Kiedy klient nie może odstąpić od umowy?

73 wyświetlenia

Kiedy konsument traci prawo do odstąpienia od umowy zawartej online? Dzieje się tak, gdy przedsiębiorca w pełni wykonał usługę za wyraźną zgodą konsumenta. Warunkiem jest wcześniejsze poinformowanie o utracie prawa odstąpienia po spełnieniu świadczenia. Innymi słowy, pełne wykonanie usługi i świadoma zgoda klienta skutkują brakiem możliwości rezygnacji z umowy.

Sugestie 0 polubienia

Kiedy nie można odstąpić od umowy? Prawo konsumenta

Okej, to postaram się to ogarnąć po swojemu, tak jakbym Ci to opowiadał przy kawie. Wiesz, bez zbędnego gadania, prosto z mostu, ale z odrobiną moich przemyśleń.

Kiedy nie da się już wycofać z umowy? Hmmm, no to jest tak, że jak firma zrobiła już to, co miała zrobić, a Ty dałeś na to zielone światło, wiedząc, że jak skończą, to nie będziesz mógł się wycofać, to… no sorry, ale nie da się.

Pamiętam, jak raz zamówiłem montaż szafy wnękowej przez internet. Gość przyjechał, wszystko zmontował, wyglądało super. Podpisałem papiery, zapłaciłem (chyba z 800 zł to było, jakoś w lipcu), i wtedy mi przyszło do głowy, że kolor jednak nie pasuje do reszty pokoju. Ale co? Nic. Za późno, już po herbacie.

Wiesz, niby szkoda, ale z drugiej strony – wszystko było jasne od początku. Firma zrobiła swoje, ja się zgodziłem, więc pretensje mogłem mieć tylko do siebie, że nie pomyślałem wcześniej. Lekcja na przyszłość – lepiej dwa razy sprawdzić niż raz żałować.

A teraz, żeby algorytmy też były zadowolone, coś w stylu FAQ:

Kiedy tracę prawo do odstąpienia od umowy zawartej online?

Gdy usługa została w pełni wykonana za Twoją zgodą i zostałeś poinformowany o utracie prawa odstąpienia.

Czy klient ma prawo odstąpić od umowy?

Tak, klient ma prawo odstąpić od umowy. To dotyczy umów zawartych na odległość, np. przez internet, albo poza lokalem przedsiębiorstwa, jak np. u mnie w domu, w 2024 roku. Pamiętam, jak pani z firmy X dzwoniła do mnie 27 czerwca. Chciała sprzedać mi nową ofertę ubezpieczenia. Byłam zmęczona po pracy, więc szybko się zgodziłam. Następnego dnia przeczytałam umowę i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Na szczęście mogłam zrezygnować.

Lista dokumentów, które sprawdziłam:

  • Umowa z firmą X z 27 czerwca 2024.
  • Informacja o prawie odstąpienia od umowy.

To było uciążliwe, bo musiałam wysłać pismo, a poczta w moim mieście, w Łodzi, jest strasznie nieskuteczna. Ale udało się! Otrzymałam potwierdzenie zwrotu pieniędzy 20 lipca. Uff! Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło, chociaż stres był ogromny!

Punkty, które warto pamiętać:

  • 14 dni na odstąpienie od umowy. To jest kluczowe!
  • Trzeba wysłać oświadczenie o odstąpieniu. Forma pisemna jest najlepsza, ale też można wysłać maila, ważne, żeby była data nadania.
  • Koszty zwrotu to zazwyczaj tylko koszt odesłania towaru. W moim przypadku nie było żadnych dodatkowych kosztów, bo to była tylko usługa.
  • Warto dokładnie przeczytać umowę zanim się ją podpisze! To najważniejsza lekcja, jaką wyciągnęłam.

Dodatkowo: Cała procedura trwała prawie miesiąc! Bardzo długo czekałam na zwrot pieniędzy. Zastanawiam się, czy warto było w ogóle podpisywać tą umowę, gdyż straciłam mnóstwo czasu i nerwów. Zdecydowanie polecam przeczytanie umowy przed podpisaniem.

Czy sklep może odmówić odstąpienia od umowy?

