Ile powinienem wydawać miesięcznie na żywność?

21 wyświetlenia

Budżet żywnościowy? To indywidualna sprawa, zależna od dochodów i preferencji. Eksperci, jak Dave Ramsey, sugerują przeznaczenie 10-15% dochodu na jedzenie. Pamiętaj, że to jedynie wytyczna – ustal własny, realistyczny plan, uwzględniający Twoje potrzeby i możliwości. Dopasuj go do swojego stylu życia.

Sugestie 0 polubienia

Ile wydawać miesięcznie na żywność? Poradnik.

Szczerze, to u mnie z tym jedzeniem różnie bywa. Raz wydam 500 zł, a innym razem 800 zł i ciężko mi się trzymać sztywnych ram.

W zeszłym miesiącu, w lipcu, byłam w Zakopanem i tam, w restauracji “Stek Chałupa”, za obiad dla dwóch osób zapłaciłam 180 zł (11 lipca). Drogo.

Staram się trzymać zalecenia 10-15%, o którym mówi Dave Ramsey. Słyszałam o tym od koleżanki, która jest fanką jego programu.

Czasem mi się udaje, czasem nie. Zależy od miesiąca i nieprzewidzianych wydatków. W maju wydałam tylko 600 zł, bo gotowałam w domu.

Robiłam zakupy głównie w Biedronce. Tanio i w miarę dobrze.

Myślę, że najważniejsze to świadomie podchodzić do wydatków i planować posiłki.

Ile przeciętny Polak wydaje na jedzenie miesięcznie?

Ile przeciętny Polak wydaje na jedzenie? No cóż, to zależy od wielu czynników, jak wielkość rodziny, preferencje kulinarne czy miejsce zamieszkania. Ale… wyobraź sobie to tak: średnio Polak zostawia w sklepach spożywczych kwotę przekraczającą połowę minimalnej krajowej, co w styczniu 2023 roku oznaczało ponad 1354,50 zł. To prawie jak kupno nowego roweru co miesiąc! Oczywiście, to tylko średnia.

  • Bogaci Polacy: kupują trufle, kawior i wina lepsze niż moje szanse na randkę z gwiazdą Hollywood.
  • Polacy o przeciętnych zarobkach: walczą o sensowne zamknięcie miesiąca, a zakupy spożywcze to prawdziwy ekstremalny sport!
  • Ubodzy Polacy: muszą wybierać między chlebem a marzeniami, a ta sytuacja to dramat ludzki, a nie tylko statystyka.

GUS w 2021 roku podawał, że wydatki na jedzenie i alkohol stanowiły około 27% budżetu gospodarstwa domowego. Ale to dane z 2021. Dziś pewnie jest inaczej, inflacja robi swoje… Moja babcia mówiła, że ceny rosną jak na drożdżach, a ja się z nią zgadzam. To tak, jakby chleb zrobił karierę w wyścigach formuły 1!

Pamiętajmy też, że to tylko suche liczby. Za tymi statystykami kryją się prawdziwi ludzie, z ich problemami, radościami i zwyczajnymi życiami. To nie jest tylko wykres, to jest nasza rzeczywistość. A rzeczywistość jest tak ciekawa, że nawet ja, piszący ten tekst, czuję się przez nią lekko zmęczony.

Dodatkowe informacje: Powyższe obliczenia bazują na minimalnej pensji netto z stycznia 2023 r. Rzeczywiste wydatki mogą się różnić w zależności od regionu, rozmiaru rodziny i indywidualnych preferencji. Dane GUS z 2021 roku stanowią punkt odniesienia, ale nie odzwierciedlają pełnej skali obecnej sytuacji. Moja ciocia Zosia wydaje na jedzenie mniej, ale za to ma większą kolekcję kotów… czyli ekonomia domowa to nie tylko jedzenie.

Ile Polacy wydali na święta?

No wiesz… siedzę tu, w tej ciemności, i myślę… 1575,95 zł… dużo to, czy mało? Dla mnie, wiesz, jak dla samotnej matki z dwójką dzieci, to cała wypłata, prawie. A prezenty… no cóż, 51% budżetu… to znaczy, że na jedzenie, choinkę, wszystko inne… ostało się niewiele. Chyba z 800 zł się udało ogarnąć.

Lista zakupów? Masakra. Zaczęło się od szynki. Nie tej z Lidla, nie, z dobrej wędzarni, bo dzieciakom się należy. Potem pierogi, kapusta z grochem, karkówka. Na choinkę też trzeba było coś kupić, choinka żywa, bo syn marudził.

  • Szynka – 150 zł
  • Pierogi – 80 zł
  • Kapusta – 30 zł
  • Karkówka – 100 zł
  • Prezenty – około 800 zł (dla dzieci przede wszystkim, jakieś gry planszowe i książki, a dla teściowej szalik. Nie pytaj).

A prezenty… kurczę… to zawsze jest najgorsze. Zawsze za mało, zawsze czuję, że mogłam dać więcej. Zawsze to samo pytanie w głowie: Czy to starczy? Czy się ucieszą?

