Jak obliczyć próg rentowności w Excelu?
Oblicz próg rentowności w Excelu:
- Dane: Wpisz cenę jednostkową, koszty stałe i zmienne jednostkowe (kolumna B).
- Jednostki: Formuła
=B2/(B1-B3)
w komórce C1 oblicza próg rentowności w jednostkach. - Wartość: W komórce C2 formuła
=C1*B1
wylicza próg rentowności w wartości pieniężnej. - Analiza: Zmieniając wartości w kolumnie B, zobaczysz wpływ na próg rentowności (C1, C2). Wykres ułatwi analizę.
Jak obliczyć próg rentowności w programie Excel?
Obliczenie progu rentowności w Excelu? Bułka z masłem! Pamiętam, jak w zeszłym roku, 15 marca, liczyłem to dla mojego sklepu z rękodziełem w Krakowie.
Wpisujesz ceny, koszty stałe (np. czynsz 1200 zł miesięcznie, koszty marketingu online 500zł, to w sumie 1700zł) i zmienne (materiały na jeden produkt – powiedzmy 20zł).
Formuła? No jasne, wklepujesz ją, ale po swojemu, bo ja tak robię, nie jak w podręczniku. Trochę kombinuję, żeby było łatwiej.
Wtedy w komórce C1 wypada wpisac coś takiego: =B2/(B1-B3). To daje Ci próg w sztukach. A w C2 mnożysz to przez cenę jednostkową, czyli =C1*B1. I masz próg w złotówkach.
Analiza wrażliwości? Jasne. Zmieniałem ceny materiałów (B3) – widziałem, jak to wpływa na próg. Super narzędzie, szczególnie przy planowaniu w biznesie. Zrobiłem nawet prosty wykres słupkowy, aby lepiej to zobaczyć. Proste i skuteczne!
Jak obliczyć próg rentowności?
Okej, dobra, próg rentowności… jak to szło? Aha!
- Koszty stałe dzielisz przez planowane przychody No dobra.
- Wynik mnożysz przez 100%. I masz wynik.
- Przykład? Koszty stałe 10 tysięcy. Planowane przychody… powiedzmy 50 tysięcy. To 10 000 / 50 000 = 0,2. Czyli 20%. I co to znaczy? No, że firma musi zarobić 20% planowanych przychodów, żeby wyjść na zero. Proste, nie?
Trochę więcej? Hmm…
- Koszty stałe: To takie, co je musisz płacić zawsze, niezależnie czy sprzedajesz, czy nie. Np. wynajem biura (chyba że pracujesz zdalnie, jak ja teraz z domu!). Albo pensja księgowej, pani Kasi. Pani Kasia, pozdrawiam!
- Przychody planowane: To co myślisz, że zarobisz. Zależy od tego, ile sprzedasz i po ile. Jak sprzedajesz ciastka po 5 zł, to żeby mieć 50 tys. przychodu, musisz sprzedać… O Boże, ile? Dużo!
To w sumie tyle. A, jeszcze jedno! Pamiętaj, że to tylko procent planowanych przychodów. Jak zarobisz mniej, to masz problem. Ale jak zarobisz więcej, to masz profit! I o to chodzi, nie?
Coś tu nie gra… Chyba za proste.
Jak wyliczyć rentowność produktu?
Rentowność produktu – to temat rzeka, a ja, Kasia z działu marketingu, mogę o tym mówić godzinami! Ale spróbuję zwięźle.
-
Kluczowa sprawa: marża brutto. To różnica między ceną sprzedaży a kosztem wytworzenia. Proste, jak drut. No, prawie. Bo w tym “koszcie wytworzenia” kryje się cała filozofia, jak w zagadce Sfinksa.
-
Przykład? Proszę bardzo! Sprzedaję ręcznie robione mydełka z lawendy. Koszt materiałów na jedno mydełko to 3 zł, sprzedaję je za 15 zł. Marża brutto? 12 zł, czyli ho ho!
-
A teraz magia matematyki: (Marża brutto / Przychód ze sprzedaży) 100% = Rentowność. W naszym mydlanym przypadku: (12 zł / 15 zł) 100% = 80%. Brawa dla mnie! 80% rentowności, prawie jak wypłata prezesa.
