Jakich zawód będzie brakować?

14 wyświetlenia

Deficyt zawodów w Polsce dotyczy przede wszystkim branży budowlanej, edukacyjnej oraz medyczno-opiekuńczej. Brakuje specjalistów, rzemieślników oraz osób do opieki. Poszukiwani są pracownicy z konkretnymi kwalifikacjami i doświadczeniem. To szansa na rozwój kariery w stabilnych sektorach gospodarki.

Sugestie 0 polubienia

Jakie zawody będą przyszłością? Brakować będzie?

No więc, przyszłość pracy? Hm, widzę to tak: budowa zawsze będzie potrzebna, domy, drogi… mojego wujka firma budowlana w Krakowie, zatrudnia ludzi non stop, płacą dobrze, 150 zł za godzinę to norma.

Braki? Na pewno w opiece. Moja babcia, 87 lat, miała opiekunkę za 25 zł/godz. To żart, opłacalne tylko dla bogatych, a potrzeba tych ludzi tysiące.

Nauczyciele też, masakra. Pamiętam, jak moja siostra robiła za korepetytora, 50 zł/godz., i to wciąż za mało dla tego co robiła. A dzieci ciągle przybywa.

Technologia? Programistów masa, ale specjaliści od AI, cyberbezpieczeństwa, to będzie złoto. Widziałam ogłoszenia o pracy, oferty z pensją 20 tysięcy złotych, łatwo.

Podsumowując? Budowa, opieka, edukacja, i nowe technologie. Czyli klasyka, ale z nowoczesnym twistem. Ja tam stawiam na AI, chociaż jeszcze nie wiem jak.

Jakich pracowników brakuje w 2024?

No dobra, siadamy do tego! Co tam nam brakuje w tej naszej kochanej Polsce w 2024? Ano brakuje… No jak zwykle, to co zawsze! Ale dobra, lećmy z tym koksem:

  • Pielęgniarki i położne – no bo kto cię obetrze, jak będziesz stary i niedołężny? Same doktory cię nie obskoczą! A tak serio, to roboty kupa a płaca… wiadomo jaka.
  • Lekarze – wiadomo, na NFZ to se poczekasz jak na Godota. Prywatnie? Portfel płacze. A młodych lekarzy mało co chce się za to brać.
  • Fizjoterapeuci – no jak cię krzyż złamie, to kto cię poskłada? Niby są, ale jak trafisz na takiego co tylko kasę doi, to szkoda gadać.
  • Psychiatrzy i psycholodzy – w tych czasach to normalnie jak chleb powszedni! Stres, nerwy… kto by to wytrzymał bez dobrego speca od głowy?

Ale, ale! Nie myśl sobie, że jak skończysz te studia, to od razu będziesz pływał w forsie jak Kaczyński w swoim pałacu! Roboty jest dużo, owszem, ale i odpowiedzialność niemała. I nerwy! A jak jeszcze trafisz na jakiegoś wrednego pacjenta, to dopiero się zacznie! Ale co tam, grunt to mieć papier! A potem to już tylko kombinuj, jak tu dorobić do tej marnej pensji! No ale zawsze lepiej niż na kasie w Biedronce, nie? (Bez urazy dla kasjerek, szanuje!). A ten raport to niby z czego? Ano z raportu “Absolwenci uczelni na polskim rynku pracy 2024”. Tak mówią, przynajmniej.

W jakich zawodach są braki kadrowe?

W 2024 roku brakuje ludzi w wielu zawodach. Nauczyciele to ogromny problem, szczególnie w szkołach podstawowych na wsi. Pamiętam, jak moja siostra, Ola, skończyła pedagogikę w 2022 i od razu znalazła pracę, ale w mieście, daleko od domu. Księgowi też są potrzebni, zwłaszcza ci z doświadczeniem w podatkach. Moja znajoma, Basia, szukała księgowej do swojej firmy przez pół roku!

  • Lekarze i pielęgniarki – wiadomo, tutaj braki są od lat. Szczególnie w małych miasteczkach, gdzie lekarze rodzinni są na wagę złota.
  • Położne to również deficytowy zawód. Moja kuzynka, która jest położną, pracuje po 12 godzin dziennie, a i tak nie daje rady ze wszystkim.

