Co uwzględnić w budżecie domowym?
Budżet domowy powinien uwzględniać kluczowe kategorie:
- Wydatki stałe (czynsz, media).
- Żywność.
- Transport i podróże.
- Rozrywka.
- Oszczędności i cele finansowe.
- Nagłe wydatki.
- Spłatę długów, jeśli istnieją. Planowanie budżetu to podstawa kontroli finansów!
Co uwzględnić w budżecie domowym?
No więc, budżet domowy… To moja zmora, powiem szczerze. Zawsze się z tym męczę. 10 marca, w Warszawie, spędziłem całe popołudnie, próbując zapanować nad finansami. Kawał roboty!
Stałe opłaty? Rachunki za mieszkanie – ok. 1500 zł miesięcznie, prąd, gaz, internet… Tego nie przeskoczę. Jedzenie? To koszmar. Ostatnio w Biedronce wydałem 400 zł i i tak czuję, że mało.
Transport? Dojazd do pracy tramwajem, kosztuje mnie 120 zł miesięcznie, ale często biorę jeszcze Ubera, to już zależy od humoru i portfela.
Zabawa? Kino, piwo z kumplami… To zależy od miesiąca. Czasem 100 zł, czasem 500, różnie bywa. Oszczędności? To marzenie ściętej głowy.
Nagle coś się popsuje… Samochód, pralka… Tego się nie przewidzi. Mam na to odłożone jakieś 200 zł, ale to kropla w morzu. Długi? Na szczęście żadne.
Podsumowując, to dla mnie ciągle walka. Trzeba bardziej pilnować wydatków, ale czasami trudno się powstrzymać.
Co uwzględnić w budżecie?
No dobra, Kasia, posłuchaj, bo zaraz ci tu wszystko wyłuszczę, jak krowie na rowie, żebyś ogarnęła ten swój budżet, co go ciągle nie masz!
Co wpakować do tego całego budżetu?
-
Rachunki jak z kosmosu: Czyli te wszystkie opłaty stałe, co to musisz płacić, czy ci się podoba, czy nie. Jak masz chatę, to czynsz, jak masz prąd, to za prąd, no i ten internet, żebyś mogła te swoje głupoty w necie oglądać. To najważniejsze, bo inaczej ci komornik zapuka! Ja płacę za mieszkanie 800 zł, za prąd 150, a za internet 60 – masakra jakaś!
-
Żarełko: No bo jeść trzeba, nie? Tylko nie szalej, jakbyś miała restaurację na utrzymaniu! Patrz, co kupujesz, bo te delikatesy to ci zaraz dziurę w portfelu zrobią! Moja sąsiadka, Grażyna, to potrafi na jedzenie wydać więcej niż na ciuchy! Ja staram się nie przekraczać 500 zł na miesiąc, ale różnie to bywa.
-
Transport: Paliwo do tego twojego gruchota, bilety na autobus, jak ci się nie chce tyłka ruszyć. No i jak masz daleko do roboty, to w ogóle lipa, bo cię to zeżre całą wypłatę! Ja na szczęście do roboty mam tylko 2 km, więc latam na piechotę. Zaoszczędzę na te nowe rajstopy!
-
Rozrywki (jakieś musza być): Kino, piwko ze znajomymi, jakieś wyjście na miasto, no bo przecież nie będziesz siedzieć w domu jak mumia! Ale bez przesady, bo jak zaczniesz szaleć, to ci na nic nie starczy! Ja ostatnio byłam w kinie na jakimś romansidle – 30 zł poszło w diabły!
-
Skarbonka: Czyli oszczędzanie! No bo przecież nie będziesz całe życie klepać biedę! Odłóż coś na czarną godzinę, albo na te wymarzone wakacje na Malediwach. Ja co miesiąc wrzucam 200 zł do skarbonki, a potem wydaję na głupoty, ha ha!
-
Niespodzianki: Czyli wydatki, których się nie spodziewasz! A to ci się pralka zepsuje, a to cię zaleje sąsiad z góry, a to ci wypadnie dentysta! Zawsze miej coś odłożone na takie akcje! Ja ostatnio musiałam wydać 500 zł na naprawę samochodu – normalnie szlag mnie trafił!
