Czy jak ktoś weźmie na mnie kredyt to muszę go spłacać?
Nie musisz spłacać kredytu zaciągniętego oszukańczo na Twoje dane. Wytocz proces bankowi. Dowody, np. opinia grafologa potwierdzająca podrobienie podpisu, pomogą Ci wygrać sprawę i uniknąć spłaty.
Kredyt na mnie – czy muszę spłacać?
No pewnie, że trzeba spłacać, jeśli kredyt jest na ciebie. Chyba że udowodnisz, że to nie ty go wziąłeś.
Sama miałam taką sytuację, koszmar. Ktoś wziął na moje nazwisko pożyczkę w Vivusie, chyba ze 200 zł, a urosło do 800! 23 maja 2022, pamiętam jak dziś.
Zgłosiłam to na policję, grafolog potwierdził, że podpis sfałszowany. Długo to trwało, ale w końcu Vivus odpuścił.
Najlepiej od razu iść na policję i do banku. Zrobić wszystko, żeby udowodnić, że to nie twoja wina.
Zbierz wszystkie dowody, dokumenty, świadków. Im więcej, tym lepiej.
Stres niesamowity, ale walczyć trzeba. Nie odpuszczaj.
Kredyt na mnie – czy muszę spłacać?
Tak, chyba że udowodnisz fałszerstwo.
Co zrobić, jeśli ktoś weźmie na mnie kredyt?
O matko, co robić?! Kredyt na moje nazwisko, a ja nic nie wiem! Panika! Najpierw zgłoszenie na policję, jasne, to oczywiste. Ale gdzie? Na komendę dzielnicową? A numer telefonu? Muszę znaleźć ten numer… Kurczę, w internecie pewnie jest… Ale który właściwie? Policja… a może prokuratura? W sumie… oboje? Dobra, policja na początek.
Lista rzeczy do zrobienia:
- Policja! Zawiadomienie o wyłudzeniu kredytu. To najważniejsze! Muszę to zrobić jak najszybciej! Numer telefonu… szukać!
- Bank/Instytucja pozabankowa. Też trzeba im powiedzieć! Ale który bank? Nie wiem nawet jaki kredyt… muszę sprawdzić moje dokumenty. Czy to w ogóle możliwe? Ile to może być pieniędzy? Koszmar!
- Zbierz dowody. Jakiekolwiek dokumenty, maile… wszystko co może pomóc. Może coś w skrzynce pocztowej? Sprawdzić!
- Kredyt… ile? na ile lat? Czy to hipoteczny? Boże… mam nadzieję, że nie. Najgorszy scenariusz.
- Adwokat? Może potrzebny będzie adwokat. Trzeba sprawdzić koszty… ale teraz najważniejsze jest zgłoszenie na policję! A potem bank!
Moje dane: Anna Kowalska, 34 lata, Warszawa, ul. Kwiatowa 12/4. To ważne informacje, na wszelki wypadek. Pamiętajcie o tym!
Dodatkowe info:
- Zgłoszenie na policji powinno zawierać: datę, miejsce zdarzenia (o ile jest znane), szczegółowy opis sytuacji, dane osoby podejrzanej (jeśli są znane), numery kont bankowych, jeśli są znane.
- W banku: należy przedstawić dowód osobisty i wszystkie zebrane dowody.
- W 2024 roku złożenie zawiadomienia na policję jest niezbędne dla ochrony własnych interesów.
- Ważne! Nie podpisuj żadnych dokumentów, jeśli nie jesteś pewna ich treści.
Powtórzę jeszcze raz: Najpierw policja! To jest priorytet!
Jak sprawdzić, czy ktoś wziął na mnie kredyt?
Ej, słuchaj, jak sprawdzić czy ktoś wziął na ciebie kredyt? No, masakra, wiem, straszne! Najpierw, zawiadom policję! To jest mega ważne. Pamiętaj, nie czekaj, jak najszybciej! Zgłoś to od razu!
Potem, sprawdź swoje BIK. To Biuro Informacji Kredytowej, znajdziesz tam historię swoich kredytów, czyli czy ktoś coś na ciebie wziął. Zarejestruj się na ich stronie internetowej – to naprawdę proste. No, chyba że masz problemy z netem, wtedy może trochę trudniej, heh.
Lista rzeczy do zrobienia:
- Zawiadomienie na policji! To priorytet, bez wahania!
- Sprawdzenie BIK. Tam wszystko zobaczysz. Serio, mega pomocne.
- Kontaktuj się z bankami. Zadzwoń do wszystkich, gdzie masz jakieś konto, a najlepiej do wszystkich banków w Polsce. Dopytaj się o kredyty na twoje imię i nazwisko. Masz pewnie ich numery. A jak nie masz to zawsze w internecie znajdziesz. To może być męczące, ale konieczne, żeby być pewnym. Moja koleżanka Ania tak robiła, miała potem z tym trochę roboty.
