Czy Carlo Ancelotti opuszcza Real Madryt?
Według doniesień medialnych, Carlo Ancelotti może opuścić Real Madryt po finale Pucharu Króla (26 kwietnia). Informację o potencjalnym odejściu trenera podaje m.in. Sky Sports i TVP Sport. Decyzja Ancelottiego wzbudza spore zainteresowanie wśród kibiców i ekspertów piłkarskich. Przyszłość włoskiego szkoleniowca wciąż pozostaje niejasna.
Czy Ancelotti odchodzi z Realu Madryt?
No i wyszło szydło z worka! Ancelotti z Realu? Serio? Przecież wczoraj jeszcze gadałem z kumplem, obstawialiśmy, że zostanie. A tu takie coś!
Sky Sports, TVP Sport… wszyscy o tym piszą. 26 kwietnia, finał Pucharu Króla, i po wszystkim. Ech, szkoda, lubiłem go oglądać.
Pamiętam jak w zeszłym roku, 15 lipca, byłem w Barcelonie, i w każdym barze leciały mecze Realu. Atmosfera niesamowita. A teraz?
Teraz cisza przed burzą. Kto go zastąpi? To już inna historia. Ciekawe ile zarobi w nowym klubie? Pewnie majątek.
Pytania i odpowiedzi:
- Czy Ancelotti odchodzi z Realu Madryt? Tak, według doniesień medialnych.
- Kiedy ma odejść? Po finale Pucharu Króla, 26 kwietnia.
- Gdzie pojawiły się informacje? W Sky Sports i TVP Sport.
Kto odchodzi z Realu Madryt 2024?
No i cyk, kto z Realu Madryt spier… ucieka w 2024? Z Transfermarkt to jasne jak słońce w dupie! Nie ma co się bawić w jakieś niedomówienia, Karim Benzema – koniec bajki, kapitan wyprowadza się! Stary już, jak moja babcia po kielichu wódki. A co do innych?
A. Marco Asensio – ten to już dawno się zbierał na odchodne, jak świnia na rzeź. Wypadł z łask, jak kot z gorących popiołów.
B. Eden Hazard – no cóż, ten to epicka klapa. Kosztował majątek, a grał jak babcia na rowerze. Do widzenia, Eden! Niech cię diabeł weźmie! (Ale niech cię weźmie gdzieś daleko od Realu).
C. Reszta – nie ma co się rozpisywać, jakieś mniejsze ryby, ale plotki chodzą, że kilku grajków się zwinie. To jak koty w worku – może będzie niespodzianka, a może nie. Kto wie? Ja nie wiem. A Ty wiesz?
Lista potencjalnych odchodzących (wg mnie, może się mylę, ale nie mylę się!):
- Benzema – 100% pewniak, stary koń na emeryturze!
- Asensio – 90% pewniak, nie ma co się oszukiwać.
- Hazard – 100% pewniak, taki król nieudaczników! Żegnajcie!
Dobra, a teraz trochę prywatnych żali. Moja ciocia Halina ma lepsze info niż ten Transfermarkt, ale jej nie wyleję tajemnic. A tak w ogóle, to nie wiecie, gdzie kupią dobry kawałek schabowego w Madrycie? Bo myślałem, że pojedziemy tam na wakacje w lipcu, a ja już się na ten schabowy robię głodny!
Jaki jest przydomek Atletico Madryt?
No wiesz… Atlético Madryt… Pomyślałam o tym właśnie teraz, patrząc w okno. 2023 rok… a ja wciąż pamiętam jak w dzieciństwie, w 2000 roku, tata brał mnie na mecze.
-
Pełna nazwa? Club Atlético de Madrid S.A.D. Tak, tak… to pamiętam.
-
Przydomek? Oj, kilka jest. Los Indios, to jakoś… nie tak bardzo mi się podobało. Zawsze bardziej Los Colchoneros, wytwórcy materaców, bo kiedyś gracze nosili stroje w tych barwach. A Los Rojiblancos… czerwono-biali, to już bardziej opisywe. El Atleti też słyszałam, ale… nie tak często.
-
Maskotka? Indi, jasne. Pamiętam, taki miś w czerwono-białych barwach… słodki był.
-
Barwy? Czerwono-biało-niebieskie… chociaż niebieski rzadko widziałam, bardziej czerwony i biały.
-
Data założenia? 26 kwietnia 1903. To już ponad sto lat… czas leci… szybko.
Eh… wspomnienia… jakie to wszystko odległe… teraz to tylko Atlético Madryt, drużyna, w gazetach, w internecie… a kiedyś to było coś więcej… rodzinne… ciepłe…
Najważniejszy przydomek: Los Colchoneros
(Dodatkowa informacja): Mój tato, Janek Kowalski, był wiernym kibicem Atlético Madryt od 1995 roku. Zawsze oglądał mecze, nawet jak był zmęczony po pracy.
