Jakie przyprawy do bigosu Ania gotuje?

53 wyświetlenia

Ania doprawia bigos klasycznymi przyprawami, które nadają mu bogaty aromat. Używa ziela angielskiego, czarnego pieprzu, liści laurowych, goździka i ziaren jałowca. Dodatkowo, wzmacnia smak bigosu, wykorzystując wodę po moczeniu grzybów oraz posiekane grzyby.

Sugestie 0 polubienia

Jakie przyprawy do bigosu używa Ania?

Ania do bigosu dodaje ziele angielskie (5 ziarenek), czarny pieprz (łyżeczka), liście laurowe (5 sztuk), goździk (1) i jałowiec (2 ziarenka). No i wodę po grzybach, same grzyby też, oczywiście posiekane. Całość miesza. Pamiętam jak kiedyś, 20 lipca, robiła bigos na imieniny u babci Zosi w Łodzi, pachniało na cały dom.

Bigos Ani jest wyjątkowy, bo dodaje jeszcze szczyptę majeranku. Mówi, że to sekret od prababci. Raz, 15 sierpnia, byłam u niej na działce pod Krakowem, próbowałam – pycha.

Q: Jakie przyprawy do bigosu?A: Ziele angielskie, czarny pieprz, liście laurowe, goździk, jałowiec, majeranek.

Jakie przyprawy do bigosu aniagotuje?

No to lecimy z koksem, znaczy z bigosem! A co tam Aniagotuje do tego bigosu wrzuca? Ohoho, niezłe ziółka szykuje ta nasza Aniagotuje! Zapisujcie:

  • Ziele angielskie: Pięć kuleczek, jak pięć groszy, ale smaku dodadzą, oj dodadzą!
  • Czarny pieprz: Łyżeczka, nie szczypta! Żeby bigos nie był mdły jak flaki z olejem.
  • Liście laurowe: Pięć sztuk. Niech się aromat niesie po chałupie, aż sąsiedzi zazdrościć będą.
  • Goździk: Jeden, ale jaki! Jak gwóźdź programu, haha!
  • Jałowiec: Dwie jagódki, dla smaku i żeby w brzuchu nie burczało po bigosie.

No i najważniejsze: woda po grzybach! Tylko uwaga, jak gorzka, to wylejcie do zlewu, bo bigos zepsujecie! I same grzybki oczywiście, posiekane drobno, jak makaron na rosół. Wszystko razem wymieszać, żeby się smaki przegryzły jak dwa koguty na podwórku.

A ja tam jeszcze dodaję majeranek, taki szczypiorek dla ozdoby i czosnek, żeby wampiry się bały podchodzić. Raz dodałem chili, to mi uszy odpadły, ale bigos był palce lizać! He he he. Pamiętajcie, bigos musi się kisić, jak ogórki w beczce, to dopiero smakuje! Ja kisiłem swój trzy tygodnie, aż mi żona z chałupy wygoniła, bo smród był nieziemski. Hehe. Ale potem bigos zajadała, aż jej się uszy trzęsły.

Kiedy dodać majeranek do bigosu?

Zapachniało mi jesienią. Liście spadają z klonu przed moim oknem, wirują wirują w tańcu z wiatrem. A ja myślę o bigosie. O tym, jak babcia gotowała, długo, powoli. Czas płynął inaczej wtedy. Słońce jakby niżej wisiało, złocąc garnek z gotującym się bigosem.

  • Majeranek – dodajemy go na koniec. Kiedy kapusta miękka, mięso rozpływające się w ustach.
  • Mięso – pieczona kaczka, soczysta, skwiercząca wcześniej na blasze. Albo żeberka wędzone, pachnące dymem z sadu. I kiełbasa, koniecznie smażona na złoty kolor.
  • Boczek z cebulką – szkli się na patelni. Cebulka złota, karmelizowana. Pamiętam, jak babcia mówiła, że to podstawa dobrego bigosu. I ten zapach, roznosi się po całym domu. Ten zapach…
  • Koncentrat pomidorowy, gęsty, ciemnoczerwony. Dodaje koloru i kwaskowatości.
  • Sól, pieprz – do smaku, ostrożnie. Babcia zawsze mówiła, że lepiej dosolić na talerzu.

