Gdzie zamykaja porodówki?

15 wyświetlenia

W ostatnich miesiącach zamknięto oddziały położnicze w Iłży, Pyskowicach i Międzyrzeczu. Od początku 2025 roku przestały przyjmować porody szpitale w Nisku i Częstochowie, a od lutego również w Lublińcu.

Sugestie 0 polubienia

Gdzie zamykają porodówki? Problem systemowy, a nie pojedyncze przypadki.

Zamknięcie oddziałów położniczych w Iłży, Pyskowicach, Międzyrzeczu, Nisku, Częstochowie i Lublińcu to nie pojedyncze incydenty, a raczej symptomy głębszego problemu systemowego, który dotyka polską służbę zdrowia. Choć medialny szum skupia się na wymienionych lokalizacjach, warto spojrzeć na to zjawisko szerzej i zastanowić się nad jego długofalowymi konsekwencjami.

Zamiast skupiać się na wymienianiu kolejnych miejscowości, gdzie zamknięto lub grozi zamknięcie porodówek, spróbujmy zrozumieć przyczyny tego trendu. Wśród nich wymienia się m.in.:

  • Brak personelu: Kryzys kadrowy w służbie zdrowia to bolączka, która dotyka wszystkie specjalizacje, ale w położnictwie jest szczególnie dotkliwy. Młodzi lekarze i położne niechętnie wybierają tę specjalizację ze względu na duże obciążenie psychiczne, odpowiedzialność, nieadekwatne wynagrodzenia i rosnącą liczbę pozwów sądowych.
  • Problemy finansowe: Utrzymanie oddziału położniczego to duże koszty, a refundacje z NFZ często nie pokrywają rzeczywistych wydatków. Szpitale, zwłaszcza powiatowe, borykają się z problemami finansowymi i zmuszone są do cięcia kosztów, a oddziały położnicze, ze względu na swoją specyfikę, są szczególnie narażone na cięcia.
  • Niska liczba urodzeń: W niektórych regionach Polski obserwuje się spadek liczby urodzeń, co przekłada się na mniejszą liczbę porodów. Utrzymywanie oddziału, który nie jest w pełni wykorzystany, generuje straty finansowe, co dla szpitali jest nie do utrzymania.
  • Centralizacja usług: Obserwujemy tendencję do koncentrowania wysokospecjalistycznych usług medycznych w dużych ośrodkach miejskich. W efekcie mniejsze szpitale, które nie są w stanie zapewnić kompleksowej opieki, są marginalizowane.

Zamknięcie porodówki to dramat dla lokalnej społeczności. Kobiety zmuszone są do pokonywania dłuższych dystansów, aby dotrzeć do najbliższego szpitala, co w sytuacji nagłego porodu może być niebezpieczne. Rodzi to również problemy logistyczne i finansowe dla rodzin.

Dlatego konieczne są systemowe rozwiązania, które zahamują ten niekorzystny trend. Należy skupić się na poprawie warunków pracy personelu medycznego, zapewnieniu adekwatnego finansowania szpitali oraz wprowadzeniu programów wspierających rodziny. Tylko kompleksowe działania mogą zapewnić bezpieczny i godny dostęp do opieki położniczej dla wszystkich kobiet w Polsce.

#Porodówki #Szpitale #Zamknięte