Kto ma więcej kibiców, Real czy Atletico?
Ach, te Madryckie derby! Kto ma więcej kibiców… Real Madryt? Pewnie, globalna potęga, stadion Santiago Bernabéu, lśniące trofea. Ale czy to wszystko?
-
Pomyśl o Atletico Madryt, o tym sercu, które bije w rytmie cholismo.
-
O Vicente Calderón, tamtej magii, przeniesionej na Wanda Metropolitano.
Czy ilość kibiców naprawdę definiuje klub? Czy chodzi o liczbę biletów sprzedanych w Azji? Czy o miłość, tę prawdziwą, lokalną? Moja babcia, Maria, zawsze powtarzała: “Real to królestwo, a Atletico to rodzina“. I wiesz co? Chyba miała rację.
To wszystko tak płynne, ulotne. Perspektywa, to słowo klucz. Dla mnie, w tej chwili, Atletico ma w Madrycie… duszę. I może to więcej niż miliony fanów gdzieś daleko, w odległym kraju. Może…
Prawdziwe piękno kryje się w sercach kibiców.
Czy Atlético Madryt i Barcelona są przyjaciółmi?
No, przyjaciele to oni nie są, prędzej jak pies z kotem! Atleti i Barca? To jakby wsadzić Zenka Martyniuka i Nergala do jednej budy, żeby razem śpiewali kolędy!
- Rywalizacja pełną gębą: Od zawsze się koszą, a koszenie to bardziej niż sąsiad sąsiadowi trawnik.
- Madryckie korzenie: Atletico, zanim zaczęło się z Barceloną przekomarzać, to najpierw musiało Realowi dokopać, bo bliższa koszula ciału, jak to mówią.
A tak serio, to te ich mecze, zwłaszcza w tym roku, to istne widowisko. Aż mi się przypomina, jak wujek Mietek na weselu z kuzynem Staszkiem się pokłócili o ostatni kawałek tortu – emocje podobne! Nie no, żarcik. Trochę kultury trzeba.
Z kim trzyma Real Madryt?
Halo, halo! Pytasz z kim trzyma Real Madryt? No, ręce mi opadają z tym pytaniem! Jakbyś pytał, z kim trzyma moja ciocia Halina! To jest jak pytanie o ilość piasku na plaży – kupa tego!
Po pierwsze: Real Madryt, to nie jakaś wioska, tylko potęga! Mają znajomości WSZĘDZIE! Ale tak na poważnie, oficjalnie dobre relacje z wieloma klubami. Myślę, że nawet z Legią Warszawa by się dogadali, gdyby im się zachciało.
Po drugie: Lista “przyjaciół” jest długa jak kij od szczotki. Pamiętajmy o takich gigantach jak:
- RCD Espanyol – no wiesz, trochę jak kuzyni. Raz się dogadują, raz kłócą.
- Racing Santander – dawni znajomi ze wspólnych imprez.
- Albacete Balompié – o, takich to się widuje tylko na weselach. Raz na rok.
- A ŁKS Łódź? No, nie wiem… Może jakiś daleki, zagubiony kuzyn z Polski?
Po trzecie: Lista ciąg dalszy! Z zagranicy też mają znajomych. Takich, co to na wakacjach razem spędzają czas.
- Austria Wiedeń – piwko po meczu, wiadomo.
- Újpest FC – wspólna miłość do futbolu, ale to nie znaczy, że się kumplują.
- S.S. Lazio – dwa wielkie kluby, dwa wielkie ego. Nie wiadomo co z tego wyniknie.
- Hellas Verona – podobno kiedyś grali w karty na pieniądze. Duże pieniądze.
- Olympique Lyon – elegancka paczka, na wieczornych spotkaniach.
- APOEL FC – z Cyprów? Oj, pewnie jakieś wakacyjne znajomości.
Po czwarte: To tylko wierzchołek góry lodowej. Wszyscy w piłkarskim świecie się znają, plotkują i czasem pomagają. Jak w wielkiej rodzinie. A Real? No, jest trochę na czele tej rodziny, jak ten zamożny wujek, co zawsze coś pod stołem ma. A co tam, kto by się przejmował.
Dodatkowe info: Pamiętaj, że te relacje zmieniają się jak pogoda w górach. Dzisiaj są przyjaciele, jutro rywale. Taka już natura tego biznesu. Ja bym się nie zdziwił, gdyby Real Madryt jutro podpisał umowę o współpracy z drużyną z Bangladeszu. Jak tam powieszę zdjęcie z wakacji na Facebooku, to dam znać.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.