Jak radzić sobie z problemami w pracy?

0 wyświetlenia

Radzenie sobie z problemami i stresem w pracy:

  • Ogranicz nadgodziny.
  • Spotkania tylko w godzinach pracy.
  • Rób przerwy.
  • Nie pracuj w domu.
  • Wykorzystaj urlop na relaksujący wypoczynek.
Sugestie 0 polubienia

Ech, problemy w pracy… Kto ich nie ma? Serio, czasem mam wrażenie, że to walka z wiatrakami. “Ogranicz nadgodziny” – łatwo powiedzieć! A deadline goni, szef naciska, a ja potem siedzę do nocy i zastanawiam się, po co mi to wszystko. Pamiętam, jak raz pracowałam nad projektem – masakra, trzy tygodnie bez weekendu. Myślałam, że padnę! W końcu skończyłam, ale jakim kosztem? Zero życia prywatnego, tylko praca, praca i jeszcze raz praca. Czy to ma sens?

“Spotkania tylko w godzinach pracy” – niby tak, ale co zrobić, kiedy klient z drugiego końca świata chce rozmawiać o 20:00? Zdarzyło mi się tak kilka razy i powiem Wam, że to strasznie frustrujące. Człowiek ma już po pracy, chce odpocząć, a tu nagle telefon…

Przerwy? Jasne, że robię przerwy! Ale czy to wystarczy, żeby naładować baterie, kiedy ma się na głowie milion spraw? Czasem ta 15-minutowa przerwa to jak kropla w morzu potrzeb. A kawa? No piję, hektolitrami, ale to chyba nie do końca o to chodzi…

“Nie pracuj w domu” – haha, dobre sobie! A co mam zrobić, kiedy muszę dokończyć prezentację, a w biurze ciągle ktoś mi przeszkadza? W domu chociaż mam spokój, mogę się skupić. Chociaż… z drugiej strony, granica między pracą a życiem prywatnym się zaciera. Wiem coś o tym, bo sama często łapię się na tym, że sprawdzam maile o 23:00. To chyba niezdrowe, co?

I wreszcie urlop. “Wykorzystaj urlop na relaksujący wypoczynek”. No tak, w teorii brzmi pięknie. Ale w praktyce? Zanim człowiek się rozkręci, już trzeba wracać. A potem znowu ta sama rutyna. Słyszałam, że jakieś badania pokazują, że ludzie, którzy regularnie biorą urlop, są bardziej produktywni. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale ja na pewno po urlopie czuję się lepiej, chociaż krótko to trwa… Może powinniśmy brać częściej krótsze urlopy? Sama nie wiem… W każdym razie, coś trzeba z tym zrobić, bo inaczej się wykończę.