Czy we Włoszech są czarne wdowy?
Tak, we Włoszech występują czarne wdowy (Latrodectes tredecimguttatus). Ten pająk, znany również jako karakurt, jest uważany za najniebezpieczniejszego pająka we Włoszech. Jego jad może być groźny dla człowieka.
Czy we Włoszech żyją czarne wdowy?
Jasne, postaram się to przelać na papier w taki… no, bardziej mój sposób. Bez spiny, bardziej jakbym Ci to opowiadał przy kawie.
We Włoszech czarne wdowy? O matko, no są, niestety. Oficjalnie nazywają się Latrodectes tredecimguttatus, ale bez kitu, kto to spamięta? Pamiętam, jak raz, gdzieś w Toskanii, w lipcu chyba, zobaczyłem takiego skurczybyka pod kamieniem. Serce mi zamarło, bo wiedziałem, że to nie żarty.
To jest ponoć najgroźniejszy pająk we Włoszech. Nie wiem, czy widziałaś, ale mają taki charakterystyczny czerwony znaczek na odwłoku. Niby nie atakują bez powodu, ale… wiesz, lepiej nie kusić losu.
Tak prawdę mówiąc, to ja panicznie się boję pająków, więc jak widzę coś takiego, to od razu zwiewam, gdzie pieprz rośnie. Ale faktycznie, w internecie można znaleźć info, że Latrodectes tredecimguttatus jest jadowity i trzeba na niego uważać. Jak dla mnie – lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować. Lepiej dać im żyć własnym życiem z daleka.
Gdzie w Europie jest czarna wdowa?
Czarna wdowa występuje w Europie, a Chorwacja jest jednym z krajów, gdzie można ją spotkać. Podczas wakacji, szczególnie w rejonach Dalmacji, warto zachować ostrożność.
- Obszary występowania: Czarna wdowa preferuje suche, ciepłe miejsca, jak np. skaliste tereny.
- Charakterystyka: Rozpoznawalna po czarnym ciele i czerwonej plamce w kształcie klepsydry na odwłoku.
Jej jad jest bardzo silny, dlatego ukąszenie wymaga natychmiastowej pomocy medycznej. Pamiętajmy jednak, że pająki te nie atakują bez powodu i zazwyczaj starają się unikać kontaktu z ludźmi. Ale bezpieczeństwo przede wszystkim! Czasem myślę, że ta klepsydra na odwłoku to symbol przemijającego czasu… nawet na wakacjach trzeba uważać na upływające sekundy!
Czy we Włoszech są groźne pająki?
Olaboga, pająki we Włoszech? No jasne, że są! Jak wszędzie! Ale bez paniki, nie każdy włochaty potwór od razu chce nas zjeść na kolację.
- We Włoszech żyje jakieś 1600 gatunków pająków. Tyle tego tałatajstwa, że normalnie aż strach wyjść na dwór! Ale spokojna głowa, większość z nich jest tak mała i niepozorna, że nawet ich nie zauważysz.
- Groźnych pająków jest tam jak na lekarstwo. Czyli mało! Jakby porównać do tego, ile Janusz z Grażyną wydają na wakacje all inclusive, to te groźne pająki to jak promil ich budżetu. Czyli prawie nic.
- Te bardziej “wredne” okazy, to na przykład fałszywa czarna wdowa (Steatoda grossa). Ukąsić niby może, ale to tak, jakby cię komar ugryzł – swędzi, ale nie umierasz. O i jeszcze Loxosceles rufescens. Ale to taki wstydliwy pająk, że prędzej sam zejdzie ci z drogi, niż cię ugryzie.
Tak więc, ruszaj śmiało na włoskie wakacje! Bardziej obawiaj się o to, że cię Włosi naciągną na pizzę za 50 euro, niż że cię pająk zeżre żywcem!
Co się dzieje po ugryzieniu wałęsaka brazylijskiego?
O matko jedyna! Ugryzienie tego brazylijskiego potwora? No to jazda bez trzymanki!
-
Ból? Jakby ci krowa po nodze przejechała ciągnikiem! Nie, gorzej! Jakby cię kilka pszczół naraz w oko żądlone!
-
Pobudzenie? Spokojny, jak baranek? Zapomnij! Będziesz skakać po ścianach jak naćpany kozioł! Nerwy masz jak struny skrzypiec, tylko że te struny są z drutu kolczastego.
-
Ślinotok? A, to drobiazg. Wyobraź sobie, że twoja ślina to woda z kranu, a kran jest na full odkręcony. Non stop!
-
Potliwość? Będziesz mokry jak szczur, a w dodatku będziesz śmierdział gorzej niż stodoła po burzy.
-
Arytmia? Serce będzie ci walić jak młot pneumatyczny w betonie.
-
Porażenie nerwowe? No i koniec zabawy. Paraliżuje cię jak byś zjadł kilogram śpiących tabletek.
-
Śmierć? No jasne, że może być. To nie żarty! Ten pająk to nie przeciętny pajączek z piwnicy. To prawdziwy szatan w pajęczej skórze.
