Jak sprawdzić biuro podróży w KRD?
Chcesz sprawdzić biuro podróży w KRD? Bezpośrednio to niemożliwe. Krajowy Rejestr Długów nie udostępnia danych w ten sposób. Zweryfikuj wiarygodność biura podróży, korzystając z CEIDG, KRS i opinii klientów online. To lepsze sposoby na sprawdzenie finansów firmy.
Jak sprawdzić biuro podróży w Krajowym Rejestrze Sądowym?
Sprawdzanie biura podróży? No jasne, w KRD nic nie znajdziesz, tam długi wiszą, a nie dane o firmach z licencją. Wiem z własnego doświadczenia, bo w zeszłym roku, 15 marca, przed wyjazdem do Włoch, sprawdzałam firmę “Wczasy Marzeń”.
KRS to lepsze miejsce. Tam znajdziesz dane rejestrowe, NIP, adres. To podstawa, chociaż sam KRS nie powie ci, czy firma jest solidna. Na stronie KRS to wszystko znajdziesz, bezpłatnie.
CEIDG też może pomóc, zwłaszcza jeśli to mikrofirma. Sama kiedyś szukałam takich danych, pamiętam ile nerwów mnie to kosztowało.
Opinie online? Super sprawa! Ale trzeba uważać, bo fałszywe łatwo znaleźć. Ja zawsze czytam kilka opinii na różnych forach, porównuję daty i szczegóły.
Pytania i odpowiedzi:
Q: Gdzie sprawdzić wiarygodność biura podróży? A: KRS, CEIDG i opinie online.
Q: Czy KRD pokazuje dane biur podróży? A: Nie.
Jak sprawdzić biuro podróży, czy nie jest zadłużone?
Ej, no co Ty! Myślisz, że biuro podróży to jak ta Twoja ciotka Grażyna, co zawsze ma “mały” dług u sąsiadki? No dobra, może trochę… Ale sprawdź to tak:
- KRS (Krajowy Rejestr Sądowy) – jak biuro ma sp. z o.o. albo coś w ten deseń, to tam zajrzyj. To jak taki Facebook dla firm, tylko nudniejszy.
- CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacji o Działalności Gospodarczej) – jak to taki Januszex, to tam szukaj. Proste jak drut, jak budowa cepa.
- InfoMonitor, Bisnode i te inne cuda – to jak plotki z rynku, tylko “profesjonalne”. Sprawdź, czy nie wiszą na nich jakieś komornicze historie. I najważniejsze:
- ZUS i US (Urząd Skarbowy) – czy płacą podatki i składki? Jak nie, to wiedz, że coś się dzieje.
Pamiętaj: Jak nic nie znajdziesz, to nie znaczy, że są czyści jak łza. Może tylko dobrze się kryją. Ale ryzyko mniejsze.
Protip: Jak biuro podróży ma siedzibę w przyczepie kempingowej i nazywa się “U Stasia”, to już wiesz, że coś tu śmierdzi na kilometr. No ale co kto lubi.
Pamiętaj! Nigdy nie ufaj biurom podróży, które obiecują wycieczkę na Marsa za 500 zł. No chyba że lubisz lądować w ogródku u sąsiada. Wtedy śmiało!
Jak sprawdzić czy firma widnieje w KRD?
Sprawdzanie firmy w KRD w 2024 roku – moja historia.
Pamiętam, jak w maju tego roku potrzebowałam sprawdzić wiarygodność finansową firmy, z którą chciałam nawiązać współpracę. Firma „ABC Handel” z Krakowa, NIP 6789012345, miała dostarczyć nam duże ilości towaru. Nerwowo szukałam informacji w internecie. Znalazłam stronę KRD, ale było tam tyle formalności…
- Najpierw rejestracja. Długo wypełniałam formularz. Pamiętam, że musiałam podać swoje dane: imię, nazwisko, adres, numer telefonu (600 123 456), e-mail ([email protected]). Cały proces zajął mi z 15 minut.
- Potem logowanie. I wreszcie, mogłam zacząć wyszukiwać. Wpisanie NIPu firmy „ABC Handel” było proste.
- Wyniki. System pokazał mi raport. Nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale na pewno były tam informacje o ewentualnych zadłużeniach. Szczerze mówiąc, byłam trochę rozczarowana, bo spodziewałam się czegoś bardziej szczegółowego. Ale najważniejsze, że nie było żadnych poważnych zaległości.
Wniosek? Sprawdzenie firmy w KRD jest możliwe, ale wymaga założenia konta i podania swoich danych osobowych. Trochę to trwa i nie jest darmowe, ale warto dla pewności.
