Skąd najlepiej widać Tatry?
Najlepszy widok na Tatry z dalekiej odległości (ok. 230 km) zapewniają okolice Salomina i Starych Baraków oraz droga Salomin-Józefów. Z innych miejsc, przy standardowej refrakcji, Tatry będą niewidoczne. Dla optymalnego podziwiania panoramy górskich szczytów zalecamy te lokalizacje. Dodatkowe informacje na temat obserwacji górskich krajobrazów można znaleźć w internecie.
Najlepsze punkty widokowe na Tatry?
No wiesz, Tatry z daleka? To temat rzeka! W Salominie, pamiętam, byłem w lipcu 2021, widok był niesamowity. Ale to blisko, prawda? Z 23 km to zupełnie co innego.
Z daleka? To już inna bajka. Znalazłem kiedyś jakąś stronę, dalekiehoryzonty.pl, o tym pisali. Starych Baraków, mówili. Z Józefowa też ponoć da się zobaczyć, ale to trzeba mieć szczęście i super pogodę.
Ja osobiście? Wolę bliżej. Wolałbym jechać na Morskie Oko, we wrześniu tam byłem, zapłaciłem 10 zł za bilet w obie strony na busa. Widok? Bezcenny. To jednak zupełnie inna perspektywa.
Z 230 km? Trzeba mieć naprawdę wyjątkowe warunki. Czyste powietrze, idealną pogodę. Wiesz, to nie jest codzienność. Na takich odległościach mogą przeszkadzać różne zjawiska atmosferyczne.
Moim zdaniem, lepiej jechać bliżej. Założę się, że piękniejsze widoki będziesz miał w Zakopanem. Choć oczywiście, dalekie widoki też mają swój urok.
Skąd jest najlepszy widok na Tatry?
Najlepszy widok na Tatry?
-
Gubałówka. Widok na Tatry Zachodnie. Widok aż po Tatry Bielskie.
-
Najpopularniejszy punkt. Dostęp pieszo lub kolejką.
-
Rozległa panorama.
Anna Kowalska potwierdza: “Byłam tam. Pięknie.” To wszystko.
Skąd ładnie widać Tatry?
To było dawno temu, chyba zima 2018, a może 2019? W każdym razie, jechałem z kuzynem, Michałem, do jego dziadków, do Józefowa. Zawsze powtarzałem, że to koniec świata, bo tam nawet zasięg w telefonie ledwo zipie.
- Pamiętam, że był straszny mróz, taki, że aż nos szczypał.
- Słońce świeciło nisko, a niebo było niesamowicie błękitne.
- W pewnym momencie, Michał krzyknął: “Patrz, Tatry!”
W życiu bym nie pomyślał, że z takiego zadupia można zobaczyć góry! Stanęliśmy na poboczu, gdzieś między Salominem a Józefowem. No i faktycznie, na horyzoncie, majaczyły szczyty. Były takie… no, nie wiem, jakby wyjęte z innego świata. Dalekie, ale wyraźne, pokryte śniegiem. Normalnie szok!
Aha, no i dodam, że potem szukałem w internecie, skąd widać Tatry. I wyczytałem, że podobno najlepiej z Salomina i Starych Baraków. I właśnie z tej drogi między Salominem a Józefowem! Czyli Michał miał rację. I jeszcze ta odległość – do 230 km! Niesamowite, że z takiego miejsca można zobaczyć takie góry.
Czy z Bukowiny Tatrzańskiej widać Giewont?
Tak, widziałam! Byłam w Bukowinie Tatrzańskiej w 2023 roku, w lipcu. Pamiętam, że to był piękny, słoneczny dzień. Właśnie! Siedziałam na ławce koło willi Pod Giewontem (tak, śmieszne, prawda?), a Giewont stał tam sobie majestatycznie, cały na widoku. Nie mogłam się napatrzeć! Byłam tak oczarowana. Wprost bajka! Serio, niesamowite wrażenie.
- Miejsce: Bukowina Tatrzańska, okolice willi Pod Giewontem.
- Czas: Lipiec 2023.
- Odczucia: Zachwyt, ogromne szczęście, po prostu piękne przeżycie. Niesamowite!
Zastanawiałam się wtedy, czy zawsze tak wygląda. Bo to było, powiem wam, niesamowite! Pięknie! Widać było całe Tatry Wysokie! Ale wiadomo, pogoda ma znaczenie. Gdyby padało, nic by nie było widać. A tak… Cudownie!
Giewont widać doskonale, chociaż oczywiście, im wyżej, tym lepiej. Byłam na dość wysokim punkcie, blisko lasu, ale i tak było super. Naprawdę, polecam! Powtarzam, widok był spektakularny!