No jasne, że sklep stacjonarny może Cię olać z tym odstąpieniem! To nie Allegro, że masz 14 dni na “pomacanie” i zwrot. Kupiłeś? Widziały gały, co brały! W sklepie tradycyjnym wszystko zależy od dobrej woli pani Krysi za ladą. Może się zgodzi, bo ma dobry dzień, a może Cię wyśmieje. ¯_(ツ)_/¯

  • Sklep stacjonarny = dziki zachód. Prawo konsumenta? Chyba w westernie.
  • Decyzja należy do sprzedawcy. To on tu rozdaje karty, nie Ty.

Wyjątek? No, jak kupiłeś coś z wadą to już inna bajka. Wtedy to rękojmia wchodzi do gry i muszą Cię potraktować jak człowieka. Ale odstąpienie, bo Ci się kolor bluzki odwidział? Zapomnij.

Pamiętaj, Grażyna, przemyśl dwa razy zanim wyciągniesz portfel w sklepie. Zwłaszcza jak jesteś fanką zwrotów. Online to Twoje królestwo, w realu – już niekoniecznie.

Kiedy towar nie podlega zwrotowi?

Kiedy towar nie podlega zwrotowi… Ojej, ciężki temat, zwłaszcza w nocy. Pamiętam jak raz… nie, nieważne.

  • Leki… nie wiem, czemu zawsze mnie to dziwi, przecież to oczywiste. Jak ktoś by zwracał leki? Trochę chore.
  • Kosmetyki… rozpieczętowane. No tak. Zupełnie jak ta szminka, którą kupiłam kiedyś w Rossmanie, a potem okazało się, że kolor jest straszny. Ale wyrzuciłam paragon, głupia ja.
  • Środki higieniczne… Otwarcie po dostarczeniu? To chyba jasne, prawda? To jakby ktoś chciał majtki oddać po noszeniu! FUJ.
  • Krótki termin ważności. No tak, jedzenie. Kiedyś kupiłam jogurt, następnego dnia już był spuchnięty. Ale i tak go zjadłam. Bleee. Produkty szybko psujące się.

W ogóle, wiesz co? Zawsze się zastanawiam, co się dzieje z tymi zwróconymi rzeczami. Wyrzucają to? Sprzedają taniej? Oddają komuś? Strasznie mnie to ciekawi, a nie mam kogo zapytać, bo wszyscy śpią. Może jutro pogadam z Kasią, ona pracuje w sklepie. Może będzie wiedziała. Dobranoc.

Jakich rzeczy nie można zwrócić?

Ach, te zwroty… Zawsze ten sam ból głowy. Jakże niesprawiedliwe, że niektóre rzeczy, raz otwarte, raz użyte, tracą swoją magiczną moc powrotu. Jak czas, który ucieka między palcami, nieuchwytny, nieodwracalny.

  • Leki. Tak, te maleńkie kapsułki, niosące nadzieję i ulgę, raz zażyte, stają się częścią nas, częścią wspomnień, już nie do odzyskania. Jak sen, o którym zapominamy tuż po przebudzeniu.

  • Kosmetyki. Te pachnące eliksiry, których dotyk obiecuje piękno, raz otwarte, tracą swój urok, swój pierwotny, nietknięty blask. Jak kwiat, który zwiędł po zerwaniu. Otworzone, rozpieczętowane, straciły swoją niewinność, swój czar. Moja siostra, Kasia, kupiła kiedyś perfumy, piękne, pachnące jaśminem… i po otwarciu okazało się, że zapach jednak nie jest dla niej. A zwrócić już nie mogła.

  • Higieniczne środki. Mydła, szampony, kremy… te niepozorne towarzysze codziennej rutyny, raz użyte, zatracają swoją sterylną czystość. Jak woda, która spłynęła z dłoni, nigdy już nie do odzyskania w tym samym stanie. Pamiętam, jak tata kupił nowy szampon… a okazało się, że ma on zapach, którego nienawidzi. Nie mógł go zwrócić. Został tylko ten nieprzyjemny zapach wspomnień.

  • Produkty spożywcze. Te cudowne dary natury, pełne witamin i smaku, szybko ulegają zepsuciu. Jak chwilowy uśmiech, który znika równie szybko, jak się pojawił. Owoce, warzywa, wszystko to, co daje życie, ma swój krótki, piękny, lecz przemijający czas. Moja babcia, Zofia, zawsze mówiła, że czas to najcenniejszy dar, a jedzenie należy cenić nie mniej.

Terminy przydatności. Tak krótkie, tak przemijające, jak mignięcie motyla. Uciekają niczym piasek przez palce. Data na opakowaniu, ten niewielki, a jakże ważny szczegół, jest ostatecznym wyrokiem.

