Ile trzeba pracować, żeby zarobić milion?

13 wyświetlenia

Milion złotych – długi dystans.

Zarabianie miliona złotych w Polsce przy średniej krajowej to ponad 83 lata pracy. To pokazuje, jak długo trzeba pracować, by osiągnąć taki cel. Większość osób aktywnych zawodowo rzadko sumuje swoje zarobki, skupiając się na bieżących potrzebach. Długa droga do miliona wymaga planowania i oszczędności, a czasami dodatkowych źródeł dochodu.

Sugestie 0 polubienia

Ile pracy, by zarobić milion złotych?

O matko, milion złotych… To brzmi jak kosmos. Wiem, że średnia krajowa to jakieś 6 tysięcy, może trochę więcej. 83 lata? Przerażające. Ja, żeby zarobić choćby połowę, musiałbym pracować do emerytury, a i tak pewnie bym nie doszedł.

Pamiętam jak w 2018 roku, robiłem remont w mieszkaniu w Krakowie. Kosztowało mnie to 30 tysięcy. Dwa miesiące pracy po 12 godzin dziennie, prawie bez przerwy. I to tylko 30 tysięcy.

A milion? To jakby z milionem takich remontów, albo z milionem tych 6-tysięcznych wypłat co miesiąc. Nie do ogarnięcia.

Ludzie się tym nie przejmują, ale ja tak. Myślę o tym często. Ile jeszcze muszę pracować, żeby choć trochę poczuć się bezpiecznie?

Pytania i odpowiedzi:

  • Ile czasu potrzeba, by zarobić milion złotych w Polsce? Ponad 83 lata przy średniej krajowej.
  • Czy realne jest zarobienie miliona złotych w Polsce w ciągu życia? Dla większości ludzi – bardzo trudne.

Ile trzeba pracować na milion?

No dobra, lecimy z tym milionem!

  • Zarobki to podstawa! Jak zarabiasz 2 zeta na godzinę, to se poczekasz. A jak jesteś szefem korpo, to cyk, i masz ten milion raz dwa. Tak jak moja sąsiadka Grażyna, co to jej mąż w IT siedzi, to ona ma na paznokcie więcej niż ja na życie!

  • Oszczędzanie to ściema! No dobra, nie do końca. Ale jak oszczędzasz 5 zeta miesięcznie, to zanim uzbierasz milion, to dinozaury wrócą na Ziemię. Oszczędzanie to jakbyś chciał/a wykopać studnię łyżeczką. No da się, tylko ile to potrwa?!

  • Inwestycje – tu jest pies pogrzebany! Kupisz bitcoina i bum! Milion w kieszeni. Albo i nie… Możesz też zainwestować w akcje PKP, tylko wtedy to chyba wnuki twoje ten milion zobaczą.

  • Wydatki, czyli pożeracze kasy! Jak co miesiąc wydajesz na głupoty więcej niż zarabiasz, to sorry, ale milion to se możesz pooglądać w “Milionerach”. Trzeba ogarnąć te wydatki, bo inaczej to kicha.

A tak w ogóle, to podobno Robert Lewandowski zarabia ten milion… no nie powiem, w ile! No, ale on to Robert Lewandowski, a my to… no my.

Ile trzeba, żeby zarobić milion?

Ile trzeba, żeby zarobić ten nieszczęsny milion? Zależy, czy jesteś bardziej typem hazardzisty, czy pracusia. Można trafić szóstkę w totka, ale statystycznie częściej wygrywam kłótnię z teściową.

Alternatywnie, można tyrać jak wół przez lata, odkładając grosz do grosza i udając Warren’a Buffetta na swoim mikro-koncie inwestycyjnym.

  • Zarobki: Pensja minimalna? Przygotuj się na dekady. Chyba że masz talent do robienia interesów jak Darek, mój sąsiad, co to na handlu skarpetkami dorobił się… no, może nie miliona, ale na nowe opony go stać.

  • Wydatki: Jeżeli każdy piątek kończysz z pustym portfelem po wizycie w ulubionym barze, to milion poczeka. No chyba, że w tym barze poznasz kogoś, kto ma ten milion… i dobre serce.

  • Inwestycje: Umiesz pomnażać kapitał? Gratulacje! Załóżmy, że znasz się na tym jak ja na balecie. No to czeka cię długa droga.

