Czy można mierzyć prędkość w deszczu?

4 wyświetlenia

No cóż, brzmi to trochę absurdalnie! Wyobrażam sobie policjanta, który musi czekać, aż przestanie padać, żeby w ogóle móc użyć radaru. To jakby kazali mu jechać na rowerze po autostradzie. Serio, co z tą technologią? Skoro nie działa w deszczu ani w pobliżu radiowozu, to kiedy w ogóle można jej używać? Chyba tylko w muzeum...

Sugestie 0 polubienia

No dobra, prędkość w deszczu… Serio? Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to ten film z Keanu Reevesem, “Speed”. Tam to akurat deszcz jakoś nie przeszkadzał, ale wróćmy do rzeczywistości. No bo tak, wyobraźcie sobie – stoi taki policjant w strugach deszczu, a ten radar… no właśnie, działa w ogóle? Ja bym powiedziała, że chyba nie bardzo.

Pamiętam jak raz jechałam w strasznej ulewie i kompletnie nie wiedziałam, ile tak naprawdę jadę. Widoczność zerowa, wszystko rozmazane… Jak w takich warunkach niby radar ma zmierzyć moją prędkość? Chyba, że strzela na ślepo, a to już w ogóle niebezpieczne, prawda?

No bo serio, co to za technologia, która kapituluje przy pierwszej lepszej kropli deszczu? To jakby wymyślili parasol, który topi się w wodzie! I tak sobie myślę, czy ktoś w ogóle to testował w prawdziwych warunkach? Czy tylko w sterylnych laboratoriach, gdzie deszcz to tylko spryskiwacz?

Kiedyś czytałam, że radary mają problemy z zakłóceniami, no i w deszczu tych zakłóceń to chyba jest na pęczki, co? No bo krople deszczu odbijają fale radarowe, no i wychodzi z tego taki szum informacyjny, że głowa boli. I jak tu niby wyłuskać prędkość mojego starego, poczciwego Forda?

Tak więc chyba faktycznie, pomiar prędkości w deszczu to taka trochę… fikcja. Chyba, że policja ma jakieś super-tajne technologie, o których my, zwykli kierowcy, nie mamy pojęcia. Albo, no nie wiem, wróżą z fusów? To chyba byłoby bardziej wiarygodne w tych warunkach, co nie?