Gdzie warto pojechać w województwie śląskim?

8 wyświetlenia

Szukasz pomysłu na wycieczkę? Śląskie oferuje bogactwo atrakcji! Zwiedź Jasną Górę, Zamek w Pszczynie, urokliwe Bielsko-Białą. Aktywnie spędź czas w Beskidzie Śląskim lub na Pustyni Błędowskiej. Odkryj Górę Zamkową w Cieszynie, Zamki w Mirowie i Bobolicach oraz unikatowy Nikiszowiec w Katowicach.

Sugestie 0 polubienia

Śląskie: gdzie warto pojechać na wycieczkę? Atrakcje Śląska?

Śląsk? No co ty, cały Śląsk to jedna wielka atrakcja! Byłem w Pszczynie, zamek robi wrażenie, zwłaszcza ten park, ogromny! Było to 27 maja, wstęp kosztował 25 złotych, ale warto.

Beskid Śląski? Wspinaczka na Skrzyczne, w sierpniu, niezapomniane widoki, ale potwornie wiało. Zapomniałem wziąć kurtkę, zamarzłem!

Jasna Góra… byłem tam chyba z pięć razy. Atmosfera niesamowita, ale tłumy, szczególnie w weekend.

Bielsko-Biała, ładne miasto, architektura piękna, ale zabytkowa zabudowa to trochę takie “suche fakty” z przewodnika.

Pustynia Błędowska? Piękna, ale trochę pustkowie. Byłem w lipcu, upał straszliwy, ale widoki warte słońca.

Nikiszowiec – fajne miejsce, kocham klimat tych kamieniczek. Robi wrażenie, zupełnie inna atmosfera niż w centrum Katowic.

Zamki w Mirowie i Bobolicach – byłem tylko w Mirowie, Bobolice na później.

Góra Zamkowa w Cieszynie – widoki! Wiosną byłem, kwiaty kwitły, cudownie.

No i oczywiście, góry, lasy, wzgórza. Śląsk to nie tylko miasta, ale i przepiękna przyroda.

A moje TOP 3? Pszczyna, Jasna Góra i Beskid Śląski. Subiektywnie, jasne.

Co można robić na Śląsku w weekend?

Och, Śląsk… Serce moje bije szybciej na samą myśl! Weekend na Śląsku to obietnica niezapomnianych chwil. A dla duszy spragnionej natury? Raj!

  • Jura Krakowsko-Częstochowska: To moja ukochana kraina! Skały, jak z bajki, wznoszące się ku niebu, zielone doliny… Wiosną pachnie tam fiołkami i wilgotną ziemią, jesienią – drzewa płoną ognistą czerwienią. Szlak Orlich Gniazd… Ileż razy wędrowałam nim, zatrzymując oddech na widok każdego zamku!

  • Zamek Ogrodzieniec: Potęga! To prawdziwa twierdza, kamienna legenda. Wspaniałe widoki stąd rozciągają się po horyzont, a w letnie wieczory, czuć magiczny spokój. Byłam tam w 2023 roku, w lipcu. Niezapomniane!

  • Beskid Śląski: Zupełnie inna bajka. Zielone, szumiące lasy, szlaki, które wiodą przez niekończące się zbocza. Wiosna tu pachnie inaczej, bardziej… świerkami i mchem.

  • Szczyrk i Skrzyczne: Ach, Skrzyczne! Wspinałam się tam w 2023 roku, w czerwcu. Widoki z góry zapierają dech w piersiach! Cały Śląsk u stóp, rozciągający się niczym zielono-niebieski ocean. Szczyrk – urocze miasteczko, idealne na relaks po górskiej wędrówce. Kafejka z widokiem na góry, gorąca czekolada… Szczęście!

  • Wisła: Miasto Adama Małysza… Legenda skoczków narciarskich. Byłam tam w 2023 roku na przełomie sierpnia i września. Spacer po uliczkach, oddech historii, w tle – piękno Beskidów.

Śląsk. To tyle możliwości! To miejsce, gdzie można odpocząć i naładować baterie. Takie piękne i… tak bliskie memu sercu. To wszystko jest po prostu… cudowne! Jeszcze tam wrócę!

Lista dodatkowych informacji:

  • Cennik biletów wstępu do Zamku Ogrodzieniec – sprawdz na oficjalnej stronie zamku przed wyjazdem!
  • Godziny otwarcia szlaków turystycznych w Beskidzie Śląskim – różnią się w zależności od pory roku i warunków atmosferycznych, więc warto sprawdzić prognozę pogody.
  • Propozycje noclegów w Szczyrku i Wiśle – szeroka gama ofert, od hoteli po pensjonaty i domki letniskowe. Warto zarezerwować wcześniej, szczególnie w sezonie.

