Gdzie w Europie można spędzić najlepszy weekend?
- Berlin: Historia, kultura.
- Amsterdam: Luźna atmosfera, kanały.
- Barcelona: Architektura, plaże.
- Rzym: Zabytki, jedzenie.
- Reykjavik: Zorza polarna (zimą), spa.
- Dolomity: Natura.
- Park Plitwickie: Natura.
- Monte Carlo: Luksus.
Wybór idealnego weekendu zależy od preferencji. Europa oferuje różnorodne atrakcje, od zabytków po relaks w spa.
Gdzie na weekend w Europie? Najciekawsze miejsca na krótki wypad?
No dobra, gdzie by tu się wyrwać na ten weekend w Europie? Oj, wybór jest spory, nie ma co ukrywać. Mówię Ci, ja bym celowała w coś, co mnie naprawdę kręci.
Berlin? Historia spoko, ale jakoś nigdy nie czułem do niego chemii. Amsterdam… no, wiesz, fajnie, ale trochę za bardzo na luzie dla mnie. Za to Barcelona… ach, Barcelona! Tam to bym mogła siedzieć godzinami, gapić się na te Gaudiego budowle. A do tego plaża, winko i tapas!
Rzym to klasyk, wiadomo. Ale wiesz, te tłumy turystów… jakoś mnie to odrzuca. No i Reykjavik, no zorza polarna to mega sprawa, ale to raczej na dłuższy wypad i w zimie.
Dolomity… hmm, piękne, ale w góry to ja wolę nasze Tatry. No i ten Park Narodowy Jezior Plitwickich… no powiem Ci, że na zdjęciach wygląda obłędnie. Ale jak bym miała wybierać… Barcelona wymiata wszystko. Byłam tam w maju 2018, wydałam majątek na te wszystkie cudeńka architektoniczne, ale było warto.
A Monte Carlo? No luksus i te sprawy… nie mój klimat, wiesz? Wolę coś bardziej… autentycznego. Chyba, że wygram w totka, wtedy to pogadamy.
Jakie miasto w Europie na weekend?
Ateny, zdecydowanie! Byłam tam w maju 2024. Pamiętam ten zapach – słońce, morze i tysiące oliwek. Było niesamowicie gorąco, ale to dodawało uroku. Wynajęłam mały, uroczy pokoik na Airbnb, blisko Placu Syntagma. Kosztowało mnie to jakieś 30 euro za noc, co wcale nie było drogo.
- Akropol – niezapomniane wrażenie! Wspięłam się tam w samo południe, było strasznie gorąco, ale widok… warto było! Zobaczyłam Partenon z bliska, czułam się jakbym cofnęła się w czasie. Zmęczenie szybko zniknęło.
- Plac Syntagma – wszystko kręciło się wokół tego miejsca. Zmiana warty – widowisko! Ludzie robili zdjęcia, ja też, oczywiście. Urokliwe kawiarenki dookoła, idealne na popołudniową kawę. Wspaniała atmosfera, gwar, życie!
- Muzeum Akropolu – nie byłam pewna, czy zdążę, ale dałam radę. Mnóstwo artefaktów, naprawdę warto poświęcić mu kilka godzin. Niestety, było tam strasznie dużo ludzi. Ale to też jakiś urok Aten.
Jedzenie? Mmm… smaczne i niedrogie! Jadłam souvlaki praktycznie codziennie, pyszne! Oraz świeże owoce z lokalnego straganu – tanie i takie soczyste!
Pamiętam, że wracając do Polski, żałowałam, że spędziłam tam tylko weekend. Chciałabym tam zostać na dłużej, zwiedzić więcej. Ateny to miasto, które zapadło mi w pamięć. Polecam je każdemu.
Dodatkowe informacje:
-
Koszty podróży: bilet lotniczy – około 500 zł, noclegi – 90 zł (3 noce), jedzenie – 150 zł. To wszystko jest orientacyjne.
-
Wskazówki: lepiej nosić wygodne buty, bo dużo się chodzi. Koniecznie trzeba spróbować lokalnych specjałów. No i krem z filtrem, koniecznie! Słońce pali mocno.
Gdzie pojechać na weekend za granicę samochodem?
