Gdzie warto pojechać blisko Katowic?
Atrakcje blisko Katowic:
- Jaworzno: Zalew Sosina (idealne na relaks) i Park Gródek ("śląskie Malediwy" – wypoczynek na plaży).
- Tarnogórskie atrakcje: Zabytkowa Kopalnia Srebra (wycieczka edukacyjna pod ziemią).
- Inne: Warto rozważyć również bliższe okolice, w zależności od zainteresowań – np. szlaki turystyczne Beskidów lub inne miasta regionu. Pustynia Błędowska (dalej, ale warta odwiedzenia, jeśli lubisz nietypowe krajobrazy).
Gdzie pojechać na weekend blisko Katowic?
Weekend blisko Katowic? No jasne, sporo opcji! Myślałam o tym w zeszłym miesiącu, w okolicy 10 marca. Byłam totalnie wykończona po pracy, potrzebowałam odpoczynku.
Zalew Sosina? Byłam tam dwa lata temu, w lipcu. Pamiętam tłumy, ale fajna plaża, woda dość ciepła. Koszt? Wjazd autem chyba z 10 zł, a jedzenie w budce z kiełbasą 15. Nie dla mnie, wolę spokój.
Park Gródek – te “śląskie Malediwy” to trochę przesada. Byłam tam z siostrą w maju ubiegłego roku, wiosna piękna, ale ludzi tyle, że masakra. Nie mogłyśmy znaleźć miejsca na piknik.
Tarnowskie Góry, kopalnia srebra? To już inna bajka, w zimie byłam w styczniu z chłopakiem. Niesamowite miejsce, chociaż zimno okropnie było. Bilety drogie, ale warto było zobaczyć. Pustynia Błędowska – to bardziej na dłuższą wycieczkę. Nie polecam na weekendowy wypad, bo to kawałek drogi.
Co zwiedzić 100 km od Katowic?
Noc… Pusto jakoś. Co by tu…
-
Barania Góra, zawsze tam chciałam iść. Królowa Beskidów, serio? Zawsze wydawało mi się, że to takie… no nie wiem, dla wytrawnych. A ja bardziej jak Ania z trzeciego piętra, co to tylko do Lidla ma kondycję. No ale, w tym roku muszę tam wejść. Obiecuję sobie.
-
Dolina Wapienicy… Pamiętam, jak tam byłam ostatnio z Mateuszem. To było chyba z dziesięć lat temu? Albo i więcej. Kurczę, jak ten czas leci. Wtedy to było takie… romantiko. Teraz pewnie sama bym tam szła, z psem.
-
Czantoria. Tam to chyba w każdym przewodniku piszą. A ja jakoś nigdy nie miałam okazji. Może, może kiedyś. Na pewno jest super.
-
No i te góry… i jaskinie… Jaskinie to zawsze mnie przerażały. Jakoś tak klaustrofobicznie. Ale góry… Góry to co innego. Szczególnie te trasy koło Szczyrku. To jest, to co lubię.
-
Trzy Kopce Wiślańskie? Brzmi jak coś idealnego na leniwą niedzielę. Bez zadyszki. Bez dramatów. Jak ja.
-
Cieńków Niżni… Nigdy o tym nie słyszałam. Muszę wygooglować. Może tam pojadę z Agnieszką. Mówi, że ma jakieś depresie. A góry leczą.
-
Równica. Ustroń… Tam to zawsze strasznie tłoczno. No ale co zrobić. Kiczowato trochę, ale co mi tam. Ktoś kiedyś musiał to zobaczyć. Ja już tam byłem sto razy. W tym też jestem pewien, że to zobaczę. Może w tym roku tam zajrzę. Co ja gadam… Nie.
Pomyśleć, że to wszystko tak blisko Katowic. Tylko wsiąść w auto i jechać. A ja siedzę i… nic. Właśnie, może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady… Na przykład? Albo nie. Za daleko.
To może jutro Barania Góra?. Może. Zobaczymy. Jak wstanę. I jak mi się będzie chciało.
Gdzie na wycieczkę jednodniową z Katowic?
No to słuchajcie, Katowice to niezła baza wypadowa, normalnie jak lotnisko dla myśliwców. Można stąd wyskoczyć w różne dziury, hehe. A propo dziur to Kopalnia Guido w Zabrzu jak najbardziej, ale o tym później.