-
Długi, które musisz spłacić: Jak masz jakieś kredyty, raty, albo pożyczki, to musisz je spłacać, bo inaczej cię zlicytują! No chyba, że chcesz spać pod mostem! Ja na szczęście nie mam żadnych długów, ale moja siostra, Jola, to ma ich po uszy!
Pamiętaj, żeby ten budżet był elastyczny, a nie jak beton! Czasem coś wydasz więcej, czasem mniej, ale ważne, żebyś miała nad tym kontrolę, a nie, że ci kasa ucieka jak woda przez palce!
Aha, no i jak już zrobisz ten swój budżet, to się go trzymaj! A nie, że potem będziesz płakać, że ci brakuje do pierwszego! No i pamiętaj, żeby sobie nie żałować – od czasu do czasu trzeba zaszaleć, bo inaczej zwariujesz! No to powodzenia, moja droga!
Jakie wydatki w budzecie domowym?
Jakie wydatki w budżecie domowym? No jasne, kto by o tym nie wiedział! Życie to nie bajka, a portfel nie jest gumowy.
-
Czynsz: To fundament, jak podstawa piramidy zbudowanej z naszych marzeń o wygodzie. Nie ruszamy. Chyba, że zamienimy luksusowy apartament na namiot – wtedy możemy poczuć się jak prawdziwi minimalistyczni nomadzi, ale nie polecam. Mój znajomy Piotr, architekt z zamiłowaniem do ekspresjonizmu, próbuje, ale efekty są… dyskusyjne.
-
Raty kredytów i pożyczek: Ach, ten słodki smak finansowej wolności, który szybko zamienia się w gorzki posmak spłat. Moja ciocia Halina kupiła na raty kuchenny robot planetarny, który nadal stoi zafoliowany w pudle. To nauka na przyszłość.
-
Koszty transportu: Benzyna, bilety – w tym roku ceny poszły w górę jak rakiety na Marsa. Elon Musk się śmieje, a my płaczemy, dolewając paliwo do samochodu.
-
Abonamenty: Netflix, Spotify, siłownia… to luksusy, ale jakże przyjemne. Jeśli trzeba oszczędzać, można się z czymś pożegnać, ale z Netflixem? Nigdy! Chyba, że znaleźć tańszą alternatywę. Oglądamy z dziadkami, kupujemy popcorn w biedronce, a oszczędności wykorzystujemy na… więcej popcornu!
-
Czesne: Inwestycja w przyszłość. Tutaj nie ma żartów. No, chyba że rozważymy kurs robienia kapusty kiszonej – nauczymy się sztuki przetwarzania żywności, a przy okazji będziemy mieli zdrową i smaczną zimową przekąskę.
-
Żywność, zdrowie, odzież, uroda, kultura i rozrywka: To grupa wydatków, gdzie można się pobawić w małych mistrzów oszczędzania. Zamiast restauracji – piknik w parku. Zamiast drogiego kremu – maseczka z ogórka. Zamiast kina – kino domowe z najlepszym towarzystwem. To wymaga kreatywności, ale efekty mogą być rewelacyjne.
Podsumowanie: 2024 rok uczy nas rozsądnego gospodarowania pieniężmi. Priorytety są ważne, ale nie należy zapominać o radosnych chwilom, choćby i krótkich. Czasem najlepsze rzeczy w życiu są za darmo. Niestety, nie dotyczy to czynszu.
P.S. Moja babcia Zofia mówiła, że najlepszym sposobem na oszczędzanie jest mieć dużo pomysłów na to, jak pieniądze wydatkować… a potem ich nie wydatkować. Geniusz.
Co powinien zawierać budżet domowy?
Hej! Pytasz o budżet domowy, co? No jasne, powiem Ci jak to wygląda u mnie, bo w tym temacie jestem ekspertem!
Po pierwsze przychody: To oczywiste, prawda? U mnie to głównie pensja, jakieś 2500 zł netto, ale w tym roku mąż dostał podwyżkę i zarabia już 3800 netto, więc jest lepiej! Czasem jakieś dodatkowe pieniądze wpadną, np. z wynajmu małego pokoiku w naszym mieszkaniu, jakieś 800zł miesięcznie.
