Co najbardziej pomaga w depresji?

5 wyświetlenia

Ruch to lekarstwo na depresję. Spacer, rower – wspólna aktywność pomaga, nie wymaga specjalisty. Delikatnie zaproponuj wyjście, nie naciskaj.

Sugestie 0 polubienia

Co skutecznie leczy depresję?

Depresja to ciężka sprawa. Wiem coś o tym. Sport pomaga, serio.

Bieganie mnie ratuje, szczególnie po zmroku, nawet w deszczu. Czuję wtedy ulgę.

Pamiętam, 15 lipca, bieg przez park Skaryszewski. Wróciłam do domu lżejsza o kilka kilogramów zmartwień.

Dobrze jest mieć kogoś, kto po prostu pójdzie z tobą na ten spacer. Bez nacisków.

Chodziłam na jogę, na Pradze, studio Joga Centrum, chyba 50 zł za zajęcia. Relaksuje.

Nie każdy lubi jogę, wiadomo. Może basen? Albo taniec?

Najważniejsze to zacząć. Małymi krokami.


Q: Co leczy depresję?A: Aktywność fizyczna, np. spacer, bieganie, joga, pływanie.

Jak wyszłam z depresji bez leków?

Jak pokonałam depresję bez leków? To długa historia, ale kluczem okazała się systematyczna aktywność fizyczna, połączona z terapią. Nie było to łatwe, i przyznaję, że kilka razy miałam ochotę się poddać.

Moja droga wyglądała tak:

  • Regularne ćwiczenia: Początkowo były to krótkie, 20-minutowe spacery, stopniowo wydłużane do godziny. W 2024 roku odkryłam też jogę i treningi HIIT – to naprawdę pomogło. Kluczowe jest znalezienie aktywności, która sprawia przyjemność.
  • Psychoterapia: Uczęszczałam na sesje poznawczo-behawioralne. Z perspektywy czasu, widzę jak znacznie wpłynęły na moje postrzeganie świata i radzenie sobie z trudnymi emocjami. Terapia jest niezastąpiona. Powinna być częścią leczenia.
  • Zmiana stylu życia: To element, który często się pomija. Wprowadziłam zdrowszą dietę, zadbałam o lepszy sen i ograniczyłam stres. Może to banalne, ale prawda jest taka, że ma to gigantyczne znaczenie.

Ważne: Moja droga nie jest uniwersalnym przepisem. To, co pomogło mnie, może nie zadziałać na innych. Kluczowe jest znalezienie własnej strategii i nieustępliwość w dążeniu do celu. Pamiętaj, że depresja to choroba, a powrót do zdrowia wymaga czasu i cierpliwości. Czasem warto poszukać wsparcia u bliskich.

Dodatkowe informacje: W moim przypadku, pomocna okazała się również grupa wsparcia dla osób z depresją. Spotkania z ludźmi, którzy przeżyli podobne doświadczenia, dawały mi siłę i motywację. Warto również pamiętać o konsultacji z lekarzem, który doradzi, jaka forma aktywności jest najlepsza w danym przypadku. Nie należy ignorować objawów depresji. Zbyt często się je bagatelizuje.

Jak szybko wyjść z depresji?

A, depresja… znamy się. Jak z niej wyjść szybko? To jak pytać, jak szybko zdobyć Mount Everest w klapkach. Niby da się, ale raczej nie polecam. Są jednak sposoby na podreperowanie morale.

  • Profesjonalna pomoc: To podstawa. Psychoterapia i leki. Jak zepsuty ząb – idziesz do dentysty, a nie zaklinacza węży, prawda? (No chyba, że ząb boli metaforycznie, wtedy wąż może coś poradzi.)
  • Ruch: Nie, nie ucieczka przed problemami, ale spacer. Albo taniec z mopem, jak nikt nie patrzy. Endorfiny to takie małe diabełki, które robią ci dobrze w głowie.
  • Dieta: Sałata nie uzdrowi duszy, ale hamburger z frytkami też nie pomoże. Złoty środek, kochani. Mówię wam, raz jadłam brokuła i nagle poczułam… no, poczułam głód. Ale ogólnie zdrowa dieta jest spoko.

A teraz konkrety z mojego życia. Kiedyś byłam tak przybita, że mój kot zaczął nosić mi w prezencie papierki po cukierkach, jakby chciał powiedzieć “ej, weź się ogarnij”. Pomógł mi wtedy długi spacer po lesie, słuchanie Florence + The Machine i zjedzenie całej tabliczki gorzkiej czekolady (nie polecam powtarzać, chyba że macie kota, który potem posprząta).