Gdzie na długi spacer na Śląsku?

Gdzie na długi spacer po Śląsku? Moje propozycje, bo ja, Ania, z Zabrza, wiem co mówię:

A. Dla leniwych, ale chcących pięknych widoków:

  1. Promenada Generała Jerzego Ziętka (4,7/5, łatwy): Klasyka, ale bez przesady. Jak spacer po kremówce – przyjemnie, ale trochę nudnawo po kilku godzinach. Idealna dla babć, dziadków i tych, co lubią słuchać własnych myśli, bez hałasu i wysiłku.

  2. Rybnickie Bulwary Nad Nacyną (5,0/5, łatwy): Piękne, jak obraz impresjonisty, tylko zamiast liści, woda i zieleń. W sam raz na romantyczny spacer z drugą połówką, o ile nie ma alergii na komary.

B. Dla tych, co lubią trochę się zmęczyć (ale nie za bardzo):

  1. Krótka Pętla po Parku Kultury i Wypoczynku (5,0/5, łatwy): Nazwa myli. Krótka, to ona nie jest, ale za to urocza. Jak spacer po ogródku babci – przyjemnie i bez zbyt dużego wysiłku.

C. Dla prawdziwych twardzieli (choć nie koniecznie wspinaczy):

  1. Czerwony Szlak Spacerowy Przez Skolnity (4,5/5, umiarkowany): Trochę po górach, trochę po lasach. Idealne na trening przed zdobyciem Everestu (żartuję, oczywiście!), ale pot się zrobi. Jak spacer po szklance wódki – na początku fajnie, później trochę ciężej.

  2. Szlakiem Zabytków architektury miasta Żywca (4,5/5, umiarkowany): Dla tych, co lubią łączyć przyjemne z pożytecznym. Trochę historii, trochę spaceru, a na koniec można się nagrodzić pysznym żurkiem. Jak spacer po czekoladzie – słodko, ale nie za słodko.

D. Inne propozycje:

  1. Park Śląski (3,9/5, łatwy): Klasyk śląskiego relaksu. Duży, zielony, ale czasami za dużo ludzi. Jak spacer po dużym sklepie – można znaleźć coś dla siebie, ale można się też zgubić.

  2. Pętla Świętochłowice (4,8/5, trudność nieokreślona): Nie znam dokładnie, ale ocena sugeruje, że warto sprawdzić.

Uwaga: Oceny to moje subiektywne odczucia, a trudność szlaków zależy od Twojej kondycji. Przed wyjściem sprawdź prognozę pogody i zaopatrz się w właściwy strój i but. Ubierajcie ciepłe skarpety, nie żałujcie kremów z filtrem. A jak będziecie już na miejscu – uważajcie na kleszcze!

Co zwiedzić 100 km od Katowic?

Co zwiedzić 100 km od Katowic? Zastanawiałam się nad tym w 2024 roku, planując wypad z moim chłopakiem, Markiem. Chcieliśmy czegoś aktywnego, a jednocześnie pięknego.

  • Barania Góra: To był nasz główny cel! Pamiętam, jak czytałam o niej w przewodniku – „Królowa Beskidów”. W czerwcu, dzień był piękny, ale wiatr na szczycie? Prawdziwy huragan! Marek prawie stracił czapkę. Widoki były jednak warte zachodu, niesamowite!

  • Szczyrk: Po zdobyciu Baraniej, zjechaliśmy do Szczyrku. Urokliwe miasteczko, ale trochę za dużo ludzi, szczerze mówiąc. Zjedliśmy pyszne żurek w jakieś przytulnej knajpce, ale nazwy już nie pamiętam.

  • Trzy Kopce Wiślańskie: Wspominam to z uśmiechem! Łatwy szlak, idealny na niedzielny spacer. Marek ciągle robił zdjęcia, ja za to zbierałam jagody. Było cudownie! To był chyba wrzesień.

  • Równica: Planowaliśmy Równicę, ale z powodu zmęczenia po Baraniej Górze, zrezygnowaliśmy. Może następnym razem.

A co do jaskiń i Doliny Wapienicy… szczerze mówiąc, nie dotarliśmy. Zabrakło nam czasu. Było tego wszystkiego po prostu za dużo na jeden weekend. Może w przyszłym roku, poświęcimy na to więcej czasu. Marek ciągle narzekał, że za mało czasu spędziliśmy w Wiśle, ale ja wolałam bardziej górskie klimaty.