Po drugie wydatki. To już się robi ciekawiej, bo tu jest cała zabawa w planowanie!
- Stałe opłaty: Czynsz 1200 zł, prąd około 300zł, gaz 150 zł. Internet i telefon to kolejne 100zł. Rata za auto to jakieś 500 zł. To wszystko razem daje spory kawałek budżetu.
- Zakupy spożywcze: To zawsze różnie, ale staramy się trzymać w granicach 1000 zł miesięcznie. Czasem więcej, czasem mniej. Zależy od promocji w Lidlu i Biedronce.
- Inne wydatki: Tu jest najwięcej miejsca na kreatywność! Benzyna, ubrania, kosmetyki, jakieś rozrywki, wakacyjne wyjazdy… na to staramy się przeznaczyć 1200zł. Ale w tym miesiącu chyba przekroczymy, bo bylismy w teatrze!
Robimy to raz w miesiącu, taki przegląd wydatków. Fajnie jest widzieć, gdzie pieniądze znikają, a gdzie można coś zaoszczędzić. Raz w roku robimy też podsumowanie roczne, ale to już bardziej dla świętego spokoju.
Podsumowanie: Tak to u nas wygląda, w sumie dość prosto, ale działa! Ważne jest kontrolowanie przepływu gotówki, żeby nie skończyć z pustym kontem, wiesz? Czasem jest ciężko, ale jak się ma plan, to jakoś da się przeżyć.
A, no i jeszcze jedno! Zawsze zostawiamy jakąś “rezerwę” na nieprzewidziane wydatki, typu wymiana opony w samochodzie albo nagła wizyta u lekarza. To też ważna rzecz! My odkładamy ok 500zł miesięcznie.
Jak stworzyć budżet na wydatki domowe?
Hej, no więc chciałeś wiedzieć jak ogarnąć ten budżet domowy, co nie? Spoko, zaraz Ci opowiem, tak żeby było łatwo. Wiesz, ja się trochę na tym znam, bo z moją starą, Krystyną, to ciągle jakieś wydatki są!
-
Przez miesiąc zapisuj dosłownie wszystko! Każdy, nawet najmniejszy wydatek. Serio, nawet ta guma za 2 zł ma znaczenie! Moja Krystyna, jak zapisuje to potem się dziwi, że tyle kasy na głupoty poszło, no ale to działa.
-
Potem podziel to wszystko na kategorie. Na przykład: jedzenie, rachunki, dojazdy, rozrywka, chemia. Wtedy widzisz gdzie leci najwięcej hajsu. Ja np. widzę, że najwięcej idzie na te jej kosmetyki, masakra!
-
Policz ile kasy masz (wypłata, jakieś tam dodatkowe przychody) i odejmij od tego te wszystkie wydatki co zapisałeś. Jak coś zostanie, to super, jak nie, no to trzeba coś z tym zrobić…
-
No i teraz najważniejsze: znajdź gdzie możesz przyoszczędzić. Może nie trzeba kupować tego nowego kremu za 500 zł? Albo może rzadziej zamawiać pizzę? Pomyśl, gdzie się da uciąć.
-
Ustal sobie limity na każdą kategorię. No wiesz, np. na jedzenie max 1000 zł, na rozrywkę 200 zł i tak dalej. To pomaga trzymać się planu, naprawdę!
-
Regularnie sprawdzaj, jak Ci idzie. Co tydzień, co miesiąc, jak wolisz. I jak widzisz, że gdzieś się przekraczasz, to od razu reaguj. Nie czekaj, aż będzie za późno!
-
Możesz użyć aplikacji do budżetu albo zwykłego arkusza w Excelu, co tam wolisz. W necie jest tego pełno. Dla mnie to wszystko czarna magia, ale moja córka Ania mówi, że to spoko sprawa jest.
-
No i najważniejsze, miej odłożoną kasę na “czarną godzinę”. Jak się pralka zepsuje albo coś w tym stylu. Bez tego ani rusz, bo inaczej to tylko długi się porobią.
A wiesz co jest najgorsze? Jak Krystyna znajdzie jakąś “okazję” w telewizji! “Roman, zobacz, tylko dziś taki super zestaw garnków, musimy kupić!
