Czy Kraków jest dobrym miastem do życia?

19 wyświetlenia

Czy warto zamieszkać w Krakowie? Kraków regularnie plasuje się w czołówce miast z najlepszą jakością życia w Polsce. Wysokie noty w rankingach, takich jak "Gmina dobra do życia", potwierdzają, że Kraków to atrakcyjne miejsce do zamieszkania, łączące tradycję z nowoczesnością i innowacyjną gospodarką. Zatem, jeśli szukasz miasta z dobrą jakością życia, Kraków może być świetnym wyborem.

Sugestie 0 polubienia

Czy Kraków to dobre miasto do życia?

No pewnie, że Kraków spoko miasto do życia. Wiadomo, ma swoje minusy, jak każde miejsce, ale serio, da się polubić. Ja tam mieszkam już z jakieś 10 lat i… no nie narzekam specjalnie. A wiesz, że Serwis Samorządowy PAP robił ranking, w którym Kraków wyszedł całkiem dobrze? „Gmina dobra do życia” – brzmi dumnie, co?

Dla mnie to jest tak, że Kraków ma ten klimat. Wiadomo, turystów od groma, zwłaszcza latem na Rynku Głównym, ale to też jakoś dodaje miastu koloru. A jak się człowiek wkręci w lokalne knajpki na Kazimierzu, to już w ogóle bajka. W zeszłym roku wpadłam do takiego baru “U Starego” na Miodowej, piwo chyba po 8zł było, atmosfera mega.

No i co ważne, robotę też da się znaleźć. Wiadomo, zależy co kto robi, ale ogólnie jest spoko. A jak ktoś lubi kulturę, to w ogóle raj – muzea, teatry, koncerty, non stop coś się dzieje. Pamiętam jak byłem na wystawie Beksińskiego w Nowej Hucie, robiło wrażenie.

Jasne, są i wady. Korki potworne, szczególnie rano i po południu. Ale które miasto ich nie ma? A no i ceny mieszkań… ech, lepiej nie gadać. Ale jak się poszuka, to da się coś fajnego znaleźć, no a poza tym, polecam.

  • Czy Kraków to dobre miasto do życia? Według mnie? Całkiem niezłe. Ma swoje plusy i minusy, jak wszędzie.

Czy dobrze się żyje w Krakowie?

No wiesz… Kraków… siedzę tu sama, w tym pustym mieszkaniu przy ulicy Grodzkiej, 23. Czasem myślę, że to miasto ma dwa oblicza.

  • Praca jest, owszem. W tym roku sporo znajomych znalazło robotę w IT, w tych nowych biurowcach na Zabłociu. Ale czy dobrze się żyje? To zależy. Ja sama, grafik w małej agencji, ledwo wiążę koniec z końcem. Czynsz pochłania prawie wszystko.

  • Życie nocne? To prawda, jest szaleństwo. Ale po kilku latach… przestało mnie to kręcić. Wolę ciszę, szum Wisły za oknem. Wiem, że w klubie “Alchemia” jeszcze grają dobre zespoły, ale ja już tam nie chodzę.

  • Zielone tereny? Tak, Planty są piękne. Chodzę tam czasem wieczorami. Ale… ten tłum ludzi, czasami jest przytłaczający. Wolię siedzieć na ławce w parku Jordana, samotnie, z książką. Cisza… chociaż i tam czasami jakaś grupa nastolatków robi hałas… ech…

Wiesz, to trudne pytanie. Kraków jest piękny, ale czy dobrze się tu żyje? To zależy od tego, czego się szuka. Ja… ja sama nie jestem pewna. Może kiedyś było lepiej? Może to ja się zmieniłam? No właśnie, co ja tam wiem… Już późno, muszę iść spać.

Dodatkowe info: Mieszkałam w Krakowie od 2018 roku. Pracuję w agencji marketingowej od trzech lat. Znajomi pracują głównie w IT i w branży turystycznej. Czynsz za moje mieszkanie, 40 m², wynosi 2500 zł miesięcznie.

Czy Kraków to dobre miasto?

No dobra, to jazda! Kraków to dobre miasto? Eeeetam, dobre to mało powiedziane! Toż to jakby porównywać golfa do rakiety kosmicznej! Serio.

  • Kraków? No pewnie, że niekwestionowany lider! Jakby to moja babcia powiedziała: “Tylko w Krakowie kościół Mariacki gra hejnał, a reszta to wioski”. Coś w tym jest.
  • Rankingi? A co to? Kraków zajął 4. miejsce w jakimś tam rankingu. Phi, pewnie dlatego, że ktoś przekupił komisję obwarzankami! Żartuję, oczywiście. Ale serio, czwarte? To chyba ktoś się pomylił. Powinno być pierwsze!
  • Innowacyjna gospodarka? No jasne, Kraków to w ogóle mekka startupów. Co drugi Janusz w piwnicy coś tam kombinuje z AI, a co trzeci próbuje podbić świat burgerami z food trucka. I dobrze, niech kombinują!