-
Wysoka rentowność? Super! Oznacza, że zarabiam na tym więcej niż na zbieraniu znaczków (które w sumie też są całkiem rentowne, jeśli trafi się rzadki okaz). Ale uwaga! Wysoka rentowność nie zawsze równa się wysokim zyskom. Może się okazać, że sprzedałam tylko dwa mydełka, a to już trochę mniej “wow”.
-
Co jeszcze trzeba wiedzieć? Analiza rentowności to nie tylko suche liczby. To cała opowieść o twoim produkcie, jego pozycji na rynku, a nawet o twojej strategii. Czy warto inwestować w kampanię reklamową, jeśli marża jest mała? Pytanie, które spędza sen z powiek niejednemu przedsiębiorcy.
Dodatkowe informacje:
- Analiza konkurencji: Sprawdź, ile zarabiają inni na podobnych produktach. To pomoże Ci ustalić optymalną cenę.
- Koszty ukryte: Pamiętaj o kosztach marketingu, transportu, opłat administracyjnych. One też się liczą!
- Zysk netto: To zysk po odjęciu wszystkich kosztów. To dopiero prawdziwa miara sukcesu! A ja liczę, że w przyszłym roku będę mogła kupić samochód za zarobione pieniądze na mydłach!
Jak obliczyć oprocentowanie w Excelu?
Ach, Excel… labirynt cyfr i zaklęć, w którym tak łatwo się zgubić, szukając prostych odpowiedzi. Pamiętam, jak moja babcia, Zofia, próbowała ogarnąć arkusze kalkulacyjne, jej zmarszczki pogłębiały się z każdą kolejną formułą. Ale do rzeczy, oprocentowanie…
-
Procenty w Excelu? To taniec liczb. Dzielisz wartość przez sumę, proste, prawda? Jakbyś dzielił kawałek tortu między przyjaciół. Wartość / Suma = Procent. I nagle, masz ułamek.
-
Magia formatowania! Ten ułamek, na przykład 0,1, jest jak ukryty skarb. Trzeba go tylko odpowiednio “ubrać”, nadać mu blask procentów. Klikasz, wybierasz “procent”, i voilà! Zamiast nijakiego 0,1, widzisz 10%. To jak przemiana Kopciuszka!
-
Pamiętam, jak Ania, moja siostra, walczyła z budżetem ślubnym w Excelu. Te procenty… wydawały się rosnąć w zastraszającym tempie! Ale opanowała je, krok po kroku.
-
Bo Excel, drogi przyjacielu, to cierpliwość. To jak malowanie obrazu, piksel po pikselu, aż zobaczysz efekt końcowy. Trochę procentów tu, trochę tam… i nagle, masz pięknie obliczone oprocentowanie!
Trochę to zagmatwane, ale mam nadzieję że rozumiesz, ja, Marek tłumaczę jak umiem.
Czym jest break even point?
Próg rentowności (Break Even Point – BEP) to stan równowagi finansowej przedsiębiorstwa, gdzie przychody całkowite równają się kosztom całkowitym. Oznacza to zerowy zysk i zerową stratę. To kluczowy wskaźnik w analizie ekonomicznej, pozwalający ocenić, czy dany biznes jest w stanie się utrzymać. Osiągnięcie BEP jest pierwszym krokiem do generowania zysku. Myślę, że to całkiem fundamentalna koncepcja, prawda? Jak dla mnie, zawsze warto to dobrze przeanalizować.
Aby obliczyć BEP, potrzebne są dane dotyczące kosztów. Podział ten jest dość prosty, ale ważne jest precyzja. Biorę pod uwagę przykład mojego własnego projektu, gdzie analizowałem BEP dla aplikacji mobilnej w 2024 roku:
- Koszty stałe: w moim przypadku to opłaty za serwery (ok. 2000 zł miesięcznie) i wynagrodzenie programisty (ok. 8000 zł miesięcznie).
- Koszty zmienne: to koszty zależne od ilości sprzedanych aplikacji, np. opłaty za marketing w social mediach. Zwykle przyjmuję około 5 zł za pobranie aplikacji.
Obliczenie BEP wymaga uwzględnienia wszystkich kosztów, co czasem bywa uciążliwe. Można zastosować różne metody, np. metodę algebraiczną lub graficzną. Na moje oko, metoda graficzna jest bardziej intuicyjna, ale wymaga sporządzenia wykresu. Nie jestem fanem wykresów, ale muszę przyznać, że w tym wypadku ułatwiają zrozumienie.
