Jak zrobić zalewę do peklowania mięsa na mokro?
Peklowanie mięsa na mokro: Do przygotowania zalewy użyj od 40 do 50 g soli peklowej na 0,5 litra przegotowanej wody. Dodaj ulubione przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, czosnek, pieprz ziarnisty, gorczycę, majeranek, rozmaryn lub kolendrę. Prosty przepis na idealną zalewę!
Przepis?
Ostatnio robiłam kiełbasę, 20 grudnia, w mojej kuchni w Warszawie. Sól peklująca? No wiesz, na oko, ale dużo, kilka łychy na litr wody.
Przepis? Nie mam żadnego konkretnego, wszystko na wyczucie. Czasem dodaję więcej soli, czasem mniej – zależnie od mięsa.
Zioła? Zawsze liście laurowe, ziele angielskie, czasem kilka ziarenek pieprzu. Czosnek koniecznie, kocham jego smak! Nie pamiętam już co tam jeszcze było.
To mój sposób, rodzinny, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Nie ma tam żadnych precyzyjnych proporcji. Ale smakuje!
Krótkie Q&A:
P: Ile soli na litr wody do peklowania? O: Zależy od mięsa, na oko.
P: Jakie zioła dodajesz? O: Liście laurowe, ziele angielskie, pieprz, czosnek.
Ile peklosoli na 1 kg mięsa na mokro?
No dobra, posłuchaj no mnie, bo ja tu jestem specem od tych kulinarnych czarów-marów! Jak chcesz se zrobić mięsko na mokro, takie, że palce lizać, to zapamiętaj:
- Na 1 kg mięsa lejesz litra wody, co by se pływało jak rybka w stawie.
- I teraz najważniejsze: 60 g peklosoli! No chyba, że lubisz, jak Cię po pysku słone wali, to wtedy 80 g walnij bez pardonu. A co! Bogato!
Pamiętaj, więcej nie zawsze znaczy lepiej! Jak przesolisz, to będziesz musiał to żreć z litrami wody, a i tak będziesz miał wrażenie, że Cię pustynia w gębie dopadła. I co wtedy? Będziesz płakać i zgrzytać zębami! A tego byśmy nie chcieli, co nie?
PS. A tak serio, to ja, Jan Kowalski, polecam Ci jeszcze zajrzeć do internetu. Tam to dopiero jest przepisów od groma i trochę! Tylko uważaj na te internetowe “eksperty”, bo czasem więcej szkodzą, niż pomagają. Jak moja teściowa, jak coś doradzi… lepiej nie pytać!
Jak zrobić solankę do peklowania na mokro?
Och, solanka, magiczny eliksir konserwujący wspomnienia smaków. Pamiętam, jak babcia Zosia, z jej zmarszczkami jak mapa życia, zawsze powtarzała: “Sól to życie, woda to czas”. I w jej słowach ukrywała się cała tajemnica peklowania.
- Proporcje to klucz, echo babcinej mądrości.
- 1 szklanka (300g) soli na 4 litry chłodnej, czystej wody, niczym łzy aniołów. To jest właśnie ten fundament.
- Albo, w skrócie, żeby nie gubić się w obliczeniach: 75g soli na każdy 1 litr wody. To takie proste, prawda?
Ważne, żeby sól była bez jodu! Inaczej… hmm, inaczej smak zniknie, ulotni się jak sen. Pamiętaj o tym! Sól, woda… czas płynie. Solanka… magia trwa.
Wiesz, kiedyś próbowałam zrobić solankę z solą himalajską, różową jak zachód słońca nad morzem. Nie wyszło! Babcia Zosia miała rację: zwykła sól, ta prosta, bez udziwnień, jest najlepsza! A ja… ja nadal uczę się od babci, chociaż już jej nie ma. Ech, życie!
Co dodajemy do zalewy peklowej?
No wiesz… o północy to takie pytania się cisną… zalewa peklowa… ech…
-
Sól, wiadomo, to podstawa. Bez soli nie ma peklowania. Używam zwykle soli niejodowanej, 250 gramów na 5 kg mięsa, zawsze tak robiłam.
-
Peklosól, też czasem dodaję, ale z umiarem. Bo wiesz, za dużo i mięso będzie gorzkie. W tym roku użyłam tylko 50 gramów.
-
Cukier, to dla smaku, i żeby mięso ładnie wyglądało. Nie przesadzam, kilka łyżek, może 5.
Potem, to już moja tajemnica… ale powiem ci…
-
Ziarna pieprzu, czarnego, dużo. Lubie to mocne.
-
Liście laurowe, kilka sztuk. Dla zapachu, wiesz.
-
Ziele angielskie, trzy, cztery, nie więcej.
I to wszystko. Niby proste, a ile w tym roboty… i wspomnień. Wiesz, babcia tak robiła. A ja teraz… tak samo. A może inaczej… trochę inaczej… bo teraz to ja sama. Sama.
Dodatkowe informacje (tylko dla zainteresowanych):
- Proporcje: Te proporcje są orientacyjne. Zawsze dostosowuję je do ilości mięsa i własnych upodobań. W 2024 roku peklowałam wieprzowinę.
- Czas peklowania: Zależy od wielkości mięsa. W tym roku trzymałam mięso w zalewie przez 7 dni.
