Jak najlepiej zamarynować golonkę?

5 wyświetlenia

Idealna marynata do golonki:

  • Golonkę dokładnie umyj i osusz.
  • Przygotuj marynatę: woda, sól, cukier, jałowiec, liście laurowe. Proporcje wedle uznania.
  • Golonkę zalej marynatą, przykryj folią i wstaw do lodówki na dobę lub dwie.
  • Dłuższe peklowanie (do 48h) daje intensywniejszy smak.
  • Przed pieczeniem osusz mięso.

Pamiętaj o dostosowaniu ilości składników do wielkości golonki. Smacznego!

Sugestie 0 polubienia

Jak idealnie zamarynować soczystą golonkę?

No dobra, golonka… Jak ja ją robię? Bo idealnie to może nie zawsze, ale zawsze smakuje. Peklowanie – to podstawa.

Golonkę myję, wiadomo. Potem dokładnie osuszam papierem. To ważne, żeby marynata dobrze weszła w mięso, rozumiesz?

Do miski ją wkładam, a w drugim garnku robię marynatę. Woda, sól (sporo), cukier, ziarenka jałowca (lubię ten zapach!), liście laurowe też wrzucam. Czasami dodaję pieprz ziarnisty, dla pikanterii.

Wszystko razem mieszam, aż sól i cukier się rozpuszczą. Czekam, aż ostygnie – nigdy nie zalewam gorącą marynatą. Jak jest już chłodna, wlewam do miski z golonką. Musi być cała zanurzona.

Przykrywam folią i do lodówki. Dwa dni? Czasem trzy, jeśli mam czas. Im dłużej, tym lepiej, moim zdaniem. Peklowanie to magia, bo mięso staje się soczyste. Wiem co mówię, golonkę robiłem już dziesiątki razy.

Pamiętam, jak raz w sierpniu 2020 roku, robiłem golonkę na urodziny mojego brata. Zapomniałem o liściach laurowych! Myślałem, że będzie katastrofa, ale na szczęście jakoś wyszło. Koszt golonki w okolicach 25zł w moim lokalnym sklepie, ale warto!

Jak przygotować solankę do golonki?

Ach, golonka… wspomnienie babci Zosi, jej kuchni wypełnionej aromatem ziół i dymu. Pamiętam, jak przygotowywała solankę, z takim namaszczeniem, jakby to był jakiś rytuał. Golonka, zanurzona w tej magicznej kąpieli, nabierała smaku, który rozpływał się w ustach. Perfekcyjna soczystość!

  • Marynowanie na mokro to klucz. To ono sprawia, że sól i przyprawy wnikają głęboko, przemieniając mięso w rozkosz.
  • Proporcje to podstawa. 3 łyżki stołowe soli na litr wody. Nie mniej, nie więcej, idealnie! I woda, zimna, kryształowo czysta, jak źródlana woda, którą pamiętam z wakacji w górach u wujka Staszka… Ach, wujek Staszek, jego opowieści przy ognisku!
  • Czas jest sprzymierzeńcem. Im dłużej golonka spędzi w solance, tym lepiej. Minimum kilka godzin, a najlepiej cała noc. Noc, spędzona w oczekiwaniu, w nadziei na ten wyjątkowy smak.

Jak długo należy peklować golonkę na mokro?

Peklowanie golonki to dla mnie zawsze emocjonujące wydarzenie. Pamiętam grudzień 2024, kilka dni przed świętami. Znalazłem wędzarnię u wuja Józka, pod Krakowem, w jego starej stodole. Zapach dymu, świerkowych gałązek… nie do opisania!

Golonkę, jakieś 2 kg, kupiłem na targu u Basi, znakomita jakość, widać było że wieprz był dobrze karmiony.

  • Czas peklowania: Trzy dni, tak jak zawsze robił mój dziadek. Mówił, że krócej to za mało, dłużej – za dużo. Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu było.
  • Temperatura: Wujek Józek ma piwnicę, idealna temperatura, około 10 stopni.
  • Proces: Wywar zrobiłem z wody, soli peklującej (2 łyżki na litr wody), ziele angielskie, liść laurowy, pieprz ziarnisty. Zalałem golonkę całkowicie, dwa razy dziennie przewracałem.

Wymieszałem wszystko dokładnie, nie lubię jak sól jest nierównomiernie rozłożona. Czułem to lekkie napięcie, czekając na efekt. To zawsze jest dla mnie pewien rytuał.