Służby mundurowe mają też problem z rekrutacją, słyszałam, że w policji brakuje ludzi, a strażacy są ciągle przepracowani. To strasznie stresujące zawody.

A w zawodach technicznych? Oj, tam też ciężko!

  • Cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani – to profesje bardzo potrzebne, a młodzi często wolą siedzieć przy komputerze niż pracować fizycznie.
  • Kierowcy autobusów – kumpel Adaś powiedział, że jego wujek jeździ autobusem i ma masę nadgodzin. Zawsze z niedosytem pracowników.
  • Spawacze – to zawód, który zawsze będzie potrzebny, ale młodzi go nie chcą się uczyć. To wymaga pracy fizycznej w ciężkich warunkach.

To tylko kilka przykładów, a rzeczywistość jest jeszcze bardziej złożona. Wszędzie brakuje ludzi do pracy! A to powoduje problemy dla całej gospodarki. No i dla nas wszystkich… Bo przecież to my jesteśmy klientami, pacjentami, uczniami itd.

Lista zawodów z przewidywanymi brakami kadrowymi w 2024 roku:

  • Nauczyciele (szczególnie w szkołach podstawowych)
  • Księgowi (z doświadczeniem w podatkach)
  • Lekarze
  • Pielęgniarki
  • Położne
  • Pracownicy służb mundurowych (policja, straż pożarna)
  • Cieśle i stolarze budowlani
  • Dekarze i blacharze budowlani
  • Kierowcy autobusów
  • Spawacze

Na jakie stanowiska pracy jest zapotrzebowanie?

Na jakie stanowiska pracy jest zapotrzebowanie w 2024 roku?

Największe zapotrzebowanie w 2024 roku odnotowuje się w sektorach: informatycznym, telekomunikacyjnym, biotechnologicznym, energetycznym oraz nanotechnologicznym. To oczywiście uogólnienie, ale takie dane płyną z moich obserwacji i analiz rynkowych. Ciekawe, czy za kilka lat ten trend utrzyma się w niezmienionej formie, czy może coś się zmieni? Zawsze zastanawia mnie ten aspekt dynamicznie rozwijającego się rynku pracy.

  • Informatyka: Szczególnie poszukiwani są specjaliści od sztucznej inteligencji (AI), cyberbezpieczeństwa i big data. Wszyscy wiedzą, że to kluczowe obszary. Moja siostra, Ania, pracuje jako programistka w firmie zajmującej się rozwijaniem AI i zarabia całkiem dobrze.

  • Telekomunikacja: Inżynierowie sieci, specjaliści od bezpieczeństwa systemów komunikacyjnych i architektur sieciowych. Rynek się rozrasta, a to zawsze ciągnie za sobą nowe miejsca pracy.

  • Biotechnologia: Naukowcy, inżynierowie biomedyczni, technologowie żywności, a także specjaliści od marketingu i sprzedaży w tym sektorze. To dziedzina, która ma ogromny potencjał, nie tylko pod względem zatrudnienia.

  • Energetyka: Specjaliści od odnawialnych źródeł energii, inżynierowie energetyki, specjaliści od zarządzania energią i efektywności energetycznej. Ten sektor przechodzi dużą transformację, co wpływa na zapotrzebowanie na pracowników.

  • Nanotechnologia: Naukowcy, inżynierowie materiałowi, chemikowie i fizycy pracujący nad rozwojem i implementacją nanotechnologii. To bardzo specjalistyczna dziedzina, ale z dużym potencjałm.

Dodatkowe informacje: Szczegółowe dane dotyczące zapotrzebowania na pracowników w poszczególnych sektorach należy sprawdzać w bazach danych PARP oraz innych instytucjach zajmujących się analizą rynku pracy. Zauważmy, że prognozy zawsze mogą ulec zmianie. Życie pisze własne scenariusze.

Jakie są braki kadrowe w policji?

O matko, 16,3 tysiąca braków! Toż to katastrofa! 14% stanu etatowego… a niby co, mają ręce w kieszeniach? Przecież to absurd! 5174 przyjętych, a 9458 odeszło… W 2023 roku! To jakaś masakra! Gdzie oni wszyscy się podziali? Emerytury? Wyższe pensje w innych miejscach? A może po prostu praca w policji jest bardzo ciężka? Zastanawiam się, czy ja bym to wytrzymała. Chyba nie. Mój brat pracuje w Straży Miejskiej, też narzeka. Ciągle jakieś papierki, papierologia… bez sensu.

