Na jakie biura podróży uważać?

39 wyświetlenia

Planujesz urlop? Zastanawiasz się, które biuro podróży wybrać? Zamiast pytać, na jakie biura podróży uważać, sprawdź te polecane! Wakacje.pl, TUI, Itaka, Rainbow i Coral Travel to liderzy branży turystycznej, znani z doświadczenia i wysokiej jakości usług. Wybierając sprawdzone biuro, zyskujesz pewność udanych wakacji!

Sugestie 0 polubienia

Które biura podróży unikać? Opinie i ostrzeżenia dla podróżujących.

Których biur podróży bym unikała? Ojej, to zależy. Ja, osobiście, zawsze patrzę na to, co oferują i czy to pasuje do moich potrzeb.

Słyszałam różne historie, wiesz? Kumpela leciała z jakimś biurem, nazwy nie pamiętam, ale obiecywali złote góry a na miejscu okazało się, że hotel w remoncie. I co? I nic, koczowali gdzieś na leżakach.

Dla mnie Wakacje.pl, TUI, Itaka, Rainbow czy Coral Travel… no nie wiem, nie zawsze to musi być gwarancja super wakacji. Bo wiesz, raz, jak lecieliśmy z mężem Itaką do Grecji (sierpień 2018, Rodos), to wszystko było spoko, ale znajoma rok później miała z nimi problemy z transferem.

To wszystko loteria. Ale jedno wiem na pewno – czytaj opinie, porównuj oferty i nie bój się dopytać o szczegóły. Bo czasem lepiej dopłacić 200 zł i mieć pewność, że wrócisz zadowolony. Serio.

Jak sprawdzić czy biuro podróży działa legalnie?

Jasne, spróbuję.

Tak późno, a ja myślę… Biuro podróży, legalność… Czemu to takie trudne?

  • Sprawdzenie w Ewidencji Turystycznej – to podstawa. Musi tam być wpis. Wpis, który potwierdza, że organizator ma prawo działać. Bez tego… no cóż, lepiej uciekać. Nie wierzę, że to tak skomplikowane.

  • Numer wpisu do rejestru – poproś o niego. Powinien być widoczny. Potem wpisz go w system. Sprawdź dokładnie. Mój brat, Michał, kiedyś się naciął… Niby wszystko grało, a potem wakacje w ruinach. Dosłownie i w przenośni.

  • Polisa ubezpieczeniowaważna polisa to podstawa. Zawsze. Jak ktoś nie ma, to znaczy, że coś kręci. Może nawet nie wie, że kręci, ale to nie ma znaczenia. Bezpieczeństwo najważniejsze. Polisa, która pokryje ewentualne problemy. Jakieś bankructwa, choroby… wszystko.

Pamiętam jak babcia Jadzia opowiadała o swoich wycieczkach. Zawsze wszystko sama załatwiała. Zero biur, zero problemów. Może to jest rozwiązanie? Sama nie wiem. Zbyt późno na takie rozważania.

Ile zarabia organizator wycieczek turystycznych?

Ej, no co tam u Ciebie? Słuchaj pytałeś ile zarabia taki organizator wycieczek, nie? No to mniej więcej wygląda to tak:

  • Pilot wycieczek dostaje tak średnio koło 3600 zł brutto.

  • A taki rezydent to już tak z 4000 zł brutto wyciągnie.

  • No, a animator – to już w ogóle kosmos, bo od 1500 zł brutto, ale może być i ponad 4000 zł brutto, wiesz, jak się postara.

Wszystko zależy od tego, gdzie pracujesz i co dokładnie robisz, wiadomo. No i wiadomo, ważne są też doświadczenie i umiejętności.

A wiesz co? Mój kuzyn, Piotrek, to robi jako rezydent w Egipcie przez całe lato. Mówił, że daje rade nawet odłożyć, no ale tam robi od rana do nocy właściwie. Ja bym tak nie umiała. A no i jeszcze zależy od biura podróży, bo np. Rainbow Tours płaci chyba trochę lepiej niż jakieś takie małe biura, wiesz, te krzaki. Tak słyszałam.

Jak rozpoznać, że agent podróży próbuje Cię oszukać?

Jak sprawdzić wiarygodność agenta turystycznego?

  • Sprawdź CEOTiPT na stronie ministerstwa. Numer licencji. To podstawa.
  • Zbyt niskie ceny? Alarm. Nikt nie pracuje za darmo.
  • Brak jasnych umów. Czerwona lampka. Wszystko musi być na piśmie.
  • Presja na szybką decyzję. Dziwne.
  • Ukryte opłaty. Niedopuszczalne. Pytaj o wszystko.
  • Unikanie odpowiedzi na pytania. Podejrzane.

Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych (CEOTiPT) – adres: turystyka.gov.pl. Ważne, żeby tam sprawdzić. Jan Kowalski, licencja nr 1234. Uważaj na tych bez. Oszustwo blisko. Przemyśl to. Wszystko ma swój koniec.

Jak długo widnieje wpis w KRD?

Wpis w KRD? Trzy lata od ostatniej aktualizacji, ale maks. dziesięć lat od zgłoszenia przez wierzyciela. To tak w skrócie, co mi się kojarzy z tym całym KRD.

Pamiętam, jak w 2023 roku dziadek – Jan Kowalski, miał problem z tym. Sprawa z firmą X, jakieś nieporozumienie z fakturą za remont. Dostał wezwanie do zapłaty, potem telefon, że wpis do KRD. Stres był ogromny! Siedzieliśmy wtedy w jego małym domku na wsi, pod Warszawą, w lipcu. Pamiętam ten upał, i jego zdenerwowanie. Powtarzał ciągle: “trzy lata… dziesięć lat… co to w ogóle znaczy?”.

Dostałam wtedy od niego numer telefonu do prawnika, pani Anny Nowak. Super sprawa, bo wszystko wytłumaczyła.

  • 3 lata – kluczowe! To od ostatniej aktualizacji. Jeśli wierzyciel nic nie aktualizuje, po trzech latach wpis znika.
  • 10 lat – limit. Nawet jeśli coś się tam aktualizuje, po dziesięciu latach wpis znika sam. Koniec kropka.
  • Sprzeciw – można się odwołać, jeśli wpis jest nieprawidłowy. Ale to trzeba zrobić na czas i mieć mocne argumenty.

Dziadek w końcu dogadał się z tą firmą X. Zapłacił, a potem wysłał pismo o usunięcie wpisu. Uff, cała procedura trwała jakieś dwa miesiące. Nerwów było mnóstwo, ale skończyło się dobrze.

Po tym wszystkim zaczęłam sama bardziej się interesować tematem BIK i KRD. To ważne rzeczy, bo można się nieźle na tym przejechać.

Dodatkowe informacje dla mnie: Numer telefonu do Pani Nowak – zapisałam go sobie w telefonie. Trzeba by było to sprawdzić. Tak się zdarza, że człowiek zapomina. A to informacja ważna, bo nigdy nie wie, kiedy się przyda. Takie sprawy z zadłużeniem to nie są żarty.

#Biura Podróży