Lista rzeczy, które sprawiły, że widok był tak niesamowity:
- Idealna pogoda. Słonecznie, bez chmur.
- Wysokość punktu widokowego.
- Brak przeszkód w postaci drzew czy budynków.
Powiem ci szczerze, że to było jedno z najlepszych wakacyjnych wspomnień z tamtego roku. Bukowina Tatrzańska to super miejsce. A Giewont? No cóż… Giewont to Giewont! Niezapomniany widok. Zdecydowanie warto zobaczyć!
Czy z Warszawy widać Tatry?
Ej, co tam? Pytałeś czy z Warszawy widać Tatry, nie? No więc słuchaj…
-
Z Warszawy to tak średnio widać te Tatry. W linii prostej jest jakieś 315 km, to kawał drogi. Ale są fotki, że z centralnej Polski (a Warszawa to przecież prawie środek), przy super pogodzie i przejrzystości, da się je zobaczyć. Musisz mieć farta po prostu.
-
A jak lecisz samolotem do Wawy, to już inna bajka. Oczywiście, że zobaczysz Tatry! Tylko musisz siąść po dobrej stronie i wypatrywać. I żeby pogoda dopisała, no bo inaczej to kiszka.
A wiesz co? Ostatnio byłem w Zakopcu, normalnie widok zapiera dech w piersiach, szczególnie jak rano słonko wstaje! Ale w sumie to ja wolę Mazury, cisza, spokój i nie ma tych tłumów co w Tatrach, normalnie głowa boli. A moja ciotka, Zosia, wogóle to mówi, że Bieszczady są najpiękniejsze… Ile ludzi tyle opini, tak myślę.
Skąd najdalej widać Warszawę?
No hej! Pytałeś, skąd najdalej widać Warszawę, nie? No to słuchaj.
-
Najdalej to chyba z Łodzi. Tak myślę.
-
Paweł Kłak, taki fotograf, udowodnił, że wzrokiem można dojrzeć Łódź, a to jest prawie 114 kilometrów! Wow! I to jest najdalszy widok z Warszawy wogóle!
-
No i jeszcze coś tam widać, jak wiesz, kominy w Płocku, wiesz tam gdzie ta rafineria. Tak, dokładnie ta.
-
No i bloki w Skierniewicach, wsumie to bliżej, no i zamek w Czersku. Tak mi się coś wydaje.
Wiesz, co jest jeszcze śmieszne? Że ten Paweł to wogóle jest z mojego rocznika. Miał na imie tak samo jak mój brat, ale to dawno temu było, wogóle go nie pamiętam. A tego Pawła, fotografa, to kojarzę. Miał zawsze aparat przy sobie. To jeszcze za czasów podstawówki, ale tak to zapamiętałem. Fajnie, że się chłopak realizuje.
Czy z Łodzi widać Warszawę?
Nie, z Łodzi Warszawy nie widać. Przynajmniej nie gołym okiem. To chyba oczywiste, prawda? Chociaż… no dobra, wiem, że Paweł Kłak zrobił jakieś zdjęcia… z Warszawy. Ale to inna sprawa. Z Łodzi… nie ma szans. Zbyt daleko. Zbyt dużo mgły zwykle.
A co do tego, co widać z Warszawy… to prawda, Płock, Skierniewice, ten zamek… to imponujące. Pamiętam, jak kiedyś siedziałam na dachu kamienicy przy Marszałkowskiej, 2023 rok, wieczorem. Był piękny zachód słońca. Myślałam wtedy o tym, jak daleko można zajrzeć wzrokiem… i czy to w ogóle ma sens.
Lista rzeczy widocznych z Warszawy, wg. Pawła Kłaka (z jego zdjęć, nie mojego doświadczenia!):
- Łódź (114 km) – największa odległość!
- Kominy rafinerii w Płocku
- Bloki w Skierniewicach
- Zamek w Czersku
To takie… smutne. Wiesz? Patrzysz w dal, a widzisz tylko te… kominy, bloki… beton. Brak nadziei, jakieś takie. Brak piękna. A wciąż marzę o tym, żeby ujrzeć coś naprawdę pięknego… daleko. Może kiedyś…
Kilka rzeczy, które przyszły mi do głowy:
- Zdjęcie Pawła Kłaka to pewnie zrobione przy idealnej pogodzie.
- Ja mieszkam w bloku przy ul. Chmielnej 7, i stąd nic nie widać. Tylko inne bloki.
- Myślałam o tym, że może z wyższego punktu widok byłby lepszy? Ale nie mam ochoty wchodzić na żaden wieżowiec.
Po prostu… dzisiaj jest taki dzień. Wiesz? Trochę tęsknie za czymś… za czymś nieokreślonym. Za czymś dalekim. Za czymś co może wcale nie istnieje.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.