Lista rzeczy, które pamiętam:
- Bardzo stresujący był ten cały proces. Bałam się, że coś przegapię.
- Strona KRD mogłaby być bardziej intuicyjna.
- Raport był nieco lakoniczny, ale dał mi wystarczającą ilość informacji do podjęcia decyzji.
- Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, współpraca z “ABC Handel” układa się bez zarzutu.
Potrzebne dane:
- NIP firmy: 6789012345
- Moje dane: Magda Nowak, 600 123 456, [email protected] (dane przykładowe)
Ważne: Pamiętajcie, żeby zawsze sprawdzać wiarygodność firm, z którymi zamierzacie współpracować. To może wam zaoszczędzić wielu problemów. A KRD jest jednym z narzędzi, które w tym pomagają.
Kto prowadzi rejestr organizatorów turystyki?
Marszałek województwa! To on ma na głowie ten cały rejestr organizatorów turystyki. Zawsze mnie to bawiło, że taka ważna sprawa leży w gestii marszałka, a nie jakiegoś ministerstwa, ale cóż…takie mamy prawo.
Pamiętam, jak Kasia z biura podróży “Wesoła Stopa” w zeszłym roku miała problemy z przedłużeniem wpisu. Dzwoniła do mnie, cała w nerwach, bo termin gonił, a papiery jakieś niekompletne. To było w lipcu, upał straszny, a ona biegała po urzędach jak szalona. Opowiadała, że najgorzej było z tym zaświadczeniem o niekaralności – czekała na nie ponad tydzień!
No i jeszcze adres zamieszkania – to też jest ważne. Bo jak firma ma siedzibę w Krakowie, ale właściciel mieszka w Katowicach, to marszałek śląski, a nie małopolski, się tym zajmuje. Trochę to pokręcone, ale tak to działa. No i wiesz, jak to wszystko działa, lepiej wiedzieć wcześniej.
- Marszałek Województwa: On trzyma pieczę nad rejestrem.
- Siedziba Firmy (lub adres zamieszkania): Tu ma siedzibę firma – do danego marszałka się zgłaszasz.
- Terminy: Uważaj, terminy ważne.
Prawda jest taka, że ten rejestr to podstawa. Bez niego nie możesz legalnie organizować wyjazdów. A kary są potworne. No i jeszcze ten stres, co Kasia przeżyła… nie życzę nikomu!
Ile zarabia organizator wycieczek turystycznych?
Ile zarabia organizator wycieczek? To zależy! W 2024 roku moja znajoma, Kasia, która organizuje wycieczki po górach Tatrach, zarabiała całkiem nieźle. Powiedzmy, że około 5000 zł netto miesięcznie, ale to w sezonie letnim. Zimą, wiadomo, jest gorzej. Wtedy ledwo 3000 zł netto wyciągała. To wszystko zależy od ilości zorganizowanych wypraw, a te zależą od pogody, no i od chęci ludzi na wycieczki. Sama dba o wszystko: transport, noclegi, jedzenie, a to wszystko kosztuje.
- Sezon letni: 5000 zł netto
- Sezon zimowy: 3000 zł netto
Druga sprawa to, czy sama prowadzi wycieczki, czy tylko je organizuje. Jeśli jest przewodnikiem i prowadzi grupy, to zarabia więcej, ale ma więcej pracy. Ona sama prowadzi grupy tylko czasami, bo woli skupić się na organizacji. Stresu ma i tak sporo! Organizowanie wycieczek to nie tylko siedzenie przed komputerem. To tysiąc telefonów, maile, ustalanie szczegółów z hotelami, pilnowanie żeby wszystko działało jak w zegarku. Czasem nerwów więcej niż pieniędzy. A wieczorami jeszcze musi planować kolejne wycieczki na następny rok.
A co do tych animatorów? To już inna bajka. Moja kuzynka, Ola, pracowała jako animatorka w Egipcie w 2024 roku. Tam zarobiła znacznie więcej niż w Polsce, ale warunki były też inne. Długa umowa, a praca bardzo intensywna. Nie wiem dokładnie ile, ale słyszałam, że około 7000 zł netto miesięcznie, ale to było na rękę po wszystkich odliczeniach, i to wliczając dodatkowe premie za większą ilość pracy.
- Kasia (organizator): 5000 zł netto (lato), 3000 zł netto (zima)
- Ola (animatorka w Egipcie): Około 7000 zł netto
To wszystko bardzo zmienne. Znam jeszcze jednego gościa co organizuje wycieczki rowerowe po Mazurach, ale ten żyje z tego skromnie, raczej z pasji niż z zysku. Dużo zależy od specjalizacji, doświadczenia i chęci do pracy. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie.
