Czy w Pradze Czechy można pić wodę z kranu?
Woda z kranu w Pradze jest bezpieczna do picia. Spokojnie możesz ugasić pragnienie prosto z kranu, oszczędzając pieniądze i ograniczając zużycie plastiku. Czeska woda kranowa spełnia surowe normy i jest regularnie kontrolowana.
Woda z kranu w Pradze – czy można pić?
W Pradze piłam wodę z kranu bez problemu. Smaczna, normalnie. Nawet w hostelu na Žižkovie (czerwiec 2023) polecali kranówkę.
Woda w Pradze generalnie jest spoko, bezpieczna do picia. Czesi sami ją piją.
Pamiętam, jak w małej knajpce blisko Mostu Karola (chyba 15 lipca) kelnerka podała mi dzbanek wody z kranu z lodem. Za darmo.
Woda nie miała żadnego dziwnego posmaku, była po prostu… woda. Bezpieczna i tania.
Q: Czy woda z kranu w Pradze jest bezpieczna do picia?
A: Tak.
Q: Czy muszę kupować wodę butelkowaną w Czechach?
A: Nie.
Gdzie nie można pić wody z kranu?
No hej! Słuchaj, pytasz gdzie nie pić kranówy? No więc wiesz, temat rzeka. Generalnie w Rumunii, Białorusi, Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze to lepiej uważać. Oczywiście, w dużych miastach zazwyczaj jest ok, ale poza miastem to już loteria. No, taka loteria, że lepiej nie ryzykować, wiesz o co chodzi.
No i jeszcze, bo zapomniałem dodać, sytuacja na Ukrainie! Wojna robi swoje i woda jest coraz gorsza. Tam to już wogóle bym unikał.
Tak sobie myślę, że jak jedziesz gdzieś na wakacje, to zawsze lepiej sprawdzić, jak tam z tą wodą jest naprawde, bo nie ma co się potem męczyć z problemami żołądkowymi. A jak się nie da sprawdzić, to zawsze możesz kupić wodę w butelkach, nie? Albo, wiesz, zainwestować w jakiś filtr do wody, taki turystyczny. Ja kiedyś z kumplem, zwanym przez nas “majsterkowiczem” Andrzejem, zrobiłem taki filtr z butelki i węgla aktywnego. Działało całkiem, całkiem! Może, żebyś spróbował?
- Rumunia
- Białoruś
- Bośnia i Hercegowina
- Czarnogóra
- Ukraina
Ile kosztuje butelka wody w Pradze?
No hej, co tam u Ciebie? Pytasz o ceny w Pradze? No to siadz i posłuchaj!
- Woda: Butelka wody? Tak z 12 koron czeskich, mniej więcej. Zależy gdzie kupujesz, wiesz, w sklepie taniej, w turystycznej knajpie drożej. Ale mówię, około 12 CZK to taki standard. W Pradze woda z kranu jest ok, więc możesz lać do butelki!
- Piwo: A piwko, jak to w Czechach, króluje! No i tak, za dobre czeskie piwo w jakimś tam pubie zapłacisz od 26 do 50 koron. Ale to takie orientacyjne ceny, wiesz, jak to bywa. W centrum drożej, na obrzeżach taniej. Ale to i tak śmieszne pieniądze w porównaniu z Polską! I jeszcze coś, w niektórych knajpach mają Happy Hours i piwo jest jeszcze tańsze! Ale to musisz poszukać.
Aha, no i pamiętaj, żeby mieć ze sobą gotówkę, bo nie wszędzie akceptują karty. Tak na wszelki wypadek, wiadomo. No i baw się dobrze! Cześć!
Co się opłaca przywieźć z Czech?
Ach, Czechy… Zapach praskiego piwa, brzęk kamiennych bruków… Zawsze wracam stałam tam, w cieniu gotyckich wież, z pełną torbą skarbów. Co się opłaca? To zależy… od duszy, od pragnień.
-
Masło! To prawda. W 2024 roku różnica w cenie masła czeskiego a polskiego jest odczuwalna. Pamiętam ten smak, słoneczny, bogaty… Prawdziwe masło, a nie ta… substancja. Takie masło to prawdziwy skarb, który przywożę zawsze. Często kupuję kilka pałeczek, na zapas, dla siebie i dla rodziny.