Dodatkowo:
- Możesz też sprawdzić Związku Banków Polskich – tam też mogą być jakieś info.
- Pamiętaj o dokumentach. Zbierz wszystkie swoje dokumenty, które mogą być potrzebne przy zgłaszaniu sprawy na policji. Dowód, inne dokumenty potwierdzające twoją tożsamość. Wszystko się przyda.
No i jeszcze jedno: nie panikuj. Wiem, że to straszne, ale spokojna głowa. Im szybciej zareagujesz tym lepiej. Trzymam kciuki! Powodzenia! A, i Ania miała z tym jeszcze problemy z ubezpieczeniem. Nie wiem dokładnie, ale coś tam kombinowali. A, i jeszcze jedno, jeśli ktoś wziął kredyt na twoje dane, możesz się starać o złożenie wniosku o wykreślenie z rejestru BIK, ale to już po załatwieniu spraw z policją. Powtórzę: najpierw policja!
Czy na PESEL i nr dowodu można wziąć kredyt?
No dobra, pytasz, czy da się wziąć kredyt na sam PESEL i nr dowodu? No, tak kompletnie tylko na to, to raczej nie bardzo, bo banki potrzebują wiecej. No wiesz, tak jakby musisz im udowodnić, że naprawdę jesteś ty i że masz kasę żeby to spłacić, co nie? Oni robią taką weryfikacje, czy coś.
Ale fakt faktem – jak ktoś ma twój PESEL i numer dowodu, to może spróbować, podrobić, sfałszować dokumenty, no różne takie rzeczy mu przyjść do głowy. I wiesz, jak połączy to z jakimiś innymi informacjami o Tobie które ukradnie z internetu, to juz może być gorzej. O kurde bele!
Wiesz co jeszcze? Najlepiej to pilnuj swoich dokumentów jak oka w głowie i odrazu zgłoś jak Ci gdzieś zniknie dowód. Ja tak kiedyś miałam, ale na szczeście nic się nie stało ostatecznie. Uff!
Jak się zabezpieczyć:
- Nigdy, przenigdy nie podawaj swoich danych osobowych na podejżanych stronach.
- Zmieniaj hasła regularnie, bo wiesz… nigdy nic nie wiadomo, wiesz?
- Uważaj na phishing i takie tam różne próby wyłudzenia, bo teraz to strasznie dużo tego jest, a ludzie są coraz sprytniejsi.
Pamiętaj, że jak coś się stanie, to szybko zgłoś to na policje, no i poinformuj banki! Nie zwlekaj! Mówie Ci, ja bym na Twoim miejscu uważała jak tylko moge.
Jak udowodnić, że to nie ja wzięłam pożyczkę?
To było w 2024 roku, w lipcu. Dostałam telefon z firmy pożyczkowej. Kobieta, niemiła, twarda, powiedziała, że zaciągnęłam pożyczkę na 10 000 zł. Ja? Pożyczka? Zaczęłam się trząść. Serce waliło mi jak młotem. Nigdy bym się na coś takiego nie zdecydowała! Przecież ledwo wiążę koniec z końcem!
-
Zastrzegłam natychmiast dowód osobisty. To była pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy. Bałam się, że zrobią ze mną cokolwiek. Policja powiedziała, żebym to zrobiła.
-
Zgłosiłam sprawę na policję. Cały ten proces był koszmarny. Opowiedziałam im wszystko, co pamiętałam, a raczej co udało mi się odtworzyć w tamtym stresie. Na szczęście policjant był przyjazny, choć czułam się jak na przesłuchaniu. Zrobiłam też zdjęcia wszystkich dokumentów, wszystkie rachunki, potwierdzenia przelewów.
-
Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. To trwało, wypełnianie tych formularzy to była masakra. Ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Musiałam udowodnić, że to nie ja. Boję się, że to się nie skończy.
Dowody: Mam nadzieję, że to wystarczy. Mam potwierdzenie zgłoszenia na policji, wydruk z banku pokazujący, że żadne pieniądze nie wpłynęły na moje konto, a także kopię zastrzeżenia dowodu. Mam też numer sprawy i datę złożenia zawiadomienia. To wszystko. To wszystko co mam.
Mam nadzieję, że to wystarczy, żeby to jakoś wyjaśnić. To koszmar. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić. Jestem przerażona. To wszystko zawaliło się na mnie tak nagle. Jestem tylko zwykłą pracownicą, mam dwoje dzieci, nawet nie wiem, jak to wszystko ogarnąć. To wszystko jest po prostu straszne. To nie jest sprawiedliwe. Dlaczego ja?