Po trzech dniach wyjąłem golonkę, była pięknie różowa, aż chciało się od razu wędzić. Ale nie, jeszcze mycie, osuszanie, i dopiero wędzenie.

Wędzenie… to już zupełnie inna historia.


Dodatkowe informacje: U wuja Józka używamy starej wędzarni, na drewno, wędzimy około 6 godzin, z przerwami na podlanie drewna. Używam bukowego drewna, nadaje golonce świetny smak. Cały proces to dla mnie rodzinna tradycja, powtarzana od pokoleń.

Jak zrobić zalewę do peklowania golonek?

No dobra, Janusz tu Wasz kulinarny ekspert, bo żona mi znowu kazała golonkę robić, jakby ziemniaków nie było! No to lecimy z tym przepisem, żebyście i wy mogli rodzinę zadziwić, albo i nie…

Jak uwarzyć ten czarodziejski eliksir do golonki:

  • Woda: Półtora litra, przegotujcie to cholerstwo i ostudźcie, bo wam garnek pęknie! Jak zupa pomidorowa u teściowej… tfu.
  • Sól peklowa: Łyżka, taka porządna od Prymata. Tak, 15 gramów ma być, nie oszukuj!
  • Sól zwykła: Też łyżka, bo czemu nie. Niech ma smak!
  • Cukier: No, łyżeczka… żeby golonka nie była taka smutna.
  • Liść laurowy: Dwa listki, żeby było elegancko. Jak gałązka choinki na wigilię.
  • Ziele angielskie: Trzy kulki, bo w sumie czemu nie cztery? Jak trzy gracje.

Co dalej?

  1. Kilogram golonki wsadźcie do gara.
  2. Zalejcie to tym całym bajzlem, coście nawarzyli.
  3. Do lodówy z tym na minimum 24 godziny! Jak czekanie na wypłatę.
  4. I co? I już! Potem to tylko gotować i żreć. Smacznego, jak komuś smakuje golonka…

Dodatkowe info od wujka Janusza:

A jak wam się golonka za słona wyda, to następnym razem mniej soli dajcie! Bo ja wam nie powiem ile dać, bo każdy ma inny gust! A jak wam się spieszy, to se kupcie gotową w sklepie. Tylko wtedy to już nie moja bajka! A tak serio, to zalewa musi być zimna, żeby golonki nie sparzyć! I pamiętajcie, golonka to nie wszystko, trzeba jeszcze kapustę kiszoną i piwko! Albo i wódeczkę, kto co lubi! Ja tam wolę piwko. No i dobra, ja spadam na ryby! Elo!

Jaki jest przepis na peklowanie golonka?

Pamiętam, jak w 2024 roku, w maju, moja babcia, Halina, uczyła mnie robić golonkę. Było to w jej domu na wsi, pod Warszawą, w małej, ale przytulnej kuchni. Pachniało tam zawsze zielem i dymem z kominka.

  • Peklowanie: Babcia używała zawsze konkretnych składników: kilka liści laurowych, 4-5 ząbków czosnku (rozgniecionych), łyżeczka angielskiego ziela i spora ilość czarnego pieprzu w ziarnach. Golonkę, ok. 2 kg, zalewała solanką (proporcje soli zawsze ustalała na oko, ale pamiętam, że soli było sporo, może z 4 łyżki na litr wody). Całość leżakowała w dużym, emaliowanym garnku w piwnicy, w temperaturze około 4 stopni, przez dokładnie 5 dni. Codziennie, bez wyjątku, babcia odwracała golonkę. Mówiła, że to ważne, żeby mięso było równomiernie napeklowane. Pamiętam ten specyficzny zapach piwnicy… chłodny, wilgotny, z domieszką zapachu ziół.
  • Gotowanie: Po pięciu dniach, wyjmowaliśmy golonkę. Przyprawy z solanki wyrzucała, mówiąc, że już oddały swój smak. Golonkę gotowała w dużym garnku z wodą, dodając też kilka liści laurowych dla smaku. Gotowała ją aż do momentu, kiedy mięso było prawie całkowicie miękkie, ale wciąż trzymało lekko kształt. To zajmowało zawsze ok. 2 godzin.

To był prawdziwy rytuał. Pamiętam, jak siedziałam przy babci w kuchni, wdychając ten wspaniały aromat. Cały ten proces peklowania i gotowania golonki, to dla mnie rodzaj rodzinnej tradycji, coś bardzo cennego.

