Ile serii i powtórzeń na siłowni?

5 wyświetlenia

Z mojego doświadczenia, na masę 3-4 serie po 8-12 powtórzeń to złoty środek. Czuję wtedy, że mięśnie naprawdę pracują, a po treningu mam satysfakcję. Jeśli celuję w wytrzymałość, to zwiększam liczbę powtórzeń do 12-20, ale wtedy czuję mniejsze pompowanie. Ważne, żeby dopasować ciężar, by ostatnie powtórzenia były wyzwaniem, ale z zachowaniem poprawnej techniki – to klucz do sukcesu!

Sugestie 0 polubienia

Ile serii i powtórzeń na siłowni? Ech, to pytanie! Zawsze mnie to nurtuje, prawda? Bo czasem czuję się tak, jakbym próbowała rozszyfrować tajemnicę świętego Graala kulturystyki. Z mojego doświadczenia? No, powiem Wam szczerze, że 3-4 serie po 8-12 powtórzeń – to dla mnie taki złoty środek, jak na masę. Wtedy naprawdę czuję, że mięśnie pracują, tak na maksa! Pamiętam, jak zaczynałam, i robiłam tylko po dwie serie, myśląc, że to wystarczy. Ale efekty? No cóż… znikome. Dopiero jak zwiększyłam liczbę serii, zobaczyłam różnicę. Czułam to, serio! Taka prawdziwa satysfakcja po treningu, wiecie? Jakbym zdobyła Mount Everest, tylko z hantlemi.

A jak celuję w wytrzymałość? No to zwiększam powtórzenia, do 12-20 nawet. Ale szczerze? Mniejsze to „pompowanie”, mniej tego fajnego uczucia spalonych mięśni. Ale za to wytrzymałość? Po prostu kosmos! Raz, pamiętam, robiłam przysiady z małym obciążeniem, ale aż 20 powtórzeń – nogi miałam jak z galarety następnego dnia, ale dało radę! Wtedy zrozumiałam, że to też ważne, nie tylko “pompowanie”.

Najważniejsze jest dobrać ciężar. Trzeba się trochę pobawić, żeby ostatnie powtórzenia były naprawdę wyzwaniem. Ale bez głupot! Poprawna technika to podstawa, bez niej to tylko droga do kontuzji, a tego przecież nie chcemy. To klucz do sukcesu, naprawdę! Raz zrobiłam taką głupotę, że chciałam zrobić więcej, niż mogłam i poszła moja plecy… uczymy się na błędach. A wy jak to robicie? Jakie są Wasze sposoby? Piszcie, zainteresuje mnie Wasze doświadczenie!