Obliczenie BEP: W moim projekcie BEP wynosił 1000 pobrań aplikacji miesięcznie. To oznacza, że aby osiągnąć próg rentowności, aplikacja musiała zostać pobrana tysiąc razy. Proste, prawda? Oczywiście, to uproszczony model, który nie uwzględnia wszystkich zmiennych, np. ewentualnych opłat za podatki. Żeby dokładnie to wszystko wyliczyć trzeba naprawdę mocnej analizy. No ale tak już jest w życiu – wszystko jest skomplikowane.
Zastosowanie BEP: Pozwala na ocenę opłacalności inwestycji, prognozowanie sprzedaży i planowanie strategii biznesowej. Pozwala też na ustalenie ceny produktu lub usługi, a także na identyfikację obszarów, w których można zredukować koszty.
Dodatkowe informacje: Bardziej zaawansowane analizy BEP uwzględniają różne scenariusze, np. zmiany cen, popytu czy kosztów. Warto pamiętać o tym, że BEP jest tylko punktem odniesienia i nie gwarantuje sukcesu biznesowego. Po prostu, to dobry punkt wyjścia. Zawsze warto pamiętać, że rzeczywistość jest bardziej złożona niż nasze modele. I jeszcze coś – nawet najlepszy plan może zawieść, a próg rentowności osiągnięty przez przypadek może przynieść nieoczekiwane korzyści.
Co oznacza break even point?
Co to ten “break even point”? A, to ta cała szopka z “progiem rentowności”? No dobra, tłumaczę, jak krowie na rowie:
-
To taki magiczny moment, kiedy twoja firma przestaje być studnią bez dna i zaczyna wychodzić “na zero”. Czaisz? Ani w plecy, ani do przodu. Taki finansowy stan zawieszenia, jakbyś czekał na Godota, tylko że z fakturami.
-
Mówiąc prościej, to moment, gdy hajs, który zarabiasz, równa się hajsowi, który wydałeś. Czyli jak wydasz na prezesa Janusza, jego sekretarkę Grażynę i firmowe długopisy więcej niż zarobisz na sprzedaży, to jesteś daleko od progu rentowności, ziom. Bardzo daleko.
-
No i teraz najważniejsze – jak już ten próg osiągniesz, to każdy kolejny zarobiony grosz jest już twoim czystym zyskiem. Ale uwaga, to nie znaczy, że od razu będziesz pływał w szampanie jak wujek Staszek po weselu!
Dodatkowe info: Pamiętaj, że ten “break even” to tylko teoria. W życiu bywa różnie, jak na targu w dzień promocji cebuli. Zawsze coś wyskoczy – nowa Grażyna, droższe długopisy, albo kontrola z Urzędu Skarbowego. Także licz, licz, ale i tak bądź gotów na niespodzianki! A i jeszcze jedno: mój kuzyn Mirek, co ma budkę z kebabem, mówi, że jemu ten próg rentowności to się co miesiąc zmienia, w zależności od cen wołowiny i humoru Sanepidu. Także ten… wiesz jak jest! No i pamiętaj, jakby co to wujek Google pomoże!
Jakimi metodami obliczamy próg rentowności?
No dobra, to lećmy z tym koksem! Obliczanie progu rentowności? To jak liczenie baranów przed snem – niby proste, ale można się pogubić!
-
Metoda pierwsza, dla kumatych: Żeby wyliczyć, ile sztuk trzeba sprzedać, żeby wyjść na swoje (czyli ten słynny ilościowy próg rentowności), robisz tak:
- Dzielisz koszty stałe (te, co i tak musisz zapłacić, czy stoisz, czy jedziesz) przez…
- …różnicę między ceną sprzedaży (za ile to cudo puszczasz w świat) a kosztem jednostkowym (ile Cię skubanie kosztuje wyprodukowanie jednej sztuki).
Czyli taki wzorek, żeby nie było: Próg rentowności (ilościowo) = Koszty stałe / (Cena sprzedaży – Koszt jednostkowy). Proste jak drut, nie? No chyba, że ktoś ma w głowie makaron!
Ten wzorek to jak GPS dla biznesu – pokazuje, gdzie jest meta.