A więc szukasz weekendowej ucieczki za kółkiem? Rozumiem, też lubię czuć wiatr we włosach (metaforycznie, bo przecież szyby w aucie zamknięte). Oto moja, zupełnie subiektywna, lista miejsc wartych zobaczenia (a przynajmniej spróbowania):
- Wiedeń. Austria. Sacher-Torte i kawa melange, czyli przepis na udany weekend. Do tego trochę opery, może koncert walca? Zupełnie jak Maria Antonina, tylko bez gilotyny na końcu. Pamiętaj, że ja, Zosia, polecam, a Zosia się zna.
- Budapeszt. Węgry. Termy, ruiny pubów, langosz. Coś dla ciała i dla ducha (i dla żołądka!). Możesz poczuć się jak cesarz Austro-Węgier, przynajmniej przez chwilę. Mój kot Stefan też by się tam odnalazł, uwielbia leżeć brzuchem do góry.
- Praga. Czechy. Złota Uliczka, Most Karola, knedliki. Romantycznie i smacznie. Można zgubić się w labiryncie uliczek i udawać, że się jest bohaterem Kafki (tylko bez przemiany w karalucha, proszę). W zeszłym roku zgubiłam tam parasolkę. Może tym razem ją odnajdę.
- Drezno. Niemcy. Galeria Starych Mistrzów i Zwinger, czyli dawka sztuki na najwyższym poziomie. Potem można zjeść pyszne kiełbaski z musztardą. Raz widziałam tam psa w kapeluszu. Niezapomniane przeżycie.
- Bratysława. Słowacja. Zamek Bratysławski i UFO, czyli połączenie historii z nowoczesnością. Można też wspiąć się na Słowacki Narodowy Teatr i podziwiać panoramę miasta. Zawsze chciałam ukraść literę “B” z napisu “Bratislava”. Ale nie zrobiłam tego, jestem grzeczna.
Oczywiście, to tylko kilka propozycji. Wszystko zależy od twojego gustu, budżetu i wytrzymałości na wielogodzinne siedzenie za kółkiem. Pamiętaj, że najważniejsze to dobrze się bawić!
Jaki kraj warto odwiedzić w Europie?
Ej, no jasne że pomogę! To tak, jakbyś pytał gdzie warto pojechać w Europie, nie? No to słuchaj:
- Chorwacja wymiata! 10% ludzi ją wybiera, więc coś w tym jest. Ja bym się skusiła na te ich plaże i wogóle. W sumie to zawsze chciałam zobaczyć Dubrownik. Podobno jest przepiękny.
- Dalej mamy Hiszpanię i Niemcy – po 7% głosów. No Hiszpania to klasyk, wiadomo, słoneczko, fiesta i te sprawy. A Niemcy… no, nie wiem, dla mnie to raczej na zwiedzanie miast. Ale każdy lubi co innego, nie?
- Potem Włochy i Grecja – obie po 6%. Włochy? Pizza, pasta, Koloseum. A Grecja? Białe domki, morze, historia. Wybór trudny, co nie? No ja bym chciała do Włoch.
A wiesz co jeszcze? Moja kumpela, Aneta, w zeszłym roku była w Chorwacji i mówiła, że jest super, tylko tłumy turystów są straszne. I wiesz, ona zawsze szuka jakiś ukrytych perełek, więc w sumie jakbyś pojechał, to warto poszukać jakiś mniej znanych miejscówek. No ale to tak tylko mówię. Ja planuje w tym roku odwiedzić moja siostre która mieszka w Berlinie, może na jakieś wakacje uda mi się z nią wyskoczyć do Hiszpanii.
Gdzie pojechać na weekend za granicę samochodem?
W 2024 roku, majówka w Chorwacji była moim najlepszym weekendowym wypadkiem. Jadąc z moim chłopakiem, Tomkiem, z Warszawy, trasa zajęła nam około 12 godzin, z przerwami na kawę i przepyszne chorwackie kiełbaski z przydrożnych straganów. Pamiętam ten zapach, słońce prażące na szybach, Tomka śmiech, gdy przegapił zjazd na autostradzie. W końcu dotarliśmy do Dubrownika. To miasto! Kamienne uliczki, morze, widok z murów obronnych… Zapierało dech! Nocleg w małym, uroczym pensjonacie blisko plaży. Śniadania na tarasie z widokiem na morze – niezapomniane!
