Czy plaża jest miejscem publicznym?
Plaża to miejsce publiczne, na którym obowiązuje Kodeks wykroczeń. Za jego złamanie grożą mandaty, a nawet areszt. Przykładowo, blokowanie przejazdu karetki pociąga za sobą konsekwencje.
Czy plaża jest miejscem ogólnodostępnym?
Plaża, hmmm… No tak, to niby teren dla wszystkich. Ale wiesz, raz, jak byłem w Gdańsku Brzeźnie, chyba w lipcu zeszłego roku (2023), widziałem jak policja kogoś spisywała.
Coś tam krzyczał o wolności, o tym że “plaża jest nasza”, ale panowie w mundurach byli nieugięci.
Więc tak, plaża jest ogólnodostępna, ale nie znaczy to, że możesz robić co ci się żywnie podoba.
Pamiętam też, jak raz, w Sopocie, straż miejska upominała kogoś, kto grillował zbyt blisko ludzi. I słusznie, bo dym leciał na wszystkich.
Także ten, mandat? A nawet areszt? Niby przesada, ale jak komuś naprawdę podpadniesz, to kto wie? Bo plaża to jednak miejsce publiczne i kodeks wykroczeń obowiązuje.
A już najbardziej wkurzające jest, jak ktoś zastawia drogę karetce. Serio, to już brak wyobraźni.
Czy na plaży w Polsce jest zakaz używania parawanów?
Nie ma ogólnego zakazu parawanów na plażach w Polsce. Mandat może być, ale za coś innego. Za zastawianie przejścia, za zajmowanie zbyt dużej powierzchni. Sama obecność parawanu nie jest problemem. 500 zł to dużo. Znam plaże, gdzie ludzie rozkładają się na kilometry. Pojedynczy parawan nikomu nie przeszkadza.
- Mandat do 500 zł: Nie za sam parawan. Za utrudnianie dostępu.
- Tragicznie: Raczej nie, chyba że ktoś się o niego przewróci. Albo jak wiatr porwie. Mi się zdarzyło. W 2023 roku. Na plaży w Sopocie. Prawie komuś w twarz poleciał.
- Kodeks wykroczeń: No tak, ale nie o parawanach tam mówią. Bardziej o zakłócaniu porządku. Albo narażanie bezpieczeństwa.
- Regulamin plaży: Różnie bywa. W Łebie byłam w tym roku. Tam był zakaz parawanów blisko wody. Ale dalej już można.
Czy plaża może być prywatna?
Plaża prywatna? No pewnie, że może być! A co, myślałeś, że wszystkie plaże są publiczne? Bzdura! Jak masz działkę nad jeziorem, to plaża na twojej działce jest twoja. Prywatna. Kropka. Po co komuś inny miałaby być? Przecież zapłaciłeś za ten kawałek ziemi, prawda? Podatek od nieruchomości też płacisz, co roku! Ja np. płacę za moją działkę nad jeziorem Solińskim, 30 arów, kosztowało mnie fortunę! Więc plaża jest moja. Nikt mi tam nie będzie łaził. Chociaż, w sumie, sąsiad, Zenek, czasami przypływa kajakiem. No ale Zenek to Zenek. On może. A inni nie! Moja plaża, moje zasady. A co z linią brzegową? Też moja! Do wody! Hehe.
- Działka nad jeziorem = prywatna plaża.
- Płacisz podatek – plaża twoja.
- Nikt nie ma prawa wchodzić na twoją plażę.
A propos jeziora Solińskiego… Pamiętam, w 2023 byłem tam z rodzinką na wakacjach. Super sprawa! Woda czyściutka, rybki pływają. Dzieciaki zachwycone. Żona też. Zbudowaliśmy nawet zamek z piasku. Ogromny! Z fosą! No, może nie z fosą, ale z takim małym rowkiem wokół. I wiecie co? Zenek, ten sąsiad, przypłynął i chciał nam “pomóc”. Hehe. Dobry jest Zenek. Ale i tak plaża jest moja. A co!
- Wakacje 2023 nad jeziorem Solińskim.
- 30 arów działki nad jeziorem.
- Zenek – sąsiad z kajakiem.
Co uważa się za dostęp do plaży?
Okej, to lecimy z tym koksem! Co to właściwie ten dostęp do plaży? Zaraz, zaraz, muszę to sobie poukładać w głowie…
-
Doktryna zaufania publicznego – to jest chyba kluczowe. Czyli co, że plaża jakby „należy” do wszystkich? Tak to rozumiem. Ale czy to dotyczy każdej plaży? Pewnie nie…
-
Prawa federalne, stanowe i lokalne – masakra, ile tego jest! I to wszystko się miesza? Jak to ogarnąć?!
- Federalne – to pewnie jakieś ogólne zasady.
- Stanowe – to zależy od stanu, wiadomo. W Kalifornii inaczej niż na Florydzie? Pewnie tak.
- Lokalne – czyli gmina decyduje, gdzie dokładnie mogę wejść?
-
Linia przypływu – Aha! Czyli to, co jest pod wodą, to już publiczne? A co z tym, co jest na górze? To już prywatne, jak ma ktoś tam działkę? Albo hotel? Znam to z życia!
- Pamiętam jak byłam z Marcinem (mój chłopak ️) w Sopocie i był ten hotel, nooo… Grand Hotel! To plaża przed nim była jakby “prywatna”? Ale czy na pewno?
-
W Stanach… Ale czekaj, pytanie było o Stany, a ja tu o Sopocie. No nic, zasady podobne, nie? Chociaż Ameryka to Ameryka, tam wszystko jest bardziej… skomplikowane?!
Dobra, podsumowując – dostęp do plaży w USA to taki miks przepisów i zależy, gdzie stoisz, i co się znajduje pod twoimi nogami (piasek czy woda). Trochę to skomplikowane, ale da się ogarnąć.
#Miejsce Publiczne #Plaża Dostępna #Plaża PublicznaPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.