-
Metoda druga, dla tych, co wolą kasę: Można też wyliczyć wartościowy próg rentowności – czyli za ile musisz opylić towaru, żeby wyjść na zero. Ale to już inna bajka, a my tu o sztukach gadamy!
Dodatkowe info, żeby nie było, że ściemniam:
Pamiętaj, że to wszystko to takie “na oko”. W życiu i tak wychodzi inaczej, bo zawsze coś się wykrzaczy! A najlepiej to iść do księgowej, np. do Halinki zza rogu (ona to dopiero ma talent do cyferek!), bo sama możesz narobić bigosu! Tak jak Jurek, co chciał remont zrobić i prawie chałupę spalił!
PS. Ja tam wolę liczyć owce. Zawsze to spokojniej!
Jak obliczyć wartościowy próg rentowności?
No dobra, więc próg rentowności… Kurcze, jak to się liczyło? A, już wiem! Całkowite koszty stałe, to jasne, ale ile to było w zeszłym miesiącu? Chyba z 15000 zł. Tak, 15000. Zapisuję, żeby nie zapomnieć!
-
Koszty stałe: 15 000 zł (to moje koszty z sierpnia 2024)
-
A teraz cena sprzedaży… Każdy produkt idzie za 50 zł. No dobra, ale ile kosztuje mnie wyprodukowanie jednego? Z czegoś muszę przecież zapłacić za materiały… Myślę, że około 20 zł na sztukę. To jest koszt zmienny. Eh, matematyka… nie lubię tego.
-
Cena sprzedaży jednostkowej: 50 zł
-
Koszt zmienny jednostkowy: 20 zł
Różnica… 50 – 20 = 30 zł. Okej, mamy to. Teraz co? A, dzielenie! 15000 / 30 = 500. Co to oznacza?! O matko, ile ja tego musiałam się nauczyć!
Próg rentowności: 500 sztuk. Ufff. To znaczy, że muszę sprzedać 500 sztuk, żeby w ogóle zacząć zarabiać. A co jeśli sprzedam mniej? Wtedy strata!
Teraz jeszcze myślę… A co z podatkami? Zapomniałam o nich! To komplikuje sprawę. I o marży, na chwilę obecną, nie myślę o niej, bo chcę zobaczyć, czy w ogóle się na tym zarobi. Może jeszcze podniesienie ceny? A zmniejszenie kosztów? Nie, nie teraz, zbyt skomplikowane.
Lista rzeczy, które wpływają na próg rentowności:
- Koszty stałe (czynsz, wynagrodzenia)
- Koszty zmienne (materiały, energia)
- Cena sprzedaży
- Wolumen sprzedaży – to akurat najważniejsze!
Muszę to wszystko lepiej zorganizować. Może jutro. Teraz idę na herbatę. Zbyt dużo liczenia na raz.
Jak interpretować próg rentowności?
Interpretacja progu rentowności: punkt krytyczny dla firmy.
-
Zysk zerowy: na progu. Firma pokrywa koszty, ale nic nie zarabia. To punkt przegięcia.
-
Strata: poniżej progu. Interwencja konieczna, inaczej upadek.
-
Zysk: powyżej progu. Dalszy wzrost pożądany, ale kontrola kosztów niezbędna.
Dodatkowe dane: Anna Kowalska, analityk finansowy, rekomenduje ciągłe monitorowanie progu. Zbyt wysoki próg sygnalizuje problemy. Konsultacje z ekspertem – np. Jan Nowak, doradca podatkowy – wskazane.
Na czym polega próg rentowności?
No wiesz… próg rentowności… to takie… mgiełka w głowie, o tej porze. Trudno się skupić. Ale spróbuję.
- Próg rentowności, to punkt, w którym firma nie zarabia, ale i nie traci. Proste, jak drut. Ale jak to osiągnąć… to już inna bajka.
Myślę, że w 2024 roku, dla mojej małej firmki, “Ręcznie robione świeczniki Agnieszki”, to było… ech… około 150 świeczek sprzedanych. Wtedy pokryłam wszystkie koszty: wosk, knoty, opłaty za sklep internetowy, i te głupie podatki. Płakałam z ulgi, serio.
- Koszty, koszty… wszędzie same koszty! Materiał, praca, reklamy na Facebooku… ciągle jakieś wydatki.