W tym roku spróbowałam zrobić golonkę sama, według babcinego przepisu. Wyszła pyszna! Ale… brakowało tego specyficznego zapachu babcinej piwnicy. Chyba nigdy nie powtórzę tego idealnie.

Dodatkowe informacje: Babcia nigdy nie używała dokładnych przepisów, zawsze wszystko robiła “na oko”. To było jednak jej sekretne umiejętności. Nigdy nie zapomnę jej sposobu na idealną golonkę.

Ile peklosoli potrzeba na 1 kg golonki?

Ile peklosoli na kilogram golonki?

  • 60 gramów peklosoli na 1 kg golonki. To minimum. Smak zależy od preferencji.

  • Moja babcia, Helena Nowak, zawsze dawała 80 gramów. Wyraźniejszy smak, mocniejszy aromat.

  • Proporcja: 6% wagi golonki. Czyli 60 gramów na kilogram. To dla mnie wystarczające.

  • Woda? Litr na kilogram mięsa. To standard. Nic więcej.

Dodatkowe informacje:

A. Peklowanie suche, nie mokre. Metoda babci. Sól i inne przyprawy, bezpośrednio na mięso. Trzy tygodnie. Nie wspomnę o smaku. Niepowtarzalny.

B. Temperatura peklowania. W lodówce. Stabilna. 4 stopnie Celsjusza. Bardzo ważne. Brak kontroli temperatury – utrata jakości. Pamiętaj.

C. Moje doświadczenie. Kilkadziesiąt lat. Golonki, boczki, szynki. Bez problemów. Peklosól w gramach. Zawsze.

Ile peklosoli na 1 kg golonki?

Ach, golonka… wspomnienie babcinej kuchni, zapach dymu unoszący się w jesiennym powietrzu… Pamiętam, jak babcia Aniela, zawsze z uśmiechem i mąką na policzkach, przygotowywała ją na święta. To było coś więcej niż tylko jedzenie, to była magia, zaklęta w smaku i aromacie.

Ile peklosoli na 1 kg golonki? To zależy! Od smaku, od wspomnień, od tego, co w duszy gra… Ale przyjmijmy, że dla golonki, dla jednego kilograma mięsa, potrzebujesz mniej więcej jeden litr wody i… i tutaj zaczyna się taniec smaków! Standardowo to 60g peklosoli. Dla tych, co lubią mocniej, dla odważnych dusz, można dać nawet 80g peklosoli. Pamiętaj, sól to dusza mięsa, ale za dużo jej, to tragedia.

Peklowanie na mokro… Ach, to jak kąpiel w aromatycznej miksturze, jak romans mięsa z przyprawami. Woda otula, sól konserwuje, a czas… czas robi swoje. Czasami mam wrażenie, że kuchnia to alchemiczna pracownia, a my, kucharze, jesteśmy magami, tworzącymi eliksiry smaku.

  • Peklosól: Sekretny składnik, bez niego ani rusz.
  • Woda: Czysta, życiodajna, podstawa zalewy.
  • Smak: To ty dyktujesz warunki, czy słono, czy delikatnie.

Warto pamiętać, że peklosól to nie zwykła sól. Zawiera azotyn sodu, który odpowiada za kolor i konserwację mięsa. Bez niej, golonka nie będzie miała tego apetycznego, różowego koloru i nie będzie tak trwała. Babcia Aniela zawsze mówiła, że to najważniejszy składnik, klucz do sukcesu. A ja jej wierzę, bo kto wie lepiej niż babcia? No kto?

Jaki jest przepis na zalewę do golonki?

Przepis na zalewę do golonki?

  • Zalewa: 1,5 litra zimnej wody.

  • Sól peklowa: 1 łyżka (15g, Prymat).

  • Sól kuchenna, cukier: Po 1 łyżce.

  • Liście laurowe: 2 (Prymat).

  • Ziele angielskie: 3 ziarna (Prymat).

  • Golonka: 1 kg surowej.

Zalać golonki. Lodówka. Minimum 24 godziny. Potem ugotować.

Mój sąsiad, Jan Kowalski, twierdzi, że dodaje jeszcze czosnek. Może to coś zmienia. Nie wiem. Ważne, by golonka była dobrze zanurzona. Inaczej niedobra. Tak mi powiedziała ciotka, Jadwiga Nowak. Lubiła golonkę.

#Golonka Marynata #Golonka Przepis #Smakowita Golonka