Co można robić w Katowicach z dziewczyną?
Szukasz pomysłów na randkę w Katowicach? Zabierz dziewczynę do kultowego Spodka i Strefy Kultury. Romantyczny spacer w Parku Kościuszki, wizyta w zabytkowym Nikiszowcu, relaks nad Doliną Trzech Stawów, a może zakupy w Silesia City Center? Dla miłośników sztuki idealne będzie Muzeum Śląskie. Nie zapomnij o pysznej kolacji w jednej z katowickich restauracji lub kawiarni oraz o wizycie w Teatrze Śląskim. Katowice oferują wiele możliwości na udane randki!
Co robić w Katowicach z dziewczyną?
Okej, to ja Ci powiem, gdzie zabrać dziewczynę w Katowicach, tak od serca, bez ściemy. Spodek? No pewnie, klasyka, ale potem skoczcie do Strefy Kultury. Tam jest taki klimat… No wiesz, industrialny, ale romantyczny na swój sposób.
Pamiętam, jak raz zabrałem tam [Imię dziewczyny], na początku naszej znajomości. To było w maju, może 2018, na 100%. I wiesz co? Spacerowaliśmy, gadaliśmy o wszystkim i o niczym, a te budynki w tle… Dodawały to “coś”.
Park Kościuszki, jasne, spacerek, lody, ale moim zdaniem Nikiszowiec to jest dopiero magia. Te ceglane domy, ta historia… Jakby czas się zatrzymał.
Koniecznie zajrzyjcie do kawiarni “Zillmann Cafe”, ul. Zamkowa 6, pamiętam że za dwie kawy i ciastko zapłaciliśmy około 35zł. Coś niesamowitego.
Dolina Trzech Stawów? Spoko, ale latem, jak jest ciepło. Można wypożyczyć rowerki wodne, albo po prostu poleżeć na trawie.
Silesia City Center to… No, centrum handlowe. Jak lubicie zakupy, to okej, ale na randkę to trochę nuda. No chyba że ona lubi wyprzedaże.
Muzeum Śląskie? Jak lubicie sztukę i historię, to super opcja. Ale pamiętaj, żeby nie przesadzić z “kulturą”, bo się zanudzicie na śmierć.
A na koniec, obiadokolacja w jakiejś fajnej restauracji. Ja polecam “Mariacką 47”, ale to już zależy od waszych gustów. Katowice mają dużo do zaoferowania, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać. I najważniejsze – bądź sobą, a reszta sama się ułoży.
Jakie atrakcje z dziewczyną?
Atrakcje z dziewczyną? Sprawa prosta.
- Spacer po parku Oliwskim w Gdańsku. Cisza. Zielono. Można usiąść. Obserwować.
- Kino Kameralne. Film Barbie (2023). Analiza. Dyskusja.
- Bilard w klubie przy ulicy Długiej. Konkurencja. Precyzja. Spojrzenia. Cisza. Powtórzenie.
Inny wariant:
- Piknik nad Motławą. Wino. Ser. Widok. Niezbyt romantycznie. Bez sensu. Ale możliwe.
- Muzeum Bursztynu. Ciekawe. Piękne kamienie. Historia. Sztuka.
- Escape room. Zespół. Strategia. Czas. Nerwy.
Pamiętaj: Sukces leży w detalu. Nudna kolacja? Porażka. Dobrze dobrana muzyka? Znaczenie ma wszystko. To jest klucz. Analiza. Strategia. Wygrana.
Dodatkowe informacje: Rezerwacja stolika w restauracji “Trzy Korony” (Gdańsk) – konieczna, popularne miejsce. Koszt kolacji dla dwóch osób: ok. 300 zł. Escape room: około 150 zł za grę. Bilety do kina: ok. 50 zł/osoba.
Gdzie można pójść z dziewczyną?
Oj, gdzie zabrać dziewczynę… No więc tak, z moją Kasią… najpierw był spacer po Łazienkach. Pamiętam, bo wtedy zginął mi szalik! Był listopad, zimno jak cholera. A potem? Potem…
- Piknik w parku… tylko trzeba uważać na pogodę. Raz nas zmoczyło, ale śmialiśmy się jak głupi! To było chyba w lipcu zeszłego roku, w Królikarni.