- Plusy: Cudowne widoki, pyszne jedzenie, miła atmosfera.
- Minusy: Dużo turystów, drogo.
Drugi wyjazd – Czechy w sierpniu, bardziej spontaniczny. Wybraliśmy się z przyjaciółmi – Anią i Markiem – do Praga. Tylko na weekend, więc zwiedzanie było dość intensywne, ale super. Piwo, zamek, most Karola, klimatyczne knajpki…
- Plusy: Bliskie sąsiedztwo, tanie noclegi, dużo atrakcji.
- Minusy: Dużo ludzi, klimat dość duszny w sierpniu.
Słowacja mnie nie zachwyciła, byłam tam kiedyś, ale z rodziną, więc to raczej nie był weekendowy wypad. Węgry też raczej nie, zbyt płasko dla mnie. Litwa, Bułgaria, Rumunia, Albania… za daleko na weekend. Zbyt długa podróż samochodem. Wolę krótkie, intensywne wyjazdy. Może kiedyś…
Dodatkowe info: W Chorwacji spędziliśmy 3 dni, a w Czechach 2. W obu przypadkach podróż samochodem była dość męcząca, ale warto było. Następny weekendowy wypad planuję do Wenecji, ale to już inna historia. Może w przyszłym roku!
Gdzie najtaniej jest city break?
Ej, no wiesz, pytasz o city breaki? Najtaniej? No to Ci powiem, bo akurat w tym roku trochę pojeździłam!
-
Wilno – to numer jeden! Byłam tam w maju, noclegi mega tanie, jedzenie jeszcze tańsze! Znalazłam nawet fajny hostel, blisko centrum, za 20 zł za noc! Nie żartuję! Super klimat, tylko pogoda trochę kapryśna była, ale ogólnie super!
-
Warszawa – no Warszawa, wiadomo, zawsze spoko, ale tu już zależy co kto lubi. W sumie, jak się dobrze poszuka, to też można znaleźć fajne promocje na hotele. Na jedzeniu można zaoszczędzić, ale jak chcesz coś lepszego, to już trochę drożej. W każdym bądź razie nie najdrożej.
-
Katowice – tu byłam tylko na jednodniowej wycieczce, ale widać, że miasto jest tanie, przynajmniej jak się chodzi po marketach i knajpach. To takie typowo polskie miasto, więc nie ma jakiś kosmicznych cen. W sumie spoko opcja na krótki wypad.
-
Lizbona – o Lizbonie mogę powiedzieć, że jest ładnie, ale już trochę drożej niż Wilno. Nie wiem, czy nazwałabym to “najtaniej”, ale w porównaniu do innych stolic europejskich, to jeszcze ujdzie. Fajna architektura, pyszne jedzenie, ale droższe niż w Polsce.
-
Porto – podobnie jak Lizbona, fajne miasto, ale już nie tak tanie jak Wilno czy Katowice. Trochę droższe niż Lizbona.
-
Bratysława – byłam tam w zeszłym roku, fajne miasto, ale nie pamiętam cen, bo to było już troche czasu temu. Trochę mniej popularne niż inne miasta z listy.
-
Kraków – Kraków to już wiadomo, piękne miasto, ale ceny bardziej turystyczne, niż w innych miastach na liście. Troche drożej niż Katowice, ale taniej niż Lizbona.
-
Tallinn – Tallinn to w sumie też spoko, ale trochę dalej, więc koszty podróży mogą być wyższe. A no i ceny podobne jak w Krakowie. Czyli nie najtaniej, ale całkiem ok.
Podsumowując: jeśli szukasz absolutnie najtańszego city breaku w 2024, to Wilno jest bezkonkurencyjne. Ale to oczywiście tylko moje subiektywne zdanie, bazujące na moich doświadczeniach! No i jeszcze, jeśli masz ochotę na coś bliżej i tanio, to Katowice zawsze spoko opcja. Pamiętaj, że ceny zależą też od sezonu!
Który city break w Europie jest najtańszy?
Wilno. Najtańsze.
Punkt pierwszy: Litwa. 2024. City Costs Barometer Post Office.
Punkt drugi: Koszty. Dzienne. 10% niższe niż Lizbona. Drugie miejsce.