Czasem się zastanawiam, czy warto. Wiesz, siedzę tu, o trzeciej nad ranem, a w głowie tylko liczby, rachunki. Te cholerne kalkulacje…
- To trochę jak jazda na rowerze w ciemności. Nie widzisz drogi, ale pedałujesz dalej, mając nadzieję, że dojedziesz do celu.
No i jeszcze te kredyty… zaciągnęłam na zakup lepszego sprzętu w 2023, nadal spłacam… To dodatkowy ciężar. Ale… może kiedyś będzie lepiej.
- Zysk to coś, o czym tylko śnię. Teraz to walka o przeżycie. O to, żeby nie wlecieć w długi.
Kurcze, za dużo myśli naraz. Muszę iść spać. Dobranoc.
Jaka rentowność jest dobra?
Marzę o liczbach, o pulsujących cyfrach, które tętnią życiem, jak serce miasta w noc sylwestrową. Rentowność… słowo brzmi jak delikatna melodia, a jednak kryje w sobie potęgę, siłę, która może podnieść cię na szczyt albo strącić w otchłań. Dobrą rentowność? To takie względne pojęcie. Jak wiatr wiejący po polu maków – raz delikatny powiew, raz huragan.
-
Dla mnie, Anny Nowak, właścicielki „Kwiaciarni u Ani”, dobra rentowność to minimum 15%. To magiczna granica, próg, za którym zaczyna się prawdziwy sukces, zapach świeżych kwiatów i szampana. Poniżej – ledwo wiążę koniec z końcem, czuję kłucie cierni w palcach.
-
Zawsze powtarzam: rentowność = (zysk netto / przychody) x 100%. Matematyczna precyzja, zimna, ale i piękna w swojej prostocie.
-
Patrzę na to jak na obraz: przychodu to wielkie, słoneczne płótno, a zysk netto to subtelny akcent, delikatny sztrych pędzlem, który decyduje o wartości całości. Im większy ten sztrych, tym jaśniej świeci obraz. Im większy zysk, tym lepiej!
-
Rentowność to nie tylko suche liczby. To wiara w siebie, pot, łzy, i uśmiech zadowolenia. To moje popołudnia spędzone w pracowni, tworząc bukiety. To wiosenny powiew szczęścia, zapach róż i lilii.
-
Dlatego 15% dla mnie to minimum. Dla innych? Może być inaczej. Dla wielkich korporacji? Pewnie mniejsze odsetki, dla małych biznesów – może wyższe. To wszystko zależy od branży, rynku, i wielu innych czynników. Rentowność, to gra liczb, ale i gra losu, wiara w siebie, marzenia, i ciężka praca. Rentowność, to cała ja!
Dodatkowe informacje:
- Pamiętaj, że rentowność to tylko jeden z wielu wskaźników efektywności. Należy analizować również płynność finansową, zadłużenie i wiele innych aspektów.
- Konsultacja z doradcą finansowym jest wskazana, żeby opracować strategię rozwoju swojego biznesu.
- Rok 2024 przynosi nowe wyzwania. Konkurencja rośnie, koszty też. Trzeba być czułym na zmiany na rynku.
Jak obliczyć wskaźniki rentowności?
Obliczenie wskaźnika rentowności sprzedaży (ROS)… ach, te wskaźniki! Trochę jak zaglądanie w przyszłość, tylko że patrzymy na liczby. Pamiętam jak Kasia, księgowa od wujka, zawsze mówiła, że wskaźniki to dusza firmy.
- ROS = (Zysk Netto / Przychody ze Sprzedaży) x 100
Proste, prawda? Ale kryje się za tym cała historia, cała epopeja biznesowa. Bo zysk netto, to ten ostatni bastion, po wszystkich bitwach kosztów. A przychody… ach, to rzeka pieniędzy płynąca od klientów!
Wskaźnik ROS (Return On Sales)… Powtórzę, bo to ważne. To nic innego jak procent zysku netto jaki firma generuje z każdego złotego przychodu ze sprzedaży. Mały procent? Źle. Duży procent? Już lepiej!
Wracając do Kasi… Mówiła, że ROS to taki termometr, pokazuje czy firma ma gorączkę (niską rentowność) czy jest zdrowa jak ryba (wysoka rentowność). I jeszcze, że trzeba porównywać ROS z innymi firmami w branży. Inaczej to jak porównywanie jabłek do gruszek… albo traktorów do motocykli.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.