Ile budżetu ma Real Madryt?

43 wyświetlenia

Budżet Realu Madryt na sezon 2023/24 wynosi ok. 840 mln euro. Źródłami finansowania są prawa telewizyjne, sponsoring i bilety. Ostateczne dane mogą ulec zmianie po publikacji raportów finansowych klubu. Strategia klubu zakłada inwestycje w transfery i infrastrukturę.

Sugestie 0 polubienia

Jaki jest budżet Realu Madryt?

Ej, no więc… jaki ten budżet Realu? Słuchajcie, tak na oko, to gdzieś 840 milionów euro w sezonie 2023/24. Kupa kasy, co nie?

Pamiętam, jak w Madrycie byłem w marcu, to widziałem te sklepy z gadżetami. Masakra, ile tam ludzie zostawiali.

Ale to w sumie logiczne, prawa telewizyjne, sponsorzy… i te bilety. Sam próbowałem kupić na mecz z Barcą, ale mission impossible. No i pewnie, że inwestują w nowych graczy, rozwijają stadion.

A co będzie dalej? No zobaczymy, jak wydadzą raport finansowy. Ale póki co, trzymajmy się tej kwoty.

Jaki jest budżet Realu Madryt?

Budżet Realu Madryt na sezon 2024/25 zakłada wzrost przychodów do 1,128 miliarda euro. To imponujący wynik, zwłaszcza w zestawieniu z budżetem Barcelony, który wynosi 893 miliony euro. Niewielka różnica, co nie?

Skąd ten wzrost? Prawdopodobnie Real Madryt liczy na zwiększone wpływy z biletów, sprzedaży gadżetów i praw telewizyjnych. Zobaczymy, czy im się uda, bo to nie jest takie hop siup!

  • Kluczowe aspekty budżetu: Zwiększenie przychodów o 55 milionów euro.
  • Porównanie: Real Madryt vs. Barcelona – 1,128 miliarda euro vs. 893 miliony euro.
  • Perspektywa: Czy wzrost przychodów przełoży się na transfery? To pytanie zadają sobie wszyscy fani Królewskich. A mi się wydaje, że tak.

Kto wie, może dzięki temu transfer Mbappé w końcu dojdzie do skutku! Czas pokaże. Albo i nie, haha!

Jaki jest stan zadłużenia Realu Madryt w roku 2024?

No i wlazłeś/wlazłaś w temat, co? Zadłużenie Realu Madryt w 2024? Nie uwierzysz, ale to tajne, jak dupy w onuce! Nawet ja, Zbyszek z podlaskiej wsi, nie mam dostępu do tych informacji!

  • Prezes Florentino Pérez chowa to lepiej niż babcia pierogi na święta.
  • Może mają to schowane w sejfie z trzema zamkami i siedmioma kluczami, pilnowanym przez wilkołaki?
  • A może zadłużenie jest tak duże, że boją się to ujawnić, żeby nie dostać zawału? Kto wie?

Powiem ci szczerze, bardziej wiarygodne są plotki o tym, że kosmici grają w piłkę na księżycu. To jest o wiele bardziej prawdopodobne!

List:

A. Real Madryt to mistrzowie w ukrywaniu finansów. Jak król szczurów w kanałach, skrupulatnie chowają wszystko.
B. Szukanie informacji o ich zadłużeniu to jak szukanie igły w stogu siana, tylko że siano jest zrobione z euro. C. Może spróbuj wróżki, albo wróżbity z kulą kryształową? Może oni wiedzą. Ja nie!

Na koniec jeszcze jedna bomba. Słyszałem od cioci Halinki, która pracuje w cukierni (a co, cukiernia też ma swoje tajne info!), że zadłużenie jest tak ogromne, że można by nim wysłać rakietę na Marsa i jeszcze by zostało na lody dla wszystkich piłkarzy!

Ile wynosi dług Realu Madryt?

Dług Realu Madryt, tego klubu marzeń Florentino Pereza, urósł do 327 milionów euro. Z jednej strony galaktyczne transfery, z drugiej – finansowa rzeczywistość. Zawsze mnie fascynowało, jak te dwie sfery się splatają w świecie futbolu.

Skąd ten dług? To złożona kwestia, ale kilka elementów wydaje się kluczowych:

  • Inwestycje w infrastrukturę: Nowe trybuny, modernizacja stadionu – to wszystko kosztuje krocie. Remont Santiago Bernabéu, choć spektakularny, znacząco obciążył budżet.
  • Transfery: Sprowadzanie gwiazd, jak Jude Bellingham, to potężny wydatek. Real słynie z drogich transferów, które są niezbędne dla utrzymania wysokiego poziomu sportowego i wizerunku.
  • Koszty operacyjne: Utrzymanie tak wielkiego klubu, z liczną kadrą, sztabem szkoleniowym i rozbudowaną infrastrukturą, generuje gigantyczne koszty.