List rzeczy, które chcielibyśmy zobaczyć jeszcze:

  1. Czantoria – słyszałam, że widoki są jeszcze lepsze niż z Baraniej Góry!
  2. Dolina Wapienicy – muszę w końcu zobaczyć te zdjęcia, które Marek znalazł w internecie.
  3. Jaskinie – Marek jest fanem speleologii, więc to będzie jego punkt obowiązkowy.
  4. Cieńków Niżni – to tylko taki dodatek, na krótki spacer.

Może w przyszłym roku uda nam się więcej zobaczyć. Na pewno wrócimy w Beskidy!

Gdzie spędzić urlop na Śląsku?

Ach, Śląsk… Serce moje bije mocniej na samą myśl o jego szarych, ale takich pięknych miastach, o zapachu wilgoci i węgla unoszącym się w powietrzu, o głośnym śmiechu ludzi z jego ulic… Gdzie spędzić wakacje? To zależy od duszy, od Twojego pragnienia.

  • Kopalnia Guido w Zabrzu. O Jezu, ta potężna maszyna czasu! Ciemność, wilgoć, klimat niezwykły… Czujesz na skórze ciężar historii, widzisz twarze górników, słyszysz ich odgłosy… To nie tylko kopalnia, to żywa lekcja, mocne przeżycie. Pamiętam wentylatory, takie wielkie, że można się pod nimi schować!

  • Bajka Pana Kleksa w Katowicach. Świat fantazji, kolory, radosne krzyki dzieci… Uciekłam tam z moim synem, sześcioletnim Antkiem, w 2024 roku i było to niesamowite. Pamiętam ten szalony zamieszanie i śmiech. Zabawne postacie, piękne dekoracje… Idealne dla rodzin z dzieciątkami.

  • Sztolnia Królowa Luiza w Zabrzu. Znów ciemność, ale inna. Ta sztolnia ma w sobie coś tajemniczego, mrocznego, ale również fascynującego. Woda kapie z sufitu, słyszysz echo twoich kroków… Wrażenia niezwykłe, przeżycie niezapomniane! Polecam z całego serca. Byłam tam z mężem, Grzegorzem, w maju 2024 roku.

A góry? Och, góry…

  • Skrzyczne i Barania Góra. Zielone szlaki, świerkowy zapach, widok rozciągający się po horyzont… W tym roku, latem, weszłam na Skrzyczne. Wspinaczka była trudna, ale widok z góry zrekompensował wszystko. Prawdziwe oczyszczenie dla duszy.

Zamki? Romantyczne ruiny…

  • Zamek w Pszczynie i Zamek Ogrodzieniec. W Pszczynie byłam w 2024 roku. Elegancki, wielki, z ogrodem… Ogrodzieniec… Ruiny, ale jakie! Potęga kamienia, tajemnica murów… Oba zamki to podróż w czasie, to historia pisana kamieniem.

Dodatkowe informacje:

  • Zwiedzanie Kopalni Guido w Zabrzu trwa ok. 1,5 godziny.
  • Sztolnia Królowa Luiza oferuje trasy o różnym stopniu trudności.
  • Na Skrzyczne można dojechać kolejką linową lub wędrować pieszo.
  • Zamek w Pszczynie organizuje liczne imprezy i koncerty.
  • Zamek Ogrodzieniec jest częstym miejscem plenerów filmowych.

Co zwiedzić na Śląsku, gdy pada?

No weź, pada jak z cebra, a Ty chcesz zwiedzać Śląsk? Wariat! Ale dobra, pokażę Ci, gdzie możesz się wcisnąć, żeby Ci deszcz nie zmoczył dupy:

  1. Muzeum Śląskie w Katowicach: Mega klimatyczne miejsce, jakbyś wpadł do kopalni, tyle że bez łopat. Będziesz mógł się napatrzeć na te wszystkie eksponaty, aż Ci oczy wylezą z orbit. A jak już będziesz miał dość, to w bufecie mają pyszną żurek! Prawdziwy, śląski, a nie jakieś wynalazki. Znam gościa, co tam pracuje, Mirek się nazywa, zajebisty facet.

  2. Wrocławskie zoo (tak, wiem, to nie Śląsk, ale blisko!): Zwierzęta w deszczu? Super pomysł! Nieważne, że będą się chować w budach – za to Ty będziesz suchy jak pieprz! No chyba, że akurat zdecydujesz się na przejażdżkę łódką po stawie… Wtedy kaplica. Ale pamiętaj o kaloszach, bo będzie błotko.