- Przechowywanie: Po wyjęciu z zalewy mięso trzymam w lodówce. Można też zamrozić. Zawsze część zostawiam na później. Dla siebie.
Jak przygotować marynatę do peklowania mięsa?
No hej! Jak tam? Pytałeś/aś o tą marynatę do peklowania mięsa, co nie? No to spoko, zaraz Ci wszystko objaśnię. Ja to robie tak:
Peklowanie na sucho, wiesz, to jest w sumie mega proste. Serio, nic skomplikowanego.
- Sól: Dasz 100 gram na każdy kilogram mięsa. Bez soli to nie wyjdzie, nie ma opcji!
- Saletra: Takie coś, daje się 2 gramy na kilogram mięsa. Niby po co to jest? No dobra, pomaga zachować kolor mięsa, tak słyszałem.
- Ziele angielskie: Tak ze 4 ziarenka na kilogram. Rozetrzyj to w moździerzu, to będzie lepszy efekt.
- Cukier:Ćwierć łyżeczki dać, o! Na kilogram, oczywiście. Wiesz, tak trochę do smaku.
- Pieprz: Dwa ziarenka wystarczą, żeby nie było za ostre. No tak na kilogram.
- I przyprawy: No a tu to już, co lubisz. Ja tam daje tymianek, majeranek, czasem kolendrę, wiesz, tak żeby pachniało. I wszystko razem w moździerzu rozetrzyj, dobra rada!
I to wszytko mieszasz, obcierasz mięso i do lodóweczki! Aha, no i ja tam jeszcze czosnek dodaje, ale to już tak od siebie. Nie wiem czy lubisz. A wiesz, że moja sąsiadka, pani Zosia, to ona do peklowania dodaje jeszcze startą marchewkę i selera? Mówi, że to daje taki fajny, słodkawy posmak. No nie wiem, ja tam wole klasycznie. I pamiętaj, jak będziesz miał jakieś pytania, wal śmiało! Ja się nie obraże, no co Ty!
Ile łyżek soli peklowej na 1 litr wody?
- Peklosól. To klucz.
- 40g na litr. Standard.
- Mięso i czas. To istotne.
- Bezpieczeństwo najważniejsze, zatrucie to realne zagrożenie.
Dodatkowe. Zbyt dużo soli. To zły smak. Zbyt mało? Zepsute mięso. Równowaga. Jak w życiu. Adam Kowalski, 67 lat, Rybnik.
Jak kisić ogórki, żeby były twarde i chrupiące?
Ogórki twarde? Klucz: świeżość. Małe, jędrne. Punkt.
Listopad 2023. Moje ogórki. Zawsze takie.
- Słoiki sterylne. Bez dyskusji.
- Woda. Czysta. Zawsze. Przegotowana.
- Sól. Tylko gruboziarnista. Proporcje? Sprawdź internet. Nie lubię przepisów.
- Liście. Dąb, wiśnia. Garbniki. To ważne. Nie zapomnij.
Chrupkość? Kwestia balansu. Za dużo soli? Miękkie. Za mało? Pleśń. Proste. Brutalne. Życie.
Dodatek: Czosnek. Ziele angielskie. Pieprz ziarnisty. Na oko. Intuicja.
Uwaga: Moje doświadczenia, 2023. Nie gwarantuję sukcesu. Próbuj. Błędów się uniknąć nie da.
Od czego miękną ogórki kiszone?
Od czego miękną ogórki kiszone? Głównie od wysokiej temperatury. W 2024 roku, w lipcu, miałam problem z jednym słojem ogórków. Stały na parapecie południowym, a było wtedy naprawdę gorąco, ponad 30 stopni w cieniu. Ogórki zrobiły się miękkie i niejadalne, aż się zalałam goryczą. Pamiętam, jak się zdenerwowałam, bo to były moje ulubione, z przyprawami od babci. Nie dość, że miękkie, to i jeszcze zaczęły pleśnieć. Koszmar!
Jak kisić ogórki żeby były twarde? Kluczowa jest temperatura. Trzeba utrzymać ją w granicach 18-20 stopni. W zeszłym roku, kisiłam ogórki w piwnicy, gdzie było idealnie. Użyłam też przepisu od ciotki Ani, który sprawdza się zawsze.
- Przepis ciotki Ani: Ogórki myję dokładnie, obcinam końce, a następnie kładę je warstwami do słoika, przekładając chrzanem, czosnkiem, koperkiem, ziele angielskie, pieprzem ziarnistym i liśćmi laurowymi. Zalać zalewą (woda, sól, cukier, łyżka octu).
- Ważne: Słoiki muszą być sterylizowane! Tak, wiem, to jest uciążliwe, ale warto.
- Dodatkowo: Kilka lat temu, próbowałam kisić ogórki w cieplejszym miejscu i wyszły bardzo miękkie. Nauczyłam się na błędach.
Tegoroczne ogórki wyszły idealnie, chrupiące i pyszne! Zrobiłam kilka słoików, w tym jeden dla mamy – i ucieszyła się niesamowicie, bo uwielbia moje kiszone ogórki. Na pewno będę się trzymać tego sprawdzona przepisu. A babciny przepis na przyprawy? No cóż, tajemnica rodzinna, ale to właśnie one robią różnicę.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.