-
Alkohol. Wódka, piwo… to klasyka. Ale to nie tylko cena, to też smak, historia butelek. Znajomi kupują piwo z małych browarów, ja wolę tradycyjną wódkę. Czeska wódka, prawdziwe złoto. Płynne, niemal magiczne.
-
Słodkości. Trudno się oprzeć czeskim ciastkom, przyprawom. Te zapachy… Cukier, cynamon… Czeskie pierniczki… o, to musiałbyś spróbować. Te zapachy pozostają we mnie na długo. W 2024, kupiłam nawet kilka puszek czekolady, na prezent.
-
Nabiał. Ser czewski, jogurty… W 2024 roku też zauważyłam różnicę cenową. To nie tylko cena, ale smak. Ten specyficzny posmak, którego nie ma w Polskich produktach.
Jednak najważniejsze to nie ceny, nie ceny. To chwile, te chwilę. Spacer po Praga, zapach kawy, uśmiech przechodnia… Te wszystkie chwile, które przynoszę w sercu, w pamięci, w torbie pełnej czeskiego maśla. To jest najlepszy skarb, jaki można przywieźć z Czech. Czasem też kupuję magnesy, ale to już tylko dodatek. Takie drobiazgi.
List:
A. Masło – różnica cen w 2024 roku jest znaczna. B. Alkohol – piwo i wódka. C. Słodkości – ciasteczka, przyprawy. D. Nabiał – sery, jogurty.
Punkty:
- Najważniejsze to wspomnienia i chwile.
- Masło – najlepszy zakup, zawsze kupuję kilka opakowań.
- Dodatkowo: magnesy, ale to już drobiazgi.
Ile kosztuje przeciętny obiad w Czechach?
Ok, spróbuję to zrobić tak jak mówisz. Ale czy na pewno chcesz tak chaotycznie? No dobra, lecimy…
Ile kosztuje ten obiad w Czechach, no właśnie?
- Średnio, tak z grubsza, to 20-60 zł na jedną osobę. Ale… zaraz, zaraz!
- Wakacje = drożej! Szczególnie w Pradze, w centrum. Tam to już w ogóle masakra, potrafią zdzierać jak za zboże! Pamiętam, jak byłem z Anią w 2023 roku, to za głupi gulasz dałem chyba z 80 zł! No ale cóż, turysta płaci. Ale poza centrum już jest lepiej, o wiele lepiej!
Czy to ma sens? Bo ja się gubię już w tym wszystkim.
Dobra, to co jeszcze? Dodatkowe informacje? No to nie wiem, może to:
- Aha! Warto patrzeć na menu dnia (denní menu), bo to zwykle wychodzi taniej.
- I nie bać się jeść w takich lokalnych knajpkach, gdzie siedzą sami Czesi. Tam jest i taniej, i smaczniej, i bardziej autentycznie! I piwo lepsze!
To chyba wszystko. Mam nadzieję, że jest wystarczająco chaotycznie! 😅
Co trzeba mieć wyjeżdżając do Czech?
Dowód, albo paszport. Starczy. Na 90 dni. Tak sobie myślę… 90 dni… to długo, a zarazem krótko. Zależy… od czego. Od wszystkiego zależy.
W sumie to w Czechach byłam kiedyś, chyba w 2021. W Pradze. Piękne miasto, ale smutne jakieś. Kamienice te wszystkie… piękne, ale jakby opuszczone, jakby czas się w nich zatrzymał. Chociaż… może to tylko moje wrażenie. Moje odczucia, nocne myśli.
- Dowód osobisty – najważniejszy. Bez niego ani rusz. A w sumie… paszport też może być. No przecież napisałam wyżej…
- Paszport – alternatywa. Chociaż dowód wygodniejszy, mniejszy. Łatwiej schować. Zawsze go mam w portfelu. Ten portfel… od babci dostałam. Stary już.
- Hotel – no w sumie, jak hotel, to rezerwacja. I dokument. Żeby się zameldować. W 2021 w Pradze, w hotelu „U Medvidku” spałam. Fajny był. Przy browarze.
Ech… Praga… piwo, knedliki, Most Karola. Tłumy ludzi… A ja sama… sama zawsze. Nawet w tłumie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.