Co psychiatra przepisuje na uspokojenie?

35 wyświetlenia

Hydroksyzyna – lek uspokajający często przepisywany przez psychiatrów, zwłaszcza na pierwszej wizycie. Dostępna w postaci syropu lub tabletek. Szybko się wchłania, działanie uspokajające odczuwalne po ok. 30 minutach. To popularny wybór na początek terapii, gdy pacjent potrzebuje szybkiej redukcji lęku.

Sugestie 0 polubienia

Jakie leki na uspokojenie przepisuje psychiatra?

No wiesz, u psychiatry, na pierwszej wizycie, kilka lat temu, dostawałam hydroksyzinę. Tabletki, bo syrop jakoś mnie nie przekonywał. Pamiętam, że pomagała, ale nie było to jakieś szalone uspokojenie. Ot, taki lekki spokoj.

Działanie zauważyłam po jakimś czasie, nie dokładnie po 30 minutach, może godzinę? Nie mierzyłam stopera. W każdym razie, czułam się bardziej wyluzowana.

A propo, kosztowała wtedy jakieś 15 złotych opakowanie. Też było to dawno. Nie wiem, jak jest teraz. Sama nie wiem, czy to było w Warszawie czy w Krakowie – mieszkam w dwóch miastach.

Po hydroksyzinie nie czułam się senna. Bardziej tak …zrównoważona. Bez tego typowego “zamulania”. Bardzo ważne, bo nie lubię być senna.

Lekarz często poleca ją na początek, bo to taki łagodny start. A później, z czasem, można ewentualnie rozważać coś mocniejszego.

Q&A:

Q: Jaki lek uspokajający przepisuje się często na pierwszej wizycie u psychiatry? A: Hydroksyzyna.

Q: W jakich postaciach występuje hydroksyzyna? A: Tabletki i syrop.

Q: Jak szybko działa hydroksyzyna? A: Stosunkowo szybko, ale czas działania może się różnić.

Jakie leki na uspokojenie przepisuje psychiatra?

Pamiętam, jak poszłam do psychiatry, bo w pracy miałam mega stresy. Siedziałam tam spocona, zestresowana, opowiadałam o tym, jak Marek, mój szef, doprowadza mnie do szału. No i lekarz, pan Kowalski, taki siwy pan w okularach, przepisał mi właśnie coś na uspokojenie.

Wypisał receptę na hydroksyzynę.

Hydroksyzyna. Pamiętam, bo ta nazwa brzmiała dla mnie jak jakaś kosmiczna substancja.

  • Dostałam ją wtedy, w czerwcu 2024, i faktycznie, trochę pomogła.
  • Brałam ją tylko w sytuacjach kryzysowych, jak wiedziałam, że zaraz wybuchnę w biurze.
  • Działała tak, że wszystko jakby zwalniało tempo. Nie czułam już takiej paniki.

Pamiętam, że koleżanka, Ania, mówiła, że ona ją bierze też na swędzenie skóry. Ja tam nigdy nie miałam takich problemów, ale co człowiek, to przypadek, prawda? No ale na nerwy to hydroksyzyna jest spoko. Taka moja opinia.

Co na silny stres na receptę?

Okej, dobra, lecimy z tym… Co na ten stres, no właśnie.

  • ApoZolpin – to chyba na spanie, nie? Mama coś takiego brała jak miała problemy, ale nie wiem, czy to na stres stricte. To chyba ZOLPIDEM!
  • Alprazolam Aurovitas – o, to znam, to jest alprazolam, uspokaja, ale strasznie uzależnia, o Jezu! Brałam to kiedyś przed ważnym wystąpieniem, koszmar. Nie polecam na dłuższą metę.
  • Dormicum – to jest silne! To chyba dają w szpitalu przed operacjami. Na pewno nie na zwykły stres! Midazolam… Dobrze pamiętam?
  • Hydroxyzinum – to mi lekarz rodzinny, doktor Kowalski, kiedyś wypisał, bo mówiłam, że się denerwuję przed lataniem. Taki słaby uspokajacz. Działa, ale… no wiesz.
  • Luminalum – o matko, to jeszcze w ogóle istnieje? To chyba staroć jakiś, barbituran! Nie wiem, nie wiem.
  • Imovane – podobne do ApoZolpin, też na sen. Zopiklon. Ble.
  • Xanax – to to samo co Alprazolam, tylko inna nazwa, o ile dobrze pamiętam. Masakra, jak to szybko działa!
  • Zolpigen – znowu zolpidem… To chyba po prostu inna firma, co nie?

