jak w gulaszu, pokroić w kostkę i udusić z warzywami i pomidorami. Taki sos możesz podać z makaronem albo ryżem.

Szynka jest super, bo jest taka w sumie chuda, w sensie nie ma dużo tłuszczu, ale za to ma białko. Dobra opcja, jak chcesz zjeść coś mięsnego, ale nie za bardzo kalorycznego. No i właśnie, pamiętaj, że ja na twoim miejscu bym pamiętał, żeby kupować od sprawdzonych dostawców. Ja zawsze kupuje od pana Zdzicha z targu, wiesz, on ma takie swojskie wędlinki.

Słuchaj, a wiesz, że moja ciotka, Krystyna, robi taką zajefajną zapiekankę z szynką i ziemniakami? Muszę Ci kiedyś dać przepis. No nic, mam nadzieję, że coś Ci się spodobało i smacznego! Daj znać, co wykombinowałeś!

Co można zrobić z wodą po gotowaniu kalafiora?

Woda po kalafiorze? Nie wylewaj! To płynny diament dla Twojego skrzydłokwiatu, a nie ściek!

A. Dlaczego to działa? Bo to naturalny, bogaty w minerały eliksir! Myślisz, że kalafior gotuje się w czystej wodzie? Buahahaha! To kopalnia składników odżywczych, które wędrują do wody, tworząc naturalny nawóz. Mój sąsiad, Janek – ten z wąsami jak szczoteczka do zębów – używa tego od lat i jego skrzydłokwiaty wyglądają lepiej niż mój nowy garnitur.

B. Jak to zrobić? Po ugotowaniu kalafiora, poczekaj aż woda nieco ostygnie. Olej tą lekko kalafiorową aromatyczną wodę do podlewania skrzydłokwiatu. Nie lej całej szklanki na raz, nie przesadzaj! Trochę na początek, bo skrzydłokwiat może się przestraszyć takiego szoku mineralnego. Na początek połowa szklanki na 2 litry wody, obserwuj reakcję rośliny. Zbyt duża dawka może zaszkodzić, a przecież nie chcemy, by Twój skrzydłokwiat zdechł z przejedzenia!

C. Dodatkowe info: Oczywiście, to działa nie tylko z kalafiorem. Brokuły, kapusta – wszystkie te zielone cuda oddają swoje bogactwo wodzie. Pamiętaj tylko, aby woda nie była solona ani nie zawierała dodatków! Czysta, po prostu. Jak łzy szczęścia po udanym podlaniu kwiatka!

D. Zaskakujące porównanie: To jak z tym luksusowym spa dla roślin! Zamiast drogich nawozów, mamy naturalny, ekologiczny i … tani! Jak wygrać w totolotka, ale na skalę mikro, dla twojego zielonego przyjaciela. Wyobraź sobie, ten luksus za darmo!

E. Pamiętaj: Nie za dużo! Stopniowo, z obserwacją. Lepiej niedoładować niż przedawkować. Znam jednego kolesia, co zalał skrzydłokwiat wodą po gotowaniu całej główki kalafiora i … biedak zwiędł na amen! Nie powtarzaj jego błędu.

#Hartowanie Szynki #Parzenie Szynki #Szynka Po Parzeniu