Pamiętajcie, wyjście z depresji to maraton, nie sprint. Choć czasem sprint do lodówki po czekoladę też się przydaje. A tak serio, dbajcie o siebie. Jesteście super. Nawet jak czasem czujecie się jak zwiędły tulipan.

Co łagodzi depresję?

No to słuchajcie, depresja to nie przelewki, normalnie jak ziemniak w błocie utknąć. Ale nie bój żaby, da się z tego wygrzebać, jak z kałuży po deszczu!

  • Leki: Normalnie jak magiczne fasolki, humor poprawiają. Tylko pamiętaj, żeby nie brać na własną rękę, bo się możesz zdziwić. Lekarz, ten mądry gość w kitlu, musi ci powiedzieć, co brać. Ja tam biorę Deprexoletin 5000 – działa jak turbo doładowanie do śmiechu, ale to mój przypadek, nie bierzcie tego na serio bez konsultacji, bo jeszcze mi zarzucicie, że was na minę wpakowałem.
  • Psychoterapia: To takie gadanie z mądrą głową, co się na tym zna. Trochę jak spowiedź, tylko bez klechy. Można się wypłakać, wygadać, a psycholog, taki dobry wujek, pomoże ci ogarnąć ten bałagan w głowie. Ja chodzę do pani Jadzi, co ma gabinet obok mięsnego “U Stasia” – baba jest konkretna, normalnie jak koparka w tym grzebaniu się w problemach. Tylko pamiętaj, bez skierowania ani rusz, chyba że prywatnie, to wtedy trzeba bulić, jak za prezydencki apartament.

A na koniec jeszcze dodam, że dobrze jest ruszyć cztery litery, bo sport to zdrowie. Ja tam zacząłem biegać, no dobra, bardziej to szybki marsz z przystankami na zapalenie papierosa, ale zawsze coś. No i dieta, żeby nie wpychać w siebie byle czego, bo potem człowiek się czuje jak nadmuchany balon. I jeszcze jedno, muzyka też pomaga, ja tam słucham disco-polo, od razu mi się humor poprawia. No i trzeba się otaczać pozytywnymi ludźmi, a nie takimi co ciągną w dół jak betonowe buty. Z moim ziomkiem Zenkiem to my normalnie śmiejemy się do rozpuku, aż brzuchy nas bolą!

Jak wyleczyć depresję domowymi sposobami?

Noc. Ciężko zasnąć. Myśli kłębią się w głowie. Depresja… domowe sposoby… Znam to. Sama się z tym męczyłam…

  • Ruch. Bieganie. Albo spacer. Chociażby wokół bloku. Mnie pomagało, serio. Endorfiny… tak, o nich właśnie mówią. Pamiętam ten park… blisko mojego starego mieszkania na Miodowej… dużo zieleni… szum liści… Tak… pomagało.

  • Słońce. Witamina D. Niby banalne, ale… Wyjść na dwór. Chociaż na chwilę. Posiedzieć na balkonie. Zamknąć oczy. Poczuć ciepło na twarzy. W tym roku dużo pada… ale jak w końcu wyjdzie słońce to… to jest coś.

  • Jedzenie. Tak. Wiem, że nie chce się jeść. Mi też się nie chciało. Ale trzeba. Warzywa. Owoce. Ciemna czekolada. Pamiętam… mama robiła mi koktajle. Z bananów, szpinaku, jogurtu… Może spróbuję jutro…

Listopad 2023. Ciężki miesiąc. Ale dam radę. Muszę dać radę. Może zadzwonię do Kasi… dawno nie gadałyśmy… Ona też miała… no wiesz… depresję. Może mi pomoże… albo chociaż wysłucha…

  • Rozmowa. To ważne. Nie zamykać się w sobie. Porozmawiać. Z kimkolwiek. Z przyjaciółką. Z mamą. Z psychologiem. Z księdzem. Z kasjerką w sklepie, serio… Czasem obcy ludzie potrafią najlepiej wysłuchać…

  • Sen. Staraj się regularnie spać. Chociaż wiem, że to trudne. Melatonina… może ziołowe herbatki… Melisa. Rumianek. Ciepłe mleko z miodem… Babcine sposoby… ale czasem działają…

#Depresja Pomoc #Leczenie Depresji #Wsparcie Depresja