A tak serio (no dobra, prawie serio), Kraków to naprawdę fajne miasto. Tylko te gołębie… no i te ceny! Ale co tam, gdzie jest idealnie? Wioski nie są idealne.

Jakie są wady życia w Krakowie?

Hej! Pytasz o wady życia w Krakowie? No jasne, że są! Mieszkam tu od 2018 roku i sporo tego doświadczyłam.

Po pierwsze, hałas. Ten gwar, wiesz, ciągle coś się dzieje, jakieś koncerty, remonty, tłumy turystów. Czasem mam wrażenie, że mieszkam na wielkim placu budowy, a nie w centrum miasta. Nawet w moim spokojnym rejonie, Czyżyny, słychać czasem te wszystkie syreny i warkot aut. Dużo jest też rowerzystów, co samo w sobie nie jest złe, ale czasem jeżdżą niebezpiecznie!

Po drugie, ceny. Koszty życia w Krakowie są wysokie, szczególnie w ostatnich latach. Wynajem, jedzenie, wszystko podskoczyło. Moja koleżanka, Kasia, musi pracować na dwóch etatach, żeby związać koniec z końcem. Ona mieszka na Podgórzu. Nie wiem jak ona to robi. A sama pamiętam, jak jeszcze w 2021 roku ceny były bardziej przystępne, ale to już inna historia.

Trzecia sprawa – zanieczyszczenie. Powietrze w Krakowie, szczególnie zimą, bywa naprawdę kiepskie. Nie dość, że smog, to jeszcze ten cały pył z dróg. Muszę przyznać, że czasem nawet w domu czuć ten smród.

Podsumowując:

  • Hałas: ciągły gwar, remonty, tłumy.
  • Wysokie koszty życia: wynajem, jedzenie, wszystko drogie.
  • Zanieczyszczenie powietrza: smog, pył, brud.

A! Zapomniałam jeszcze o korkach! Szczególnie w godzinach szczytu, masakra. Jadąc do pracy na Grzegórzki, czasem spędzam w korku i godzinę, masakra! To jest koszmar. Dobrze, że mam rower, ale i tak nie zawsze da się go używać.

Mam nadzieję, że pomogłam! Powodzenia z decyzją!

Czy Kraków jest obecnie bezpieczny?

Tak. Kraków jest bezpieczny.

  • Przemoc wobec turystów – rzadka.
  • Uważaj na oszustwa i kieszonkowców. Głównie w tłumach.

Unikaj podejrzanych taksówek, nagabywań. Ciemne ulice omijaj szerokim łukiem. Anna Kowalska poleca trzymać się głównych tras.

Czy może być powódz w Krakowie?

Powódź w Krakowie? No cóż, Wisła to dama kapryśna, więc ryzyko zawsze istnieje. Ale nie myślmy tylko o Wiśle!

  • Kraków to nie tylko Wisła, ale i cała zgraja potoków. Wyobraź sobie, sto kilometrów małych rzeczek, które nagle postanawiają urządzić sobie imprezę z wodą.

  • A pamiętasz tę ulewę w lipcu? Gdybyśmy mieli więcej deszczu, kanały mogłyby zamienić się w Wenecję, tylko bez gondoli i romantycznych serenad. Raczej z wkurzonymi mieszkańcami i pływającymi śmietnikami.

Pamiętaj, powódź to nie tylko woda, ale i niezapomniane “atrakcje”. Od komarów po sąsiadów, którzy nagle potrzebują twojej pomocy. Także, bądźmy czujni!

Czemu Kraków jest zadłużony?

Czemu Kraków… to takie trudne pytanie, wiesz?

  • Kraków ma długi, tak, to fakt. Mówią, że to prawie 6 miliardów złotych. Dużo, prawda? Jakby nagle ktoś zgubił gdzieś całą kasę z budżetu na… no, nie wiem, na sto lat? Albo i więcej.

  • Słyszałam coś, że brakuje na pensje. Nauczyciele, kierowcy…to ludzie, którzy codziennie coś robią dla innych, a teraz co? Mają czekać na pieniądze? Trochę wstyd.

  • Mówią, że miasto musi pożyczyć miliard złotych do końca roku. Miliard! To przecież można byłoby za to zrobić… eh, nawet nie chcę myśleć. Może zbudować nowe szkoły albo parki. Albo spłacić część długu, zamiast się jeszcze bardziej zadłużać.

  • Wiesz, moja babcia, Zofia, zawsze mówiła: “Żyj tak, jakby jutra miało nie być, ale oszczędzaj tak, jakbyś miał żyć wiecznie”. Może Kraków powinien posłuchać babci Zosi?

Jakie są zalety mieszkania w centrum miasta?

