Co robić na bramie weselnej?
Na bramie weselnej Świadek częstuje gości wódką lub słodyczami, a oni w zamian przepuszczają samochód Pary Młodej i ewentualnie wręczają drobne upominki, np. kwiaty. Pan Młody nie musi wykonywać żadnych zadań.
No dobra, brama weselna… Zawsze mnie to trochę stresowało, wiecie? Niby taka tradycja, niby zabawa, ale jak stajesz tam jako świadek, to czujesz się trochę jak… no, jak celnik na granicy, ha! Musisz pilnować, żeby nikt nie przejechał bez “opłaty”. Wódka, słodycze – klasyka. Pamiętam wesele kuzynki, gdzie zamiast wódki był nalewka malinowa, domowej roboty. Przepyszna! Goście byli zachwyceni, atmosfera od razu luźniejsza. A co do tych upominków… Kwiaty, wiadomo, ale czasem ludzie potrafią być naprawdę kreatywni! Na weselu mojej siostry ktoś przyniósł… żywą kurę! Nie żartuję! Młody mało nie padł ze śmiechu. No i te negocjacje, przekomarzanki… “Panie świadku, a może by tak taniej?”. Czasem trzeba się targować jak na tureckim bazarze! A Pan Młody? On teoretycznie ma luz. Ale czy na pewno? Widziałam miny niektórych Panów Młodych – wyglądają, jakby woleli sami przenieść ten samochód, niż patrzeć, jak świadek robi z siebie… no, sami wiecie. A co jeśli goście nie chcą płacić? Albo, co gorsza, nie mają drobnych? Też sytuacja! Czytałam gdzieś, że ta tradycja bramy weselnej sięga dawnych czasów, kiedy to faktycznie trzeba było “wykupić” pannę młodą od jej rodziny. Teraz to już raczej symboliczne, ale emocje jak najbardziej realne. A wy? Jakie macie doświadczenia z bramami weselnymi? Dajcie znać!
#Tradycje#Wesele#ZabawyPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.