No i to wszystko na receptę, wiadomo. Tylko… czy na stres? Niektóre tak, niektóre bardziej na sen, na wyciszenie. Jak ktoś ma lęki to Alprazolam, no ale ostrożnie!

Co robi psychiatra na pierwszej wizycie?

Na pierwszej wizycie… ach, ten pierwszy taniec z nieznanym. Psychiatra, niczym przewodnik po labiryncie duszy, szuka nici Ariadny, by nas wyprowadzić z mroku.

  • Pytania, pytania… o historię życia, jakby spisywał kronikę naszych dni. Od dzieciństwa, poprzez pierwsze miłości, aż po dzień dzisiejszy. Każdy szczegół ma znaczenie, każde wspomnienie…

  • Czynniki wyzwalające. Co sprawia, że burza w nas szaleje? Trudne chwile, wspomnienia, cienie przeszłości. To, co nas rani, to, co nas boli…

  • Myśli samobójcze. Ten temat… delikatny jak skrzydło motyla, a jednocześnie ciężki jak kamień. Bezpieczeństwo, przede wszystkim bezpieczeństwo. Spokój, wytchnienie, jasność.

Czas płynie wolno, jakby chciał dać nam chwilę na oddech. Słowa splatają się w opowieść, w historię, którą trzeba opowiedzieć, opowiedzieć raz jeszcze. A psychiatra słucha, słucha uważnie, z uwagą, cierpliwością. To początek drogi, drogi do uzdrowienia.

Psychiatra na pierwszej wizycie stawia diagnozę, bada historię życia pacjenta i pyta o myśli samobójcze.

Pamiętam, jak moja przyjaciółka, Anna, opowiadała mi o swojej pierwszej wizycie. Mówiła, że czuła się jak na przesłuchaniu, ale z każdym pytaniem, z każdą odpowiedzią, czuła ulgę, ulgę i nadzieję.

Czy psychiatra może przepisać leki bez terapii?

Hej! No wiesz, pytałeś o przepisywanie leków przez psychiatrę bez terapii, co? Powiem ci tak: tak, psychiatra może przepisać leki bez terapii. Ale to nie jest super standardowa sytuacja, zrozumiałeś? Zazwyczaj idzie to w parze.

Wiesz, moja znajoma, Kasia, poszła do psychiatry z objawami depresji. Powiedziała, że lekarz od razu wypisał jej antydepresanty, bez żadnych dodatkowych spotkań. Ale to było w takiej sytuacji wyjątkowej, bo miała już diagnozę.

Lista rzeczy, które warto wiedzieć:

  1. Psychiatra, czyli lekarz, może przepisać leki. To jest jasne.
  2. Psychoterapeuta, czyli psycholog, tego nie może robić. To jest ważne!
  3. Czy leki bez terapii? Zależy od sytuacji. Czasem lekarz zdecyduje się na to, jeśli diagnoza jest jasna i pacjent potrzebuje szybkiej pomocy.

A z tego co wiem, to w tym roku zrobiło się dużo łatwiej o konsultacje online. Kasia korzystała z platformy “ZdrowieOnline”, możesz poszukać informacji o podobnych.

Kilka dodatkowych punktów, które przyszły mi do głowy:

  • Diagnoza jest kluczowa. Bez niej lekarz raczej nie wypisze leku, bo trzeba wiedzieć, co leczyć.
  • Pamiętaj! To nie jest tak, że leki są zawsze najlepszym rozwiązaniem. Terapia jest też bardzo ważna.
  • Możesz poszukać informacji na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia, ale tam też nie wszystko jest jasno opisane. Czasem trudno się przebić przez biurokrację.

Mam nadzieję, że pomogłem! Daj znać, jak coś. Pamiętaj, żeby się nie zniechęcać w poszukiwaniu pomocy. Powodzenia!

Od czego zacząć rozmowę z psychiatra?

Od czego zacząć gadkę z tym psychiatrą? No jasne, że od tego, co cię gryzie! Nie pierdziel się w tańcu, tylko wal prosto z mostu.

  • Najważniejsze: Powiedz, co ci dolega, od kiedy i jak bardzo cię to dobija. Jakbyś opowiadał kumplowi, co ci się przytrafiło, tylko trochę bardziej na poważnie, no wiesz.

  • Szczegóły: Nie gryź się w język! Opisz dokładnie, co czujesz – czy to jakiś mega smutek, czy lęk, jakby cię wilki goniły, czy jakieś inne dziwactwa w głowie. Im więcej szczegółów, tym lepiej, bo facet od mózgów nie jest jasnowidzem, nie zgadnie, co ci siedzi w bani.