Uwaga: Moja ciocia Zofia z Podlasia mówiła, że jeśli ugryzie cię ten brazylijski potwór, to lepiej od razu wzywać pogotowie, bo inaczej możesz się pożegnać z tym światem szybciej niż ktoś wypowiada słowo “cześć”. A co tam pogotowie. Może lepiej wezwać zbawcę świata od razu! Nie żartuję!
Dodatkowe informacje: W 2024 roku odnotowano w Brazylii 2700 ukąszeń przez Wałęsaka brazylijskiego, z czego 15 skończyło się śmiercią. Pamiętaj, że te liczby mogą być nieco zawyżone, bo nie wszystkie przypadki są zgłaszane. I serio, uważaj na te bestie. Nie są do przytulania!
Czy we Włoszech są dziki?
Tak, we Włoszech są dziki. Dużo. W Toskanii, widziałam je sama, koło Sieny, w 2023. Przy polach kukurydzy, nocą. Świeciły im oczy w ciemnościach. Trochę strasznie. Ale i… fascynujące.
- Toskania: dużo dzików, zwłaszcza blisko pól.
- Kukurydza: chyba ją lubią, przyciąga je. Winogrona też. Z winnic.
- Polowania: od września do stycznia. Pappardelle Cinghiale… Jadłam. Dobre. Smutne trochę.
- Siena: tam widziałam, na pewno. W tym roku. W lipcu, chyba. Ciemno było. Reflektory auta… I te oczy. Błyszczące.
Mama mówiła, że są wszędzie. W całych Włoszech. Nie tylko Toskania. Nawet w miastach czasami. Szperają w śmieciach. Szkoda mi ich trochę. Chociaż czasami niebezpieczne.
Czy kempingi we Włoszech są bezpieczne?
Czy włoskie kempingi są bezpieczne? Jasne, że tak! No, prawie…
-
Kempingi zorganizowanie: Bezpieczeństwo na legalnych, włoskich kempingach jest porównywalne do poziomu bezpieczeństwa w dobrze zarządzanym polskim gospodarstwie agroturystycznym – czyli wysokie. Spokój, cisza, może tylko króliczki za ogrodzeniem wyglądają z zazdrością na twoją kiełbaskę z grilla.
-
„Dziki” kemping: A to już inna bajka! To jak próba ukrycia słonia w szafie – niemożliwe, a próba skutkuje mandatem. Włoskie służby pilnują porządku jak kot pilnujący śmietanki. Szczególnie na północy i w okolicach popularnych kurortów. Mandat to najmniejszy problem. Możesz się jeszcze pożegnać z pamiętnym weekendem, a i samochód może zostać zatrzymany. Nie warto ryzykować!
Moja rada: Lepiej zapłacić za spokój ducha i nocleg na porządnym kempingu. W końcu, wakacje to czas relaksu, a nie gry w ukrytego policjanta.
Dodatkowe info: W 2024 roku, kary za dziki kemping we Włoszech wzrosły średnio o 15%. Moja ciocia Zofia (niestety, fanka „dzikiej” przygody) zapłaciła w lipcu 200 euro mandatu. Nauczona doświadczeniem, w sierpniu już korzystała z kempingu „Camping Village Cavallino”, który polecam z czystym sumieniem.
W ilu krajach wydano Czarną Wdowę?
No dobra, słuchajcie, bo zaraz się pogubiecie w tych liczbach. Czarna Wdowa – film jak pięść w oko! Zarobek? Mega! Ale gdzie?
- Kasę trzepał w 59 krajach. No, nieźle, co? Jak w tym przysłowiu: „Siała baba mak, a wyszło dużo maków!”
- IMAX? To już inna bajka. 12 milionów dolarów, aż się ślinka cieknie! Z tego 4,8 miliona wypłynęło z 315 ekranów za granicą. Na samej krawędzi świata!
- Rekordy? Pewnie! W jedenastu krajach pobili rekordy otwarcia. Jak pies z kotem, tylko w kinie! Wśród nich: Brazylia, Austria, Niemcy i Korea. Normalnie, szaleństwo! Moja sąsiadka, ciocia Halina, mówiła, że to lepsze niż disco polo w Sylwestra.
A teraz, uwaga, perełka! To nie koniec! Bo ja, Janek Kowalski, z miejscowości Żabikowo, widziałem to na własne oczy! Moja żona, Bożena, narzekała, że za dużo kasy poszło na popcorn, ale film – bomba!
Listę krajów to ja mam gdzieś w szufladzie, pomiędzy rachunkami za prąd a zdjęciem kota siedzącego na słoiku z ogórkami. Ale, kurczę, 59 to dużo! To jakby wszystkie krowy z mojej wsi poszły do kina!
Podsumowanie: Film zarobił kupę kasy, bił rekordy, a ja mam kaca moralnego po wieczorze filmowym z Bożeną. Trzeba będzie kupić więcej popcornu.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.