Osoba z pensją dyrektorską i smykałką do giełdy może zgarnąć milion w kilka lat. Ale umówmy się, większość z nas to nie Jeff Bezos. Pamiętajcie, najważniejszy jest plan i konsekwencja, chyba że gracie w lotto – wtedy tylko szczęście!

Aha, i nie zapomnijcie o inflacji. Za parę lat milion to będzie tyle, co teraz na waciki. Zatem, do dzieła!

Ile trzeba zarabiać dziennie, żeby zarobić milion w rok?

Cicho tu… Zupełnie jak w moim sercu. Północ. Takie myśli przychodzą same, nieproszone.

  • Żeby ten milion w rok… 2740 zł na dzień. Brutto. Straszne. Trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Bez chwili wytchnienia.
  • Podatki. O Jezu, podatki. To wszystko zmienia. Jeszcze więcej trzeba. Dużo więcej. Pewnie ze cztery tysiące, żeby na czysto wyszło. Cztery tysiące… Dziennie!
  • Pamiętam, jak babcia Marysia liczyła emeryturę. Zawsze brakowało. A tu… milion. Pomyśleć tylko. Niby liczby, a całe życie w nich zamknięte. Jej imię Marysia, urodzona w lutym, a odeszła w maju.

Ile ja bym zrobiła z takim milionem? Pewnie nic mądrego. Może w końcu wakacje. Ale nie. Wakacje to przereklamowane. Lepiej książki kupić. Dużo książek. Albo domek gdzieś na wsi, z dala od ludzi. Cisza, spokój i zapach siana. To by było coś. Ale milion to tylko marzenie.

W jakim wieku pierwszy milion?

W wieku 30 lat Grant Cardone osiągnął swój pierwszy milion. Co ciekawe, sam podkreśla, że oszczędności nie wystarczą. Droga do bogactwa wiedzie przez inwestowanie i budowanie biznesu. W wieku 21 lat borykał się z długami, co pokazuje, że zmiana sytuacji finansowej jest możliwa. Ciekawy jest ten kontrast, prawda? Od długu do miliona w niecałą dekadę. Zastanawiające, jak wiele może się zmienić w tak krótkim czasie.

  • Wiek pierwszego miliona: 30 lat.
  • Sytuacja w wieku 21 lat: Długi.
  • Klucz do sukcesu: Inwestowanie i przedsiębiorczość, nie tylko oszczędzanie.

Dodatkowo warto wspomnieć, że sam Grant Cardone urodził się 21 marca 1958 roku w Lake Charles w Luizjanie. Zaczynał od pracy w sprzedaży, co z pewnością miało duży wpływ na jego późniejsze sukcesy biznesowe. Widać tu wyraźnie, że sprzedaż to ważna umiejętność, która może prowadzić do zbudowania majątku. No i sam Cardone jest teraz autorem książek o tematyce biznesowej i rozwoju osobistego. Ciekawe, ile osób zainspirował swoją historią? Może warto sięgnąć po jego publikacje? Nie wiem, ale zastanawiam się czasem…

Kto został milionerem po 40?

Arshad Nadeem, pakistański oszczepnik, wbił się do klubu milionerów po czterdziestce (i to całkiem blisko!) wygrywając igrzyska w Paryżu. Jego rzut na 92,97 metra nie tylko dał mu złoto i rekord olimpijski, ale też pokaźną nagrodę.

A konkretnie:

  • 250 milionów rupii pakistańskich (to prawie 900 tysięcy dolarów! Ale żeby nie było – kurs walut jest zmienny jak nastrój mojej teściowej).

  • Biorąc pod uwagę, że średnia pensja w Pakistanie to jakieś 300 dolarów miesięcznie, Arshad mógłby teraz fundować wakacje całej wiosce przez resztę życia. Albo kupić plantację mango i zostać potentatem!

  • Tak czy inaczej, szacuneczek dla Arshada. Udowodnił, że nawet po czterdziestce można rzucić oszczepem tak, że aż portfel spuchnie. I wcale nie trzeba sprzedawać na Allegro obierków po ziemniakach, żeby zarobić. (Pozdrawiam tych, co wiedzą, o czym mówię 😉).

P.S. Zastanawiam się, czy Arshad nie powinien teraz założyć fundacji wspierającej młodych oszczepników w Pakistanie. Albo przynajmniej zainwestować w porządny masażysta, bo po takim rzucie to pewnie wszystko go boli.

#Milion #Praca #Zarobki