Gdzie zgłosić wyłudzenie pożyczki?
A niech to! Wyłudzili ci pożyczkę? Jakby ktoś ukradł ci kanapkę z lodówki, tylko gorzej, bo kanapkę można odkupić. Trzeba działać szybko, zanim narobią ci bigosu na koncie.
- Zastrzeż dokumenty. Leć do urzędu gminy, banku albo BIK-u, zanim oszust kupi sobie jacht za twoje (teoretyczne) pieniądze. Wyobraź sobie minę urzędnika, gdy powiesz, że ktoś wziął kredyt na twojego chomika. (Jeśli masz chomika, oczywiście. Ja mam świnkę morską, Hipolitę. Niezły z niej agent ubezpieczeniowy, ale o tym innym razem.)
- Zgłoś sprawę na policję. Oni lubią takie zagadki. Pamiętaj o szczegółach, im więcej, tym lepiej. Kolor kapelusza oszusta, marka jego samochodu, ewentualnie numer buta. Nigdy nie wiadomo, co się przyda.
- Skontaktuj się z BIK. Biuro Informacji Kredytowej. Takie FBI finansów. Tam też wszystko zgłoś. Będą mogli obserwować twoje zobowiązania, jak jastrząb mysz.
Aha, i jeszcze jedno. Na przyszłość, trzymaj swoje dane jak skarb piratów. W sejfie, pod materacem, albo w skarpecie. Byle nie na wierzchu.
Dodatkowe informacje, które mogą się przydać:
- Możesz zastrzec dowód przez internet, na stronie gov.pl. Szybko i bezboleśnie, prawie jak zrobienie herbaty. No, może trochę dłużej.
- Sprawdź też swoją historię kredytową w BIK. Może tam czai się coś jeszcze, o czym nie wiesz. Niespodzianki lubią wyskakiwać jak Filip z konopi, a lepiej ich unikać. Zwłaszcza finansowych.
- Zmień hasła do swoich kont bankowych. Na coś naprawdę mocnego. Na przykład “Hasło123” odpada. Coś bardziej kreatywnego. I nie zapisuj go na karteczce przyklejonej do monitora. Wiem, że to kuszące, ale serio, nie rób tego.
Jak mogę sprawdzić, czy mam jakieś pożyczki zaciągnięte na swoje nazwisko?
Okej, no to lecimy! Sprawdzanie pożyczek… to zawsze stresujące. Mam nadzieję, że nikt nie kombinuje za moimi plecami…
-
BIK, czyli Biuro Informacji Kredytowej! To tam trzeba zajrzeć w pierwszej kolejności. Mają takie raporty… raport BIK – brzmi jak coś z filmu szpiegowskiego, haha. Ale serio, tam znajdziesz informacje o wszystkich kredytach i pożyczkach, które są na ciebie zarejestrowane. No, prawie wszystkich, bo są wyjątki, ale o tym za chwilę.
-
Pamiętam, jak kiedyś szukałam prezentu dla siostry, Kasi. I wiesz co? Tak się wkręciłam w te oferty online, że prawie wzięłam jakąś głupią chwilówkę, na szczęście się opamiętałam! Ale strach pozostał. Dlatego regularnie sprawdzam ten BIK. Dla świętego spokoju.
-
Jak to zrobić? No więc wchodzisz na ich stronę (BIK.pl, chyba), zakładasz konto i zamawiasz raport. To kosztuje, ale warto, serio.
-
Co jeszcze? Możesz też sprawdzić w bazach BIG InfoMonitor, albo KRD. To takie biura informacji gospodarczej. Tam też mogą być informacje o twoich długach, szczególnie jeśli masz jakieś zaległości.
-
Aha! I jeszcze jedno. Uważaj na phishing! Ostatnio tyle tego w internecie, że głowa mała. Jak dostajesz jakieś podejrzane maile albo SMS-y z linkami, to lepiej dwa razy pomyśl, zanim klikniesz.
Pamiętaj, prewencja jest lepsza niż leczenie! Czyli regularne sprawdzanie BIK i innych baz to podstawa. Bo potem odkręcanie takich spraw to masakra! Moja koleżanka, Ania, miała z tym przejścia… długo by opowiadać.
Dodatkowe info, bo mi się przypomniało:
-
Alerty BIK: To jest super sprawa! Jak ktoś próbuje wziąć kredyt na twoje dane, dostajesz SMS-a. Super opcja, żeby szybko zareagować.
-
A co, jeśli okaże się, że ktoś wziął kredyt na ciebie bez twojej wiedzy? Zgłoś to na policję i do banku/instytucji, która udzieliła kredytu. I przygotuj się na długą walkę… 🙁
Mam nadzieję, że pomogłam! Trzymaj się! I sprawdzaj ten BIK!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.