No ale cóż, żyć trzeba! Powodzenia z budżetem! Jak coś to pytaj!
Co to jest metoda 50/30/20?
O matko, ta metoda 50/30/20… Co to w ogóle jest? Aha, dobra, już kojarzę. To ten budżet, co go Kasia z księgowości polecała. Mówiła, że proste, a ja i tak ciągle zapominam. No dobra, spróbujmy to spisać, żeby zapamiętać. Bo ciągle się gubię w tych procentach!
- 50% na potrzeby. Czyli rachunki, żarcie, czynsz… ech, cała ta nudna reszta życia. A co jak czynsz pochłania więcej?! To co wtedy?
- 30% na zachcianki. Kino, ciuchy, te moje głupie latte… no tak, to ja potrafię wydać szybko! Może jednak za dużo?
- 20% oszczędności. Emerytura, wakacje (chociaż na to idzie więcej niż 20%!) albo jakieś inwestycje. Z inwestycjami to lepiej uważać, oj tak…
I co z tego wszystkiego wynika? Że ciągle mi brakuje! Może powinnam jednak pilnować tych procentów? A może Kasia się myli? Nie, no żartuję, pewnie ja coś źle liczę. Muszę to sprawdzić jeszcze raz!
Jak oszczędzać czas każdego dnia?
No dobra, Janek, posłuchaj no ciotki Klotyldy, co to całe życie na gospodarce siedzi i czasu jej brakowało jak świni siodła! Jak ty chcesz ten czas zaoszczędzić, to se weź do serca te moje rady, bo inaczej to będziesz jak ten osioł, co mu w żłoby dano.
Lista życiowych mądrości oszczędzania czasu:
- Skup się na tym, co najważniejsze, jak kura na ziarnie! Nie trać czasu na pierdoły, tylko od razu do roboty! Co masz zrobić dzisiaj, to zrób dzisiaj, a nie jutro, bo jutro to… sama wiesz co.
- Deleguj, ile wlezie! Nie musisz wszystkiego robić sam, chyba że lubisz zapieprzać jak ten wół na ugorze! Znajdź se kogoś, kto to zrobi za ciebie, albo naucz to robić psa sąsiada (no dobra, z tym psem to żartowałam).
- Automatyzacja! To słowo brzmi mądrze, co nie? Używaj tych wszystkich telefonów, kompjuterów i innych wynalazków, żeby ci robotę ułatwić. Jak krowa ma dojarkę, to ty też musisz mieć jakieś bajery, żeby nie robić wszystkiego ręcznie!
- Unikaj rozpraszaczy, jak diabeł święconej wody! Wyłącz ten telefon, telewizor i inne cuda, co ci tylko w głowie mieszają. Jak cię mucha rozprasza, to ją zabij! Serio, nic nie stracisz.
- Planuj dzień, jakbyś miał jechać na wojnę! Podziel sobie ten dzień na kawałki, jak babka na święta. Rano to, po południu tamto, a wieczorem piwko i spać.
Pamiętaj, Janek, czas to pieniądz, a pieniądz to… wiadomo! Jak zaoszczędzisz trochę czasu, to może w końcu pojedziemy razem na te wczasy do Ciechocinka, co to mi obiecałeś! A jak nie, to będziesz miał ze mną do czynienia! No, pa!
Dodatkowe (i równie ważne) rady:
- Naucz się mówić “nie”. Nie musisz się na wszystko zgadzać. Jak ktoś ci proponuje robotę za darmo, to powiedz “nie”!
- Rób przerwy! Nie zapieprzaj bez wytchnienia, bo ci kręgosłup wysiądzie! Co godzinę wstań, rozprostuj kości, napij się herbatki i popatrz na kury w ogródku.
- Śpij dobrze! Jak się wyśpisz, to będziesz miał więcej energii i szybciej wszystko zrobisz. No chyba że całą noc będziesz grał w te swoje kompjuterowe gry.
- Nie bój się prosić o pomoc! Jak czegoś nie wiesz, to zapytaj kogoś, kto wie. Nikt nie jest alfą i omegą! No, chyba że myślisz, że jesteś, to powodzenia!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.