A majeranek? Na sam koniec. Jak muśnięcie pędzlem, ostatni szlif arcydzieła. Subtelny, aromatyczny. Wtedy bigos nabiera głębi. Duszenie, pół godziny pod przykryciem. A potem czekanie. Najtrudniejsze. Bo bigos smakuje najlepiej na drugi, a nawet trzeci dzień. Wtedy wszystkie smaki się przegryzą. I ten zapach… jesieni, domu, babcinej kuchni… W tym roku dodam śliwki suszone i grzybki. Może odrobinę wina. Eksperymentuję.

Co zrobić, żeby bigos był ciemny?

Co zrobić, żeby bigos był ciemny?

No więc, patrz, moja babcia zawsze mówiła, że sekret ciemnego bigosu to dobre, długotrwałe duszenie. Robiła go w ogromnym, żeliwnym garnku, takim, co to od mojej prababci został, jeszcze z lat 70-tych. Pamiętam ten zapach, zawsze w listopadzie, ten cały dom pachniał tak cudownie.

  • Mięso: Zawsze dużo mięsa, to podstawa. Boczek, kilka żeber, kawał dobrej karkówki – wszystko podsmażone na brązowo, żeby puściło tłuszcz i ładnie się zrumieniło. To jest klucz. Nie żałowała niczego.
  • Grzyby: Babcia używała suszonych grzybów, namoczonych wcześniej w wodzie. Ta woda, z tym aromatem, szła też do bigosu – to też ma znaczenie.
  • Czerwone wino: Tylko odrobina, ale zawsze dodawała. Nie jakieś tam słodkie, tylko takie wytrawne, dobrej jakości. To daje głębię koloru i smaku.
  • Czas: To najważniejsze! Bigos musi się dusić, najlepiej kilka dni, żeby smaki się ze sobą przegryzły. Im dłużej, tym lepszy i ciemniejszy. Babcia zawsze powtarzała, że bigos “musi odpocząć”.

Pamiętam, jak w zeszłym roku, 27 listopada, próbowałam zrobić bigos sama. Zrobiłam wszystko tak, jak babcia mnie nauczyła, ale jakoś nie był taki sam… brakowało mu tego “czegoś”. Może za mało go dusiłam? Może grzybów za mało było? Nie wiem. Ale ciemny był, to muszę przyznać.

Dodatkowe info: Babcia nigdy nie używała żadnych gotowych przypraw, tylko sama je mieszała. Liście laurowe, ziele angielskie, pieprz, czasem odrobina majeranku – to był jej sekret. I jeszcze jedna rzecz – kwaśne kapusty, to podstawa. One też nadają kolor. A i jeszcze jedno! Dobry garnek, to sprawa kluczowa.

Co jest potrzebne na kapuśniak?

Kapuśniak, mój ulubiony. Robiłam w zeszłym tygodniu, wyszedł przepyszny, chociaż zapomniałam dodać liścia laurowego. No ale trudno. Ważne, że wszyscy się zajadali. Mój przepis jest trochę inny. Zawsze daję boczek wędzony, nie żeberka. Taki z dużą ilością mięsa. Boczek kroję w kostkę i podsmażam. Potem na tym samym tłuszczu cebulę i por. Dużo pora. Uwielbiam por. No i potem kapusta kiszona. Ja wolę taką bardziej kwaśną. Daję też marchew, pietruszkę i seler. A ziemniaki dopiero pod koniec. Gotuję długo, na małym ogniu. Przyprawy to liść laurowy, ziele angielskie, sól i pieprz. Czasami dodaję kminku. Taki kapuśniak jest najlepszy na drugi dzień. Nawet lepszy.

Lista zakupów:

  • Boczek wędzony (z dużą ilością mięsa)
  • Cebula
  • Por (dużo!)
  • Kapusta kiszona (kwaśna)
  • Marchew
  • Pietruszka
  • Seler
  • Ziemniaki
  • Liść laurowy
  • Ziele angielskie
  • Sól
  • Pieprz
  • Kminek (opcjonalnie)

Zawsze zapominam o tym kminku! Muszę sobie zapisać. A właściwie to już zapisałam. W zeszłym tygodniu, po tym jak zapomniałam. No i ten liść laurowy… Eh. Następnym razem będzie idealnie.

#Bigos Ani #Przyprawy Do Bigosu