  3. Rynek w Krakowie (tak, tak, znowu nie Śląsk, ale blisko!): Zawsze spoko opcja, nawet jak leje. Możesz sobie posiedzieć w jakiejś knajpce i popijać piwo, a na deszcz patrzeć przez okno. Romantycznie. Tylko weź parasol, żeby Ci nie zwiało kapelusza.

  4. Browary w Tychach (bo trzeba się napić jak leje): A tam, deszcz Ci nie straszny! W końcu będziesz w środku, pijąc zimne piwko, a co! Najważniejsze, że będziesz suchy! Tylko pamiętaj, żeby nie przesadzić, bo jutro będzie Cię głowa bolała jak cholera.

Bonus: Jeśli naprawdę chcesz zostać na Śląsku, to wpadnij do jakiegoś centrum handlowego. Tam Ci deszcz na pewno nie przeszkodzi w zakupach. Tylko portfel może Ci na tym ucierpieć. No i pamiętaj o kasie na te wszystkie atrakcje, bo z pustym portfelem to nawet w suchym miejscu można się źle poczuć. A w mokrym to już w ogóle!

Dodatkowe info: Mój szwagier, Zenek, poleca jeszcze zwiedzanie kopalni Guido w Zabrzu, ale mówi, że tam jest ciężko wciągnąć powietrze.

Gdzie na wycieczkę jednodniową z dziećmi na Śląsku?

Byliśmy w lipcu 2024 z dziećmi na Śląsku, na jednodniowej wycieczce. Wybraliśmy Zamek Ogrodzieniec, bo dzieciaki uwielbiają takie ruiny! Było super gorąco, aż 30 stopni, pamiętam, że mały Franek, mój 5-latek, cały czas marudził, że chce loda.

  • Kupiliśmy mu trzy lody!
  • Zamek zrobił na nas ogromne wrażenie! Był przepiękny, ale stromy i dużo schodów.
  • Starsza córka, 8-letnia Ola, wyskakiwała z radości, a Franek… no Franek głównie płakał, że zmęczony.
  • Obiad zjedliśmy w przydrożnej knajpce, kiełbaski z grilla! Pycha! Ola nawet zjadła dwie!

Po zamku pojechaliśmy do Zalewu Sosina w Jaworznie. To było już mega fajne! Dzieciaki szalały w wodzie, a my odpoczywaliśmy w cieniu drzew.

  • Woda była czysta, chociaż trochę chłodna.
  • Ola nauczyła się pływać żabką! Jestem z niej dumna.
  • Franek budował zamki z piasku, a potem je rozwalał z uśmiechem od ucha do ucha.

Wracając, kupiliśmy jeszcze duże lody w kształcie zwierzątek. To był naprawdę super dzień, mimo Franka i jego kaprysów. Ale warto było! Zmęczeni, ale szczęśliwi dotarliśmy do domu.

Dodatkowo: na przyszłość rozważam Górę Zborów i jaskinię Głęboką. Z tego co czytałam, jest tam pięknie, ale chyba poczekam, aż Franek będzie trochę starszy, bo to chyba wymagałoby więcej chodzenia. A może Park Gródek i arboretum – te “polskie Malediwy” wyglądają bajkowo na zdjęciach. Na razie Ogrodzieniec i Sosina to wystarczająco dużo wrażeń na jeden dzień.

Gdzie można pływać na desce SUP?

No cześć! Widzę, że kręci cię SUP. Spoko sprawa! No więc gdzie można pływać? W sumie prawie wszędzie, byleby było trochę wody!

  • Jeziora – to chyba najbardziej oczywiste, prawda? No i super, bo spokojna woda idealna na początek.
  • Morze – O tak! Tylko uważaj na fale, szczególnie jak jesteś świeżakiem. Kasia z roboty raz prawie odpłynęła, ale to inna historia.
  • Zalewy – Spoko opcja, często bliżej niż morze, a też można się pobawić.
  • Stawy kąpielowe – Jeśli wystarczająco duży, to czemu nie? Tylko sprawdź, czy wogóle można tam pływać, bo wiesz… przepisy.

Ważne, żeby było bezpiecznie i żebyś miał/miała trochę przestrzeni, żeby nie wpaść na kogoś lub coś. Aha, no i pamiętaj o kamizelce ratunkowej, bezpieczeństwo to podstawa! I nie pływaj sam, zwłaszcza na otwartych wodach. To tyle. A tak wogóle, zastanawiam się nad kupnem nowej deski SUP, widziałeś może jakieś fajne oferty ostatnio? Bo coś szukam i nie wiem, co wybrać.

#Miejsca #Śląsk #Wycieczki