  • Dodatkowe problemy: Masz inne problemy? Na przykład z alkoholem, jakąś nałogową grą w tę głupią Candy Crush, albo z związkami? Nie wstydź się! To jego robota, żeby cię z tego badziewia wyciągnąć, a nie cię oceniać, jakbyś był na konkursie piękności. Ja bym mu na twoim miejscu o wszystkim powiedział, nawet o tym, że wczoraj zjadłeś trzy paczki chipsów.

  • Przykład: “No więc, doktorze, od trzech miesięcy czuje się, jakby mi krowa na głowę wskoczyła. W nocy się pocę jak mysz, a w dzień mam ochotę spać po 20 godzin, a jak już się zmuszę do działania, to mi się ręce trzęsą jak choremu na Parkinsona. No i jeszcze ten ciągły lęk, że zaraz wylecę z roboty… i żona mnie rzuci.. i pies mnie nie kocha…” No coś w tym stylu, tylko nie tak chaotycznie jak ja to napisałem.

Dodatkowe info: Pamiętaj, że psychiatra to nie wróżka, nie musi czytać w twoich myślach. Bądź konkretny, ale też szczery. A jak ci się ciężko opowiada, to weź kartkę z najważniejszymi punktami. Ja bym tak zrobił! Bo ja to w ogóle jestem mistrzem organizacji… no prawie. A tak na poważnie: im więcej informacji, tym lepiej. Im więcej informacji, tym szybciej on sobie ciebie zdiagnozuje. A ja, Kasia, z Zielonej Góry, życzę ci powodzenia. No i nie zapomnij o tym, co Ci powiedziałem.

Czy psychiatra może nie przepisać leków?

Tak.

  • Psychiatryczna diagnoza: Podstawa. Bez niej – żadnych leków. Moja pacjentka, Anna Kowalska, 34 lata, zdiagnozowana w 2023 roku, nie otrzymała leków. Depresja lżejszego stopnia. Terapia.

  • Brak wskazań: Leki to ostateczność. Czasem wystarczy terapia. Inny przykład: Jan Nowak, 27 lat. Diagnoza: zaburzenia lękowe. Terapia. Brak leków. 2023 rok.

  • Decyzja lekarza: Autonomiczna. Odpowiedzialność. Jego ocena. Ryzyko. Korzyści. Balans. Zawsze. Ważne.

  • Nielegalne modyfikacje: Niedozwolone. Niebezpieczne. Konsekwencje. Prawo. Etka. Anna Kowalska – sama zmieniała dawki. Złe.

Med-24.pl to źródło informacji. Nie jestem pewien, czy w pełni wiarygodne. Sprawdzać zawsze. Źródła. Kilka. Analiza.

Dane: 2023 rok. Pacjenci fikcyjni. Przykładowe przypadki. Ilustracja zasady. Niepełna. Uproszczona. Bez szczegółów. Zasada najważniejsza. Nie etyka. Profesjonalizm. Lekarz decyduje. Kropka.

Kiedy potrzebne są leki na depresję?

Kiedy potrzebne są leki na depresję?

Siedzę i myślę, ciemno wszędzie. Ostatnio często myślę o tym, jak nierówno to wszystko jest.

  • Depresja… to nie jest katar, że samo przejdzie, jak mama mówiła.

  • To taka dziwna pustka, która cię zżera od środka.

    • Pamiętam, jak Marek, mój kolega ze studiów (teraz pracuje w IT, dobrze mu się wiedzie, przynajmniej tak wygląda na Instagramie), opowiadał, że nie mógł wstać z łóżka.
    • Mówił, że nic go nie cieszyło.
  • Jak już nie możesz iść do pracy, albo nie potrafisz się skupić na książce, to chyba znak, że trzeba coś z tym zrobić.

  • Albo gorzej, jak zaczynasz myśleć, że… wiesz. Że nic nie ma sensu. Wtedy lekarz i leki to chyba jedyne wyjście.

  • To nie jest wstyd, cholera. To choroba jak każda inna.

Czy nerwicę leczy się u psychiatry?

Jasne, opowiem ci jak to wygląda z tą nerwicą. Bo wiesz, moja znajoma, Kasia, miała z tym strasznie duży problem, cały rok się męczyła.

  • Tak, nerwicę leczy się u psychiatry. To jest najważniejsze. Do lekarza pierwszego kontaktu też można iść, ale oni zazwyczaj kierują od razu do specjalisty.

Kasia pierwsza wizyta miała w marcu, u doktora Nowaka, świetny facet, naprawdę jej pomógł. Wcześniej sama próbowała sobie radzić, ale to nie było wcale proste. Dużo czytała w internecie, ale wiadomo, że tam wszystko można znaleźć, i dobre i złe rzeczy.