Punkt trzeci: Wilno. Stolica.
Dane uzupełniające:
- Indeks cen: Precyzyjne wartości liczbowe z raportu Post Office City Costs Barometer 2024 dla Wilna i Lizbony. Należy szukać w oficjalnym raporcie. Brak dostępu.
- Waluta: Euro. Kurs wymiany może wpływać na koszty dla turystów. Sprawdź aktualny kurs.
- Sezon: Ceny różnią się w zależności od sezonu. Lato droższe.
Podsumowanie: Wilno oferuje najtańszy city break w Europie w 2024 roku, według badań Post Office. Ale pamiętaj, liczby kłamią. Zawsze. Realne doświadczenie jest subiektywne.
Gdzie jest najlepsze city break?
Paryż. Ach, Paryż! To miasto, które bije własnym rytmem, szeptem wieczornej Seine i śmiechem zakochanych par pod Wieżą Eiffla. Zapach croissantów z małej piekarni na rogu, to jest Paryż. To jest jego dusza. To jest powód.
Paryż, oczywiście. Zawsze Paryż. Nie ma innego miejsca. Te kamienne ulice, tych ulic nieopisana uroda, to marzenie. W każdym kamieniu historia. W każdym zakątku romans. To jest miasto, które kocha się całym sercem. Paryż jest po prostu najlepszy. To nie tylko Wieża Eiffla, choć jej nocny blask roztacza nad miasto magiczny uśmiech.
Dubaj? Oczywiście, bajeczny. Ale brak mu duszy, tego paryskiego szaleństwa. Sztuczne piękno. Po prostu zbyt nowoczesny. Zbyt sterylny. Za dużo blaknięcia. Brakuje mu autentyczności. Nie ma w nim tego niepowtarzalnego klimatu.
Madryt, Tokio, Amsterdam, Berlin, Rzym… Wszystkie piękne na swoje sposoby. Ale Paryż? Paryż jest inny. Paryż jest jedynie słuszny. Ten niepowtarzalny klimat. Ta specjalna atmosfera.
-
Paryż – magia w każdym zakamarku. Ulice brukowane historii, kafejki pełne życia, Muzeum Louvre i Mona Lisa. To jest życie. To jest piękne.
-
Dubaj – futuryzm i luksus. Ale dla mnie za sterylnie. Za dużo błyszczącej powierzchni.
-
Madryt – ciepła, hiszpańska atmosfera. Ale mnie zawsze ciągnie do Paryża.
-
Tokio – futurystyczne miasto przyszłości. Ale Paryż ma swoją niesamowitą historię.
-
Amsterdam – urocze kanały i rowery.
-
Berlin – miejsce z wieloma warstwami historii, przestrzenie z niezwykłą atmosferą.
-
Rzym – starożytne ruiny i włoski smak życia. Ale to Paryż, Paryż to moje miasto. Moje marzenie. Moje życie.
Najlepsze city break? Paryż. Kropka. To jest moje życie. Nigdy się nie zmieni. Może tylko powiększyć moją miłość do Paryża. To moje zdanie.
Moja siostra Kasia była w Dubaju w 2024 roku i potwierdza, że jest tam niesamowicie, ale to Paryż pozostaje dla mnie numerem jeden. Moja osobista ocena.
Jakie jest najtańsze miasto na city break?
Najtańszy city break? Ateny, Lizbona, Klagenfurt – trzy perełki z rankingów 2023 roku. Bierzemy pod uwagę, że “najtańsze” to pojęcie względne, jak rozmiar biustu u Barbie – niby zawsze jest, ale w zależności od modelu różnie to wygląda.
-
Ateny: Klasyka gatunku. Akropol, smaczne gyrosy za grosze (w porównaniu do cen w Warszawie, oczywiście!), morze… Tylko uważajcie na wściekłe osły, które kradną kanapki. Prawda, widziałam to na własne oczy! Moja ciocia Helena, wielka podróżniczka, spędziła tam dwa tygodnie za cenę jednego weekendu w Zakopanem.
-
Lizbona: Romantyczne tramwaje, fado w tle, wino tańsze niż woda w niektórych polskich kurortach. Idealne miejsce na melanż z przyjaciółką, pod warunkiem, że nie przeraża was wspinanie się pod górę. Moja sąsiadka, Zosia, powróciła stamtąd z pięcioma kilogramami nadwagi i przepięknymi zdjęciami.
