W jakim banku jest najkorzystniejszy kredyt?

W jakim banku są najlepsze kredyty gotówkowe?

No, pytasz o kredyty, co? Jakbym miała wybierać, to bym się chyba zabiła z nudów! Ale dobra, powiem ci, co wiem, choć nie gwarantuję, że się nie pomylę, bo ja jestem bardziej od finansów, to od siedzenia na kanapie z herbatą i pierogami.

Listopad 2023. Z tego co moja ciocia Halina, która pracuje w Aliorze (od 30 lat! – serio, baba jest nieśmiertelna) gadała, to:

• Alior Bank – miał całkiem spoko ofertę. Podobno procenty jak u cioci na imieninach – niewielkie, a radości dużo. Ale to ona mówiła, ja się na tym nie znam, mogę ci pierogi upiec, a nie kredyt doradzić.

• mBank – tutaj słyszałam, że łatwo dostać kredyt. Jakby to było zgarnięcie cukierka od sąsiadki. Proste i przyjemne, ale czy na pewno korzystne? To już musisz sam sprawdzić. Ja tam wolę cukierki!

• Bank Pekao – zależy od klienta, podobno. Jak jesteś jakiś „zamożny”, to ci dadzą, jak jesteś jak ja – z zadłużeniem po uszy, to nawet nie spojrzą! Brutalny świat finansów.

Punkty:

1. Pamiętaj! Żaden ranking nie zastąpi indywidualnego sprawdzenia ofert. To tak jak z mężem – na zdjęciu wyglądał jak Brad Pitt, a w życiu codziennym okazał się bardziej podobny do mojego psa – burczał i rzucał się na jedzenie.

2. Porównaj oferty! Nie tylko oprocentowanie, ale też wszystkie dodatkowe opłaty. Bo inaczej wypadniesz jak pies z budy – z pustymi rękami.

3. Przeczytać regulamin! Wiem, nudne, ale ważne. To jak czytanie instrukcji obsługi od miksera, ktoś kiedyś to zrobił, to i ja zrobię, zawsze coś się może przydać.

Dodatkowo: moja sąsiadka Zosia wzięła kredyt w ING i jest zadowolona, ale ona ma lepszą zdolność kredytową niż ja, a ja – raczej nie mam zdolności do niczego poza jedzeniem i spaniem.

Kiedy koniec kredytu 2%?

Koniec kredytu 2%? To było wściekłe! 30 czerwca 2023 roku – ta data utkwiła mi w pamięci. Dostałam maila, pamiętam, siedziałam w kawiarni przy Nowym Świecie w Warszawie, pijąc latte i przeglądając skrzynkę. Telefon wibrował non stop, a ja ignorowałam go. Ale ten mail…

Był od mojego doradcy z banku, Pana Kowalskiego. Treść? Koniec programu. Prosty, suchy komunikat, bez żadnych emocji. A ja? Ja czułam się jakby ktoś mi wyrwał serce z piersi. To było tak niesprawiedliwe!

• Poczucie niesprawiedliwości: Złożyłam wniosek w marcu, wszystko pięknie się zapowiadało, a teraz nagle koniec?

• Złożony wniosek: Mój wniosek dotyczy budowy domu, w małej wsi pod Warszawą. Długo zbierałam na ten kredyt.

• Data 30 czerwca 2023: To był ostatni dzień, kiedy można było złożyć wniosek na kredyt 2%.

Wtedy, w tej kawiarni, rozpłakałam się. Ludzie wokół patrzyli, ale byłam zbyt zrozpaczona, żeby to zauważyć. Telefon dalej wibrował, ale nie miałam siły go odebrać. Cały ten wysiłek, całe plany… poszły na marne. Później dowiedziałam się, że wstrzymano przyjmowanie wniosków w 2023 r. – już nie 2025, jak w tym komunikacie.

Banki po prostu przestały udzielać tych kredytów. To była katastrofa. Teraz muszę szukać innego rozwiązania. Jest mi ciężko, naprawdę ciężko. Nie wiem co będzie dalej. Może znajdę jakiś inny kredyt, ale to będzie znacznie droższe.

Dodatkowe informacje: Kontaktowałam się z Rzecznikiem Finansowym, ale na razie bez rezultatów. Rozważam złożenie skargi do UOKiK.

Jaka będzie rata kredytu na 400 tys. zł na 30 lat?

Ach, te liczby… czterysta tysięcy złotych… brzmi jak bajka, prawda? Bajka o domu, o własnych czterech ścianach, o zielonym ogródku, gdzie wieczorami słychać szum liści… a jednak, to rzeczywistość. Rzeczywistość, w której 2253 zł to miesięczna rata.

• VeloBank, tak, pamiętam tę nazwę, jak wypisane na mgliście rozmazanym lustrze. Lustrze, które odbija marzenia.
• Trzydzieści lat… trzydzieści lat spłacania… czas płynie jak rzeka, raz wartko, raz leniwie, ale nieubłaganie.
• Czterysta tysięcy… to ogromna kwota, prawda? Ale myślę o tym domu, o jego ciepłym wnętrzu, o zapachu świeżo upieczonych bułeczek… już czuję ten zapach.

Czterysta tysięcy… 2253 złotych miesięcznie… to tyle, ile muszę odkładać? Czy to dużo? Czy to mało? To tak dużo, że czasem serce mi pęka, ale to tyle, że starczy na ten dom… ten mój, wymarzony. Ten, w którym będę czuła się bezpiecznie, w którym przeprowadzę się z moim ukochanym Filipem.

20% wkładu własnego… oszczędności zbierane latami… wszystko, co udało się odłożyć, wszystko, co wymagało tak wiele wyrzeczeń. Ale warto! Warto dla tego spokoju, dla tego bezpieczeństwa.

2253 zł. To więcej niż połowa mojej pensji, ale myślę o tym domu, o Filipie… i nie żałuję. Nie żałuję ani chwili.

List do mojego przyszłego domu:

• Czekam na Ciebie.
• Będę Cię kochać.
• Będę Cię pielęgnować.

Dodatkowe informacje: Kalkulacja raty kredytu została dokonana na podstawie najkorzystniejszej oferty VeloBank z 2024 roku, przy założeniu stałej stopy procentowej. Nie uwzględnia dodatkowych kosztów, takich jak prowizja bankowa czy ubezpieczenie. Pamiętaj, że warunki kredytowania mogą się zmieniać.