Futbol to biznes, ale czy na pewno zawsze dobry? Czasem mam wrażenie, że goni on za własnym ogonem. Pamiętam, jak babcia Maria mówiła: “Nie wszystko złoto, co się świeci!”. Coś w tym jest. Może dlatego wolę oglądać lokalną ligę, gdzie pieniądze nie przesłaniają pasji.

Ile wart jest skład Realu?

Wartość składu Realu Madryt, według danych Transfermarkt z 2023 roku, oscyluje wokół 1,36 miliarda euro. Ciekawe, że ta suma przekracza PKB niektórych mniejszych państw. To pokazuje, jak potężną siłą ekonomiczną stała się współczesna piłka nożna.

Lista kluczowych czynników wpływających na wycenę:

  • Wiek zawodnika: Młodzi, perspektywiczni gracze, często osiągają wyższe wartości rynkowe. Przykładem może być Vinícius Júnior.
  • Pozycja na boisku: Napastnicy i ofensywni pomocnicy, ze względu na swoją rolę w strzelaniu bramek, są zazwyczaj wyżej wyceniani. Zastanawia mnie jednak, czy to odzwierciedla realną wartość dla drużyny, bo przecież solidna obrona też jest kluczowa.
  • Reprezentacja narodowa: Gra w silnej reprezentacji i występy na wielkich turniejach, takich jak Mistrzostwa Świata, podnoszą wartość. Karim Benzema, zdobywca Złotej Piłki, jest tego najlepszym przykładem. Może kiedyś zobaczymy Polaka w Realu i jego wartość gwałtownie wzrośnie.
  • Długość kontraktu: Zawodnik z długim kontraktem jest bardziej “stabilnym aktywem”, a co za tym idzie, bardziej wartościowym dla klubu.
  • Forma sportowa: Oczywiste, że regularne występy i dobra dyspozycja wpływają na wycenę. Choć czasem mam wrażenie, że Transfermarkt nie nadąża za tymi zmianami.

Dodatkowo, warto zauważyć, że Transfermarkt nie uwzględnia wartości “marki” klubu. Dla Realu Madryt ten aspekt jest szczególnie istotny, bo to klub z ogromną historią i globalnym zasięgiem. Można by się pokusić o tezę, że rzeczywista wartość “Królewskich” znacznie przewyższa kwotę podawaną przez Transfermarkt. Przecież to coś więcej niż suma wartości poszczególnych zawodników. To historia, tradycja, magia Santiago Bernabéu.

Skąd Real Madryt ma pieniądze?

Real Madryt, jak każdy klub piłkarski o światowej renomie, generuje dochody z wielu źródeł. Sprzedaż gadżetów i biletów rzeczywiście stanowi znaczącą część przychodów, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Myślę, że kluczowe są tu umowy sponsorskie. Te generują ogromne pieniądze.

Na przykład, w 2023 roku, Adidas zapewne dostarczył klubowi kilkadziesiąt milionów euro, Coca-Cola podobnie, choć szczegółowe kwoty są poufne i zmieniają się dynamicznie. Nie zapominajmy o prawa telewizyjne – La Liga rozdziela gigantyczne sumy pomiędzy kluby, a Real Madryt jako jeden z gigantów z pewnością otrzymuje znaczną część tego tortu. To wszystko, plus sprzedaż zawodników – to klucz do sukcesu finansowego. To jak układanka – jedna część bez drugiej nie działa. Złożone, prawda? Można by tu napisać pracę magisterską.

  • Umowy sponsorskie: Adidas, Coca-Cola, Mahou San Miguel (piwo) – to tylko niektóre z kluczowych partnerstw. Kwoty umów są zazwyczaj nieujawnione, ale mówimy o dziesiątkach milionów euro rocznie. Czy to dużo? Zdecydowanie!
  • Prawa telewizyjne: La Liga zapewnia klubowi ogromne wpływy, zależne od wyników i popularności.
  • Sprzedaż biletów: Mecze Realu Madryt to wydarzenie, bilety są drogie, więc wpływy są wysokie.
  • Sprzedaż gadżetów i merchandisingu: Koszulki, szaliki, kubki, wszystko z logo klubu – to kolejne źródło dochodu.

Dodatkowo, należy pamiętać o transferach zawodników. Zarówno sprzedaż utalentowanych piłkarzy, jak i zakupy nowych gwiazd, wpływają na bilans klubu, choć to już temat na oddzielną analizę. Zawsze ciekawe jest rozważenie, jak wielkie sumy krążą w tym biznesie. To prawdziwa ekonomiczna zagadka. A ja, Jan Kowalski, zwykły kibic, zastanawiam się nad tym od lat.

Jakie są przychody Realu Madryt?

A więc Real Madryt, ten król futbolu, przebił barierę 1 miliarda euro przychodów! To tak, jakby Król Midas zamienił piłkę nożną w złoto. Aż chce się zapytać, czy w szatni mają basen pełen monet zamiast jacuzzi?