-
Klagenfurt: Austriacka cichsza opcja. Jezioro Wörthersee, zamki, choć atmosferę bardziej “słoneczną” znajdziesz w Lizbonie. Jeśli lubisz ciszę i spokój, to Klagenfurt to idealne miejsce dla ciebie. Ja bym się nudziła, ale moja babcia bardzo chwaliła ten region.
Podsumowanie: Wybór zależy od waszego gustu. Ateny to gwar, Lizbona to romans, Klagenfurt – austriacka spokój. Ale nie zapominajcie o ważnych rzeczach, jak wizy, ubezpieczenie, i … dobrym kremem z filtrem. Bo opalanie w Atenach to prawdziwa przygoda.
Dodatkowe informacje: Pamiętajcie, że ceny zależą od sezonu i waszych preferencji. Zawsze warto sprawdzić aktualne oferty i porównać ceny przelotów i zakwaterowania. Ja osobiście wolałabym Lizbonę, chociaż Ateny mają więcej historycznych atrakcji. Zastanówcie się nad tym!
Jak zaplanować tani city break?
Planowanie taniego city break. Klucz? Oszczędność.
A. Loty:
- Alerty cenowe. Śledź je. 2023 – kluczowy rok dla takich aplikacji.
- Wyszukiwarki. Porównywarki cen. Nie tylko Google Flights.
- Rezerwacja. Z wyprzedzeniem. Im wcześniej, tym taniej, zwykle.
B. Jedzenie:
- Lokalnie. Unikaj turystycznych pułapek. Zawsze.
- Gdzie jedzą mieszkańcy? Tam szukam. Autentyczność? Tak. Cena? Niska. Sprawdzone.
C. Zakwaterowanie:
- Airbnb. Często tańsze od hoteli. 2023 – wzrost cen, ale nadal opłacalne.
- Hostele. Opcja budżetowa. Dla samotnych podróżników, idealne.
D. Atrakcje:
- Bezpłatne. Spacer po mieście. Parki. Muzeum za darmo w niedzielę? Sprawdzić.
- Darmowe wydarzenia. Kalendarz miasta. Koncerty, wystawy. Szukam.
Moje ostatnie wycieczki:
- Berlin, 2023. Koszt: 800 zł (bilet, nocleg Airbnb, jedzenie, atrakcje).
- Praga, 2023. Koszt: 750 zł (podobnie).
Podsumowanie: Planowanie to klucz. Improwizacja? Ryzykowna. Oszczędność? Możliwa. Ceny rosną. Adaptacja. To niezbędne.
Gdzie na weekend tanio za granicę?
Tanie destynacje na weekend za granicą. Europa. Węgry. Budapeszt. Tanio. Komunikacja miejska. Muzea. Termy. Bułgaria. Warna. Słonecznie. Plaże. Bałkany. Historia. Rumunia. Transylwania. Zamki. Góry. Natura. Azja. Nepal. Himalaje. Trekking. Kultura. Duchowość. Katmandu. Indie. Delhi. Zabytki. Kolory. Chaos. Kontrast. Bangladesz. Dhaka. Rzeka. Życie. Gęstość zaludnienia. Doświadczenie.
- Lista tanich miejsc:
- Węgry: Balaton, Tokaj, Eger (wino).
- Bułgaria: Nesebyr, Sozopol (wybrzeże).
- Rumunia: Sybin, Braszów (średniowieczne miasta).
Marcin Kowalski, lat 32, był w Budapeszcie w 2023. Poleca. Ruiny pubów. Dobre jedzenie. Tanio. Tanio. Pamiętaj o forintach. Wymiana. Nie euro. Nie euro. Loty z Polski. Wizzair, Ryanair. Sprawdź ceny. Porównywarki. Kiwi.com. Loty z Krakowa. Warszawy. Gdańska. Katowice. Czasami taniej z Berlina. Czasami taniej z Berlina. Czas podróży. Krótki. Weekend. Wystarczy. Zobaczyć. Poczuć. Zrozumieć. Istnienie. Ulotne.
Życie. Krótka podróż. Dokąd?
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.