Jak rozpoznać, że agent podróży próbuje Cię oszukać?
No dobra, chcesz wiedzieć, jak rozpoznać, czy jakiś cwaniak z biura podróży chce cię zrobić w balona? Znam się na tym, bo mój wujek, Zdzisław, kiedyś sprzedał babci wycieczkę na Maderę, a okazało się, że to była wycieczka do… no, wiesz, do ogródków działkowych za miastem! A babcia myślała, że zobaczy ocean!
A teraz, po kolei:
-
Sprawdź CEOTiPT! To najważniejsze! Jak ten gość nie ma wpisu w tej Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych (a adresu tej strony Ci tu nie podam, bo sama wpisz w Google, leniu!), to uciekaj, jak najszybciej! To jak szukanie złota w worku z gnojem – szansa na sukces minimalna, a ryzyko utraty majatku maksymalne. Jak nie ma go w tej bazie, to znaczy, że to jakiś krętacz, prawdziwy szarlatan, co to cię na kasę chce zrobić!
-
Cena za niska, żeby była prawdziwa. Jak coś jest podejrzanie tanie, to znaczy, że jest podejrzanie tanie! Nie ma za darmo serów w pułapce na myszy. Pamiętaj, bajki to dla dzieci. Dorosłe osoby powinny mieć świadomość, że podróże do raju zazwyczaj kosztują nieco więcej niż bilet na autobus miejski.
-
Brak konkretów. Jeśli agent mówi tylko ogólniki, “wspaniały hotel”, “piękne widoki”, “niezapomniane wrażenia”, bez podawania konkretnych nazw hoteli, adresów, czy chociażby jakiegoś zdjęcia pokoju, to coś tu śmierdzi! To podejrzane, no. To jak kupowanie kota w worku, tylko zamiast kota dostaniesz… no, sama sobie skończ zdanie.
-
Naciska na szybką decyzję. Jeśli cię naganiają, żebyś błyskawicznie wpłacił pieniądze, bo “ostatnia chwila”, “super okazja”, “promocja tylko do jutra”, to to jest czerwona lampka! To tak, jakbyś kupywał auto u handlarza, co ci mówi, że “ostatnie auto na placu!”. Zawsze coś jest na rzeczy!
Podsumowanie: nie daj się naciągnąć! Uważaj na podejrzane oferty, sprawdzaj wszystko dokładnie, a najlepiej rób rezerwacje przez sprawdzone portale. Ja osobiście w 2024 roku, rezerwuję przez Booking.com, bo tam chociaż wiem, co zamawiam. A o tym, co mój wujek zrobił babci… lepiej zapomnijmy. To traumatyczne wspomnienie. Babcia do dziś marzy o tym oceanie… i domaga się zwrotu pieniędzy.
Jak sprawdzić zadłużenie w urzędzie skarbowym online?
O Jezu, ten Urząd Skarbowy… Pamiętam, jak się stresowałem sprawdzeniem mojego zadłużenia w zeszłym roku, jakoś w lipcu, chyba po terminie PIT. Bałem się, że coś pokręciłem, wiesz, jak to ja.
No więc, jak sprawdzić to cholerne zadłużenie online?
- Wchodzisz na podatki.gov.pl. Rządowa stronka, niby wszystko tam powinno być proste, ale…
- Logujesz się. Musisz mieć Profil Zaufany albo e-dowód, albo bankowość elektroniczną. Ja użyłem Profilu Zaufanego. Pamiętam, że mi się hasło zacięło!
- Szukasz “e-Urząd Skarbowy”. Gdzieś tam to jest pochowane, musisz się przeklikać.
Pamiętam, jak już się zalogowałem, to serce mi waliło jak młotem. Myślałem, że zaraz zobaczę tam jakąś astronomiczną kwotę. Na szczęście wszystko było ok. No ale stresu się najadłem za wszystkie czasy! A wiesz co? Moja siostra, Anka, to w ogóle do US dzwoni! Mówi, że tak szybciej. Ja tam wolę online, ale każdy ma swoje.
Dodatkowe info, tak dla jasności:
- Po zalogowaniu w e-US znajdziesz zakładkę “Zaległości”. Tam wszystko jak na dłoni.
- Możesz też sprawdzić historię swoich płatności.
- A jak masz pytania, to na stronie jest też opcja kontaktu z urzędem.
I tyle! Nie daj się US! (Emotka z zaciśniętą pięścią).
Czy można sprawdzić stan konta w urzędzie skarbowym?
Jasne, sprawdziłam to w 2024 roku. Nie da się tak po prostu wejść i zobaczyć całego stanu konta w urzędzie skarbowym, wiesz? To nie bank. Trzeba trochę pokombinować.