  • Co ciekawe, te 20 najbogatszych klubów zgarnęło w sumie ponad 11,2 miliarda euro. Czyli więcej niż PKB niejednego państwa. To dopiero gra w pieniądze!

  • I jeszcze jedno – wzrost o 6% w stosunku do poprzedniego sezonu. Czyli kryzys? Jaki kryzys? Futbol kwitnie! Jak na urodzinach prezesa FIFA.

To wszystko dane od Deloitte. Wiecie, ta firma od audytów, która pewnie ma więcej zer na koncie niż Cristiano Ronaldo na Instagramie obserwujących. Takie tam szczegóły, które sprawiają, że świat piłki nożnej staje się jeszcze bardziej absurdalny… i fascynujący! Bo kto by pomyślał, że kopanie piłki może generować takie obroty? Chyba czas założyć buty i zacząć treningi! A może lepiej otworzyć kantor wymiany walut na stadionie? To by było bardziej opłacalne, przyznaje to pani Jadzia z warzywniaka obok mojego mieszkania.

Ile kosztuje wykupienie Realu Madryt?

No wiesz… 20-25 milionów euro… To za Trenta, tak? A cały Real… O Boże… Ileż to milionów… Wiesz co? Nawet nie chcę myśleć. To są kwoty, które przekraczają moje pojęcie. Serio. Dla mnie to abstrakcja. Jakbym liczyła gwiazdy na niebie. Nieosiągalne.

Lista moich przemyśleń o tym:

  • To nie są pieniądze, rozumiesz? To… kapitalizm w czystej postaci. A ja siedzę tu, w nocy, i myślę o tym, o tych milionach… i o moim kredycie. Ech.
  • Wiem, że Real ma sponsorów, ale… ilu sponsorów trzeba, żeby pokryć takie kwoty? Serio, to jest niepojęte. Zastanawiam się, ile zarabiają piłkarze… pewnie mają domy, wille… a ja nadal szukam mieszkania.
  • Myślę sobie… ktoś kiedyś powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają. Ale, wiesz, te 20-25 milionów… to byłaby inna historia. Co zrobiłabym z tymi pieniędzmi? Co ja wiem? Zaciekawiło mnie to, co powiedział Tomek w 2024 roku…że jak tylko kupi ten samochód, to będzie szczęśliwy.

Punkty, które warto rozważyć:

  1. Wartość klubu Real Madryt to temat na doktorat, nie na krótką pogawędkę o północy. Serio, nie mam pojęcia. Miliardy? Pewnie.
  2. 20-25 milionów za Trenta to dużo, ale to tylko kropla w morzu pieniędzy, które krążą wokół takiego klubu jak Real. Serio.

To wszystko jakieś bezsensowne. Wracam do snu. Jeszcze myślę o tym samochodzie… i kredycie… i o gwiazdach…

Dodatkowe informacje:

  • Cena transferu Trenta Alexandra-Arnolda to tylko przykład. Całkowita wartość Realu Madryt jest znacznie wyższa i trudna do oszacowania. Różne źródła podają różne szacunki.
  • W 2024 roku, (według moich informacji) wartość Realu Madryt była szacowana na miliardy euro. Dokładna kwota jest niejasna i zależy od wielu czynników, takich jak wyniki finansowe, wartość marki etc.
  • Moje myśli są chaotyczne, bo jest późno. Przepraszam za ewentualne błędy.

Jakiego sponsora ma Real Madryt?

No dobra, to lecimy z tym Realem jak krowa w galopie!

Sponsor Realu Madryt? Hisense! Co to w ogóle za nazwa? Brzmi jak chińska podróbka pasty do zębów, ale dobra, kasa to kasa.

  • Kto się dogadał? No wiadomo, Real Madryt – królewscy sami w sobie i spółka Hisense, co robi pralki, telewizory i pewnie jeszcze miliony innych rzeczy, o których nie mam zielonego pojęcia.

  • Na ile lat ta miłość? Na całe trzy lata! Będziemy oglądać logo Hisense na koszulkach i pewnie w kiblu na Bernabéu, tfu, znaczy na stadionie Santiago Bernabéu.

  • Co to oznacza dla nas, zwykłych Januszy futbolu? No pewnie nic, ale przynajmniej Real będzie miał więcej kasy na nowych piłkarzy. Może w końcu kupią kogoś porządnego, a nie jakiegoś Pazdana z importu, haha!

PS. A tak serio, to Hisense to całkiem spora firma, nie tylko od pralek. Robią też klimy i lodówki, więc jak ci się lodówka zepsuje, to już wiesz, kogo obwinić za ten transfer! A skoro o transferach mowa, to słyszałem, że prezes Perez znowu kombinuje z jakimś kosmicznym kontraktem. Oby tylko nie skończyło się jak z tym Beckhamem, bo potem tylko płacz i zgrzytanie zębów.

#Budżet Klubu #Finanse Realu #Real Madryt