Aaa, mieszkanie w centrum… No niby luksus, ale czasem mam wrażenie, że to bardziej jak życie w blenderze. Ale dobra, żeby nie było, że tylko narzekam (chociaż, umówmy się, to moja specjalność):

  • Komunikacja? Bajka! Autobusy, tramwaje, metro… Jak w “Powrocie do przyszłości”, tylko bez DeLorean’a. Gorzej, jak wszyscy naraz chcą wsiąść. Wtedy to bardziej “Igrzyska Śmierci”, niż komfortowa podróż.

  • Praca blisko. Idealne dla spóźnialskich, takich jak ja. Zanim szef się zorientuje, że mnie nie ma, już jestem na miejscu. Oczywiście, pod warunkiem, że winda nie postanowi zrobić sobie wolnego.

  • Wszystko pod ręką. Sklepy, knajpy, bary… Co tylko dusza zapragnie. No dobra, może z wyjątkiem spokoju i ciszy. Ale kto by się tam przejmował, prawda?

  • Edukacja na wyciągnięcie ręki. Szkoły, przedszkola, uczelnie… Dla dzieciaków raj. Dla rodziców? Też raj, bo przynajmniej mają gdzie podrzucić te małe potwory, zanim sami zwariują.

Pamiętajcie, centrum to też wieczne korki, hałas i ceny mieszkań z kosmosu. Ale co tam, grunt to prestiż! 😉

Jakie są wady mieszkania na przedmieściach zamiast w centrum miasta?

W 2024 roku przeprowadziłam się z Warszawy, z Mokotowa, dokładnie z ulicy Puławskiej, na przedmieścia. Do Piaseczna. Różnica jest ogromna!

  • Dojazd: To koszmar. Codziennie tracę minimum godzinę na dojazdy do pracy, w korkach na S7. Autobus jest niewiarygodnie zatłoczony, a pociąg? Pociąg bywa opóźniony. Koszmarny stres rano! To mnie wkurza najbardziej. Po prostu.

  • Życie towarzyskie: No cóż. Impreza u znajomych w centrum? Zapomnij. Taxi? Koszt powalający. A wieczorne wyjścia? Rzadkość. Brak spontaniczności. To drastycznie zmieniło moje życie.

  • Koszty: Myślałam, że będzie taniej. Błąd. Dom, ogród – koszty utrzymania są znacznie wyższe, niż w małym mieszkaniu na Mokotowie. A remonty? Ogród? To kosztuje fortunę! Nie kalkulowałam tego dobrze.

  • Bezpieczeństwo: To prawda, jest spokojniej. Ale odczułam to jako utratę anonimowości. W Warszawie czułam się bardziej… swobodnie. Tu wszyscy się znają, a ja czuję się jak pod lupą. To dziwne uczucie.

To wszystko pokazuje, że przeprowadzka na przedmieścia to nie zawsze bajka. Myślę, że lepiej przemyśleć każdą decyzję i nie sugerować się tylko reklamowymi sloganami o spokojnym życiu.

Dodatkowe aspekty:

  • Brak infrastruktury. W Warszawie byłam przyzwyczajona do bliskości sklepów, restauracji, kin. Tu muszę wszystko planować z wyprzedzeniem.
  • Mniej możliwości zawodowych. W Warszawie wybór był o wiele większy. Tutaj praca jest ograniczona.
  • Czasami czuję się odizolowana, samotna. Jest cisza i spokój, ale… Czasami tęsknię za hałasem miasta.

Jak jest życie w Krakowie?

Życie w Krakowie? Hmm… ciężko tak od razu powiedzieć. Wiesz, czasem czuję się tu zagubiona, jak w labiryncie uliczek i kamienic. Ale zaraz potem jest ten zachwyt, ten klimat…

  • Z jednej strony to naprawdę piękne miasto, starówka jest cudowna, kocham te wszystkie kawiarnie i muzeów mnóstwo. W tym roku w końcu dotarłam do Muzeum Czartoryskich, przepiękne!

  • Z drugiej strony jest drogo. No bardzo drogo, szczególnie w centrum. Nie mam na myśli tylko restauracje, ale i nawet zakupy w Biedronce. A mieszkania? Koszmar! Moja koleżanka, Ania, szukała mieszkania przez pół roku. Pół roku! I w końcu wynajęła coś maleńkiego, na obrzeżach.

  • Ludzie… różni. Spotkałam tu masę fajnych osób, ale też i takich… no wiesz… bardziej z górą. Trochę tak rozpieszczonych tym miastem, może.

A co do tego rankingu… 4. miejsce? Nie wiem, nie wiem… W tym roku raczej nie czuję się jak w metropolii z wysoką jakością życia. Bardziej jak w pięknej, ale przeciążonej starówce. Może to tylko ja tak mam. Boję się nawet pomyśleć, jak będzie wyglądać za kilka lat. Czy Kraków się zatraci w tym wszystkim?

Dodatkowe informacje: Moja koleżanka, Ania, mieszka na Podgórzu. Wynajęła kawalerkę za 2000 zł.

#Kraków #Miasto #Życie