No i te ceny… wszystko droższe. Znowu ten szalik dla teściowejkosztował mnie 120 zł – w zeszłym roku był o połowę tańszy. Wszędzie drożej. A ja jestem zmęczona, prawda. Cały rok zapierniczałam, żeby jakoś to wszystko ogarnąć. I co? I znów się zastanawiam, czy następny rok będzie lepszy.

Nie wiem, czy to mniej niż w ubiegłym roku, ale dla mnie… to wszystko jedno. Ważne, żeby dzieci były szczęśliwe. Chociaż, wiesz, sama jestem już trochę wyczerpana. Może w przyszłym roku będzie inaczej. Może.

Ile pieniędzy na prezent świąteczny?

No wiesz, z tym prezentem świątecznym to tak różnie bywa. Wszystko zależy od tego, ile masz kasy. Ja np. w tym roku chciałam kupić nowy ekspres do kawy, więc trochę się wstrzymałam z wydatkami. Dałam siostrze stówkę, rodzicom dwie, a chrześniakowi pięćdziesiąt. Uff, troche mnie to kosztowało, ale co tam, święta są raz w roku.

Najważniejsze, żeby prezent był od serca, nie wazne czy za 50 czy 500 zł. Pamiętaj o tym!

Lista moich prezentów z tego roku:

  • Siostra – 100 zł
  • Rodzice – 200 zł (po 100 zł dla każdego)
  • Chrześniak – 50 zł

Dodatkowo kupiłam jeszcze jakieś drobiazgi, takie tam słodycze, kawę, herbatę. No i dla siebie też coś tam kupiłam. W sumie to chyba z 500 zł poszło. Ale w przyszłym roku postaram się ograniczyć. Albo zarabiać więcej, haha!

W zeszłym roku kupiłam mamie super ciepły szalik, a tacie rękawiczki skórzane. Tym razem pomyślałam, że wolą gotówkę. Zawsze im się przyda. Siostrze kupiłam bon do Sephory, a w tym roku dałam jej pieniądze, bo chciała sobie sama coś wybrać. Chrześniakowi zawsze daje kasę, bo on i tak dostaje masę zabawek. Lepiej niech sobie sam kupi co chce.

Ile wydaje przeciętny Polak miesięcznie?

Okej, dobra, spróbujmy… o czym ja miałam? A, no tak, te wydatki… Jezu, 1600 zł? Serio?!

  • Matko, to chyba netto, czyli bez podatków. ZUS, te sprawy, brr…

  • Ale zaraz, 1600 to średnia, tak?

    • Czyli ktoś wydaje 3000, a ktoś 500…
    • Ja wydaje chyba z 2000. Albo i więcej! Zwłaszcza w tym miesiącu, bo urodziny Kasi i trzeba jej kupić tą grę, o którą prosiła. No i jeszcze ten prezent dla mamy na imieniny… Kurczę, gdzie ja znajdę kasę?!
  • Aha, no i to pewnie nie uwzględnia kredytów i innych długów.

    • Boże, długi… Sama mam do spłacenia za ten nowy telefon, raty po 200 zł!
    • I jeszcze za te buty, co mi się tak strasznie podobały, ale były strasznie drogie…

No dobra, dobra, uspokój się, Ania. Trzeba to wszystko jakoś ogarnąć! Może założę jakiś zeszyt z wydatkami? Albo… dobra, nieważne. Muszę się skupić!

Ile przeciętna osoba wydaje w ciągu swojego życia?

O matko, 3,3 miliona dolarów? To jak podróż w kosmos, tylko zamiast gwiazd – rachunki! Przeciętny człowiek… Ale kto to w ogóle jest ten przeciętny człowiek? Czy to ja, z moją słabością do kawy z mlekiem owsianym i marzeniami o domku na wsi?

Wyobrażam sobie te miliony, jak drobne kamyczki rozsypane na ścieżce życia. Ścieżce, która prowadzi przez sklepy, kina, restauracje i… no właśnie, przede wszystkim przez ten cholerny czynsz!

  • Mieszkanie! Ach, te cztery ściany, które pochłaniają 44% naszego budżetu! To więcej niż połowa! To jak oddawanie duszy za dach nad głową. Ale gdzie byśmy byli bez tego dachu? Pewnie pod gołym niebem, pijąc tę kawę z mlekiem owsianym… tylko za darmo.
  • Transport. O, transport! Czyli prawie 470 000 dolarów na benzynę, bilety autobusowe i te wszystkie przejażdżki Uberem, kiedy wracasz z imprezy o trzeciej nad ranem! Pół miliona! To prawie jak mała willa! Willa na kółkach!
  • Opieka zdrowotna i ubezpieczenia. 290 000 dolarów na to, żeby ktoś się nami zaopiekował, kiedy już będziemy zbyt zmęczeni, żeby wydawać te wszystkie pieniądze! Ale hej, przynajmniej będziemy zdrowi, prawda? Chociaż biedni…

Może powinnam zacząć oszczędzać? Albo wygrać na loterii? Albo… albo po prostu cieszyć się każdą chwilą i nie myśleć o tych wszystkich milionach?

Anna Kowalska, 32 lata, z Warszawy, wzdycha i idzie po kolejną kawę.

#Budżet Żywnościowy #Koszty Żywności #Miesięczne Wydatki