-
Lasy Pszczyńskie: Idealne dla romantyków, co lubią zbierać grzyby i przytulać się do drzew. Hehe, żartuję. Można tam normalnie rowerem pośmigać albo pobiegać, jak ktoś ma za dużo energii. Znam kolesia, co tam regularnie biega, i mówi, że widział dzika! Ja tam byłem raz i widziałem wiewiórkę, no ale dzik to jednak dzik!
-
Polskie Malediwy: No tu to już hit! Turkusowa woda, biały piasek, palemki… Nie no, palemki to chyba nie, hehe, ale woda naprawdę niebieska! Byłem tam z moją Halinką w zeszłym roku, normalnie jak w raju. Tylko trochę ludzi, jak na Mielnie w sierpniu, ale warto!
-
Żarki Letnisko: To dla tych, co lubią spokojniejsze klimaty. Można tam posiedzieć nad wodą, popatrzeć na kaczki albo po prostu się wygrzewać na słoneczku. Ja tam byłem z wędką, ale nic nie złapałem, hehehe. No trudno, taki los wędkarza.
-
Park Śląski: Ej no, kto by cały dzień spędzał w parku? No chyba, że ma dzieciaki na wypasie i trzeba je zmęczyć. Ale park fajny, dużo zieleni, można się pokręcić. Ja tam byłem na rolkach, ale się wywaliłem, hehe.
-
Muzeum Śląskie: Dla tych, co lubią kulturę i te sprawy. Ja tam byłem raz z klasą w podstawówce. Nudy na pudla, ale może komuś się spodoba.
-
Browar Żywiec: No to jest coś dla mnie! Zwiedzanie browaru i degustacja piwka, normalnie niebo w gębie! Byłem tam z kumplami w zeszłym roku. Trochę się zataczaliśmy po wyjściu, hehe.
A, i jeszcze ta Kopalnia Guido. No, to jest przeżycie! Zjeżdżasz w dół, ciemno, zimno, normalnie jak w piekle. Ale fajnie! Byłem tam z synem, on się trochę bał, ale dał radę.
No to tyle moich propozycji. Wybierajcie, co wam pasuje, i bawcie się dobrze! A jak będziecie na tych Malediwach, to pozdrówcie ode mnie rybki, hehe. A, i jeszcze jedno, pamiętajcie o kremie z filtrem, bo słońce praży!
Gdzie na weekend 100 km od Katowic?
No to słuchajcie słuchajcie, 100 kilosów od Katowic, co by tu robić na weekend? Ano, góry wołają! A opcji tyle, co grzybów po deszczu. Tzn. dużo.
-
Barania Góra. Królowa Beskidów, niby nic, a wejść tam, to jak zdobyć Mount Everest po całonocnej imprezie. Widoki za to – bajka! Razem z moim psem Reksem ledwo dychaliśmy, ale daliśmy radę. Rok 2023 i Reks nadal król wspinaczki!
-
Dolina Wapienicy. Piękna, że hej! Można romantycznie posiedzieć, popatrzeć na wodospady, strumyki. Zabrać dziewczynę/chłopaka. Albo i nie, samotność też jest spoko. W 2023 byłem tam z żoną Halinką. Romantyzm pełną gębą, aż mi się łezka w oku zakręciła (od wiatru, oczywiście).
-
Czantoria. Szlak fajny, ale ja tam wolę kolejkę. Szybko, łatwo i przyjemnie. Widoki z góry – miazga! W zeszłym roku, czyli 2022, zgubiłem tam czapkę. W tym roku wracam po nią!
-
Szczyrk. Szczyrk to jest to! Trasy dla każdego, od laika do zawodowca. A jak się zmęczysz, to knajpek od groma. Jadło i napitki – palce lizać!
-
Trzy Kopce Wiślańskie.Łatwizna, spacerniak dla rodzin z dziećmi. Nawet moja babcia dałaby radę! Widoki też niczego sobie. W 2023 roku spotkałem tam niedźwiedzia. Żartowałem, to był tylko duży pies.
-
Cieńków Niżni. Spokojne miejsce, idealne na chillout. Można książkę poczytać, posiedzieć, podumać nad sensem życia. Polecam!