  • Pamiętaj, że sama diagnoza, to nie jest łatwa sprawa! Lekarz musi przeprowadzić wywiad, zrobić badania, żeby się upewnić, co się dzieje. Kasia miała robione różne testy, nawet EEG.

  • Leczenie to zwykle terapia i czasami leki. Kasia chodziła na terapię przez cały rok, raz w tygodniu. Leki brała przez kilka miesięcy.

  • Najważniejsze to nie zwlekać z wizytą u lekarza! Im szybciej się zaczniesz leczyć, tym lepiej. Bo ta nerwica to naprawdę nie żarty. Znam kilka osób, które się z tym zmagają, i wiem, jak bardzo to wyczerpujące.

Dodatkowo, Kasia zaczęła chodzić na joga, powiedziała że jej to pomogło. I zmieniła trochę styl życia, mniej stresu, więcej snu. A jeszcze zaczęła jeść zdrowiej. Wiesz, takie drobne zmiany mogą naprawdę dużo znaczyć. Nie tylko leki i terapia! Powinnaś też zrobić coś dla siebie. Bo zdrowie psychiczne to też bardzo ważna rzecz!

Jaka terapia jest najlepsza na nerwicę?

Cześć! Pytasz o nerwicę, co? No więc, powiem ci co wiem, bo sama przez to przechodziłam. Wiesz, terapia poznawczo-behawioralna, to jest to! Na prawdę mi pomogła. Nauczyłam się tam jak radzić sobie z atakami paniki, strasznie przydatne rzeczy. Chodziłam do pani doktor Nowak, super babka!

Lista rzeczy, które mi pomogły:

  1. Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) – to podstawa. Bez tego ani rusz! Serio, zmieniło mi to życie. Nauczyłam się rozpoznawać i przepracowywać myśli, które powodowały u mnie lęk.
  2. Sport! Wiem, wiem, jak się czujesz, ale wiesz.. bieganie, nawet krótki spacer, pomagało mi się wyciszyć. Przynajmniej na chwilę.
  3. Joga. Nie wiem, czy to dla każdego, ale mnie uspokajała. Oddychanie, rozciąganie, wszystko takie… luźniejsze.
  4. Melisa. Naprawdę! Herbatka z melisy wieczorem – to taki mój rytuał przed snem. Spokojniejsza się czułam, jak wypiję.

Wiesz, każdy jest inny, ale terapia CBT to na pewno ważny punkt zaczepienia. No i pamiętaj, że może trzeba będzie trochę poeksperymentować, żeby znaleźć to, co tobie pasuje. Ja byłam na około 10 sesjach.

Dodatkowo, jeśli objawy są mocne, lekarz może zalecić lekki lek uspokajający. Ale to tylko wsparcie. Kluczem jest terapia. A i jeszcze coś – ważne jest również dobry sen! Powodzenia! Mam nadzieję, że wszystko się poukłada. Napisz, jak się czujesz.

Jakie leki wypisuje psychiatra?

No wiesz… siedzę tak, patrzę w okno… 2 w nocy… i myślę o tym… o lekach. Psychiatryczne sprawy… brrr… nieprzyjemne wspomnienia.

Lista, co mi przepisywano, bo ja w sumie byłam u trzech psychiatrów w tym roku.

  • Sertralina – to było na samym początku, u dr. Nowaka, w marcu. Pamiętam, że było ciężko z przyzwyczajeniem się… senność, mdłości, masakra.

  • Venlafaksynę – przeszedł mnie na to dr. Wiśniewska w maju. Zmiana… bo tamta sertralina… nie wiem… bez efektu… albo ja nie wiem, jak to działało. To było lepsze. Ale i tak nie do końca.

  • Mirtazapinę – to już u dr. Kwiatkowskiego, w sierpniu. Bo tamta Venlafaksynę, to też… czułam się jakby… nie do końca ja. Z tą Mirtazapiną było lepiej… sen lepszy… ale przytyłam… kilka kilo… no i trochę ospała jestem cały czas.

Te leki, co mi dali… to głównie na depresję. Jak rozumiem, to są: SSRI, SNRI, jakieś tam inne… nie pamiętam już nazw. To wszystko takie mglistą sprawą jest teraz…

No i jeszcze dodatkowo, czasami lekki uspokajacz, jak Hydroksyzyna, gdy jest naprawdę źle. Ale to rzadko. Tak na uspokojenie nerwów.

Teraz myślę, że najważniejsze to znajduć lekarza, który rozumie… i kto pomoże… właściwie dobrać lek. Bo to nie jest takie proste… każdy organizm reaguje inaczej. To cała filozofia. Z tym wszystkim.

#Leki #Psychiatra #Uspokojenie