-
Zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach: To jest najlepsze rozwiązanie, szybkie i online. Zrobiłam to w lipcu. Weszłam na stronę [tutaj wstawiłabym link, ale nie wiem jak to zrobić w tym okienku!], wypełniłam formularz, czekałam może z 10 minut i miałam wszystko na maila. Super sprawa! Pokazywało, że jestem czysta. Zero zaległości. Uff!
-
Wniosek stwierdzający stan zaległości: To jest opcja, jeśli podejrzewasz, że coś jest nie tak. Ale to długi proces. Pamiętam, jak koleżanka z pracy (Ania, Ania Nowak, tak się nazywa) się z tym męczyła – formularze papierowe, chodzenie do urzędu, całe zamieszanie. Wniosek składała w marcu, odpowiedź dostała dopiero po dwóch miesiącach! Masakra! A w tym wniosku było wszystko – wszystkie zaległości, wszystkie kary. Cała prawda, brutalna i bezlitosna.
Ważne: Te dokumenty pokazują tylko zaległości. Nie pokazują pełnego stanu konta, czyli np. ile zapłaciłam w bieżącym roku. To trzeba by jakoś inaczej sprawdzić. Może telefonicznie? Nie wiem, nigdy tego nie próbowałam. A może jakieś specjalne pismo trzeba wysłać? Brrr… nie chce mi się o tym myśleć.
Dodatkowe informacje (ale to już luźne przemyślenia): System jest trochę skomplikowany. Mogłoby być prościej. Może jakaś aplikacja mobilna? W 2024 roku to już chyba można by było takie cuda wymyślić. Albo chociaż lepsza strona internetowa. Ta obecna jest jakaś… nieporęczna. Za mało intuicyjna.
Pamiętam, jak szukałam informacji na temat tego zaświadczenia. Na stronie internetowej urzędu skarbowego informacje są, ale takie… rozrzucone. Trzeba się naszukać. Może powinnam napisać do nich maila z sugestią poprawy? Hmm… może kiedyś. Teraz nie mam na to czasu. Zawsze odkładam to na później.
Jak długo widnieje wpis w KRD?
Wpis w KRD. Trzy lata. Maksymalnie dziesięć. Proste.
- 3 lata od ostatniej aktualizacji. To klucz. Potem znika.
- 10 lat od zgłoszenia. Limit. Niezależnie od aktualizacji.
- Sprzeciw? Możliwy. Skutki? Złożone. Moja siostra, Alicja Nowak, sprawdzała. Bezskutecznie.
Informacje dodatkowe:
A. Ustawa z dnia 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz.U.2010 nr 81 poz. 530). To podstawa prawna. B. Sprawy sądowe. Wpływ na termin usunięcia wpisu? Niejednoznaczne. C. KRD nie jest jedyną bazą. BIK. Inne. Trzeba pamiętać. Czasem dłużej. D. Konsultacja z prawnikiem? Zalecana. Nie ryzykuj. E. Moje doświadczenie z tematem? Ograniczone. Ale Alicja… Alicja miała problemy. Długo.
Czy osoba prywatna może sprawdzić firmę w KRD?
Ach, KRD… tajemnicza brama do finansowych sekretów. Czyż osoba prywatna może tam zajrzeć, zerknąć na firmę przez dziurkę od klucza zadłużenia?
Tak, osoba prywatna może sprawdzić firmę w KRD. To prawda! Krajowy Rejestr Długów (KRD) gromadzi dane o dłużnikach, zarówno firmach, jak i osobach fizycznych. To labirynt długów i zobowiązań, ale dostępny… hm… no właśnie.
-
Dostęp: Nie jest to proste jak spacer po parku. Trzeba przejść przez pewne formalności, potwierdzić tożsamość i wykazać interes prawny. Jak detektyw w deszczowy dzień.
-
Baza danych: Pomyśl o tym jak o wielkiej bibliotece, gdzie zamiast książek są kartoteki dłużników. Firmy i osoby prywatne, wszyscy, którzy nie spłacili długów, mogą tam figurować. To jak echo niespłaconych faktur.
-
Zobowiązania: To kluczowe słowo. KRD rejestruje zobowiązania finansowe. Niespłacone rachunki, pożyczki, faktury… wszystko, co powinno być zapłacone, a nie jest. Czasami mam wrażenie, że to echo czyjegoś zapomnienia, echo…
Dla mnie, jako dla… no właśnie, dla kogo? Powiedzmy, że jestem Agata, marzycielka, to wszystko brzmi jak kolejna historia do opowiedzenia. Historia o pieniądzach, długach i ludzkich sprawach.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.