Jaki powinien być wskaźnik p/e?
Szczerze mówiąc, ta zależność P/E od stóp procentowych wydaje się trochę zbyt uproszczona. Oczywiście, niskie stopy zachęcają do wyższych wycen, ale bezwzględnie patrzeć tylko na to? Trochę mnie to niepokoi. Przecież rentowność, perspektywy spółki, ryzyko – to wszystko ma znaczenie! Samo odwrócenie P/E do E/P też nie załatwia sprawy. Trzeba patrzeć szerzej, bo można się naciąć.
Ech, ten wskaźnik p/e… Zawsze mnie trochę zastanawiał. Niby proste – zysk na akcję i cena, dzielimy i już. Ale czy na pewno? Mówią, że jak stopy procentowe niskie, to p/e może być wyższe. No okej, niby logiczne, bo jak pożyczki tanie, to inwestorzy chętniej ryzykują i pchają się w akcje. Ale czy to jedyny czynnik? No bez jaj… Przecież to tak, jakby powiedzieć, że wszystkie samochody z tym samym silnikiem są tak samo warte! A przecież jeden może być nowy, a drugi zardzewiały gruchot, prawda?
Pamiętam, jak kiedyś… chyba z pięć lat temu… zainwestowałam w taką jedną spółkę. Wskaźnik p/e miała niski, niby okazja. A potem się okazało, że firma miała ukryte długi i akcje poleciały na łeb, na szyję. Straciłam wtedy kupę kasy. Nauczka na całe życie. Teraz już wiem, że p/e to tylko jeden z wielu elementów układanki. Trzeba patrzeć na całą sytuację, na to, czym się firma zajmuje, jakie ma perspektywy, jakie ryzyko. A to odwrócenie do e/p… No, może i czasem się przydaje, ale to tak, jakby patrzeć na mapę do góry nogami. Można, ale po co?
I jeszcze jedno. Czytałam gdzieś, że średni p/e dla spółek z S&P 500 to coś koło 20-25. Ale co mi po takiej średniej? Przecież to jak średnia temperatura w szpitalu – jedni mają gorączkę, inni hipotermię, a średnia wychodzi normalna! Trzeba patrzeć na konkretne firmy, na branżę, na wszystko! Bo inaczej to jak wróżenie z fusów. A ja nie chcę wróżyć, ja chcę inwestować mądrze. I chyba każdy tak chce, nie?
#Analiza Pe #Giełda #Wskaźnik PePrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.