Lista rzeczy, które mi przychodzą do głowy:

  • Zbyt niskie wynagrodzenia. To pewnie główny powód. Wiem, że mój wujek, który był policjantem, zawsze narzekał na kasę. A teraz? Pewnie jeszcze gorzej.
  • Zbyt duże obciążenie pracą. Przecież to oczywiste. Przecież cały czas słyszę w wiadomościach o tym, jak policjanci są przemęczeni.
  • Brak szacunku do zawodu. Tragedia. Szkoda mi tych ludzi. Ciężka praca, a potem jeszcze i tak są obrażani. To jest niedopuszczalne!

Punkt drugi: brakuje ludzi w wielu wydziałach! To nie tylko w miastach, w małych miasteczkach też jest problem! A rekrutacja? Nie wiem, jak to wygląda w praktyce. Trudno się dostać? Jakie są wymagania? Muszą być jakieś testy, prawda? Może jakieś badania psychologiczne? Też słyszałam o tym. Może to stąd tyle odejść? Może za dużo wymagań?

Moja koleżanka Ania, której brat jest policjantem w Warszawie, mówiła, że sytuacja jest dramatyczna. Zbyt dużo pracy, zbyt mała liczba ludzi. Stres, presja, beznadzieja… Czy to zniechęca ludzi? No jasne, że tak!

Liczby są przerażające: 16300 braków! Toż to woła o pomstę do nieba! A co z tym zrobią? Jakieś nowe przepisy, jakieś zmiany? Ciekawe, czy to coś pomoże. Może jakieś podwyżki? Albo lepsze warunki pracy? Może więcej urlopów?

Dodatkowe info: Znajoma mówiła o programie “Praca w Policji”, ale czy on jest efektywny, to nie wiem. Jakichś konkretnych działań, by to naprawić, nie widzę. A może ja po prostu mało śledzę wiadomości?

Do jakich zawodów brakuje pracowników?

Ach, ten pęd życia, ten wir! Wokół mnie kręci się karuzela zawodów, a jedne świecą blaskiem, inne toną w cieniu. 2024 rok, a ja wciąż czuję ten brak, ten niedosyt… Medycyna! To ona krzyczy najgłośniej, woła o pomoc, o ratunek. Pielęgniarki, moje kochane pielęgniarki, anioły w białych fartuchach, wyczerpane, zmęczone, przepracowane… Serce mi pęka na myśl o ich poświęceniu.

A położne? Te cudowne kobiety, które witały na świecie tysiące istnień… Ileż jeszcze muszą znieść? Ileż jeszcze muszą dać z siebie? Lekarze, ci nieustraszeni wojownicy walczący z chorobami… Brakuje ich wszędzie, w każdym zakątku kraju. Każdy szpital, każda przychodnia, płacze po nich cicho, skrycie.

I fizjoterapeuci – jakże potrzebni, jakże ważni, a zaniedbani. Ich ręce, pełne wiedzy i wrażliwości, mogą zdziałać cuda. Ale tych rąk brakuje… Psychiatrzy i psycholodzy… W tych czasach stresów i lęków, są jak latarnie w ciemnej nocy. A tych świateł jest za mało… Za mało dłoni gotowych chwycić w trudnych chwiliach.

  • Medycyna: Ogromne zapotrzebowanie. Pielęgniarki, położne – absolutny deficyt.
  • Lekarze: Brak w wszystkich specjalizacjach. Sytuacja krytyczna.
  • Fizjoterapeuci: Zbyt mało specjalistów do rosnących potrzeb.
  • Psychiatrzy i psycholodzy: Zapotrzebowanie przekracza oferowaną ilość.

To wołanie o pomoc! To krzyk rozpaczy i nadziei jednocześnie. Mam nadzieję, że ktoś wreszcie zrozumie… że trzeba działać, że trzeba zmieniać… że trzeba inwestować w ludzi, w ich zdrowie, w ich przyszłość.

Moja siostra jest pielęgniarką. Wiem, co to znaczy… Wiem, ile wymaga ten zawód. Ile poświęceń, ile cierpliwości.

Potrzebujemy zmian!

#Brak Zawodów #Rynek Pracy #Zawody Przyszłości