-
Równica koło Ustronia. Kolejka linowa, to jest to! Szybko na górę i widoki jak z bajki. W tym roku, 2023, widziałem tam UFO. Nie, żartowałem, to był tylko dron.
A na koniec taka rada ode mnie: zawsze bierzcie ze sobą kanapki i coś do picia!W górach drogo! Ja tam zawsze mam swojską kiełbasę i ogórki kiszone. Pychota!
Gdzie na weekend 200 km od Katowic?
Kurczę… 200 km od Katowic… na weekend… To trudne. Myślę…
Lista:
-
Segiet w Bytomiu. Blisko, ale… rezerwat? Trochę mało. Zawsze tam chodzę z psem, ale na weekendowy wypad? Nie wiem. Mało atrakcji, same dróżki. Fajne dla pieszych, ale dla mnie… za nudne.
-
Ojcowski Park Narodowy. Ooo… to już coś innego. Jaskinie, skały… Pamiętam wycieczkę szkolną, ale to było w 2018. Było super, ale czy teraz też? Zamek też jest ponoć, ale… mam mieszane uczucia. Dużo ludzi pewnie. Zawsze tam pełno turystów.
-
Zamek w Będzinie. Aha. Zamek… średniowiecze… brzmi fajnie. Lubie takie klimaty, ale czy to na cały weekend wystarczy? Muzeum jest, wieża widokowa… ale czy to mnie wciągnie? Nie jestem pewna. Potrzebuję więcej niż tylko zamku. Może być za mało na cały weekend.
Może… połączyć coś? Ojcowski Park i Zamek w Będzinie? Trochę daleko, ale… można spróbować. Albo… w sumie, nie wiem. Chyba zostanę w domu… za dużo myślenia. Zbyt wiele opcji. Głowa mnie boli. Może lepiej film?
Dodatkowe info:
- Koszty: Ojcowski Park – bilet wstępu, paliwo. Zamek w Będzinie – bilet wstępu, paliwo. Segiet – tylko paliwo, bo wstęp wolny.
- Czas: dojazd do Ojcowskiego Parku Narodowego zajmuje ok. 1,5 godziny, do Zamku w Będzinie ok. 45 minut. Segiet – 20 minut.
- Moje preferencje: Wolę miejsca spokojne, ale z jakimś “coś”, nie lubię tłumów. Może zrobię coś innego… nie wiem jeszcze. Właściwie to jestem zmęczona.
Jakie są fajne miejsca na weekend na Śląsku?
Śląsk… Ech, no dobra, to co tam warto zobaczyć? Tak na szybko, bo już późno, a ja nie mogę spać.
-
Kopalnia Guido w Zabrzu – ponoć niezła jazda, w sensie dosłownie, bo się zjeżdża pod ziemię. Mówią, że tam klimat. Podobno w 2024 roku też są tam jakieś eventy.
-
Bajka Pana Kleksa w Katowicach – to chyba bardziej dla dzieciaków, ale kto wie, może i ja bym się odnalazła w tym całym szaleństwie. Muszę kiedyś tam wbić.
-
Sztolnia Królowa Luiza w Zabrzu – kolejna kopalnia, ale inna. Podobno mają tam podziemny spływ łódką, to brzmi trochę creepy, ale intrygująco.
A góry? No jasne, że są góry.
-
Skrzyczne – to chyba najbardziej popularne. Dużo ludzi, ale widoki ponoć kozackie.
-
Barania Góra – tam jeszcze nie byłam, wstyd. Muszę się wziąć za siebie w końcu.
No i zamki, bo na Śląsku zamków to pełno:
-
Zamek w Pszczynie – taki pałac, bardziej niż zamek. Elegancki, z klasą. Dla mnie za bardzo.
-
Zamek Ogrodzieniec – ten to już ruina, ale za to jaka! Idealne miejsce na zdjęcia, taki klimat fantasy. Podobno kręcili tam jakiegoś Wiedźmina.
Województwo Śląskie… to taki miks wszystkiego. I przemysłu, i historii, i przyrody. Dużo kontrastów. Jak ja.
Ważne: jak planujesz wyjazd, to sprawdź godziny otwarcia i ceny biletów. One się zmieniają co chwilę. Wiem, bo sama się nacięłam w 2023, chciałam wpaść do Ogrodzieńca spontanicznie, a tu zonk.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.