- Kino? Klasyka. Ale trzeba wybrać dobry film, żeby nie było potem “ależ ten film był nudny”. Ja z Kasią lubimy horrory, ale nie każda dziewczyna lubi! Ostatnio oglądaliśmy “To coś” w kinie Atlantic, strasznie się bałem!
- Kręgle! Super opcja, jak lubicie rywalizację. Zawsze przegrywam z Kasią, ale ona się cieszy! Byliśmy w Starym Browarze w Poznaniu.
- Bilard też spoko, ale trzeba znaleźć miejsce z dobrym stołem.
A co do kreatywnych pomysłów… Hmm…
- Escape room – jeśli lubicie wyzwania! Byliśmy w Zagadkowym Pokoju w Krakowie.
- Warsztaty kulinarne – nauczyliśmy się robić sushi!
- No i pamiętam jak zabrałem Kasię na targ śniadaniowy na Żoliborzu. Niby nic, a było super!
Kluczem jest atmosfera i żeby dziewczyna czuła się komfortowo. I żeby było o czym rozmawiać! A i ważne: telefon schowany do kieszeni! No i nie zapomnij o kwiatach!
Gdzie zabrać dziewczynę, żeby ją zaskoczyć?
Zaskoczenie dziewczyny? Proszę bardzo, oto mój przepis na sukces (i uniknięcie potencjalnej katastrofy):
-
Lot balonem o świcie: Bo kto nie lubi patrzeć z góry na świat? Tylko upewnij się, że nie ma lęku wysokości. Albo że zabierasz odpowiedni aparat, a nie ten od wujka Staszka, co robi zdjęcia jakby ktoś z ziemniaka strzelał.
-
Kurs garncarski: Ulepcie razem… No, nie wiem, wazon. Albo chociaż coś, co przypomina wazon. Będzie śmiechu! A jak nie, to zawsze możecie rzucić tym w siebie. Oczywiście żartuję! (Chyba…)
-
Escape room o tematyce historycznej: Sprawdźcie, czy potraficie uciec z pułapki zastawionej przez Krzyżaków. Przy okazji dowiesz się, czy potrafi współpracować pod presją. Bo kto wie, co was czeka w przyszłości?
-
Spacer po lesie połączony z poszukiwaniem skarbów (z mapą!): Tylko upewnij się, że mapa jest czytelna. I że w lesie nie ma niedźwiedzi. I że pamiętasz drogę powrotną. W sumie to chyba jednak bilard będzie bezpieczniejszy.
A tak na serio: najważniejsze to dopasować randkę do jej zainteresowań. Inaczej skończysz jak ja, gdy zabrałem moją byłą na wystawę motyli. Okazało się, że ma alergię.
Pamiętaj, przyjemna atmosfera i odrobina improwizacji to klucz do udanej randki. A jeśli nic nie zadziała, zawsze możesz zwalić winę na zły horoskop.
Co można robić w niedzielę w Katowicach?
No więc wiesz… niedziela w Katowicach. Takie pytanie jakby z innego świata, ale dobra, odpowiem.
-
Spodek, no pewnie. Trzeba go zobaczyć, ten kosmiczny talerz. Wiesz, zawsze mi się wydawało, że zaraz odleci. Architektura… no jest ciekawa, to fakt. Jak z przyszłości, która nigdy nie nadeszła.
-
Rynek, ten odnowiony. No niby ładny, te ławki, fontanny. Ale jakoś tak… pusto? Brakuje życia, takiego prawdziwego. Wolę starsze miejsca. Z duszą, wiesz.
-
Nikiszowiec. Zawsze to jest opcja. To nie Katowice niby, ale jednak Katowice. Taki kawałek Śląska jeszcze nie do końca zepsuty. Czerwona cegła, familoki… I ten klimat. Prawdziwy Śląsk, taki jak pamiętam.
-
Dolina Trzech Stawów. Jak masz ochotę na spacer. Tylko wiesz, w niedzielę to tam ludzi… A ja wolę jak jest pusto.
No i dobra, chyba to tyle… A wiesz co, ja ostatnio myślałam o babci. Wiesz, Zofia, ta co robiła najlepsze kluski na świecie. Minęło już tyle czasu… A ja dalej czuję ten smak. I zapach jej kuchni. Może dlatego tak lubię ten Nikiszowiec? Bo mi przypomina, nie wiem sama.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.