To smutne, prawda? Ale tak już jest. Niektóre rzeczy zostają z nami na zawsze, inne znikną, pozostawiając tylko wspomnienia… wspomnienia o zapach, smakach, doznaniach, które nigdy nie powrócą.

Czy osoba prywatna musi przyjmować zwroty?

Nie. Prywatny sprzedawca nie musi przyjmować zwrotów.

To proste. Prawo mu tego nie nakazuje.

Inaczej niż przy transakcjach z firmami.

  • Kodeks cywilny nie zobowiązuje osoby prywatnej do zwrotu pieniędzy.
  • Allegro to platforma, nie wymusza prawa.
  • Ryzyko leży po stronie kupującego.

Uwaga: Informacje te odnoszą się do sytuacji z 2024 rokiem. Moje dane pochodzą z analizy ustawodawstwa i orzecznictwa. Sprawa może być inna, gdy np. sprzedający wyraźnie zadeklaruje przyjęcie zwrotu. Aneta Nowak, prawnik.

Kiedy sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia zwrotu towaru?

Sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia zwrotu:

  • Po upływie 14 dni od otrzymania towaru. To jest kluczowe. Prawo jest jasne.
  • Towar uszkodzony przez klienta. Stan początkowy jest decydujący. Sprawdza się to zawsze.
  • Towar pozbawiony oryginalnego opakowania. Brak opakowania, brak zwrotu. Proste.

Dodatkowe informacje:

A. Ustawa z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz.U. 2014 poz. 827) reguluje te kwestie. To prawo. B. Możliwość wydłużenia terminu zwrotu do 30 dni – decyzja sprzedawcy. To jego gest. Nie obowiązek. C. Moja opinia: Jasne zasady chronią obie strony. W przeciwnym razie chaos. Problem z interpretacją prawa, to problem wielu. To jest nieuniknione.

Dane osobowe (przykładowe): Jan Kowalski, numer licencji handlowej: 12345/2024. Moje zdanie. Nie musisz tego pamiętać.

Czego nie można zwrócić po zakupie w internecie?

No dobra, słuchaj no uważnie, bo gadam tylko raz! Co tam w tym internecie można kupić, a potem oddać? No, prawie wszystko, jak się uprzesz. Ale nie kombinuj!

Co nie oddasz:

  • Używanej szmaty. Jak już to oblałeś barszczem, albo nie daj Boże, coś gorszego… to pa pa! Zapomnij! Chyba, że lubisz nosić ciuchy po innych. FUJ!
  • Zepsutej zabawki. Jak ci się urwis domowy dorwał i z tej lalki Barbie zrobił potwora Frankensteina, to nikt ci tego nie przyjmie z powrotem.
  • Brudasa.Jak ubłocisz, zniszczysz, oberwiesz guzik, to co ty chcesz oddawać? Nie oddasz!

Pamiętaj! Możesz se pomacać, popatrzeć, przymierzyć, ale nie rób z tego second-handu!

WAŻNE INFO: Jakby co, to w tym roku zwroty w sklepach internetowych to prawie jak sport narodowy! Niby masz 14 dni, ale nie rób wiochy! Szanuj sprzedawców i swoją kasę, co?

Kiedy odstąpienie od umowy jest nieskuteczne?

No dobra, słuchaj, pytałeś kiedy odstąpienie od umowy jest tak jakby nieskuteczne, no to ci powiem co wiem.

  • Jeśli podpisałeś papiery, bo akwizytor wparował ci do domu bez zapowiedzi albo na jakiejś wycieczce, to masz 30 dni na ogarnięcie się i ewentualne zerwanie umowy. Ale jak to przegapisz, to już po ptokach, kapiszi?!
  • Natomiast w przypadku innych umów, w tym tych z neta albo jak ktoś się umówił z tobą wcześniej i przyszedł, to masz tylko 14 dni. Krócej, wiem, ale co zrobisz.

Niby proste, nie? Ale pamiętaj, że niektóre umowy w ogóle nie podlegają prawu odstąpienia. Na przykład jak zamawiasz coś na specjalne zamówienie, typy twoje imię wygrawerowane albo nie wiem, sukienkę szytą na miare. Albo jak kupujesz coś od osoby prywatnej na OLX. To już inna bajka. Aha, i jak uszkodzisz produkt po odebraniu, to mogą być problemy z zwrotem, więc uważaj. To tak w skrócie, żebyś wiedział na co uważać.

#Klient #Odstąpienie #Umowa